Przejdź do głównej zawartości

NAJBARDZIEJ WPŁYWOWI GORZOWIANIE 2015

Tegoroczna edycja subiektywnego i stronniczego rankingu najbardziej wpływowych mieszkańców Gorzowa, to ilustracja zmian, które miały w mieście miejsce w trakcie ostatnich kilku miesięcy. Analizując poprzednie rankingi z 2013 i 2014 roku, nie trudno o konstatację, że łatwo się w nim znaleźć – ze względu na pełnioną funkcję lub wyjątkowy spolot wydarzeń oraz zainteresowanie mediów - ale też szybko można z niego wypaść lub znaleźć się na samym dole.

Są więc ciekawe powroty, zmiany w ścisłej czołówce, ale także „zniknięcia” – na skutek wyborów, działań organów sprawiedliwości lub utraty wpływów.

Tegoroczny ranking – w odniesieniu do dwóch ostatnich – to spora liczba nowych nazwisk, spektakularnych awansów, ale także upadków lub naturalnego zejścia ze sceny.

Teoretycznie władzę i wpływy posiadają najważniejsze w hierarchii państwowo-samorządowej osoby, ale przecież one nie funkcjonują w próżni – muszą się liczyć z otoczeniem zewnętrznym: dziennikarzami, przedsiębiorcami oraz ludźmi kultury.

Bywa i tak, że będąc parlamentarzystą lub ważnym urzędnikiem, sportowcem, aktorem, medialną personą lub przedsiębiorcą - nie jest się kimś wpływowym, bo nie ma się wpływu na społeczną wyobraźnię: publicznych wypowiedzi nikt nie powtarza, głoszone opinie to medialna papka, a realny wpływ na rzeczywistość ogranicza się do używania ważnej pieczątki.

Poniższa lista powinna być dłuższa, ale przedstawione pozycje subiektywnie odzwierciedlają ogólny trend.

Wielu osób na niej nie ma, bo też nie posiadają żadnych wpływów, ale nie ma na niej wielu także dlatego, że ich wpływy znacznie wykraczają poza to, co o nich sądzimy.


1. JACEK WÓJCICKI – Prezydent Gorzowa

Po raz pierwszy w rankingu. Na tronie pojawił się w sposób mocno niespodziewany i chociaż wielu czuje się zawiedzionych powolnością zmian, a nawet brakiem wizji miasta, poza wszelką dyskusją jest nad Wartą postacią najbardziej wpływową: ze względu na pełnioną funkcję oraz realne wpływy. Posiada władzę – z której korzysta i to bez oglądania się na opinię otoczenia. Opinia publiczna wciąż liczy się z jego słowami – bo w gruncie rzeczy nie powiedział do dzisiaj niczego konkretnego. Kreauje rzeczywistość – a grono lizusów przynajmniej przez najbliższe trzy lata, będzie tylko rosnąć. Dotychczasowa bezkompromisowość Jacka Wójcickiego w polityce kadrowej, to dopiero początek „wyrąbywania” sobie pozycji w miejskiej gospodarce, wśród polityków oraz wobec środowisk zewnętrznych: Urzędu Marszałkowskiego, ministerstw oraz w srodowiskach tzw. „partyzantki miejskiej”. Na dzisiaj, nie widać, by bycie prezydentem sprawiało mu przyjemność – myślał raczej o karierze parlamentarzysty – ale słowa Karola Marksa, ze „byt tworzy swiadomość” są w jego przypadku jak najbardziej aktualne: funkcja może go ukształtować, a on sam - z drobnego samorządowego „kombinatora” –może się stać władcą bezwzględnym i okrutnym, a co za tym dalej idzie: bardzo skutecznym. Na razie wszyscy wokół niego tańczą: dziennikarze, ludzie kultury, posłowie, ważni przedsiębiorcy i tak zwani „pieczeniarze”. To czyni go bardzo wpływowym, a jeśli znajdzie w sobie na tyle odwagi, by – wzorem poprzednika – odmówić inwestorom „Galerii Manhatan” finansowania dojazdu od strony ulic Kombatantów i Okulickiego, to wybije się na prawdziwą niepodległość.


