Przejdź do głównej zawartości

W co zagrał były prezydent?


Szokująco długa jest lista wpadek oraz niedociągnięć prezydenta Wójcickiego, ale to nie może być alibi dla działania na szkodę miasta przez jego poprzednika. Eksprezydent Jędrzejczak wykorzystał już wiele okazji do porachunków ze swoim następcą, ale w ostatnim czasie przekroczył czerwoną granicę.

Fot. Lubuskie.pl

     Jestem przeciw – to jego stanowisko w sprawie finansowania z budżetu województwa kierunku pielęgniarskiego w Akademii Jakuba z Paradyża. Zaprezentował je oficjalnie podczas wyjazdowego posiedzenia sejmikowych radnych, dając tym samym wysokooktanowe paliwo wszystkim tym na Południu, którzy marzą o zaoraniu Gorzowa. Wynika z tego wniosek, że

     Najbardziej rujnujące jest nie tylko to, przeciw czemu Tadeusz Jędrzejczak protestuje, ale kto to robi. Były prezydent Gorzowa to jednak persona z którą w Urzędzie Marszałkowskim liczą się bardziej niż z obecnym.

      Pułapka polega na tym, że postawa Jędrzejczaka została przez polityków z Południa nie tylko odnotowana, ale przyjęta jak „zielone światło”. 

       Efekty tego odlotu już są: półtora miliona na pielęgniarstwo w budżetowej rezerwie, a tylko niewiele mniej pójdzie na autobus z Zielonej Góry do lotniska w Babimoście. Podobnych kwiatków jest więcej i już dziś wiadomo, że ten budżet województwa, może być dla Gorzowa najgorszym ze wszystkich dotychczasowych.
    
      Interesy miasta nie mogą być zakładnikiem dwóch zwalczających się prezydentów: obecnego i poprzedniego. Wójcicki słusznie unika walki na gołe pięści, ale Jędrzejczak wyjął niestety bejsbola, którym chce przyłożyć całemu miastu. Zielona Góra z wydziałem prawa i lekarskim, a Gorzów za sprawą niedopowiedzialności Jędrzejczaka bez pielegniarstwa? 

       Na dzisiaj to już fakt. Wielka nadzieja w pozostałych radnych z Północy. Aż się człowiek wzdryga na myśl, że ktokolwiek z nich mógłby poprzeć budżet bez środków na pielegniarstwo, ale milionami na tak zwane „trójmiasto” – Zieloną Górę, Sulechów i Nową Sól.

       Z desperacją rannego zwierza, były prezydent wciąż nie może wyjść ponad osobiste animozje, mimo niedojrzałości następcy. Niestety, gniew i mściwość, to bardzo zły doradca i stracą na tym wszyscy. Nasuwa się też pytanie: czy zasłużony dla miasta eksprezydent jest jeszcze komukolwiek nad Wartą potrzebny w roli wicemarszałka?

     Dość powiedzieć, że jego postawa poddaje w wątpliwość tezę, że reprezentant Gorzowa w zarządzie województwa zawsze będzie dbał o interes miasta. Gdyby dziennikarze nad Wartą byli dociekliwi, to mogli by byłemu prezydentowi zadać pytanie, ile jego wniosków na zarządzie województwa dotyczyło Gorzowa. 

      Ja odpowiedź znam, ale nie chcę tym felietonem strzelać do człowieka, który jest dla Gorzowa zasłuzony jak mało kto w historii.  

     Wydział pielegniarstwa jest dla Gorzowa absolutnie niezbędny, a publiczne poddanie tego w wątpliwość i wystąpienie przeciw, to działanie na szkodę miasta. Historia zna przypadki ludzi wielkich, którym odbijało wraz z upływem lat. Nie chciałbym, aby tak było i tym razem, bo Jędrzejczaka znam, szanuję i wiem, że będziemy mu jeszcze stawiać pomniki. Wszystko zależy od niego...




Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...