Tegoroczna edycja subiektywnego i stronniczego rankingu najbardziej wpływowych mieszkańców Gorzowa, to ilustracja
zmian, które miały w mieście miejsce w trakcie ostatnich kilku miesięcy.
Analizując poprzednie rankingi z 2013 i 2014 roku, nie trudno o konstatację, że
łatwo się w nim znaleźć – ze względu na pełnioną funkcję lub
wyjątkowy spolot wydarzeń oraz zainteresowanie mediów - ale też szybko można z
niego wypaść lub znaleźć się na samym dole.
Są więc ciekawe
powroty, zmiany w ścisłej czołówce, ale także „zniknięcia” – na skutek wyborów, działań organów sprawiedliwości
lub utraty wpływów.
Tegoroczny ranking –
w odniesieniu do dwóch ostatnich – to spora liczba nowych nazwisk,
spektakularnych awansów, ale także upadków lub naturalnego zejścia ze sceny.
Teoretycznie władzę i wpływy posiadają najważniejsze w hierarchii
państwowo-samorządowej osoby, ale przecież one nie funkcjonują w próżni – muszą
się liczyć z otoczeniem zewnętrznym: dziennikarzami, przedsiębiorcami oraz
ludźmi kultury.
Bywa i tak, że będąc parlamentarzystą
lub ważnym urzędnikiem, sportowcem, aktorem, medialną personą lub
przedsiębiorcą - nie jest się kimś wpływowym, bo nie ma się wpływu na społeczną
wyobraźnię: publicznych wypowiedzi nikt nie powtarza, głoszone opinie to
medialna papka, a realny wpływ na rzeczywistość ogranicza się do używania
ważnej pieczątki.
Poniższa lista
powinna być dłuższa, ale przedstawione pozycje subiektywnie odzwierciedlają
ogólny trend.
Wielu osób na niej
nie ma, bo też nie posiadają żadnych wpływów, ale nie ma na niej wielu także
dlatego, że ich wpływy znacznie wykraczają poza to, co o nich sądzimy.
1. JACEK WÓJCICKI – Prezydent
Gorzowa
Po raz pierwszy w
rankingu. Na tronie pojawił się w sposób mocno niespodziewany i chociaż wielu
czuje się zawiedzionych powolnością zmian, a nawet brakiem wizji miasta, poza wszelką
dyskusją jest nad Wartą postacią najbardziej wpływową: ze względu na pełnioną
funkcję oraz realne wpływy. Posiada władzę – z której korzysta i to bez
oglądania się na opinię otoczenia. Opinia publiczna wciąż liczy się z jego
słowami – bo w gruncie rzeczy nie powiedział do dzisiaj niczego konkretnego.
Kreauje rzeczywistość – a grono lizusów
przynajmniej przez najbliższe trzy lata, będzie tylko rosnąć. Dotychczasowa
bezkompromisowość Jacka Wójcickiego w polityce kadrowej, to dopiero
początek „wyrąbywania” sobie pozycji
w miejskiej gospodarce, wśród polityków oraz wobec środowisk zewnętrznych:
Urzędu Marszałkowskiego, ministerstw oraz w srodowiskach tzw. „partyzantki miejskiej”. Na dzisiaj, nie
widać, by bycie prezydentem sprawiało mu przyjemność – myślał raczej o karierze
parlamentarzysty – ale słowa Karola Marksa, ze „byt tworzy swiadomość” są w jego przypadku jak najbardziej
aktualne: funkcja może go ukształtować, a on sam - z drobnego samorządowego „kombinatora” –może się stać władcą
bezwzględnym i okrutnym, a co za tym dalej idzie: bardzo skutecznym. Na razie
wszyscy wokół niego tańczą: dziennikarze, ludzie kultury, posłowie, ważni
przedsiębiorcy i tak zwani „pieczeniarze”.
To czyni go bardzo wpływowym, a jeśli znajdzie w sobie na tyle odwagi, by –
wzorem poprzednika – odmówić inwestorom „Galerii
Manhatan” finansowania dojazdu od strony ulic Kombatantów i Okulickiego, to
wybije się na prawdziwą niepodległość.