2.WŁADYSŁAW KOMARNICKI – Wiceprzewodniczący Sejmiku Wojewódzkiego

Pozycja w rankingu bez zmian, chociaż pierwszą pozycję stracił Tadeusz Jędrzejczak, któremu Władysław Komarnicki zawdzięcza więcej niż można sobie wyobrazić. „Umarł król, niech żyje król!” – zdawał się krzyczeć niemal dzień po wyborach w których prezydentem został Jacek Wójcicki. Jego osobista rola może być wkrótce podobna, choć opisywać ją będzie inne zawołanie: „Murzyn zrobił swoje, może teraz odejść”. W samej Platformie Obywatelskiej był w wyborach wojewódzkich mocną „lokomotywą”, ale im bliżej wyborów parlamentarnych, tym więcej głosów iż jest „wagonikiem”, który spokojnie mozna przepiąć na dalsze miejsca w politycznym składzie. Potwierdzają to wstępne ustalenia w których mocne poparcie w wyborach do Senatu otrzyma jednak Helena Hatka – co widać już w aktywności marszałek Elżbiety Polak oraz wojewody Katarzyny Osos w odniesieniu do niej – a Komarnickiego może spotkać to samo, co w dwóch poprzednich elekcjach do Senatu: brak wsparcia ze strony Platformy Obywatelskiej. Co prawda nie ma już ministra sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego – i nikt na posiedzenie zarządu krajowego PO nie przyniesie tajnych notatek – ale opinie na temat jego bezużyteczności w Senacie są obecnie popularne jeszcze bardziej. Może to i dobrze dla niego samego, bo kreowanie się w północnej części regionu na drugiego po Bogu” wychodzi mu wzorowo, jego obecna pozycja „waży więcej” niż jakiegokolwiek innego lansera lub celebryty, ale nie jest wykluczone, że jego wpływy będą już tylko maleć, bo prawda iż „pycha poprzedza upadek” jest w jego przypadku aktualna najbardziej. Jest już w miejscu w którym blisko do stwierdzenia: „Urodziłem prezydenta Wójcickiego”, co samemu zainteresowanemu raczej ciąży, a z tego miejsca już blisko do bycia bohaterem anegdot, zamiast powaznych notek biograficznych.


3. ALINA CZYŻEWSKA – Aktorka, aktywistka LdM, dziewczyna Prezydenta Gorzowa

Przeciwnicy i zwolennicy nie mają wątpliwości - Alina Czyżewska to najlepsze co mogło się Gorzowowi przydarzyć w ostatnim roku. Wulkan pomysłów i osoba, która nie ogranicza się jedynie do wymyślania, ale pasjonuje się przede wszystkim działaniem. Od lokalnych polityków, samorządowców oraz wszelkiej maści działaczy różni ją to, że  czyny przedkłada nad deklaracje, a powiedzenie: „Niech słowa będą jedynie cieniem czynów” pasują do niej jak ulał. Nie to czyni ją jednak wpływową, ale prywatne relacje z prezydentem Gorzowa Jackiem Wójcickim. Historia, a nawet ewangelie, dostarczają dostatecznie dużo powodów by sądzić, że mężczyna jest głową, ale funkcje szyi pełni kobieta. Gdyby wypowiedzi J. Wójcickiego – już jako prezydenta, a wcześniej kandydata - przesiać przez sito konkretów, to łatwo wyłapać rzeczy będące efektem inspiracji A. Czyżewskiej, a także dostrzec miałkość tych autorstwa Adama Piechowicza. Doceniona przez portal EchoGorzowa i telewizję TELETOP tytułem „Człowieka Roku”. Jest punktem odniesienia dla innych stowarzyszeń i aktywistów. Jedno jest pewne – Alina Czyżewska to więcej niż kilka organizacji pzoarządowych i połowa Rady Miasta.


4. SYLEWSTER ZUZA – Prezes BUDOMEX-u

Przykład wielu gorzowskich przedsiębiorców pokazuje, że dobre relacje z władzami Gorzowa nie są bez znaczenia, a w wielu przypadkach – pierwszym z brzegu jest przykład Władysława Komarnickiego – mogą zadziałać jak „trampolina”. Każda władza – od Marka Gorywody, przez Henryka Macieja Woźniaka, a na Tadeuszu Jędrzejczaku kończąc szczególnie – miała swoich biznesowych „pupili”. Wszystko odbywa się zgodne z prawem i „etyką”, ale przecież w 2002 roku padło jednak stwierdzenie wpływowego polityka ZChN Arkadiusza Marcinkiewicza: „Władek musi coś dostać” i to ono najlepiej opisuje to, dlaczego przedsiębiorcy tracą swój cenny czas na biesiady z politykami. Owszem, przetarg rzecz święta – podobnie jak konkursy na stanowiska urzędnicze. Nie ma czego zadzrościć, bo „obstawianie” przed wyborami jest jak gra w totolotka - można sporo wygrać lub zostać z kwitkiem: „Państwa oferta nie uzyskała wymaganej ilości punktów”. Prezes Sylwester Zuza wygrał los i teraz on będzie zmieniał miasto. Trzeba wierzyć iż nie pokłóci się z tym, który od 2000 roku był w miejskich przetargach „dominatorem”, a dzisiaj chciałby podominować w polityce...


