Przejdź do głównej zawartości

Kandydatka z listości i bez szans...

Mylą się ci, którzy sądzą iż problemem gorzowskich partii politycznych jest dominacja polityków z południowej części województwa. Wręcz przeciwnie – problemem jest indolencja polityków subregionu gorzowskiego: są słabi i bez ambicji, albo udają silnych, lecz nie mają wizji i siły przebicia, a w przypadku niektórych - potwierdzenia w aktywności lub wyborczych wynikach. Posłanka z północnej części województwa dostawała już od partii i wyborców Platformy Obywatelskiej wiele szans. Tym razem znów dopięła swego – tylko i jedynie swego...


... bo jej start do Sejmu z 7 miejsca na liście, nie ma nic wspólnego z interesem północnej części województwa.

Nikogo to nie dziwi, gdyż posłowanie Krystyny Sibińskiej,  też nie wiele miało wspólnego z interesem miasta, ale za to - więcej z jej osobistym oraz środowiska, które „ogrzewało się” przy jej mizernym światełku.

Miejsce na liście wyborczej K. Sibińska dostała z litości i dla pozoru - decyzją Zarządu Krajowego PO i na wniosek przewodniczącej lubuskich struktur PO Bożenny Bukiewicz. Zorientnowani w polityce wiedzą, że miała już wiele szans, ale wszystkie one w konfrontacji z jej osobistymi cechami i umiejętnościami - a także otaczającym ją środowiskiem – powodowały, że i tak była przez wyborców postrzegana jako „mało strawna” i jeszcze mniej błyskotliwa.

Smutne, bo kiedyś była przewodniczącą Rady Miasta Gorzowa, budziła znacznie większy szacunek jako aktywny samorządowiec, niż później: jako szefowa partii – co okazało się lokalną porażką -  a wreszcie parlamentarzystka bez sukcesów.

Inna sprawa, że poseł Krystyna Sibińska jest po prostu słaba i nie ma co się równać pod względem wiedzy, błyskotliwości, charyzmy czy zaangażowania z marszałek Elżbietą Polak, przewodniczącą PO Bożenną Bukiewicz, wiceprzewodniczącą lubuskiego PiS Elżbietą Rafalską czy wreszcie senator Heleną Hatką.

Działacze gorzowskiej Platformy Obywatelskiej wiążą ze startem K. Sibińskiej wielkie nadzieje, ale zapominają o jej nielojalności cztery lata temu, gdy za „paczkę dropsów” – a dokładniej za miejsce na liście wyborczej – sprzedała posła Witolda Pahla. Owszem, w polityce bywa różnie, ale – tu kolejny raz za Stefanem Kisielewskim – „Kto raz  się skur...ił, będzie tak zawsze robił”. Brutalne, ale prawdziwe i lapidarne...

Czy ma szanse na mandat poselski ?

Układ list jest bezlitosny.  Jeśli kogoś dziwi, dlaczego na parlamentarnej liście nie znalazła się marszałek Elżbieta Polak – choć bardzo o to zabiegała - to odpowiedzią jest to, dlaczego Piotr Dębicki został „zdetronizowany” z trzeciego miejsca na pozycję ósmą, a przed Sibińską znalazł się Tomasz Kucharski czy Michał Bajdziński.

Chodzi im o to, abyśmy się pożarli na liście. Tak zbudowali listę” – komentuje działacz gorzowskiej PO.


Sporo w tym racji, ale Sibińska to żadne „nowe otwarcie”, ale raczej „poweselny bigos”: było wesoło, lała się wódka, wszyscy się dobrze bawili, ale rano chcą „poprawin” i trzeba wyborcom rzucić cokolwiek – choćby coś starego, śmierdzącego i mało świeżego. Platformerski bigos z Gorzowa zawsze był na topie...




Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...