Przejdź do głównej zawartości

HotNews: Wiceprezydent Sujak niestety zostaje !


Na nowojorskiej giełdzie, akcje firm produkujących szampon do włosów poszybowały w dół. Giełda, do odrobienia strat, potrzebowała stanowczego dementii, i takie też się pojawiło. Wiceprezydent Sujak  dalej będzie pełnił funkcję, chociaż w wąskim gronie zapowiadał rezygnację w związku z kampanią do Sejmiku Wojewódzkiego. 
FOT. gorzow.pl

Oficjalny komunikat o rezygnacji Radosława Sujaka miał zostać wydany jeszcze w tym tygodniu, ale efekt "Wow" - tekstem Nad Wartą - został zepsuty, a zatem decyzja została przełozona na później. 

Na korytarzach gorzowskiej polityki określany był mianem „obciachowca”, ale dla liderów gorzowskiej Platformy Obywatelskiej, to ktoś w rodzaju rodzaju guru, wizjonera i stratega. Szkopuł w tym, że tylko dla nich, bo reszta, zrywała z niego przysłowiowe boki.

Oficjalnym powodem odejścia miała być kampania wyborcza do sejmiku, ale tekst NW spowodował zmianę decyzji. To raczej odłożenie jej na później, taka zmiana strategii, by rezygnacja była nagła, i miała wpływ na kampanię Roberta Surowca, którego Sujak jest gównym "strategiem".

Chciałoby się  napisać o tym wiceprezydencie coś dobrego, znaleźć jakiś wyjątkowy obszar jego aktywności, a może nawet sukces, ale środowa sesja pokazała, że nie jest to łatwe. Niech więc ma: jest sympatyczny i rubaszny, nie zawstydza nikogo inteligencją, nie jest nachalnie aktywny, po prostu bierze kasę i podpisuje listy obecności. Tylko tyle, i aż tyle. Cenne w zarządzaniu: jak nie umiesz pomóc, to chociaż nie przeszkadzaj. Nie przeszkadza i nie pomaga.

Jak został wiceprezydentem ? Poseł Sibińska, aby zaproponować prezydentowi Wójcickiemu kogoś, kto się nie wypromuje, i nie zagrozi jej samej, obdzwoniła pół województwa. Znalazła w miasteczku nad Odrą. To strategia doboru kadr w gorzowskiej PO, którą od lat z "sukcesami" realizuje ta ekscentryczna posłanka...



Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...