Przejdź do głównej zawartości

Rzeczniczka AWF oświadcza: Nie wzbogaciliśmy się na Gorzowie !

W odniesieniu do publikacji dr Michała Bajdzińskiego z 16 lutego 2015 r. na stronie bloga „Nad Wartą” pragnę, sprostować nieprawdziwe informacje zawarte w tym artykule.

Nieprawdą jest stwierdzenie, że „Poznańska uczelnia wzbogaciła się w porównaniu do Wydziału w Gorzowie. Pierwsza większa korzyść, dotyczyła pozyskania kilkudziesięciu milionów na nowy budynek dydaktyczny w Poznaniu, staraniem między innymi premiera Kazimierza Marcinkiewicza, w zamian za obietnicę zgody na odłączenie wydziału gorzowskiego”.
 Tego typu sformułowanie nie ma potwierdzenia w faktach, bowiem  już w 2007 roku Zarząd Województwa Wielkopolskiego uznał budowę Nowego Budynku Dydaktycznego
w poznańskim AWF, za projekt kluczowy dla rozwoju regionu i włączył go do Wielkopolskiego Regionalnego Projektu Operacyjnego na lata 2007-2013. Umowę z Akademią Wychowania Fizycznego władze Województwa Wielkopolskiego podpisały w 2009 roku.
W ramach projektu powstał obiekt dydaktyczny o wartości 36 110 468 mln zł. Uczelnia 75 procent dofinansowania otrzymała ze środków Unii Europejskiej, a pozostałą kwotę wyłożyło Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Nieprawdziwe jest także dalsze stwierdzenie zawarte w artykule. „Uczelnia pozyskała drugi raz 7,5 miliona złotych, na ratowanie przed upadkiem finansowym uczelni, spowodowane niegospodarnością przy przebudowie tzw. budynku fizjoterapii, w zamian za obietnice „wsparcia idei” tworzenia Akademii Gorzowskiej.”
Pragę wyjaśnić, że AWF nie pozyskała 7,5 miliona złotych w celu ratowania uczelni przed upadkiem finansowym. Akademii nigdy nie groził upadek finansowy.
 Uczelnia sprzedała miastu Gorzów dwa swoje obiekty – halę sportową i stadion lekkoatletyczny – za kwotę 7 milionów złotych. Wcześniej przekazała Przystań Wioślarską o wartości 10 mln zł, z czego 7 milionów zł na budowę tego obiektu uczelnia uzyskała z Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej, a 3 mln zł wyłożyło miasto.
Wszystkie obiekty sportowe stanowią majątek Gorzowa Wlkp. i to jego władze zdecydują o ich wykorzystaniu. Na pewno służyć będą mieszkańcom Gorzowa.
W odniesieniu do drugiej części wypowiedzi – sprawa przebudowy obiektu fizjoterapii była przedmiotem postępowania prokuratorskiego i została zakończona.
 MARIOLA KUROCZYCKA
Rzecznik Prasowy AWF w Poznaniu

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...