Przejdź do głównej zawartości

Czy takie Lubuskie jest warte zachodu?


Dobrze, że prezydent Gorzowa włożył w końcu garnitur lidera Północy. Budżet województwa uchwalony, lecz za pasem mamy aktualizację strategii rozwoju do 2030 roku. Sprawa nie w kij dmuchał, bo od tego zależy rozwój lub niedorozwój miasta. Od lat zatykamy nos i tulimy się z zielonogórskimi politykami, lecz korzyść z tego mieli tylko oni. Zbliżamy się do przysłowiowego momentu „wóz albo przewóz”.


       Kiedyś pisałem, żeby nie zazdrościć tym z Południa, ale ich naśladować. Teraz mówię: nie słuchajmy tych, którzy mówią, że z zarządem wojewódzkim trzeba się tylko układać i będą z tego obfite owoce dla Gorzowa. Nie będzie, chyba że w postaci posad dla kilku kolejnych platformersów. Cytując klasyka: Trzeba się bić! O pieniądze i pozycję w przyszłości.

       Dyskusja o strategii, to gra o lepszą pozycję gospodarczą na czas po dużych środkach europejskich. Nie dajmy się też zwieść, bo marszałkowskie konsultacje to zwykły PR i scenografia, które mają przykryć ostateczny kształt strategii. Przykład pierwszy z brzegu: na 38 proponowanych w strategii inwestycji, 6 zostało wskazanych z lokalizacją w Zielonej Górze, ale ani w jednym przypadku nie ma mowy o Gorzowie.

   Lubię i szanuję marszałek Elżbietę Polak, ponieważ w szczytowym momencie problemów gorzowskiego szpitala stanęła sama przeciwko wszystkim. Także tym, którzy dzisiaj spijają z tego finansową śmietankę na posadach w spółce: Jerzemu Ostrouchowi czy Robertowi Surowcowi

     Inna sprawa, że za każdym razem, gdy tworzone są ważne plany dla Lubuskiego, powiedzenie „bliższa koszula ciału” w jej przypadku nabiera znaczenia szczególnego. Gołym okiem widać, że Zielona Góra jest jej bliższa niż Gorzów. Każdy milion dla miasta nad Wartą, mnoży przez pięć dla Winnego Grodu.

     Jest też druga strona medalu. Możemy sarkać, że „falubazy” nas ogrywają, ale dobrych recept na tą chorobę nie ma. Przyczyn takiego stanu rzeczy można szukać w sennym maraźmie nadwarciańskich liderów. 

       Niektórzy z nich charakterologicznie nie są zdolni do otwartego postawienia sprawy. Jedną nogą pracując dla Gorzowa, a drugą trzymając na marszałkowskim etacie, nie zawsze są zdolni do otwartego postawienia sprawy. „Jestem tu dzisiaj nie jako urzędnik, ale radny” – zaczął Radosław Wróblewski, po czym usłyszał od marszałek Polak: „To się okaże”. Nie inaczej radny Mirosław Marcinkiewicz, który mówił mądrze i bardzo merytorycznie, ale jego podkulony ogon widać było nawet zza bibliotecznej trybuny.

      Dobry trend płynie z Ratusza. Prezydent i urzednicy nie tylko dobrze się przygotowali, ale potrafili też stanąć okoniem. Zimnym prysznicem było potraktowanie przez Urząd Marszałkowski propozycji portu multimodalnego na bazie Warty i ekspresowej S3. Ten pomysł to oczko w głowie prezydenta Jacka Wójcickiego, ale we wstępnej propozycji strategii znalazło się tylko centrum logistyczne w Babimoście. 

      Nie inaczej z mostami i drogami, bo strategiczne mają się okazać tylko te na Południu województwa.

     Gorzowowi ma przypaść mityczna Data Center, której powstanie w 2015 roku ogłosił senator Władysław Komarnicki. Jeszcze bardziej mityczna firma „Cubatex” nie dostała dotacji i przedsięwzięcia nie ma. Wpisanie go do strategii miałoby to przybliżyć, ale wątpliwości ma nie tylko marszałek, ale także gorzowscy radni.

      Strategia to ważny dokument w którym wiele jest o zrównoważonym rozwoju, ale nie wiedzieć dlaczego, kluczowe jest w nim Południe województwa. Może dlatego, że niektórzy spośród polityków wręcz unikają semantyki o podziale regionu. Trudno ścigać się z przeznaczeniem, ale można przynajmniej nie godzić się na scenariusze pisane winem, miedzią, kosmicznymi technologiami i „falubazocentryzmem”.

      "Musimy pozbyć się deficytów i korzystać z potencjałów" – mówiła marszałek. Teza, że na Północy województwa jest wiele potencjałów nie jest bałamutna, ale dosyć oczywista. Wystarczy zacząć z nich korzystać. 

     Gorzowskie ambicje nie ograniczają się tylko do portu, ale planów jest więcej: nowy most na Warcie, przebudowa zjazdu z S3 przy Kasprzaka czy stworzenie Lubuskiego Ośrodka Wsparcia Aktywności Senioralnej. Spośród zgłoszonych blisko trzydziestu pomysłów szansę na miejsce w strategii ma co najwyżej sześć.

       Dlaczego ta strategia jest taka ważna?
       
     Przykład pierwszy z brzegu. Gdyby lata temu nie zapisano w dokumencie Radioterapii, to pewnie dzisiaj by jej nie było” – słusznie perorowała na jednym ze spotkań poseł Krystyna Sibińska.

        Dobrze, że prezydent Wójcicki włożył wreszczie garnitur lidera północnej części regionu i tym razem nie poddaje się walkowerem. To ważne, ponieważ pytań jest dużo, ale jedno najważniejsze: czy takie Lubuskie w którym Północ jest marginalizowana, rzeczywiście jest warte zachodu?


Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...