2.WŁADYSŁAW KOMARNICKI – Wiceprzewodniczący
Sejmiku Wojewódzkiego
Pozycja w rankingu bez zmian, chociaż pierwszą
pozycję stracił Tadeusz Jędrzejczak, któremu Władysław Komarnicki
zawdzięcza więcej niż można sobie wyobrazić. „Umarł król, niech żyje król!” – zdawał
się krzyczeć niemal dzień po wyborach w których prezydentem został Jacek
Wójcicki. Jego osobista rola może być wkrótce podobna, choć opisywać ją
będzie inne zawołanie: „Murzyn zrobił
swoje, może teraz odejść”. W samej Platformie Obywatelskiej był w wyborach
wojewódzkich mocną „lokomotywą”, ale im bliżej wyborów parlamentarnych, tym
więcej głosów iż jest „wagonikiem”, który spokojnie mozna przepiąć na dalsze
miejsca w politycznym składzie. Potwierdzają to wstępne ustalenia w których
mocne poparcie w wyborach do Senatu otrzyma jednak Helena Hatka – co
widać już w aktywności marszałek Elżbiety Polak oraz wojewody Katarzyny
Osos w odniesieniu do niej – a Komarnickiego może spotkać to samo, co w
dwóch poprzednich elekcjach do Senatu: brak wsparcia ze strony Platformy
Obywatelskiej. Co prawda nie ma już ministra sprawiedliwości Krzysztofa
Kwiatkowskiego – i nikt na posiedzenie zarządu krajowego PO nie przyniesie
tajnych notatek – ale opinie na temat jego bezużyteczności w Senacie są obecnie
popularne jeszcze bardziej. Może to i dobrze dla niego samego, bo kreowanie się
w północnej części regionu na „drugiego po Bogu” wychodzi mu wzorowo,
jego obecna pozycja „waży więcej” niż jakiegokolwiek innego lansera lub
celebryty, ale nie jest wykluczone, że jego wpływy będą już tylko maleć, bo prawda iż „pycha poprzedza
upadek” jest w jego przypadku aktualna najbardziej. Jest już w miejscu w
którym blisko do stwierdzenia: „Urodziłem
prezydenta Wójcickiego”, co samemu zainteresowanemu raczej ciąży, a z tego
miejsca już blisko do bycia bohaterem anegdot, zamiast powaznych notek
biograficznych.
3. ALINA CZYŻEWSKA – Aktorka, aktywistka LdM, dziewczyna
Prezydenta Gorzowa
Przeciwnicy i zwolennicy nie mają wątpliwości - Alina Czyżewska to
najlepsze co mogło się Gorzowowi przydarzyć w ostatnim roku. Wulkan pomysłów i
osoba, która nie ogranicza się jedynie do wymyślania, ale pasjonuje się przede
wszystkim działaniem. Od lokalnych polityków, samorządowców oraz wszelkiej
maści działaczy różni ją to, że czyny
przedkłada nad deklaracje, a powiedzenie: „Niech
słowa będą jedynie cieniem czynów” pasują do niej jak ulał. Nie to czyni ją
jednak wpływową, ale prywatne relacje z prezydentem Gorzowa Jackiem
Wójcickim. Historia, a nawet ewangelie, dostarczają dostatecznie dużo powodów
by sądzić, że mężczyna jest głową, ale funkcje szyi pełni kobieta. Gdyby
wypowiedzi J. Wójcickiego – już jako prezydenta, a wcześniej kandydata -
przesiać przez sito konkretów, to łatwo wyłapać rzeczy będące efektem
inspiracji A. Czyżewskiej, a także dostrzec miałkość tych autorstwa Adama
Piechowicza. Doceniona przez portal EchoGorzowa i telewizję TELETOP tytułem
„Człowieka Roku”. Jest punktem
odniesienia dla innych stowarzyszeń i aktywistów. Jedno jest pewne – Alina
Czyżewska to więcej niż kilka organizacji pzoarządowych i połowa Rady Miasta.
4. SYLEWSTER ZUZA – Prezes
BUDOMEX-u
Przykład wielu
gorzowskich przedsiębiorców pokazuje, że dobre relacje z władzami Gorzowa nie
są bez znaczenia, a w wielu przypadkach – pierwszym z brzegu jest przykład Władysława Komarnickiego – mogą
zadziałać jak „trampolina”. Każda władza – od Marka Gorywody, przez Henryka
Macieja Woźniaka, a na Tadeuszu Jędrzejczaku kończąc szczególnie –
miała swoich biznesowych „pupili”. Wszystko
odbywa się zgodne z prawem i „etyką”, ale przecież w 2002 roku padło jednak
stwierdzenie wpływowego polityka ZChN Arkadiusza Marcinkiewicza: „Władek musi coś dostać” i to ono
najlepiej opisuje to, dlaczego przedsiębiorcy tracą swój cenny czas na biesiady
z politykami. Owszem, przetarg rzecz święta – podobnie jak konkursy na
stanowiska urzędnicze. Nie ma czego zadzrościć, bo „obstawianie” przed wyborami jest jak gra w totolotka - można sporo
wygrać lub zostać z kwitkiem: „Państwa
oferta nie uzyskała wymaganej ilości punktów”. Prezes Sylwester Zuza wygrał
los i teraz on będzie zmieniał miasto. Trzeba wierzyć iż nie pokłóci się z tym,
który od 2000 roku był w miejskich przetargach „dominatorem”, a dzisiaj chciałby podominować w polityce...