5. JAN DELIJEWSKI – Redaktor i twórca portalu EchoGorzowa.pl

Kolejny rok z rzędu plasuje się wyżej niż wcześniej. Rzadki przykład dziennikarza, który mając doświadczenie głównie z mediów tradycyjnych, doskonale odnalazł się w mediach elektronicznych. Gdy rozpoczynał przygodę z portalem internetowym był jednym z wielu, a przy tym z „łatką” człowieka starej daty, który nie rozumie na czym polega robienie współczesnej gazety. Redaktor Jan Delijewski, to największy wygrany transformacji mediów w Gorzowie. Powoli, skrupulatnie i cierpliwie przekształcił niszowy portal EchoGorzowa.pl w jedno z najważniejszych źródeł informacji w mieście. O ile hasło: „Największa internetowa gazeta w mieście”, budziło jeszcze kilkanaście miesięcy temu uśmiech, dzisiaj budzi szacunek. Nie bez znaczenia dla tego sukcesu są skupieni wokół portalu publicyści, a wśród nich takie nazwiska jak Renata Ochwat czy Piotr Steblin-Kamiński. Wpływowa rola jego gazety nie budzi dyskusji, a informacje z sensownym komentarzem i opinią – czego w mediach tradycyjnych właściwie nigdzie już nie ma – to wartość, która twórcę portalu czyni kimś bardzo wpływowym.


6. MAREK SURMACZ – Były wiceminister, wiceprzewodniczący Sejmiku Wojewódzkiego

Idzie w górę nie tylko w rankingu Nad Wartą. Mówiąc o „zwierzęciach politycznych” w mieście, trudno nie odwołać się właśnie do Marka Surmacza, który ma nie tylko szerokie wpływy, ale też posłuch: wśród działaczy, liderów, dziennikarzy oraz elektoratu Prawa i Sprawiedliwości. Jest gorzowskim wydaniem Antoniego Macierewicza – wszyscy szanują i podziwiają Marka Asta oraz Elżbietę Rafalską – jak w kraju Jarosława Kaczyńskiego - ale kochają się w M. Surmaczu. Jest na najlepszej drodze do powrotu na ulicę Wiejską, ale to zadanie nie będzie łatwe: Prawo i Sprawiedliwość cierpi na inflację liderów, a listy wyborcze na deficyt „miejsc biorących”. Wypowiedzi w sprawie lotniska w Babimoście potwierdzają tezę, że znalazł już receptę na poszerzenie elektoratu i wejście do Sejmu nawet z dalszego miejsca – wystarczy podebrać trochę PiS-owskich głosów w południowej części województwa. Nie ma w Gorzowie drugiego takiego polityka, który w wyniku skazania wyrokiem karnym - tracił mandat, potem zostawał ministrem i posłem - by znów wrócić do „klasy podwórkowej”, załapujac się w międzyczasie na poważne zarzuty majace go złamać, a w końcu znów wracającego do pierwszej ligii wojewódzkiej.


7.ROMAN BŁASZCZAK – Dziennikarz, autor programu „Fabryczna 19”

Wciąż na samej górze rankingu i to głównie z powodu rodzaju uprawianego dziennikarstwa, które zawiera się w stwierdzeniu: nie ma pytań, których nie można zadać. Przykłady pierwsze z brzegu, to rozmowy z ekspremierem Kazimierzem Marcinkiewiczem – z którym się zna, a mimo tego „wygarnął” mu o sprawach rodzinnych, poseł Krystyną Sibińską – której nie oszczędzał na trzy tygodnie przed wyborami prezydenckimi czy piszącym te słowa – którego zmasakrował za wizytę prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka w Herfordzie. Publicystyka Romana Błaszczaka, to rodzaj dziennikarstwa będącego w Gorzowie na wymarciu, gdzie dziennikarz ma własne poglądy i obraz świata. Można się z nim nie zgadzać, trzeba się go bać, ale pewne jest iż nie zadaje pytań, które zadali już w innych redakcjach, dopieszcza tych co mają coś do powiedzenia, a kasuje tych, co tylko udają iż coś wiedzą. Rozmowy z nim nie należą do łatwych, ale dlatego ludzie „oglądają Błaszczaka” – rozmawiajac później o jego programie, podczas gdy w przypadku TVP Gorzów ludzie „oglądają telewizję” – nie wiedząc kogo i o czym oglądali.


