Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2020

Co po koronawirusie?

P iękna kariera koronawirusa na lubuskich estradach też jest widowiskowa. Dramat to gatunek pojemny: od tragedii do komedii. Niektórzy nawet nie wiedzą, że biorą udział w kabarecie na który nie kupywali karnetu. Bezpieczeństwo i ostrożność są ważne, ale ręce opadają, gdy trzeba się boksować z absurdem z krainy cieniów.         Ciekawe, czy również macie wrażenie, że mamy więcej wirusa w głowach niż na ulicach? Kryzysowa rzeczywistość nie wysłała na urlop starych patologii. Najgorsze jest to, że przyszło nam żyć jak bohaterom Platońskiej „Politei”: siedzieli w jaskini, czerpiąc wiedzę o rzeczywistości jedynie z tego, co wyświetliło im się w formie cienia na ścianie.        Inni za to pływają w oceanie lansu i taniej propagandy. Biegunka pomysłów na autopromocję jest bezgraniczna. Wojewoda Władysław Dajczak w mundurku straży granicznej robi kabaret z rzeczy ważnych. Wiceprezes Robert Surowiec podgrzewa atmosferę i lansuje - ale niest...

Proszę, odwalcie się od Kościoła!

Nie czuję sie katolikiem i nie jestem adwokatem tej instytucji.   Gdy politycy na co dzień gardzący religią wchodzą w role biskupów i proboszczów, pachnie to szamanizmem. Są tacy, którzy dyskusję o udziale katolików w nabożeństwach rozpoczęli tak, jakby wchodzili na bokserski ring. Cieszy to, że w centrum uwagi znów znalazł się człowiek, a nie pies, kot lub rybka akwariowa. Fot. EKAI       Wirus antykatolicyzmu zainfekował media oraz niektórych polityków bardziej, niż koronawirus. Tylko ślepy nie dostrzeże, że rozdźwięk pomiędzy realnym zagrożeniem epidemią a wywołaną histerią, jest zdecydowanie i niebezpiecznie duży. Chętnie zacytowałbym Apokalipsę świętgo Jana lub napisał, że obserwujemy koniec świata, ale jeszcze nigdy go nie widziałem.      Widzę za to, kto i w jaki sposób próbuje wykorzystać koronowirusa do swoich ideologicznych celów. Nie lekceważę zagrożenia i do kościoła jutro nie pójdę, tak jak nie robiłem tego od lat, ale goły...

Koronawirus. Fakty pisowskie i fakty platformerskie.

Nigdzie indziej w Polsce życie polityczne nie jest tak zawirusowane jak w Lubuskiem . W sprawie koronowirusa są tu fakty platformerskie i fakty pisowskie, podobnie jak u księdza Tischnera były: prawda, tyż prawda i gówno prawda. Problemem wojewody jest to, że więcej faktów jest jednak po stronie marszałek województwa.        Trudno z powagą traktować człowieka, który nie poradził sobie z grypą od ptaków, a teraz chciałby przewodzić batalii przeciw czemuś o wiele poważniejszemu. Jego grubo ciosane konstatacje, przy konkretnych wypowiedziach marszałek Elżbiety Polak , brzmią jak opowieści z mchu i paproci.      W przestrzeni zawirusowanej polityką dla nikogo nie jest ważne, że na co dzień wojewoda W ładysław Dajczak  ma lubuską służbę zdrowia tam, gdzie kończą się plecy i zaczyna inna część ciała. Zresztą próbkę swych zarządczych umiejętności pokazał przy okazji ptasiej grypy.          Kurze odchody z tamtej ...

Kto zawirusował marszałek Polak?

Wygląda na to, że wojny polsko-polskiej nie powstrzyma nawet groźny wirus. Dialog pomiędzy marszałek i ministrem okazał się równie finezyjny jak młócka cepem. Trudno być w fun clubie „dobrej zmiany”, ale w Lubuskiem była dzisiaj szansa na pokazanie nowej jakości.          Koronawirus jest ludzkości nieznany, ale wirus głupiego partyjniactwa znamy od dawna. Aż sie prosi, aby wielu obecnych polityków poddać kwarantannie i to nie na czternaście dni, ale co najmniej na kilka lat lub na zawsze.         Marszałek Elżbieta Polak nigdy nie była w gronie polityków " zawirusowanych ". Cechowała ją odpowiedzialność oraz umiar. Niestety, to już było i przed wyborami prezydenckimi raczej nie wróci. Co innego wojewoda Władysław Dajczak - ten już dawno powinien być politycznie zutylizowany. Nie dawał sobie rady z grypą ptasią, nie ma powodów by wierzyć, że poradzi sobie ze zjadliwym koronawirusem.         ...