Wszystkich zżerała ciekawość, czy start kampanii „kocham Gorzów”, będzie równie spektakularny, jak ten sprzed czterech lat, gdy Ludzie dla Miasta prezentowali kandydaturę Wójcickiego. Nikt nie może czuć się zawiedziony, bo formą i treścią, przyćmił wszystkie dotychczasowe tego typu imprezy nad Wartą. Pozostaje zagadką, czy miłość „Kocham Gorzów” do miasta, zostanie odwzajemniona miłością wyborców do tego komitetu. W miłości najważniejsze jest zaangażowanie, które w przypadku KG jest aksjomatem. „ Trzeba przeobrazić Gorzów z brzydkiego kaczątka, w pięknego łabędzia ” – perorowała podczas konwencji „Kocham Gorzów” kandydatka tego komitetu na prezydenta Marta Bejnar-Bejnarowicz , i nie był to łabędzi śpiew, a tym bardziej papugowanie od kogokolwiek, lecz partytura rozpisana na symfonię, w której znalazło się miejsce dla profesjonalistów i amatorów. Co ważne, na tym etapie, nikt nawet nie spróbował fałszować. Nie wiadomo, czy „Kocham Gorzów” wygra wybory do Rady Miasta, a M...
STREFA WOLNEGO SŁOWA To nie jest gazeta, radio ani telewizja, ale prywatny blog, podobnie jak poglądy tutaj prezentowane - choć publiczne - są prywatnymi autora.