8. MARTA BEJNAR – BEJNAROWICZ – Architekt, przewodnicząca klubu radnych LdM

Duży skok w górę i wszystko dzięki osobistemu urokowi, aktywności oraz szczerości przekazu, co w politycznym Gorzowie nie jest wcale oczywiste. Uważana za naturalną liderkę środowiska Ludzie dla Miasta, która potrafi powiedzieć kilka gorzkich słów także prezydentowi Jackowi Wójcickiemu. Nie ma w sobie tyle megalomanii oraz bufonady co prezes honorowy „Stali Gorzów”, ale śmiało mogłaby powiedzieć, że „urodziła Wójcickiego”. Uważana za najlepiej zorientowaną w gorzowskiej Radzie Miasta w sprawach architektury oraz aktywności obywatelskiej. Jej wypowiedzi są emocjonalne, ale też trudno odmówić im merytoryczności.  Kwasem na jej „wpływowości” kładzie się blokowanie przez Wójcickiego udostępniania informacji publicznej – co było jednym z głównych haseł  wyborczych LdM – ale poza dyskusją jest fakt, że szybciej odjedzie Adam Piechowicz, niż Marta Bejnar-Bejnarowicz pozwoli na skompromitowanie gloszonych przez jej środowisko haseł.


9. MARCIN KURCZYNA – Adwokat, były przewodniczący SLD

Jeszcze dwa lata temu opis w rankingu Nad Wartą brzmiał: „Z każdym kolejnym miesiącem wybija się na niepodległość, a polityczny oddech Kaczanowskiego na jego plecach staje się coraz bardziej płytki i bliski jest całkowitemu zaniknięciu”. Przewidywania spełniły się tylko w połowie: Jan Kaczanowski wciąż oddycha, ale to charczenie musiało Marcinowi Kurczynie mocno przeszkadzać, bo postanowił zrezygnować z funkcji szefa SLD i zawalczyć o prawdziwe wpływy – w otoczeniu prezydenta Jacka Wójcickiego, gdzie obecnie jest numerem 1. Znów cytat z rankingu z 2013 roku: „To czas w którym Kurczyna może odciąć <polityczną pępowinę> i ruszyć do polityki bez <chodzika>. Dzisiaj młodemu liderowi SLD nie odmawia się niczego, a przecież on jest politykiem jutra”.


10. ROBERT SUROWIEC – Przewodniczący Rady Miasta

Jeszcze niedawno był bliski politycznej śmierci, teraz wraca z przytupem w roli drugiej osoby w mieście. Przewodniczący Rady Miasta Robert Surowiec, to największy wygrany nowego politycznego rozdania. Jego powrót na sprawowaną w przeszłosci funkcję podzielił gorzowską Platformę Obywatelską, ale z drugiej strony – pewna elementarna sprawiedliwość wymagała, by potraktować honorowo człowieka, który sam honorowo zachował się wtedy, gdy został oskarżony. Niewielu dziś pamięta, że gdy w 2007 roku prokurator postawił mu zarzuty, ten zrezygnował z funkcji, a jego miejsce zajęła dzisiejsza posłanka Krystyna Sibińska. Jedno jest pewne, że gdyby nie ta sytuacja – z której R. Surowiec został ostatecznie przez niezawisły sąd oczyszczony – to mielibyśmy dzisiaj posła Surowca, a nie posłankę Sibińską. Powrót do pierwszej ligii nie będzie łatwy, bo Surowiec na salonach lubuskiej Platformy Obywatelskiej jest „persona non grata”, ale dzisiaj doskonale daje sobie radę w roli tego lepszego w kontraście z prezydentem Jackiem Wójcickim. Był już w podobnej sytuacji w czasach prezydentury Tadeusza Jędrzejczaka. Jeśli nie chce popełnić tych samych błędów co wtedy, to powinien trzymać ciśnienie do 2017 roku, a wtedy „będzie z górki”, bo J. Wójcicki to jednak prezydent tymczasowy z własnego wyboru.


11. KATARZYNA OSOS – Wojewoda Lubuski

Epoka niektórych polityków kończy się zanim zdążyli zasmakować prawdziwej władzy. Formalnie ma spore wpływy, ale zanim objęła funkcję, Władysław Komarnicki oraz Jerzy Wierchowicz zdeprecjonowali stosownym oświadczeniem jej rolę do rangi „trzeciorzędnej”. Tym samym, poważne wpływy w służbach mundurowych oraz podległej administracji, zamineiły się w żarty o „paprotce” i „nastolatce”. Ma wpływ na obsadę wielu stanowisk, ale ich obsada w najmniejszym stopniu nie zależy od niej samej. Nadzoruje służby mundurowe, ale one traktują ją jak służbę donoszącą zastawę z kawą. Koordynuje administrację zespoloną, ale nie jest zespolona ze środowiskami północnej części województwa.


12. ELŻBIETA RAFALSKA – Wiceprzewodnicząca PiS w województwie lubuskim

Rekomendacja na akcje E. Rafalskiej bez zmian i dla kogoś tak perfekcyjnego – od strony politycznej i merytorycznej - może być jedna: warto trzymać i nie ma ryzyka „wtopy”. Trochę przeholowała w przeszłości ze smoleńską brzozą, ale i tak pozostaje najbardziej kompetentną i wpływową osobą w kwestiach społecznych. Dziś nikt się nie zastanawia nad tym, „czy” E. Rafalska będzie w nowym rozdaniu z udziałem PiS ministrem, ale „kiedy” to nastąpi – co nie jest zależne tylko od niej. Ma spore wpływy w mieście, regionie i w instytucjach społecznych, ale nie większe niż Marek Surmacz na nią samą. Jeśli nie pozabijają się o miejsca na listach, to oboje mogą tylko zyskać.








