Przejdź do głównej zawartości

Jestem zawiedziony! Nie wiem kim brzydzę się bardziej...

Znam ten paskudny klimat i maniery niektórych przedstawicieli lubuskiej Platformy Obywatelskiej; można ich złapać za rękę, ale i tak powiedzą, że to dłoń kogoś innego, albo patrzymy na to z nieodpowiedniej strony. Tak wiem, to przypadłość polityków niemal wszystkich opcji. Opisywana od wielu dni w Gazecie Lubuskiej sprawa oskarżeń o mobbing i molestowanie seksualne w WORD, przytrafiła się jednak politykom PO.


        I dlatego to od nich, a nie od kogokolwiek innego, oczekiwana jest przyzwoitość w jej wyjaśnianiu. Też nie lubię ludzi, którzy mają rację przedwcześnie; dlatego ferowanie wyroków należy zostawić sądom. Czarna owca może się zdarzyć wszędzie. Nie dajmy sobie jednak wmówić, że nienormalność jest normalnością; kiedy bezbronna ofiara krzyczy i woła o pomoc – nawet jeśli ktoś nie do końca daje jej wiarę, nie powinien się impregnować na głos osoby słabszej, która staje naprzeciw polityczno-administracyjnej maszynerii.

            To jasne, że podobnych oskarżeń jak ten z WORD-em jest w przestrzeni publicznej dużo. Łatwo rzucić oskarżenie na kogoś, kto jest niewinny. Tu mamy coś wyjątkowego: rzadko kiedy ktoś znajduje odwagę, aby dać oskarżeniom swoją twarz oraz nazwisko, nic na tym nie zyskując, ale sporo tracąc. Na tym zresztą polega dramat kobiet oraz komfort ludzi piastujących ważne funkcje – najczęściej strach paraliżuje ofiarę, ale daje bezkarność ludziom złym.

          Kolejne wypowiedzi przedstawicieli Urzędu Marszałkowskiego pokazują, że zrobią i powiedzą wszystko, aby nie powiedzieć jak było. A przecież, nawet jeśli nie było dobrze, tą sprawę można było wizerunkowo wygrać! W jaki sposób? Jeśli nie wiadomo jak się zachować, to wystarczy być przyzwoitym – nie kręcić, nie naginać faktów i nie bronić się poprzez atak. Tylko tyle, albo aż tyle. W tej sprawie prawda nie leży pośrodku. Leży tam, gdzie powinna być, ale trzeba się z nią odważnie zmierzyć.

        Tymczasem każdy kolejny dzień przynosi w tej głośnej sprawie niespodzianki; ich wspólnym mianownikiem jest nieumiejetność przyznania się do błędu. Z drugiej strony mamy klakierów, którzy własny osąd zastąpili potakiwaniem, inni wielkim milczeniem, a jeszcze inni troską o to, że odpryski tej afery, zaszkodzą ich osobistym karierom. Ludzie o mentalności zainfekowanej koniunkturalizmem, nie są zdolni zrozumieć, że ktoś może w końcu znaleźć się na odwagę i krzyknąć: Dość! Postawienie się komuś silniejszemu, kto ma wpływ na jego zawodową pozycję lub przyszłe miejsce na liście wyborczej, to szczyt poświęcenia. Nie leży to w ich interesie i nie było zapisane w planie na życie.

         Zweryfikowałem swoje opinie na temat wielu osób w ostatnich dniach i godzinach. Mniejsza o nazwiska. Kobieta kobiecie wilkiem? Niech będzie w polityce, ale dlaczego ta prymitywna filozofia ma obowiązywać w sytuacjach, gdy ktoś potrzebuje wsparcia i pomocy. Złe postawy biorą się z ich podlewania. Nie wiem kim brzydzę się bardziej - tymi, którzy są podlewani i bronieni, czy podlewającymi. Szczególnie po cichu i nie wychylając się, tak by nie można było nic zarzucić. 

