Gorzowska lewica nie wstanie
jednak z kolan. Będzie klęczała, i mocno ziewając, będzie prezydentowi Gorzowa
robić to, co takiej formacji nie przystoi. Zarząd Wojewódzki SLD wybrał „deale” Kurczyny i dodatek do emrytury
Kaczanowskiego, odrzucając inicjatywę tych, którzy chcieli dla największej
partii lewicy podmiotowości...
...a to oznacza, że nie będzie listy SLD do Rady
Miasta, ani kandydata na prezydenta. Taka jest popołudniowa decyzja Zarządu
Wojewódzkiego SLD i źle świadczy o partii, którą nad Wartą kieruje „Pan Nikt” Maciej Buszkiewicz, szukający pracy za
grosze, a kieruje nim poskomunistyczny aparatczyk Jan Kaczanowski. "Geszefty" mecenasa, to już inna
sprawa, ale też inne tematy dla NW.
Reasumując: lider SLD Bogusław Wontor, zabił dzisiaj nadzieję wielu gorzowskich dzialaczy
lewicy, ale nie od dziś wiadomo, że dla partykularnych interesów, gotów jest
zabić nawet najbliższych. Taki beznadziejny typ, bez właściwości, bez uroku, i
całe życie na cudzym.
Mało prawdopodobne jest nawet to, że radnym Sejmiku Wojewódzkiego zostanie eksprezydent Tadeusz Jędrzejczak, bo lista jest tak słaba, jak nigdy, a wszystko na rękę Wontorowi. Żeby nie było zludzeń, to pasuje tylko liderowi SLD, a gorzowianie: Kurczyna, Kaczanowski i Buszkiewicz, służą za "pożytecznych idiotów", w grze której nie rozumieją.
Albo rozumieją, aż nadto...
Albo rozumieją, aż nadto...