12. MICHAŁ WASILEWSKI – Doradca Wojewody, po. Kierownika Biura Prasowego

Przed nim doradcą o porównywalnym wpływie na wojewodę był tylko Jerzy Ostrouch w okresie urzędowania Marcina Jabłońskiego. Wiedza, doświadczenie oraz intelekt diametralnie różne, by nie skonstatować, że dużo mniejsze, ale ze wzgledu na słabość samej Katarzyny Osos mocno aktualne jest przysłowie: „Wśród ślepców, nawet jednooki jest któlem” czy też „Na bezrybiu, rak jest rybą”. Sam o sobie mówi w nieformalnych rozmowach: „Jestem oczami i uszami wojewody, bo inaczej pobładziłaby w tej części województwa”. Trzeba mu oddać, że daną mu szansę wykorzystał, odpowiednio zdefinował obszar i target: Tomasza Mozejkę oraz Władysława Komarnickiego, a to zagwarantowało mu awans do politycznej ligii.  Oczywiście wojewoda Osos ma za przewodnika T. Możejkę, ale rola M. Wasilewskiego nie jest bez znaczenia i jest w LUW figurą ważniejszą niż ktokolwiek inny – na dzisiaj głównie jako „profilera do odstrzałów” i człowieka od „mokrej roboty”, ale to już całkiem sporo, by LUW stał się delegaturą Delegatury LUW w Zielonej Górze...


13. ROMUALD LISZKA – Właściciel Telewizji TELETOP

              
  Od lat stabilna pozycja w rankingu, podobnie jak stabilna jest pozycja Telewizji TELETOP wśród mieszkańców Gorzowa. Wszystko przez 11 lat bez publicznego abonamentu, ogromnych dotacji od politycznych decydentów oraz bez lizusostwa. Model medialnego biznesu, który zaimplementował w TELETOP-ie Romuald Liszka, to połączenie rzetelnego dziennikarstwa, gdzie miejsce mają dosłownie wszystkie środowiska polityczne, a także umiejętnego zarabiania pieniędzy na utrzymanie stacji, lecz bez uprawiania „dziennikarskiej prostytucji”. Zasady są proste i wszyscy je akceptują: jeśli polityk uważa iż głoszone przez niego poglądy mają jakąś wartość, to nie powinien mieć problemów z zapłaceniem za umożliwienie ich głoszenia. Jeśli zapłacić nie chce, to znaczy iż sam nie wierzy, że to co mówi, ma jakąkolwiek wartość. TELETOP to dla polityków znacznie ważniejsze medium niż Telewizja Gorzów, a i siła oddziaływania na opinię publiczną jest większa. W dobie niechęci do czytania kopiowanych i wklejanych informacji na portalach internetowych – właściwie podobnych do siebie – stacja R. Liszki należy do redakcji bardzo opiniotwórczych i wpływowych.


14. DARIUSZ RYMAR – Naukowiec, dyrektor Archiwum Państwowego
Jego wpływy mogą być dzisiaj niedoceniane, ale na tym właśnie polega siła rażenia wpływowości dr Dariusza Rymara. Polityczne wpływy ustają najczęściej wraz z zaprzestaniem pełnienia publicznej funkcji, ale wpływ na ocenę polityki i polityków mieć będzie to, co zostało i zostanie na ten temat popełnione błyskotliwym piórem. Wielu dookoła książki pisze – nie wyłączając z tego autora Nad Wartą – ale wydaje je w Gorzowie głównie dr Rymar i nie są to bezwartościowe „knoty”, ale wnikliwe analizy na których przyszłe pokolenia będą budować swoje oceny. Za kilka, kilkanaście i kilkadziesiąt lat tylko niewielu gorzowskich polityków, ziennikarzy, aktorów oraz przedsiębiorców, znajdzie swoje miejsce w społecznej pamięci, ale wpływ na to będą na pewno miały publikacje dr Rymara.



