Przejdź do głównej zawartości

Komu służy rozpierducha w Powiecie Gorzowskim?

Kilka dni po nieudanym odwołaniu starosty gorzowskiego, nie wiemy co się wydarzy do końca kadencji, ale wiemy, co się na pewno nie wydarzy. Łatwo przewidzieć, że dla burmistrzów i wójtów nie jest to wiadomość dobra.

Fot.: Zachod.pl

           Najbardziej uderza brak wyobraźni głównej zainteresowanej. Miała być dla Powiatu Gorzowskiego silnym łącznikiem z rządzącymi Polską, wszystko wskazuje, że będzie dużym obciążeniem. W normalnych warunkach napisałbym, że starosta Magdalena Pędziwiatr chciała postawić na nogach sprawy, które inni zaczęli stawiać na głowie. Tak niestety nie jest. Obroniony został prywatny interes jednej osoby, ale trudno dostrzec w tym korzyść dla mieszkańców, a nawet urzędników.

             Głównym argumentem za odwołaniem poprzednika było to, że starosta Pędziwiatr miała posiadać rekomendacje oraz rewelacyjne kontakty w Zjednoczonej Prawicy; to miało się przełożyć na ekstra pieniadze dla powiatu. Wnet sie okazało, że o ile Michałowi Wasilewskiemu zarzucano bezczynność oraz brak inwencji, wadą jego następczyni okazała się nadaktywność połączona zbrakiem transparentnosci. Powiedzieć, że starosta Pędziwiatr nie dorosła do sprawowanej funkcji, to nic nie powiedzieć. Gdyby prywatny przedsiębiorca przyłapał swojego dyrektora tylko na części tego, co potwierdzono w przypadku najważniejszej osoby w powiecie, ten szybko by takiej osobie podziękował.

               Przesłanie jej dawnych mocodawców z PiS wydaje się jasne: dopóki Pędziwiatr będzie starostą, dopóty powiat będzie pomijany w dystrybuowaniu środków finansowych. Z grubsza oznacza to tyle, że na tak zwane utrzymanie Powiatu Gorzowskiego nie zabraknie - bo to jest zagwarantowane w przepisach, ale finansowanie projektów zewnętrznych, będzie już poważnym problemem. Dość powiedzieć, że powiat generuje swoje dochody własne głównie ze spraw związanych z geodezją oraz komunikacją, ale większość budżetu, to pieniądze przekazywane z Warszawy. Obserwujemy spektakl, ale nikt jeszcze nie wie, czy jest to tragedia czy komedia. Komedią był sam wniosek o odwołanie – nie poddaje się go pod głosowanie, gdy nie jest się pewnym wyniku.

                 Tragedią jest wizerunek powiatu. Po nieudanym odwołaniu starosty z rekomendacji PiS, a dzięki głosom „powiatowych strategów” Platformy Obywatelskiej, siłą Magdaleny Pędziwiatr jest powiatowa rozpierducha i maksymalna polaryzacja – im gorzej dla powiatu, tym lepiej dla starosty, aby do końca kadencji. Liderzy gorzowskiego PiS-u mogą się czuć jak Frankenstein: stworzyli polityczną istotę, której nie są już w stanie kontrolować, choć nie dokonuje ona rzeczy dobrych. Albo jeszcze inaczej - jak bohaterowie powieści Tadeusza Dołęga-Mostowicza „Kariera Nikodema Dyzmy”, do których Zorża Ponimirski wypalił wprost: „Wasz mąż stanu, wasz Cincinnatus, wasz wielki człowiek, wodzi was za nos(...). To Wy sami wywindowaliście to (...) na piedestał! Wy! Ludzie pozbawieni wszelkich rozumnych kryteriów”.

                 Nie jest w interesie powiatu, aby kierowała nim osoba dbająca głównie o swój osobisty interes. Nie będzie odkrywcze, że fatalnie zachowała się Platforma Obywatelska. Związani z nią radni postanowili bronić starosty, mimo poważnych zarzutów – tylko dlatego, że wniosek złożyli radni PiS. Od biedy, ale jest to dosyć naciągane, można by przyjąć wersję, że starosta Pędziwiatr nie broni siebie, ale idei odpartyjnionego samorządu. Można by – gdyby nie to, że zarówno posadę wicestarosty, a potem starosty, zawdzięcza układom partyjnym; nie mandatowi społecznemu z wyborów. Jeszcze nie jest za późno...



Popularne posty z tego bloga

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Komarnicki chce być kanonizowany ! Ale najpierw celuje honorowego obywatela ...

Były komunistyczny aparatczyk w drodze po kolejne zaszczyty. Lokalni decydenci zastanawiają się,  czy nie będzie to pierwszy krok do żądania koronacji lub rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Bardziej wtajemniczeni obawiają się nawet, czy rezygnacja z urzędu biskupa diecezjalnego przez Stefana Regmunta, to nie jest pierwszy krok w drodze PZPR-owskiego aktywisty po zaszczyty kościelne...                      ...bo skoro Władysławowi Komarnickiemu nie wystarczają już zaszczyty świeckie, to jest obawa iż sięgnie po te, które dotychczas zagwarantowane były głównie dla duchownych. W tym wieku i tak „ już nie może ”, a żonę bez problemu mógłby umieści ć w klasztorze sióstr klauzurowych w Pniewach. Fakty są takie, że do przewodniczącego Rady Miasta Roberta Surowca wpłynęły cztery wnioski o nadanie W. Komarnickiemu tytułu „ Honorowego Obywatela Gorzowa Wielkpolskiego ” i gdyby nie rozsądek niekt...

Znamy Jerzego i Annę, a teraz jest także Helenka Synowiec

Dzieci z polityką nic wspólnego nie mają, ale gdy w rodzinie wybitnych prawników i znanych polityków pojawia się piękna córka, nie jest to temat obojętny nad Wartą dla nikogo. Mecenas Synowiec ma powody do radości, jego urocza żona i matka Anna jeszcze więcej, a mieszkańcy Gorzowa powinni mieć nadzieję, że za kilkanaście lat, także ich córka mocno dotknie Gorzów swoją obecnością... ...bo choć dzisiaj Helenka Synowiec jest jeszcze osobą nieznaną, to za kilka lat będzie bardzo obserwowaną. Jednych takie podejście irytuje, ale ponad wszelką watpliwość w Gorzowie nikt z nazwiskiem „Synowiec”, nie może być kimś przeciętnym. „ Przedstawiam Wam nowego członka mojej rodziny córeczkę Helenkę – gorzowiankę, która urodziła się 11.10.2016 r, o godz. 8:35 ” – ogłosiła na portalu społecznościowym Anna Synowiec . Ktoś powie, że to nie temat, ale to jest właśnie temat, gdyż nikt z bohaterów nie jest przeciętny: ani ojciec, ani matka, ani nawet córka.          ...