Przejdź do głównej zawartości

Kronika "dobrej zmiany"...

Krótka ławka władzy powoduje, że lubuskie Prawo i Sprawiedliwość  sięga po coraz ciekawsze personalia, a ściślej rzecz ujmując,  po osoby „sprawdzone w boju” na zapleczu – w przenośni i dosłownie. Wojewódzka Inspekcja Handlowa po kilku latach normalności, znów staje się przechowalnią dla „Towarzyszy Szmaciaków”, którzy niekoniecznie muszą być kompetentni, ich mierność nikomu nie przeszkadza, ale wierność jest cnotą najważniejszą. Nikomu z nowych dyrektorów łamania prawa zarzucić w przeszłości nie można, bo byłoby to kłamstwem, ale już ich życiowe epizody dają podstawę do postawienia tezy, że gorzowscy PiS-owcy mają poważne problemy z kadrami...

FOT.: PIH/Filip Górecki/Raport

...skoro nowym Wojewódzkim Inspektorem Handlowym został dzisiaj Jan Kaźmierczak, były działacz AWS, a obecnie PiS z Deszczna, który w latach 1998-2000 był dyrektorem Urzędu Wojewódzkiego za wojewodowania Jerzego Ostroucha, później szefem gorzowskiej „wytrzeźwiałki”, dyrektorem krakowskiego „Wars”-u, a w ostatnim czasie prezesem „transparentnej inaczej” spółki, której sięgające 3 milionów długi, są właśnie wystawione na sprzedaż przez firmę „Raport”.

 Żaden to zarzut względem Salomon Energy, której J. Kazimierczak był niegdyś prezesem, ale jeśli przyjąć iż jego zastępcą został Krystian Norek, były dyrektor Zakładu Obsługi Administracji LUW, niesłusznie oskarżony przez prokuraturę, a później uniewinniony przez sąd w głośnej aferze podrabiania w Lubuskim Urzędzie Wojewódzkim pieniedzy, to można się zastanawiać, gdzie są zastępy tych PiS-owskich kadr po najlepszych uczelniach i z doświadczeniem przewyższającym urzędników z czasów PO-PSL.

Kilkuset tysięczne zobowiązania za decyzje eksszefa PIH Roberta Jałowego spłacane są przez Skarb Państwa do dzisiaj, w sądzie wciąż znajduje się kilkadziesiąt pozwów w tej sprawie, a nasłana na byłego dyrektora Tomasza Gierczaka kontrola z Kancelarii Premiera potwierdziła jego wysokie kompetencje, nie dostrzegajac tego u jego poprzednika z PiS, który teraz grzeje dyrektorski fotel w publicznej Telewizji Gorzów.

Co ciekawe, właśnie skarga okazała się „gwoździem do kadrowej trumny” dla witającego się już z PIH-owską "gąską" Tadeusza Horbacza, którego ludzie wojewody szybko powiązali z autorką i szefową lewicowych związków Agnieszką Ozga – Siejak, a co za tym dalej idzie, nie spodobał im się fakt iż nominacje i odwołania „wręczał” zanim sam został inspektorem. Donos miał uderzyć w Jałowego, a zabił inicjatora – nie został dyrektorem i nie będzie radnym.

Wniosek był już w UOKiK, a Horbacz rozmawiał o zmianach z wojewodą Dajczakiem, ale ten ostatni dostał polecenie, by go wycofać i nie miał wyjścia. Horbacz miał wsparcie bliskiego Dajczakowi Koscioła, ale nie ma przyjaciół na Hawelańskiej” – mówi rozmówca NW.

Tak oto wyglądają dzieje upadku przyzwoitości w lubuskiej administracji, gdzie „dobra zmiana” zawęża się do kilkunastu cwaniaków z Gorzowa, którzy z polityki oraz znajomości polityków, uczynili sobie sposób na życie.

Gdzie dobra zmiana zawita w najbliższym czasie ? 

Stosowne dokumenty w sprawie Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska i jej dyrektora Jana Rydzanicza są już przygotowane, a wojewoda Władysław Dajczak w ubiegłym tygodniu odbył stosowną rozmowę w Warszawie...



Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...