15. TADEUSZ JĘDRZEJCZAK – Prezydent Gorzowa

Mocny spadek w rankingu dzisiaj, a może nawet za rok i pięć lat, ale poza dyskusją prezydent Tadeusz Jędrzejczak ma swoje miejsce w rankingu ostatniego ćwierćwiecza gorzowskiej polityki i tego nie odbierze mu nikt. Przegrał wybory, bo to się w końcu musiało kiedyś wydarzyć, ale z każdym rokiem i dekadą jego pozycja w oficjalnej historii miasta będzie rosła. Obecnie w mieście nie ma polityka, który po tak długim czasie spadł z tak wysokiego konia – a to musi boleć – i dlatego wciąż ogniskuje na sobie najwięcej oddania i miłości oraz zwykłej nienawiści i niechęci. „Na pochyłe drzewo wszystkie kozy skaczą” – głosi stare przysłowie. Sporo w tym racji, ale Jędrzejczak już nic nie musi, musi tylko wytrzymać, by nie dać się sprowokować. Dzisiaj prezydentura definowana jest w odniesieniu do niego i choć zapewne nie wszystkie decyzje były słuszne, historia będzie go oceniała za te słuszne.

16. BOGDAN SADOWSKI i  DANIEL RUTKOWSKI – dziennikarze Radia Gorzów

Pracują w miejscu w którym wielu polityków najlepiej by zamieszkało. Dla jednych są poważnymi dziennikarzami, a dla drugich po prostu moderatorami ich monologów. Nie ma w Gorzowie polityka, samorządowca lub urzędnika, który nie chciałby być przez nich zaproszony do porannej rozmowy. Ich audycja – słuchana na żywo lub odtwarzana w Internecie, to regularny przedmiot politycznych dyskusji i debat. Powiedzieć coś u Rutkowskiego i Sadowskiego, to znacznie więcej niż na sesyjnej mównicy. Moze dlatego z sesji radni uciekają, a do radia pchają się drzwiami i oknami.

17. HANNA KAUP – Redaktor i wydawca egorzowska.pl

          
  Można się z nią nie zgadzać, ale trudno się nie zgodzić z opinią, że jej portal to obecnie publicystyczna oaza na pustyni bezmyslnego klikania, kopiowania i wklejania oraz bezmyśnych wynurzeń ludzi, którym coś się wydaje. Cięty jeżyk, bezkompromisowość oraz błyskotliwość ocen, czynią z niej jedną z bardziej wyrazistych publicystek w mieście. Arsenał jej intelektualnej broni jest imponujący, a publikowane felietony cytowane w rozmowach nie tylko przeciwników nowej władzy, ale także jej zwolenników.





18. GRAŻYNA WOJCIECHOWSKA – Radna, prezes fundacji „Czysta woda”.

Niezwyciężona i bardziej wpływowa w mieście niż współrządzące krajem Polskie Stronnictwo Ludowe. Miała być dla tej partii w Gorzowie lokomotywą, ale z docelowym miejscem w „politycznej zajezdni”. Okazało się, że pociągnęła cały skład, który jednak okazał się zbyt słaby, aby dojechać na stację z napisem: Rada Miasta. Wciąż budzi emocje, ale głównie dlatego iż jest przykłądem działaczki skutecznej w praktyce, choć nie brakuje jej zwinnego języka również w mowie. Wzorem średniowiecznych tradycjonalistów już dawno wielu utopiłoby ją najchętniej w Warcie. Jest wszędzie i z upływem lat nie ma miejsca, gdzie jej nie ma.




19. WITOLD PAHL – Poseł na Sejm RP


Mało kto pamieta, że ten niezwykle pracowity i doceniany w Warszawie parlamentarzysta wszedł do Sejmu z 17 pozycji. Dzisiaj należy do elitarnego grona polityków i prawników z którymi w kwestiach legislacyjnych konsultują się najważniejsze osoby w państwie. Inaczej mówiąc - nie jest ministrem, ale gremia w których zasiada czynią go jednym z najbardziej wpływowych w instytucjach wymiaru sprawiedliwości. Niestety wszystko nie idze w parze z wpływami w regionie, gdzie jest skutecznie rugowany przez przewodniczącą PO Bożennę Bukiewicz. Był moment, że umocnił swoją pozycję w regionie, gdy wojewodą był Jerzy Ostrouch, ale okazało się to równie słabe, jak słabym był ten wojewoda.

20. DAWID KWIATKOWSKI – Muzyk, gwiazda Internetu.
W miarę dorastania – jeśli nie wymyśli siebie od nowa – jego pozycja w rankingu będzie coraz niższa, a na rynku muzycznym będzie tylko gorzej. Muzyczna gwiazda Internetu, która rozpala jeszcze wyobraźnię nastolatek, ale w tym segmencie nieśmiertelny nie był nawet Justin Bieber. Bez pomocy mediów stał się mega gwiazdą na którego koncerty przychodzą setki osób w całej Polsce, ale to nie jest wieczne. Póki co wciąż posiada w wpływy większe niż ktokolwiek inny w mieście.

