Przedsiębiorcy wiedzą, że
jak założy się psu na głowę koronę, ciężko później założyć na szyję obrożę. Nie
inaczej z samorządowcami, którzy tracą kontakt z rzeczywistością, i wydaje im
się, że mogą wszystko. Słońsk, jak wiele innych miast, trawią kliki, które
swoją bezrefleksyjną pazernością, blokują rozwój gminy.
Czy można w zabiegach o trwanie na stanowisku, posunąć się do traktowania
funkcji publicznej, jako poczekalni na emeryturę ? Takie scenariusze wydają się
niemożliwe, bo przecież wyborcy potrafią dokonywać ocen, ale mają niestety
miejsce. Wtedy, takie urzędowanie, pozbawione jest ikry, zaangażowania, a nawet
zwykłej kontroli. Więcej, przerażony utratą wpływów, władzy i środków do życia włodarz,
może robić rzeczy podłe i złe, a nawet szkodliwe dla gminy.
Oczywiście, od stawiania zarzutów są
prokuratury, a wydawać wyroki mogą jedynie sądy, lecz zła atmosfera wokół samorządu, może być
gorsza niż nagłośniony skandal. Potwierdzeniem tezy, że w Słońsku nie dzieje
się dobrze, jest fakt, iż do Urzędu Gminy, wkroczyli niedawno agenci
Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Sprawa nie jest błaha, bo dotyczy
przetargów w których brał udział Dionizy W. „Tak, potwierdzam, że takie służby rozpoczęły w naszej gminie czynności”
– skonstatował podczas ostatniej sesji Rady Gminy wójt Janusz Krzyśków, który był o to indagowany przez przedsiębiorcę i
radnego Powiatu Sulęcińskiego Franciszka
Jamniuka. To wszystko, nie mniej i nie więcej, oznacza, iż w Słońsku
zaczyna być „duszno”.
Wójt Słońska coraz częściej jest oskarżany
przez miejscowych przedsiębiorców o brak zrozumienia dla ich działalności,
unikanie konsultacji oraz nieliczenie się z ich opiniami, ale informacja o
aktywności CBA w gminie, to już przysłowiowy gwóźdź do trumny relacji na linii
wójt Krzyśków – miejscowy biznes. „Gmina
potrzebuje świeżego spojrzenia i większej otwartości na tych, którzy przysparzają
jej dochodów do budżetu” – uważa radny i kandydat na wójta Słońska Marek Jankowski. Po czym dodaje: „Zainteresowanie gmina przez słuzby
specjalne, i to w kontekście przetargów, nigdy jej nie służy”.
Problemem Słońska, jest też zwykła
niegospodarność i łamanie prawa, czego wyrazem może być brak dbałości o gminne
finanse. Kilka dni temu, stosowne zawiadomienie do Rzecznika Dyscypliny Finansów
Publicznych, złożył radny Jamniuk, który jest też szanowanym i znanym w
regionie sołtysem Ownic.
Chodzi o 303 działki, które przez 16 lat
swojego urzędowania sprzedał wójt Krzyśków, ale przez cały ten okres, zaniedbał
określonej w prawie kontroli wykonywania przez nabywców umów sprzedaży. Tym
samym, mógł doprowadzić do uszczuplenia dochodów gminy kilkaset tysięcy złotych
z tytułu kar umownych. Umowy sprzedaży, przewidywały też prawo odkupu
nieprawidłowo wykorzystywanych działek, ale i w tym przypadku, obecny włodarz
gminy sprawę – świadomie lub z braku kompetencji -zaniedbał. Dziwne, bo mocno
gminę zadłużył, a z tytułu kar umownych z 303 działek za okres 16 ostatnich
lat, do budżetu gminy mogło wpłynąć nawet pół miliona złotych.
„To
działanie na szkodę gminy i naruszenie dyscypliny finansów publicznych” –
zaznaczył w swoim piśmie radny Jamniuk, i trudno jego irytacji się dziwić,
skoro on sam jako przedsiębiorca, wformie podatków, odprowadził w 2017 roku do
budżetu gminy ponad 303 tysiące złotych.
Te liczby to fakty, w przeciwieństwie do
Wieloletniego Planu Finansowego , który przygotował dla Słońska wójt Krzyśków. Takimi
umiejętnościami „czarowania” i „ściemniania iluzją”, nie pochwali się nawet David Copperfield. Z dokumentu wynik,
że gmina Słońsk w 2015 roku miała dochody na poziomie 17 milionów, by w
wyborczym roku 2018 mieć je na poziomie 26 milionów, a w 2020, 2021 i dalej,
znów tylko na poziomie 16 milionów. „Zadłuża
gminę, i nie liczy się z tym, co będzie z nią po tym, jak odejdzie z urzędu. To
bardzo niebezpieczne, gdy wójt nie widzi rozwoju, a planuje jedynie kurczenie
się gminy” – mówi NW Marek Jankowski, podkreślając, że gmina powinna sięgać
po środki unijne, a nie kredyty
Dla mieszkańców Słońska sprawa jest oczywista:
wójt chce dotrwać, byle do emerytury, i nie jest w stanie wykrzesać z siebie
już niczego dobrego dla gminy. Powszechnym jest odczucie, że kolejne pięć lat
wójta Krzyśkowa na urzędzie, to będzie czas, w którym gmina będzie się
pogrążać, zamiast wykorzystywać fakt położenia w jednym z najpiękniejszych
miejsc w Europie. Kontrole CBA, naruszanie dyscypliny finansów publicznych,
brak kontroli nad majątkiem gminy i działanie na szkodę przedsiębiorców, to
wystarczające powody, by zakończyć urzędowanie każdego wójta i w każdym miejscu
w Polsce.