5. JAN DELIJEWSKI – Redaktor i
twórca portalu EchoGorzowa.pl
Kolejny rok z rzędu plasuje się wyżej niż wcześniej. Rzadki przykład
dziennikarza, który mając doświadczenie głównie z mediów tradycyjnych,
doskonale odnalazł się w mediach elektronicznych. Gdy rozpoczynał przygodę z
portalem internetowym był jednym z wielu, a przy tym z „łatką” człowieka starej daty, który nie rozumie na czym polega
robienie współczesnej gazety. Redaktor Jan Delijewski, to największy
wygrany transformacji mediów w Gorzowie. Powoli, skrupulatnie i cierpliwie
przekształcił niszowy portal EchoGorzowa.pl w jedno z najważniejszych źródeł
informacji w mieście. O ile hasło: „Największa
internetowa gazeta w mieście”, budziło jeszcze kilkanaście miesięcy temu
uśmiech, dzisiaj budzi szacunek. Nie bez znaczenia dla tego sukcesu są skupieni
wokół portalu publicyści, a wśród nich takie nazwiska jak Renata Ochwat
czy Piotr Steblin-Kamiński. Wpływowa rola jego gazety nie budzi
dyskusji, a informacje z sensownym komentarzem i opinią – czego w mediach
tradycyjnych właściwie nigdzie już nie ma – to wartość, która twórcę portalu
czyni kimś bardzo wpływowym.
6. MAREK SURMACZ – Były
wiceminister, wiceprzewodniczący Sejmiku Wojewódzkiego
Idzie w górę nie tylko w
rankingu Nad Wartą. Mówiąc o „zwierzęciach
politycznych” w mieście, trudno nie odwołać się właśnie do Marka
Surmacza, który ma nie tylko szerokie wpływy, ale też posłuch: wśród
działaczy, liderów, dziennikarzy oraz elektoratu Prawa i Sprawiedliwości. Jest
gorzowskim wydaniem Antoniego Macierewicza – wszyscy szanują i
podziwiają Marka Asta oraz Elżbietę Rafalską – jak w kraju Jarosława
Kaczyńskiego - ale kochają się w M. Surmaczu. Jest na najlepszej drodze do
powrotu na ulicę Wiejską, ale to zadanie nie będzie łatwe: Prawo i
Sprawiedliwość cierpi na inflację liderów, a listy wyborcze na
deficyt „miejsc biorących”.
Wypowiedzi w sprawie lotniska w Babimoście potwierdzają tezę, że znalazł już
receptę na poszerzenie elektoratu i wejście do Sejmu nawet z dalszego miejsca –
wystarczy podebrać trochę PiS-owskich głosów w południowej części województwa. Nie
ma w Gorzowie drugiego takiego polityka, który w wyniku skazania wyrokiem
karnym - tracił mandat, potem zostawał ministrem i posłem - by znów wrócić do „klasy podwórkowej”, załapujac się w
międzyczasie na poważne zarzuty majace go złamać, a w końcu znów wracającego do
pierwszej ligii wojewódzkiej.
7.ROMAN BŁASZCZAK – Dziennikarz, autor
programu „Fabryczna 19”
Wciąż na samej górze rankingu i to głównie z powodu rodzaju uprawianego
dziennikarstwa, które zawiera się w stwierdzeniu: nie ma pytań, których nie
można zadać. Przykłady pierwsze z brzegu, to rozmowy z ekspremierem Kazimierzem
Marcinkiewiczem – z którym się zna, a mimo tego „wygarnął” mu o sprawach rodzinnych, poseł Krystyną Sibińską –
której nie oszczędzał na trzy tygodnie przed wyborami prezydenckimi czy
piszącym te słowa – którego zmasakrował za wizytę prezydenta Tadeusza
Jędrzejczaka w Herfordzie. Publicystyka Romana Błaszczaka, to rodzaj
dziennikarstwa będącego w Gorzowie na wymarciu, gdzie dziennikarz ma własne
poglądy i obraz świata. Można się z nim nie zgadzać, trzeba się go bać, ale
pewne jest iż nie zadaje pytań, które zadali już w innych redakcjach,
dopieszcza tych co mają coś do powiedzenia, a kasuje tych, co tylko udają iż
coś wiedzą. Rozmowy z nim nie należą do łatwych, ale dlatego ludzie „oglądają Błaszczaka” – rozmawiajac później
o jego programie, podczas gdy w przypadku TVP Gorzów ludzie „oglądają telewizję” – nie wiedząc kogo i
o czym oglądali.