21. JERZY OSTROUCH – Wojewoda Lubuski

Mocny spadek i to nie tylko ze względu na utratę stanowiska. Jego wpływy bedą aktualne tak długo, jak prowadzone będą dyskusje na temat wykorzystywania środków europejskich w północnej i południowej części województwa. Przygotowany przez niego raport, to „nokaut” dla marszałek Elżbiety Polak i deklaracji o zrównoważonym rozwoju regionu, ale wydaje się iż sam Jerzy Ostrouch nie wie czy blizej mu do Platformy Obywatelskiej, PiS-u czy może „Solidarności”.









22. PIOTR DĘBICKI – Były prezes Wielospecjalistycznego Wojewódzkiego Szpitala w Gorzowie 

Sztuką jest wiedzieć, kiedy odejść, a Piotr Dębicki odchodzi w momencie, gdzy gorzowski szpital jest w najlepszej kondycji od 15 lat. Jeszcze dwa lata temu narzekał na całą gorzowską klasę polityczną, nie wyłączając swoich kolegów z Platformy Obywatelskiej. Dzisiaj może sobie pozwolić na miłosierdzie i o wszystkich mówi tylko dobrze. Marka „Dębicki”, jest dzisiaj w cenie. On sam ma dużek aspiracje polityczne i na pewno je zrealizuje. Zmiana miejsca w rankingu, to tylko skutek rezygnacji z prezesury, ale nie ma mowy o zmniejszeniu wpływów...


23. DARIUSZ DOMARECKI – Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gorzowie
               

W roku wyborczym pozycja i wpływy tego człowieka idą w górę. To oficjalna twarz instytucji, która nie znosi krytyki, choć jest w czołówce najbardziej zepsutych i wymagających reformy oraz naprawy. System, zapewniający Domareckiemu poważne wpływy na otaczającą rzeczywistość i opinię publiczną, działa prosto: informacja to władza i można nią „zabić” lub „ułaskawić”. Umiejętne sterowanie przeciekami o bezwartościowych donosach, wszczęciach i umorzeniach postępowań, a także ich przygotowywaniu – nawet jeśli są lub będą to „knoty”, zapewniają każdemu rzecznikowi prokuratury poważne wpływy. Tu często nie chodzi o zawartość merytoryczną sprawy, ale sam termin jej ujawnienia, by jedno niewinne zdanie rzecznika znaczyło więcej, niż sądowy wyrok bez udziału mediów. Można powiedzieć, że w przypadku osób publicznych „wyrok ogłasza” rzecznik przy udziale rąk i umysłów dziennikarzy, a nie sędziowie, którym się coś wydaje.

24.ARTUR GUREC – Dyrektor TVP Gorzów

Mimo świetnej kadry dziennikarskiej, Telewizja Gorzów pod kierownictwem Artura Gurca ledwo zipie, a dziennikarze w prywatnych rozmowach często podnoszą zarzut, że chcieliby więcej i lepiej – choć już dzisiaj zdobywają wiele prestiżowych nagród – ale nie przy takim stylku zarządzania. Utrata wpływów TVP Gorzów jest wprost proporcjonalna do obniżania się statusu stacji, która za sprawą jej dyrektora chętnie słucha polityków, a rzadziej dziennikarzy. Ilustracją powyższego są badania oglądalności, które plasują stację na ostatnim miejscu spośród wszystkich regionalnych ośrodków. Wynik 0,7 procent oglądalności, to ok. 6 tysięcy widzów dziennie, a to oznacza, że wpływ tej stacji jest mniejszy niż przeciętnego portalu internetowego. Idą wybory parlamentarne – lepiej nie będzie.


25.KAMIL SIAŁKOWSKI – Dziennikarz „Gazety Wyborczej”

ożna się w wielu sprawach z red. Siałkowskim się nie zgadzać, ale trudno zakwestionować fakt, że stał się jednym z głównych dziennikarzy prasowych w mieście. Nie zawsze udaje mu się ukryć własne sympatie, ale w Gorzowie i tak nie ma sobie równych.

26.ELŻBIETA KOBELAK – reporterka Radia Gorzów

Niżej w rankingu, bo okazuje się iż jej alarmistyczne reportaże były głośniejsze na wiosnę 2014 niż 2015, chociaż brud jest ten sam lub jeszcze większy. Nie zmienia to faktu, że urokliwa red. Kobelak nie jest zwykłą reporterką od nagrywania. Jej rozmowy i poruszane tematy to w wielu przypadkach „być” albo „nie być” dla danej sprawy. Wydarzeniem miesiąca potrafi uczynić mało istotny temat. Spory talent, jeszcze większe wpływy i duża spora niezależność. Politycy się jej boją.


27.BOGUSŁAW DZIEKAŃSKI – Dyrektor Jazz Clubu Pod Filarami

Kandydat do „muzycznej kanonizacji” i człowiek, który już dzisiaj może wybierać ulicę która w przyszłości zostanie nazwana jego imieniem. Promotor znanych w całym świecie talentów jazzu:  Adama Bałdycha czy Przemysława Raminiaka. Twórca najbardziej wpływowego ośrodka muzyki jazzowej w Europie. Z Bugusławem Dziekańskim się nie dyskutuje i wiedzą o tym wszyscy. Jego akcje dostępne tylko dla wybranych, ale zostały ostatnio docenione przez marszałek województwa Elżbietę Polak.



