Przejdź do głównej zawartości

Donald Tusk ma zawsze rację!

To co robi Donald Tusk ze swoimi zwolennikami weszło już w fazę szaleństwa. Tak po ludzku, należy im współczuć i czekać na moment w którym zrozumieją, że są brutalnie oszukiwani. „Napoleon ma zawsze rację, musimy więcej pracować” – to z „Folwarku zwierzęcego” Georga Orwella.


Lider Platformy Obywatelskiej opublikował w mediach społecznościowych apel w którym wezwał swoich wyznawców do stawienia się na publicznej manifestacji w Gdańsku. Miałaby się ona odbyć 13 stycznia tj. w piątą rocznicę morderstwa Pawła Adamowicza. – Nie pozwólmy, by nienawiść i kłamstwo znów zatryumfowały  - napisał.

Ciarki przechodzą na myśl, że do tragicznego wydarzenia doszło w konsekwencji szczucia na byłego prezydenta Gdańska przez polityków PO oraz sprzyjające im media. Wszelkie hamulce im puściły, gdy okazało się, że śp. Paweł Adamowicz mógłby stanąć na drodze po prezydenturę Gdańska, na którą chrapkę miał Jarosław Wałęsa. To wtedy, długo zanim szaleniec zaatakował prezydenta Adamowicza, wykreowano historię o jego nieuczciwości.

Tusk nie wzywał na manifestację przeciw nienawiści, bo ona jest jego wysokooktanowym paliwem, dzięki któremu zdobył władzę. On korzystał z okazji, by wbić szpilę tym wszystkim, którzy planowali spotkać się w czwartek na Proteście Wolnych Mediów pod Sejmem. Wiedział już, że nie będzie to garstka osób, ale dziesiątki tysięcy i zdawał sobie sprawę, że zebrani w Warszawie mają powody do irytacji, która już wkrótce łatwo może się przekształcić w niewerbalną złość.

Niewykluczone, że mając odpowiednie przygotowanie i znając naturę swojego zaplecza, planował takie wydarzenia sprowokować, co na szczęście się nie udało. Bez nich, sobotni event będzie trochę bezcelowy, bo nikt chyba nie wierzy, że Platformie Obywatelskiej w jakikolwiek sposób zależało na śp.. Adamowiczu. To dlatego ruszył z kopyta i od razu zaczął stawiać sprawę na głowie: profilaktycznie i na zapas kreując narrację, że ktokolwiek oprócz niego, chciałby siać nienawiść i kłamstwo. Oni zdolni są do wszystkiego! Skoro udało się podpalić budkę pod Ambasadą Rosji, by sprowokować narodowców, zrobią wszystko inne. 

A kto sprowokował mordercę prezydenta Pawła Adamowicza? Winnych łatwo znaleźć w sieci i dziwi fakt, że Tusk próbuje ich szukać w szeregach konkurencyjnej partii politycznej. Spójrzmy! „Paweł Adamowicz zaniżył podatek dochodowy o 130 procent” – to z dziennika „Fakt”.  „Nowe zarzuty dla Pawła Adamowicza” – to już niezwykle poczytny na Wybrzeżu „Dziennik Bałtycki”, który wcześniej krzyczał ze swoich łam, także w kontekście dzieci rodziny Adamowiczów: „Majątek Adamowiczów: setki tysięcy złotych dla kilkunastoletnich dzieci”. Niemiecki ONET też nie próżnował: „Paweł Adamowicz z nowymi zarzutami”. Nie zawiodła „Gazeta Wyborcza”, która w sposób niewybredny oskarżała, insynuowała i osądzała: „Ile mieszkań ma Adamowicz?”.

Generalnie, szczuli wszyscy ci, którzy dziś wylewają krokodyle łzy za prezydentem Adamowiczem. Rodzina nie zaprotestuje, nawet nie wspomni, że kampanię hejtu przeciw niemu wykreowali politycy PO i zbliżone do niej media, bo każdy dostał, co trzeba. Żona jest w Parlamencie Europejskim, a brat ma miejsce w Sejmie. W sobotni wieczór na Targu Węglowym w Gdańsku, nikt o tym nie wspomni, bo to miejsce wielkiego dramatu, ale też wielkiej hipokryzji. Donalda Tuska, ma się rozumieć.


www.tematypolityczne.pl



Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...