Młodzi i przebojowi burmistrzowie chcą dla swoich środowisk jak
najlepiej, ambitny prezydent Nowej Soli „orze
jak może”, a elitarni włodarze Gorzowa i Zielonej Góry są jak najbardziej „za”, ale jednak to klasa dużo wyżej i
harcerzami zrobić się nie dadzą. W tle partyjniactwo i „kto komu” lub „ja tak, ale za
co” …
Lepsze Lubuskie – czy lepsze jest
wszystko, co dobre dla utrzymania władzy na następne lata. To dylemat młodych
samorządowców od Deszczna i Skwierzyny, po Gubin i Krosno Odrzańskie, którzy są
na politycznym aucie w Platformie Obywatelskiej, ale chętnie zagraliby w meczu „Pro Publico Bono”. Chcieć, to jednak nie
zawsze móc, idea odpartyjnienia samorządów jest w cenie, ale na takie hasła
pozwolić mogą sobie jedynie najważniejsi: prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki oraz prezydent Gorzowa Tadeusz Jędrzejczak. Reszta musi prężyć
muskuły, które napompowane „sterydami
regionalnych newsów” wyglądają na duże, ale tylko do czasu, gdy nie padną
trudniejsze pytania. „Trwa mrówcza praca
organizacyjna” – powiedział w dzisiejszym wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”
burmistrz Gubina Bartłomiej Bartczak,
pytany o kwestie związane z działalnością „Lepsze Lubuskie”. Na pytanie o
udział w inicjatywie prezydentów, a szczególnie prezydenta Gorzowa,
odpowiedział krótko: „Kiedy rozmawialiśmy
w czwórkę, deklarował, że w to wchodzi”. Czwarty to prezydent Nowej Soli Wadim Tyszkiewicz, który osobiste
homagium składa wszystkim, a szczególnie tym, którzy mogliby utrzymać przy władzy
obecny układ z marszałek Elżbietą Polak
na czele. Akces do przyszłego komitetu zgłosiło już kilkudziesięciu
burmistrzów, wójtów i radnych, ale nie jest tajemnicą iż bez liderów J. Kubickiego i T.
Jędrzejczaka, będą to nic nie znaczące organizacje, a tylko z W. Tyszkiewiczem
okażą się kabaretem. „To miała być
inicjatywa ponadpartyjna, a Tyszkiewicz i Bartczak składają partyjne deklaracje
Gowinowi, a Cebula już nie nadąża z odbieraniem telefonów od ludzi z Platformy
Obywatelskiej. Zanim radni weszliby na pierwszą sesję Sejmiku Wojewódzkiego,
byłoby już wiadomo, że chodziło o utrzymanie przy pomocy SLD i tych 2-3 radnych
rządów marszałek Polak” – mówi jeden z inicjatorów „Lepsze Lubuskie”. Sam
prezydent Jędrzejczak był dzisiaj nieuchwytny z powodu służbowej wizyty w
Warszawie, ale bardziej rozmowni są inni. „To
może być jeszcze strzał, ale panowie muszą się zdecydować” – mówi samorządowiec,
który dziwi się nadaktywności burmistrza Bartczaka i prezydenta Tyszkiewicza w
obszarze Polska Razem Jarosława Gowina.
„To niech Gowin ich wprowadzi do sejmiku”
– dodaje. Faktem jest, że spośród kilku rozmówców NW każdy podkreśla, że wizyta
burmistrza Gubina i prezydenta Nowej Soli podczas konwencji partii Gowina nie
była rozwiązaniem najlepszym. Konstatacja Bartczaka, że „trwa mrówcza praca organizacyjna” w kontekście beznadziei w
budowaniu struktur w województwie lubuskim, a także dezercji europosła Artura Zasady, to zaklinanie
rzeczywistości. Trudno ukryć wrażenie, że kolejna „kanapa” chciałaby się przypiąć ponadpartyjnej inicjatywy, chociaż w
Gorzowie „głównym rozgrywającym”
Polski Razem Jarosława Gowina został … były działacz „Samoobrony”. Niby nic
strasznego, ale gołym okiem widać, że to efemeryda, której nazwy nie trzeba
zapamiętywać. Z tego lubuskie nie będzie lepsze…