27.AUGUSTYN WIERNICKI – Prezes Stowarzyszenia Pomocy Bliźniemu im. Brata Krystyna
Tego człowieka się nie ocenia i pisanie o nim w kategoriach „rankingu” byłoby niegrzeczne, bo o nim świadczą czyny. Nie budzi emocji, bo każdy wie czym się zajmuje i jak bardzo pozytywną działalność prowadzi. Swoje wpływy buduje nie tylko aktywnością społeczną, ale również umiejętnościami biznesowymi. Liczą się z nim nie tylko politycy, ale także hierarchia kościelna. Odmówić prezesowi Wiernickiemu, to jakby odmówić mieszkańcom Gorzowa.




29. SŁAWOMIR KONIECZNY – Rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji
              
Drugi raz w rankingu i pozostanie w nim tak długo, jak będzie pełnił funkcję. Komendanci się zmieniają, rzecznik Sławomir Konieczny trzyma się mocno, a wszystko przy sporej i zasłużonej sympatii dziennikarzy oraz opinii publicznej. Wprawdzie nie ma dostępu do ważnych dokumentów śledztw, a tym bardziej wpływu na ich bieg, ale dla większości dziennikarzy jest pierwszym źródłem informacji o tym co i gdzie, dzieje się w kwestiach bezpieczeństwa oraz porządku publicznego. Zarządzanie informacją opanował do perfekcji, a przy coraz mniejszym zapotrzebowaniu na informacje ambitne, newsy na temat śmiertelnych wypadków, rodzinnych tragedii oraz pijanych kierowców, czynią go osobą „programującą” redakcyjne ramówki i newsy.


30. KRYSTYNA SIBIŃSKA – Poseł, przewodnicząca gorzowskiej PO

Największa przegrana ostatnich wyborów i gorzowskiej polityki w ogóle. „Pozostaje ważną postacią gorzowskiej polityki” – to opis z rankingu 2013, a także życzeniowe stwierdzenie: „Jeśli przestanie udawać alternatywę dla Gorzowa, stanie się politykiem wpływowym z którego zdaniem liczyć się będą wszyscy(...). Ostatnio odgrywa rolę dyżurnego kandydata”. Jej przegrana w wyborach prezydenckich, gdzie uzyskała gorszy wynik nie tylko od Jacka Wójcickiego i Tadeusza Jędrzejczaka, ale takze Ireneusza Madeja oraz Marka Surmacza, to przysłowiowy gwóźdź do trumny. Jest „Zosią bez pola” - sam mandat poselski daje jej pewne wpływy, ale też nikt nie ma złudzeń, że ta posłanka cokolwiek może – zaszkodzić lub pomóc. Po prostu musi zakończyć kadencję.


Popularne posty z tego bloga

Error. Rzecz o polityce

Rozważając temat polskiej polityki i zachodzących w niej procesów, razem z moim rozmówcą, z wykształcenia informatykiem, zwróciłem uwagę na pewne analogie do działania komputera. W obu przypadkach kluczowym zjawiskiem jest proces. Zarówno w funkcjonowaniu polityki, jak i w systemie komputerowym, procesy są niezmiernie liczne. Procesor nie obsługuje ich jednocześnie, ale przełącza się z procesu na proces, co pozwala na skoordynowanie działań i umożliwia użytkownikowi wykonywanie określonych zadań. W polityce, rolę procesora pełnią politycy, a użytkownikami są obywatele. To oni w wyborach przekazują władzę politykom, aby w określonych procesach, wykonywali powierzone im zadania. Mój rozmówca, informatyk, zwrócił uwagę na fakt, że oprócz procesora, kluczowym elementem w komputerze jest system operacyjny. Dzięki niemu możemy realizować bieżącą kontrolę nad procesami. Jest dla komputera tym, czym dyrygent dla orkiestry: ustala tempo i harmonię między różnymi instrumentami. W komputerze, s...

Hardcorowo w Fabryczna 19

To rozmowa dla ludzi o mocnych nerwach: nie ma w niej żadnej struktury i tego wszystkiego, co w normalnych wywiadach być powinno. Poza dyskusją, tu nic nie było udawane, a całość,  to prawdziwa uczta dla ludzi potrafiących zachować dystans. Odczujecie smak ironii, usłyszycie dźwięk śmiechu, zobaczysz błyskotliwe spojrzenia. Ta rozmowa jest symfonią różnorodności, humoru i inteligencji. Ale uwaga! Nie wszyscy powinni to oglądać... Nazwisk nie wymienię...

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...