Nikt nie kupuje wiertarki,
bo jest z plastiku i ma silniczek, ale dlatego, że chce mieć w ścianie dziurę.
Taką, żeby wkręcić do niej haczyk, a później powiesić tam obraz, który swoim
blaskiem rozpromieni cały salon. Jedność opozycji jest bez znaczenia, jeśli
przyjmie się do wiadomości, że ta cecha Koalicji Obywatelskiej nie pozwoli
osiagnąć celu, jakim jest nowa jakość w polityce.
![]() |
Fot.: sld.org |
Jedność opozycji, to zaledwie cecha tego mocno
nieświeżego środowiska politycznego. Ważniejszym jest wiedzieć, jakie ma ona znaczenie
i jaką korzyść odniosą z niej obywatele.
Można oczywiście trzymać gębę na kłódkę, ale lepiej
zapytać wprost: czy w imię odsunięcia od władzy Elżbiety Rafalskiej, Marka
Asta czy Jerzego Materny,
wyborcy dostaną alternatywę w postaci Krystyny
Sibińskiej, Katarzyny Osos i Władysława Komarnickiego? Naprawdę
chcemy, by w wielkiej polityce wyrazistego i transparentnego Marka Surmacza zajął nijaki i wiecznie „mętny” Robert Surowiec?
Owszem, można sobie jeszcze zafundować zaśniedziały
pomnik w postaci Jerzego Wierchowicza,
ale czy to ma być ta nowa jakość? Dorzućmy do tego koalicjantów PO: Bogusława Wontora z SLD i Jolantę Fedak z PSL, a polityczny fetor
obezwładnia.
Mam codziennie rano czytać "Gazetę Wyborczą" z doniesieniami o aferze KNF i "Srebnej", ale nie pamiętać, że to Włodzimierz Czarzasty jest symbolem największej afery w II RP? I tak dalej, i tak dalej...
Polska PiS-u nawet w najmniejszym stopniu nie jest
krajem z mojej bajki. Wiem też, że jesienią metoda D’Hondta będzie promowała
duże formacje, a PiS-owi wystarczy, że ich zdegustowani opozycją przeciwnicy –
tacy właśnie jak ja – pozostaną w domach. Mam dość rozumu, by wiedzieć, że taka
postawa jest na korzyść „dobrej zmiany”, ale jeszcze więcej doświadczenia i
wiedzy o politykach PO, SLD, PSL i Nowoczesnej, by nie dać się terroryzować: „Jak nas nie popierasz, to wspierasz PiS”.
Chcę odsunięcia PiS-u od władzy, ale nie na warunkach
i pod presją tych, którzy swoją postawą doprowadzili do rządów PiS, a teraz mówią
o przyszłości, myśląc w kategoriach obowiązujących w przeszłości. Nie potrafią
tworzyć przyszłości, bez myślenia o przeszłosci. Nawet ci, którzy metrykalnie
powinni być do tego zdolni. Nie są, bo pół swojego krótkiego życia spędzili w
młodzieżówkach, a ostatnie kilka lat w Sejmie, który do Biblioteki Narodowej ma
się tak, jak klozet do tabernakulum.
Czy jest w arogancji i bezczelności polityków „dobrej
zmiany” coś, czego wcześniej nie robili politycy Platformy Obywatelskiej,
Polskiego Stronnictwa Ludowego lub Sojuszu Lewicy Demokjratycznej? Zatrudniają
swoich, zlecają swoim i kłamią, tak samo jak czynili to poprzednicy.
Jeśli ów zjednoczona opozycja nie umie dać
alternatywy programowej, bo jej przedstawiciele nie czytają – co nie dziwi, gdyż
bieganie po redakcjach wymaga czasu, nie znają świata – chyba, iż ten z wczasów
All Inclusive, nie mają pojęcia o nowych technologiach – bo te kojarzą się im
tylko z Facebookiem i Twitterem , a ich wiedza o biznesie ogranicza się do
faktury, to niech zaproponuje ofertę personalną na miarę czasów w których
żyjemy.
