Przejdź do głównej zawartości

"Startup" spalony na wstępie. Polityczna "klima" zamiast prawidzwej Wiosny...


Nowe ugrupowanie Roberta Biedronia, to polityczny „startup”, który w fazie początkowej jawi się jako coś wyjątkowego, interesującego i nowatorskiego, ale nie musi się sprawdzić w realu. Nie musi, ale może, choć konwencja rozczarowała. Przeciwnicy inicjatywie Biedronia głupkowatą gębę, ale to przedsięwzięcie, to policzek w ich gębę – napuchnietą cynizmem, kumoterstwem i układowością.


Nowe ugrupowanie ma przypominać muchę, która usiłuje przewrócić filiżankę z partyjnym betonem. To nie powinno się jej udać, ale jeśli usiadłaby na ucho słoniowi, a więc poirytowanemu społeczeństwu, to on wejdzie do tej kuchni polityki i wywróci ją do góry nogami – razem z tą nieszczęsną filiżanką. Nadzieje przed konwencją były takie, że Biedroń jako pierwszy rozumie, że nie można iść do przodu - patrząc w tył, a także myśleć o czymś nowym – myśląc po staremu.

Ma słuszne diagnozy, choć słabsze niż na przykład Paweł Kukiz, ale już propozycje nie pociągają. Podczas konwencji wyniósł na ołtarz walkę z Kościołem i „tymi z Wiejskiej”, lecz brwaurowe tezy przemówienia, to głównie marketingowe bonmoty. Na końcu spodobają się  kilku procentom ludzi, którzy rozumieją mniej, niż więcej.

Niestety, konwencja obnażyła skrywaną słabość Biedronia – absolutną nieumiejętność przemawiania. Przemówienie było słabe, zbyt patetyczne i pełne banałów. Mocno odbiegało od luźnego stylu i tego, co chcieli usłyszeć jego sympatycy - tacy, jak piszący te słowa.

Zarzucał politykom „wojenną retorykę”, po czym sam  perorował w stylu przemówień liderów Hutu i Tutsi w Rwandzie. „Im dłuzej trwa wojenna retoryka” – konstatował, po czym padały banały: „Oni żyją konfliktem”, „Oni myślą, że...”,Chcemy im przypomnieć..” – to narracja, którą znamy od lat i nie warto się na nią nabierać.

Mówiąc - zresztą korzystając z promptera - o służbie zdrowia, kopalniach i sprawach społecznych brzmiał skrajnie fałszywie. Także na poziomie profesjonalnego marketingu. Oryginalnie i naturalnie, brzmiał tylko o zwierzętach, związkach partnerskich oraz „bezpiecznym przerywaniu ciąży na żądanie do 12 tygodnia”.

Otwarta wojna z Kościołem, to niepotrzebny krok w tył, bo w Polsce żadna partia z taką retoryką nie przekroczy więcej, niż 8 procent poparcia, co i tak będzie sukcesem. Polacy, jakkolwiek się to ocenia, są konserwatywni, a po głupowatych atakach na Kościół, Biedroń zredukował się do minimum.

Gdy rządzący i parlamentarna opozycja kompromitują się z dnia na dzień, potrzebna jest prawdziwa alternatywa, a nie plastelinowy substytut.

Potrzebna jest narracja na skalę muchy siadającej na uchu społecznego słonia, by przewrócić do góry nogami skompromitowany system polityczny, a nie muchy szukającej gów...a, by się nim nakarmić.

 Kiedy ludzie harują w TPV, Faurecji oraz wielu innych miejscach, a nie starcza im na ratę kredytu lub edukację dziecka, hasła praw dla zwierząt oraz dostepu do aborcji bez ograniczeń, jako programowego priorytetu, brzmią absurdalnie i głupio.

