Przejdź do głównej zawartości

Ilu Maxów Bahrów jest w Gorzowie?


Zabawne, jak wiele mamy nad Wartą osobowości godnych oczojebnego uhonorowania. Wszystko za sprawą gazetowego plebiscytu, który podziałał na niektórych jak deszcz na purchawki. Na szczęście są też tecy, którzy mają nie tylko osobowość, ale również klasę.

FOT.: Wikipedia

        Pamiętam czasy, gdy nominacje do fajnie brzmiących tytułów otrzymywało się za coś. Można by rzec, że nie było szans na to, aby osobowością w jakiejś dziedzinie został ktoś, kto miał więcej pieniedzy i wykupił sobie dodatkowy pakiet SMS-ów. Najwięcej humoru dostarczają ci wszyscy, którzy udają zaskoczenie nominacją. Z prawdziwą ulgą przyjąłem informacje, że wielu znanych mi społeczników nie dalo się wciągnąć w funta kłaków wartą zabawę, która do jednego worka wrzuciła ludzi zaangażowanych oraz lanserów.

        Teraz wycieczka w przeszłość. Landsberski przemysłowiec Max Bahr żył i działał szmat czasu temu, ale nie brak w Gorzowie dowodów tego, że nie tylko tu zarabiał, ale też sporo wydawał. „Brakuje nam takich postaci jak Max Bahr. On rozumiał, że zgromadzonym kapitałem trzeba się dzielić” – powiedział w jednym z wywiadów wybitny gorzowski intelektualista prof. Paweł Leszczyński

      Teraz postanowił przetłumaczyć jego autobiografię, po którą koniecznie powinni sięgnąć gorzowscy TOP przedsiębiorcy.

        Ilu Maxów Bahrów jest w Gorzowie?

    Kilku znam i choć nie są właścicielami fabryk, a co najwyżej prawnikami oraz przedsiębiorcami, to ich społeczna odpowiedzialność za sprawy w mieście znacznie wykracza poza lanserski biznesplan całej reszty.

     „Dawno nie dostałem jakiejś nagrody” – to senator i były prezes ważnego klubu sportowego do swojego specjalisty od marketingu. Kolejnym jego pomysłem było namówienie czterech stowarzyszeń, by w jeden dzień i w pismach niemal z taką samą treścią, zawnioskowały do Rady Miasta o nadanie mu tytułu Honorowego Obywatela Miasta. 

     „Bahr wiedział na czym polega odpowiedzialność ludzi biznesu” – to znów prof. Leszczyński.

        Pewnie przejaskrawiam, ale elity gospodarcze miasta zdają się mieć przekonanie, że angażowanie swoich środków dla dobra wszystkich jest niczym, a korzystanie z publicznego wszystkim.

       Niektórzy pozują na miejskich bohaterów, chociaż ich dobroczynność kończy się tam, gdzie trzeba dołożyć ze swoich. Może też być tak, że angażowanie się niektórych w sprawy społeczne jest tak tajne, że nikt o nim słyszeć nie mógł. Bóg jeden wie, kto z własnej kiesy do czegoś się dokłada, a kto wyciąga ręce w przetargach. Sam wielkim filantropem nigdy nie byłem. Znam jednak takich, którzy życie, biznes i kariery swoich rodzin zbudowali tylko na miejskich zleceniach – sami od siebie niczego miastu i jego mieszkańcom nie dając.

      Wysyp internetowych medialnych osobowości wskazuje na coś innego. Osobowością może być radny z kilkunastomiesięcznym doświadczeniem lub każdy inny, kto zrobił dla innych tyle co kot napłakał. Prawdziwe osobowości rozgłosu nie lubią i nawet jak na to zasługują, to nie stać ich na pakiet dodatkjowych SMS-ów. 

       Do całości dodajmy, że w Gorzowie ludzi dobrej woli jest bardzo wielu, ale nie zawsze są to ci zaskoczeni nominacjami do tytułów.





Popularne posty z tego bloga

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...

Komarnicki chce być kanonizowany ! Ale najpierw celuje honorowego obywatela ...

Były komunistyczny aparatczyk w drodze po kolejne zaszczyty. Lokalni decydenci zastanawiają się,  czy nie będzie to pierwszy krok do żądania koronacji lub rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Bardziej wtajemniczeni obawiają się nawet, czy rezygnacja z urzędu biskupa diecezjalnego przez Stefana Regmunta, to nie jest pierwszy krok w drodze PZPR-owskiego aktywisty po zaszczyty kościelne...                      ...bo skoro Władysławowi Komarnickiemu nie wystarczają już zaszczyty świeckie, to jest obawa iż sięgnie po te, które dotychczas zagwarantowane były głównie dla duchownych. W tym wieku i tak „ już nie może ”, a żonę bez problemu mógłby umieści ć w klasztorze sióstr klauzurowych w Pniewach. Fakty są takie, że do przewodniczącego Rady Miasta Roberta Surowca wpłynęły cztery wnioski o nadanie W. Komarnickiemu tytułu „ Honorowego Obywatela Gorzowa Wielkpolskiego ” i gdyby nie rozsądek niekt...