Inną niż, ci wszyscy w Lubuskiem, których oglądamy od kilkunastu lat, a którzy oderwali się od rzeczywistości. Trudno im zagrzać miejsce w prywatnej firmie, ale chętnie przyjmą posadę w gorzowskim i zielonogórskim szpitalu.
Inną niż, ci wszyscy w Lubuskiem, których oglądamy od kilkunastu lat, a którzy oderwali się od rzeczywistości. Trudno im zagrzać miejsce w prywatnej firmie, ale chętnie przyjmą posadę w gorzowskim i zielonogórskim szpitalu.
Jaki jest istotny powód, aby chcąc odsunąć PiS od
władzy, wyżej cenić byłego sekretarza partii komunistycznej W. Komarnickiego –
dzisiaj senatora PO, niż milicjanta z okresu najbardziej mrocznych czasów PRL
M. Surmacza? Dlaczego krytyka Koalicji Obywatelskiej jest czymś złym, co
sprzyja PiS-owi, ale już powiatowa koalicja w Gorzowie z PiS-em, niczym złym
nie jest? Czy nikt nie czuje tu fałszu i ściemy?
Gdyby celem tej zjednoczonej opozycji było coś
więcej, niż tylko zaspokojenie potrzeb swoich wygłodniałych działaczy, i
zagwarantowanie im miejsc w Sejmie, Senacie oraz Parlamencie Europejskim, otworzyłaby
się na nowe środowiska – także krytyczne względem siebie. Gdyby ci działacze autentycznie
myśleli o Polsce, a nie o swoich osobistych ambicjach, promowaliby bardziej
rozgarniętych. To warunek na sytuację kryzysową, a ponieważ ona istnieje tylko
jako wykreowana sytuacja przez opozycję i sprzyjające jej media, nie warto
poddawać się terrorowi antyPiSu.
Pół prawdy, to zawsze całe kłamstwo, a mówienie o
tym, że zjednoczona opozycja to lekarstwo na rządy PiS-u, jest właśnie tylko
połową prawdy. Kłopot w tym, że nie wystarczy się zjednoczyć. Trzeba jeszcze
powiedzieć, po co to się wydarzyło...i oby nie było to tylko przeciw PiS.
Bezmyślne krytykowanie wszystkiego co PiS-owskie,
sprowadziło naszą wolność myślenia do kategorii: popierasz Koalicję
Obywatelską, albo działasz w ten sposób na korzyść „kaczystów”. Wyrzekając się filozofii, że gdzie wszyscy myślą
podobnie, najczęściej nikt nie myśli, stajemy się karykaturami tych, których na
gorzowskim Rynku i zielonogórskim deptaku, mocno przez ostatnie cztery lata krytykowaliśmy.
Wszystkie ręce na pokład, to paliwo na którym można dojechać do wyborów
europejskich, ale te wszystkie teorie spiskowe o wychodzeniu z Unii
Europejskiej są słabe. Ja osobiście i ci wszyscy, którym nie trzeba pomagać i
takiej pomocy ze strony państwa nie potrzebują – bo możemy się rozwijać w
dowolnym miejscu na świecie – oczekujemy od opozycji trochę więcej. Dużo
więcej.
Opozycja jest w stanie to zaproponować i przekonać nas, ale tej oferty
nie stworzy Sibińska, Komarnicki, Bukiewicz, Jabłoński, Ciemnoczołowski, Wierchowicz, Wontor, Fedak, Kucharski, Surowiec, Ostrouch i cała ta reszta. Oferta Koalicji Obywatelskiej mogłaby być atrakcyjna, ale dzisiaj nie jest tyle warta, za ile się ją oferuje przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Wyborcy są mądrzejsi od polityków, którzy od kilkunastu lat czytają tylko nagłówki w internecie. Oczekują, że ktoś ich posłucha i poważnie potraktuje. Dzisiaj nikt tego nie robi...