To co robi Donald Tusk ze swoimi zwolennikami weszło już w fazę szaleństwa. Tak po ludzku, należy im współczuć i czekać na moment w którym zrozumieją, że są brutalnie oszukiwani. „Napoleon ma zawsze rację, musimy więcej pracować” – to z „Folwarku zwierzęcego” Georga Orwella.
Ciarki przechodzą na myśl, że do tragicznego wydarzenia doszło w konsekwencji szczucia na byłego prezydenta Gdańska przez polityków PO oraz sprzyjające im media. Wszelkie hamulce im puściły, gdy okazało się, że śp. Paweł Adamowicz mógłby stanąć na drodze po prezydenturę Gdańska, na którą chrapkę miał Jarosław Wałęsa. To wtedy, długo zanim szaleniec zaatakował prezydenta Adamowicza, wykreowano historię o jego nieuczciwości.
Tusk nie wzywał na manifestację przeciw nienawiści, bo ona jest jego wysokooktanowym paliwem, dzięki któremu zdobył władzę. On korzystał z okazji, by wbić szpilę tym wszystkim, którzy planowali spotkać się w czwartek na Proteście Wolnych Mediów pod Sejmem. Wiedział już, że nie będzie to garstka osób, ale dziesiątki tysięcy i zdawał sobie sprawę, że zebrani w Warszawie mają powody do irytacji, która już wkrótce łatwo może się przekształcić w niewerbalną złość.
Niewykluczone, że mając odpowiednie przygotowanie i znając naturę swojego zaplecza, planował takie wydarzenia sprowokować, co na szczęście się nie udało. Bez nich, sobotni event będzie trochę bezcelowy, bo nikt chyba nie wierzy, że Platformie Obywatelskiej w jakikolwiek sposób zależało na śp.. Adamowiczu. To dlatego ruszył z kopyta i od razu zaczął stawiać sprawę na głowie: profilaktycznie i na zapas kreując narrację, że ktokolwiek oprócz niego, chciałby siać nienawiść i kłamstwo. Oni zdolni są do wszystkiego! Skoro udało się podpalić budkę pod Ambasadą Rosji, by sprowokować narodowców, zrobią wszystko inne.
A kto sprowokował mordercę prezydenta Pawła Adamowicza? Winnych łatwo znaleźć w sieci i dziwi fakt, że Tusk próbuje ich szukać w szeregach konkurencyjnej partii politycznej. Spójrzmy! „Paweł Adamowicz zaniżył podatek dochodowy o 130 procent” – to z dziennika „Fakt”. „Nowe zarzuty dla Pawła Adamowicza” – to już niezwykle poczytny na Wybrzeżu „Dziennik Bałtycki”, który wcześniej krzyczał ze swoich łam, także w kontekście dzieci rodziny Adamowiczów: „Majątek Adamowiczów: setki tysięcy złotych dla kilkunastoletnich dzieci”. Niemiecki ONET też nie próżnował: „Paweł Adamowicz z nowymi zarzutami”. Nie zawiodła „Gazeta Wyborcza”, która w sposób niewybredny oskarżała, insynuowała i osądzała: „Ile mieszkań ma Adamowicz?”.
Generalnie, szczuli wszyscy ci, którzy dziś wylewają krokodyle łzy za prezydentem Adamowiczem. Rodzina nie zaprotestuje, nawet nie wspomni, że kampanię hejtu przeciw niemu wykreowali politycy PO i zbliżone do niej media, bo każdy dostał, co trzeba. Żona jest w Parlamencie Europejskim, a brat ma miejsce w Sejmie. W sobotni wieczór na Targu Węglowym w Gdańsku, nikt o tym nie wspomni, bo to miejsce wielkiego dramatu, ale też wielkiej hipokryzji. Donalda Tuska, ma się rozumieć.
www.tematypolityczne.pl