Przejdź do głównej zawartości

Czy w Słubicach uda się władzy przekroczyć granice ? Tam, po prostu, trzeba być...

Poniedziałkowa rozprawa, a także organizowany przez Słubicką Inicjatywę Demokratyczną „Na granicy” protest, to ważne wydarzenie. Ponad wszelką wątpliwość, na tej akurat sprawie, ta władza – prędzej czy później - wybije sobie zęby. W swej bogoojczyźnianej narracji, z widoku nie ucieka im praktyczna prawda, że z jednego krzyża, da się zrobić dwie szubienice. Na jednej chcieliby umieścić lidera Wielkiej Orkiestry Świąteczniej Pomocy, a drugą zostawić pustą, by siała strach u reszty...

FOT.: wosp.org/Telewizja Horyzont Słubice

...bo przekaz z całej sprawy, ma być klarowny: dzisiaj Jerzy Owsiak - „za publiczne używanie słów niecenzuralnych”, jutro każdy inny – za literówkę w zeznaniu podatkowym, nieterminowe złożenie oświadczenia, pomyłkę w piśmie, lub powiedzenie PiS-owskiemu radnemu, że jest najzwyczajniej głupi.

Dlatego, Słubice są nie tylko miejscem, gdzie przebiega granica państwa. W poniedziałek, staną się miejscem, w którym władza chciałaby przekroczyć kolejną granicę bezprawia, strojąc się w szaty obrońców czystości języka. Więcej, budynek Sądu Rejonowego w Słubicach, stanie się miejscem, gdzie niezależny jeszcze wymiar sprawidliwości, będzie mógł pokazać władzy granicę, na przekraczanie której, w demokratycznym państwie prawa, zgody nie ma.

„Jurek owsiak załużył sobie, wieloletnią aktywnością, abyśmy wszyscy i jak najliczniej stanęłi w jego obronie. Nie chcemy, by było to zgromadzenie nawet w najmniejszym stopniu partyjne, ale nie ukrywamy, iż będzie politycznym, tak jak polityczne są zarzuty i proces względem Owsiaka” – mówi Mariusz Dubacki ze Słubickiej Inicjatywy Demokratycznej.

Czy to wszystko ma sens ? Z jednej strony, nie sposób, nie zgodzić się z poetą, że jak mądrzy ustąpią głupim, jest to najlepsza droga do tego, by głupota zatriumfowała. Z drugiej, widać, że ta władza idzie do przodu, jak walec, i za nic ma opinię publiczną.

„Jest sens i konieczność bycia pod sądem, bardzo w to wierzymy. W Słubicach 300 kobiet przyszło na <Czarny Protest>, później ponad setka, dwukrotnie protestowała przeciwko złej reformie sądownictwa. Także ponad setka byłych WOP-istów przyszłą na spotkanie w sprawie ustawy dezubekizacyjnej. Wierzymy, że to właśnie oddolne inicjatywy, w małych gminach, doprowadzą do prawdziwej <dobrej zmiany>” – mówi z kolei inny przedstawiciel organizatorów, a na co dzień lider miejscowego SLD  Robert Włodek.

Oglądanie świata przez dziurkę od klucza nie jest żadnym rozwiązaniem, gdy władza kopie pomiędzy ludźmi „Rowy Mariańskie” i dzieli ich, według znanych dyktaturom kryteriów: nasi i obcy. Po jednej stronie tego rowu, staną w poniedziałek ludzie wolni, którzy nie dali się zaczadzić tej władzy, a po drugiej, nieszczęśni policjanci, którzy – tu za Stefanem Kisielewskim – zaczęli się „meblować w czarnej dupie”.

Trzeba jednak uważać, by nie dać rycerzom dobrej zmiany, pretekstów. „Działamy ponad podziałami i nie chcemy, aby był to protest partyjny. Prosimy o nie przynoszenie emblematów, ani haseł z partiami się kojarzących. Chcemy pokazać, że stoimy za Owsiakiem murem, bez względu na poglądy” – dodaje Bernard Łysiak, trzeci z organizatorów, a także szef lokalnych struktur Partii RAZEM.

Początek demonstracji, w poniedziałek 23 października, o godzinie 9.30 pod Sądem Rejonowym w Słubicach, które nie pierwszy raz stały się miejsce walki PiS-owskiego bezprawia, z praworządnością. Tamtą walkę starosta Marcin Jabłoński wygrał. Jutrzejszy werdykt, wyda niezawisły jeszcze sąd...


Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...