          W całym zbiorze politycznych figur, nie zmieniłem zdania co do marszałek Elżbiety Polak. Myślę, że mogła o całej sprawie dowiedzieć się jako ostatnia; nie od dziś wiadomo, że przy swoich najlepszych intencjach i dobrych chęciach, od wielu miesięcy jest już tylko twarzą Urzędu Marszałkowskiego oraz zwykłym administratorem. Jej problem polega na tym, że źli ludzie chcą, aby twarz stała się gębą, a z roli administratora weszła w buty ślepego wykonawcy poleceń. Nie ma w partii zbyt wielu przyjaciół, za to sporo wrogów. Podobnie jak Krystyna Sibińska, którą wicemarszałek Jabłoński przepraszał na konferencji prasowej tak często i tak długo, by nikt nie zapomniał, że to ona jest głównie z powodu jego zaniedbań i za jego sprawą, w centrum uwagi.

        Gorzowska Platforma Obywatelska jest zła. Nie na poseł Sibińską, ale na Jabłońskiego i latynoamerykańskiego dyrektora, który z twarzą tęskniącą za rozumiem opowiadał w Radiu Zachód wielkie bzdury.

              Ciag dalszy pewnie nastąpi, bo w partii mało kto przejmuje się losem pani Magdy, wszyscy są za to zainteresowani wyborami. Miejsca na listach są ważniejsze, niż odruch empatii i zrozumienia - często w wykonaniu osób, które w polityce lub poza nią, kreowały się na wrażliwe i bardzo w takie sprawy zaangażowane. 

         Jestem trochę zawiedziony, bo wkroczyła polityka, a uciekła logika. Kobieta, która potrzebuje wsparcia przestała interesować wszystkich...



Popularne posty z tego bloga

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Komarnicki chce być kanonizowany ! Ale najpierw celuje honorowego obywatela ...

Były komunistyczny aparatczyk w drodze po kolejne zaszczyty. Lokalni decydenci zastanawiają się,  czy nie będzie to pierwszy krok do żądania koronacji lub rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Bardziej wtajemniczeni obawiają się nawet, czy rezygnacja z urzędu biskupa diecezjalnego przez Stefana Regmunta, to nie jest pierwszy krok w drodze PZPR-owskiego aktywisty po zaszczyty kościelne...                      ...bo skoro Władysławowi Komarnickiemu nie wystarczają już zaszczyty świeckie, to jest obawa iż sięgnie po te, które dotychczas zagwarantowane były głównie dla duchownych. W tym wieku i tak „ już nie może ”, a żonę bez problemu mógłby umieści ć w klasztorze sióstr klauzurowych w Pniewach. Fakty są takie, że do przewodniczącego Rady Miasta Roberta Surowca wpłynęły cztery wnioski o nadanie W. Komarnickiemu tytułu „ Honorowego Obywatela Gorzowa Wielkpolskiego ” i gdyby nie rozsądek niekt...

Znamy Jerzego i Annę, a teraz jest także Helenka Synowiec

Dzieci z polityką nic wspólnego nie mają, ale gdy w rodzinie wybitnych prawników i znanych polityków pojawia się piękna córka, nie jest to temat obojętny nad Wartą dla nikogo. Mecenas Synowiec ma powody do radości, jego urocza żona i matka Anna jeszcze więcej, a mieszkańcy Gorzowa powinni mieć nadzieję, że za kilkanaście lat, także ich córka mocno dotknie Gorzów swoją obecnością... ...bo choć dzisiaj Helenka Synowiec jest jeszcze osobą nieznaną, to za kilka lat będzie bardzo obserwowaną. Jednych takie podejście irytuje, ale ponad wszelką watpliwość w Gorzowie nikt z nazwiskiem „Synowiec”, nie może być kimś przeciętnym. „ Przedstawiam Wam nowego członka mojej rodziny córeczkę Helenkę – gorzowiankę, która urodziła się 11.10.2016 r, o godz. 8:35 ” – ogłosiła na portalu społecznościowym Anna Synowiec . Ktoś powie, że to nie temat, ale to jest właśnie temat, gdyż nikt z bohaterów nie jest przeciętny: ani ojciec, ani matka, ani nawet córka.          ...