Na konwencji, na którą piszący te słowa miał także zarezerwowane miejsce, było kilka tysięcy osób. Tak, rzesze młodych odchodzą z Facebooka i Instagramu do TikToka, ale to nie oznacza to, że szukają jakości, ale jedynie wrażeń i emocji. Nie szukają zmiany jakościowej i raczej nikt nie znalazł tego na konwencji. Warszawski Torwar widział już wiele konwencji, ale lepsi i bardziej wiarygodni, byli nawet Janusza Palikot i Ryszarda Petru.

I na koniec. Biedroń buduje struktury nowego ugrupowania, dając swoim zwolennikom poczucie partycypacji w jego tworzeniu, czego namiastką są tzw. „Burze Mózgów”. Ciekawe, jak się to przełoży na poziom tworzenia realnych struktur, a tym w Lubuskiem będzie liderować dr Anita Kucharska –Dziedzic. Poza dyskusją osoba doświadczona w aktywności publicznej, kompetentna i zaangażowana, ale również narcystyczna i apodyktyczna.

Dzisiaj wielu spośród zwolenników Biedronia widzi w lustrze europosła, posła lub senatora, a nawet ważnych urzędników państwowych, ale konwencja i jego przemówienie, to niedobór sensu, inflacja pustych haseł i nadmiar narcystycznego lansu.

Najbardziej widoczny był deficyt szczerosci i dlatego szkoda tysięcy wspaniałych ludzi, którzy liczyli na wiosnę polityki, a dostali jej namiastkę w postaci chwilowej klimatyzacji z której nie wydostało się nic świeżego.

       Nie wiadomo, czy chodzi tu o coś innego, niż tylko mandaty europosłów dla kilku kolegów i koleżanek - nie wyłączając z tego życiowego patrtnera...



Popularne posty z tego bloga

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Komarnicki chce być kanonizowany ! Ale najpierw celuje honorowego obywatela ...

Były komunistyczny aparatczyk w drodze po kolejne zaszczyty. Lokalni decydenci zastanawiają się,  czy nie będzie to pierwszy krok do żądania koronacji lub rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Bardziej wtajemniczeni obawiają się nawet, czy rezygnacja z urzędu biskupa diecezjalnego przez Stefana Regmunta, to nie jest pierwszy krok w drodze PZPR-owskiego aktywisty po zaszczyty kościelne...                      ...bo skoro Władysławowi Komarnickiemu nie wystarczają już zaszczyty świeckie, to jest obawa iż sięgnie po te, które dotychczas zagwarantowane były głównie dla duchownych. W tym wieku i tak „ już nie może ”, a żonę bez problemu mógłby umieści ć w klasztorze sióstr klauzurowych w Pniewach. Fakty są takie, że do przewodniczącego Rady Miasta Roberta Surowca wpłynęły cztery wnioski o nadanie W. Komarnickiemu tytułu „ Honorowego Obywatela Gorzowa Wielkpolskiego ” i gdyby nie rozsądek niekt...

Znamy Jerzego i Annę, a teraz jest także Helenka Synowiec

Dzieci z polityką nic wspólnego nie mają, ale gdy w rodzinie wybitnych prawników i znanych polityków pojawia się piękna córka, nie jest to temat obojętny nad Wartą dla nikogo. Mecenas Synowiec ma powody do radości, jego urocza żona i matka Anna jeszcze więcej, a mieszkańcy Gorzowa powinni mieć nadzieję, że za kilkanaście lat, także ich córka mocno dotknie Gorzów swoją obecnością... ...bo choć dzisiaj Helenka Synowiec jest jeszcze osobą nieznaną, to za kilka lat będzie bardzo obserwowaną. Jednych takie podejście irytuje, ale ponad wszelką watpliwość w Gorzowie nikt z nazwiskiem „Synowiec”, nie może być kimś przeciętnym. „ Przedstawiam Wam nowego członka mojej rodziny córeczkę Helenkę – gorzowiankę, która urodziła się 11.10.2016 r, o godz. 8:35 ” – ogłosiła na portalu społecznościowym Anna Synowiec . Ktoś powie, że to nie temat, ale to jest właśnie temat, gdyż nikt z bohaterów nie jest przeciętny: ani ojciec, ani matka, ani nawet córka.          ...