Sędzia z Gorzowa zastraszana
przez władzę? Niestety, nie jest to abstrakcja, a zastraszający ją rzecznik
dyscyplinarny, sędziego co najwyżej udaje. O niebo gorzej może mieć każdy z
nas, jeśli takie praktyki będziemy w milczeniu akceptować.
Na pytanie, czy los tego lub innego sędziego powinien interesować zwykłego
mieszkańca grodu nad Wartą, odpowiedż jest prosta. Powinien zainteresować i to
bardziej, niż kiedykolwiek wcześniej.
Jeśli można upokarzać i poniewierać
sędziego, to spróbujmy sobie wyobrazić, co władza może zrobić ze zwykłym
człowiekiem. Oskarżenie i próba zastraszenia sędzi Olimpii Barańskiej-Małuszek,
to sygnał wysłany przez władzę wszystkim gorzowskim sędziom: macie stabilną
pracę, pełnicie ważny urząd, ale łatwo możemy was tego pozbawić. Za jednym
zamachem można upiec kilka pieczeni: oskarzyć niewygodną sędzię i pogrozić tym
wszystkim, którzy chcieliby pójść w jej ślady.
O co poszło? Zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego z Krosna Odrzańskiego, a
więc dziury nad Odrą z której nic i nigdy dobrego do Gorzowa nie przybyło,
wysmażył głupkowate „ecie pecie”.
Oskarżył sędzię Olimpię Barańską-Małuszek o
brak powściągliwości w korzystaniu z mediów społecznościowych, tylko dlatego,
że odważyła się skrytykować ministra sprawiedliwości za „wyhodowanie” afery
hejterskiej. Dla przypomnienia: kilku sędziów w tym prezes Sądu Okręgowego w
Gorzowie budowali strategie niszczenia wizerunku swoich kolegów i koleżanek.
Rzecznik i sędzia Przemysław Radzik pozlepiał na slinę oskarżenia i uznał,
że sędzia Barańska-Małuszek uchybiła godności pełnionego urzędu, bo chamstwo,
prymitywizm i upolitycznianie sądów, uznała za szkodzące wymiarowi
sprawiedliwości.
Tu nie chodzi o politykę, bleblanie opozycji i takie tam, ale o
dużo więcej. Ryzykiem jest pisanie, że to wstęp do dyktatury, ale jeszcze
większym ryzykiem jest milczenie. Powtórzę: jeśli z sędzią na prowincji można
pojechać jak z workiem ziemniaków, to co może spotkać każdego z nas.
To nieśmieszna komedia. Każdy z nas w sądzie kiedyś był. Kilkanaście lat
temu bywałem w nich nawet częściej niż inni. Wiem, że z sądu zawsze ktoś
wychodzi niezadowolony, ale nigdy nie powinno być tak, że wchodzi do sądu z
wątpliwościami co do bezstronności sędziego.
Zastraszanie, to pierwszy krok do
tego, aby mieć wątpliwości. Dlaczego?
Ponieważ sędziowie, to zwykli ludzie i też mają emocje. Oprócz tego mają
rodzinę, kredyty, dzieci na studiach oraz zobowiązania. Póki co, postawa sędzi
Olimpii Barańskiej-Małuszek oraz kilku innych, jest budująca i dająca wiarę,
ale przecież nie wszyscy muszą być tacy jak oni. Znajdą się, a mamy w Gorzowie
dowody tego, że już się znaleźli, sędziowie dla których kariera jest ważniejsza
od przyzwoitości.