Przejdź do głównej zawartości

Ale to już było...

Liczba złych doniesień medialnych na temat Lubuskiego, które pojawiły się w 2022 roku „przekroczyła skalę”. 

Fot.: Lubuskie.pl

      Właśnie dlatego mocno przejąłem się wypowiedzią wicemarszałka Stanisława Tomczyszyna z PSL o tym, że winni tej sytuacji są nie tylko lubuscy politycy, ale przede wszystkim tutejsi dziennikarze. – Bo piszą o rzeczach, które nam są niepotrzebne – skonstatował na wtorkowej konferencji. 

       Wejrzałem mocno w siebie i oblał mnie zimny pot. To między innymi ja jestem winny temu, że lubuska władza zamówiła sobie wypasione bryki, przyznała gigantyczne dodatki specjalne, a także obsadziła swoimi ludźmi z partii, rodziny i szkolnej ławki, ważne stanowiska oraz miejsca w radach nadzorczych. To ja, a wraz ze mną kilkudziesięciu innych dziennikarzy z mediów papierowych i elektronicznych, w poszukiwaniu taniego poklasku, robiliśmy rzeczy złe dla polityków.

     - Państwo szkodzicie dla województwa lubuskiego, bo trzeba pokazywać dobre rzeczy – perorował wicemarszałek z PSL, który zaproponował dziennikarzom wycieczkę na wieś, aby dowiedzieli się, czy zwykłych ludzi interesują ekscesy lubuskich polityków. Trudno odmówić mu racji. Przecież, gdyby mieszkańcy regionu nie wiedzieli o mobbinu w WORD i Urzędzie Marszałkowskim, o konflikcie interesów dyrektora WUP, prześladowaniu działaczy „Solidarności” w marszałkowskich jednostkach, a także radzie nadzorczej w prywatnej firmie dla posła i szefa PO, ich życie oraz wspomnienia z 2022 byłyby znacznie radośniejsze. Wszyscy, nie wyłączając z tego polityków, lepiej by spali i mieli lepszą przemianę materii.

        Ale to już było Panie Marszałku! W tamtym czasie był Pan etatowym pracownikiem Związku Młodzieży Wiejskiej, a nawet nauczał pan historii w szkole podstawowej. 

         Inni, mając odwagę i żyjąc w prawdzie, nie mieli tak dobrze. Mówili i pisali jak jest, „szkodząc” tamtej Polsce. Gdyby nie wrogie ośrodki propagandy z Zachodu, a także nielegalne gazetki „S”, wielu Polaków do dzisiaj by nie wiedziało, że PRL to była gospodarcza, moralna i ekonomiczna zgnilizna. W dodatku, dyktatura i zamordyzm. Ludzie czuliby się w tamtych czasach znacznie lepiej, a ludzie z ZSL i PZPR cieszyliby się powszechnym szacunkiem.

       Wicemarszałek Tomczyszyn do dziennikarzy: - Nie bądźcie uczniami śp. Jerzego Urbana. Mogę odpowiedzieć tylko cytatem z listu Wincentego Witosa do wnuka: - Prawdę mówić! Prawdą się kierować! Prawdy żądać! Prawdy dochodzić!

Felieton w dniu 03.01.2022 opublikowany w "Gazecie Lubuskiej".

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...