Ktoś musi umieć ustąpić, zwłaszcza po refleksji, że chcąc dobrze, wykonał to źle. Słowa mają moc i nawet publicysta winien używać ich właściwie do właściwych sytuacji. Mi to do końca nie wyszło – przesadziłem
Tak było z moim tekstem
na temat kobiet oraz internetowej dyskusji panów Wierchowicza i Komarnickiego.
Otóz, po czasie i nieprzymuszony do tego żadnym wyrokiem sądowym, uważam, że w
stosunku do obu panów grubo przesadziłem. Używanie słów typu: chamskie
zachowanie, słoma z butów itp. są po prostu niegrzeczne.Takich sformułowań
powinno być w przestrzeni publicznej mniej, a nie więcej.
Nic to już nie pomoże, ale uważam, że słowo PRZEPRASZAM powinno z moich ust paść. Tak po ludzku przepraszam Panów Komarnickiego i Wierchowicza, ponieważ mój brawurowy felieton mógł i zapewne sprawił im dużą przykrość.
Nie taka była moja intencja i dlatego poprosiłem o opinie liderki
organizacji kobiecych, ale mogłem go napisać inaczej oraz z mniejszym ładunkiem
negatywnej energii.
Przesadziłem i bardzo PRZEPRASZAM, ponieważ umiem przyznać się do błędu. Nie publikuję tego w swojej obronie, ani w konsekwencji jakiegokolwiek wyroku. Po prostu mam taką potrzebę, by to na blogu Nad Wartą pozostało na lata.
Ku edukacji innych, ale też przestrodze dla mnie samego.
Robert Bagiński