Przejdź do głównej zawartości

Wyjątkowa zbiórka, dla wyjątkowej osoby i na wyjątkowy cel

To może spotkać każdego z nas, ale rzecz dotyczy osoby wyjątkowej. Gdy tylko mógł, pomagał wszystkim, teraz sam potrzebuje wsparcia po stracie żony. 



      28 marca po długiej walce z covidem zmarła Iwona Dziedzic – żona wieloletniego pracownika telewizji Teletop, dzisiejszej Telewizji Gorzów, Marka Dziedzica. Marek to bohater drugiego planu. Od początku istnienia telewizji Teletop pracuje jako operator kamery, montażysta, człowiek od zadań specjalnych. Jego spokój, opanowanie i profesjonalizm dają energię i poczucie bezpieczeństwa wszystkim osobom, które się z nim spotykają.
 
     28 marca Marka dotknęła wielka tragedia. W wieku 45 lat zmarła jego żona, Iwona przegrywając walkę z koronawirusem. Marek pozostał sam z czwórką dzieci. Tym, którzy go nie znają chcemy powiedzieć, że jest to skromny, ciepły i pogodny człowiek. Od wielu lat razem z Iwoną tworzyli cudowne, zgodne małżeństwo. Wiemy, że na co dzień mierzyli się z wielkim wyzwaniem – opieką nad niepełnosprawnym, dziś 18-letnim synem Danielem. Daniel od urodzenia wymaga stałej opieki, 24 godziny na dobę, ze względu na porażenie mózgowe.
 
      Marek nigdy nie narzekał, razem z żoną „dawali radę”, choć wychowanie i opieka nad czwórką dzieci była nie lada wyzwaniem. Dziś wiemy, że ten ciężar dla jednego człowieka to zbyt wiele. Chcemy pomóc Markowi, aby mógł odnaleźć się w nowej, trudnej rzeczywistości. Chcemy, by Marek nadal mógł pracować i miał środki na zapewnienie opieki swojemu synowi Danielowi. Marzeniem Iwony było zapewnienie synowi profesjonalnej rehabilitacji. Własnymi środkami rodziców nigdy to się nie udało. Najstarsi synowie są już samodzielni, ale jako dwudziestolatkowie startują dopiero w dorosłe życie. Z Markiem pozostała dwójka – niepełnosprawny Daniel i 14-letnia Kamila. Chcemy, żeby Marek wiedział, że gdzieś obok jesteśmy jeszcze my – jego rodzina, przyjaciele, znajomi – ludzie, którzy w niego wierzą, są z niego dumni i z całej mocy pragną mu pomóc.

LINK:
https://zrzutka.pl/k57f4v

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...