8. MARTA BEJNAR – BEJNAROWICZ – Architekt,
przewodnicząca klubu radnych LdM
Duży skok w górę i
wszystko dzięki osobistemu urokowi, aktywności oraz szczerości przekazu, co w
politycznym Gorzowie nie jest wcale oczywiste. Uważana za naturalną liderkę
środowiska Ludzie dla Miasta, która potrafi powiedzieć kilka gorzkich słów
także prezydentowi Jackowi Wójcickiemu. Nie ma w sobie tyle megalomanii
oraz bufonady co prezes honorowy „Stali Gorzów”, ale śmiało mogłaby powiedzieć,
że „urodziła Wójcickiego”. Uważana za
najlepiej zorientowaną w gorzowskiej Radzie Miasta w sprawach architektury oraz
aktywności obywatelskiej. Jej wypowiedzi są emocjonalne, ale też trudno odmówić
im merytoryczności. Kwasem na jej „wpływowości” kładzie się blokowanie
przez Wójcickiego udostępniania informacji publicznej – co było jednym z
głównych haseł wyborczych LdM – ale poza
dyskusją jest fakt, że szybciej odjedzie Adam
Piechowicz, niż Marta Bejnar-Bejnarowicz
pozwoli na skompromitowanie gloszonych przez jej środowisko haseł.
9. MARCIN KURCZYNA – Adwokat, były przewodniczący SLD
Jeszcze dwa lata temu opis w
rankingu Nad Wartą brzmiał: „Z każdym
kolejnym miesiącem wybija się na niepodległość, a polityczny oddech Kaczanowskiego
na jego plecach staje się coraz bardziej płytki i bliski jest całkowitemu
zaniknięciu”. Przewidywania spełniły się tylko w połowie: Jan Kaczanowski wciąż oddycha, ale to
charczenie musiało Marcinowi Kurczynie
mocno przeszkadzać, bo postanowił zrezygnować z funkcji szefa SLD
i zawalczyć o prawdziwe wpływy – w otoczeniu prezydenta Jacka Wójcickiego,
gdzie obecnie jest numerem 1. Znów cytat z rankingu z 2013 roku: „To czas w
którym Kurczyna może odciąć <polityczną pępowinę> i ruszyć do
polityki bez <chodzika>. Dzisiaj młodemu liderowi SLD nie
odmawia się niczego, a przecież on jest politykiem jutra”.
10. ROBERT SUROWIEC – Przewodniczący Rady Miasta
Jeszcze
niedawno był bliski politycznej śmierci, teraz wraca z przytupem w roli drugiej
osoby w mieście. Przewodniczący Rady Miasta Robert Surowiec, to największy wygrany nowego politycznego
rozdania. Jego powrót na sprawowaną w przeszłosci funkcję podzielił gorzowską
Platformę Obywatelską, ale z drugiej strony – pewna elementarna sprawiedliwość wymagała, by potraktować honorowo człowieka, który sam honorowo
zachował się wtedy, gdy został oskarżony. Niewielu dziś pamięta, że gdy w 2007
roku prokurator postawił mu zarzuty, ten zrezygnował z funkcji, a jego miejsce
zajęła dzisiejsza posłanka Krystyna Sibińska. Jedno jest pewne, że gdyby
nie ta sytuacja – z której R. Surowiec został ostatecznie przez niezawisły sąd
oczyszczony – to mielibyśmy dzisiaj posła Surowca, a nie posłankę Sibińską.
Powrót do pierwszej ligii nie będzie łatwy, bo Surowiec na salonach lubuskiej
Platformy Obywatelskiej jest „persona non
grata”, ale dzisiaj doskonale daje sobie radę w roli tego lepszego w
kontraście z prezydentem Jackiem Wójcickim. Był już w podobnej sytuacji
w czasach prezydentury Tadeusza Jędrzejczaka. Jeśli nie chce popełnić
tych samych błędów co wtedy, to powinien trzymać ciśnienie do 2017 roku, a
wtedy „będzie z górki”, bo J.
Wójcicki to jednak prezydent tymczasowy z własnego wyboru.
11. KATARZYNA OSOS – Wojewoda Lubuski
Epoka niektórych polityków kończy się zanim zdążyli zasmakować prawdziwej
władzy. Formalnie ma spore wpływy, ale zanim objęła funkcję, Władysław
Komarnicki oraz Jerzy Wierchowicz zdeprecjonowali stosownym
oświadczeniem jej rolę do rangi „trzeciorzędnej”.
Tym samym, poważne wpływy w służbach mundurowych oraz podległej administracji,
zamineiły się w żarty o „paprotce” i „nastolatce”.
Ma wpływ na obsadę wielu stanowisk, ale ich obsada w najmniejszym stopniu nie
zależy od niej samej. Nadzoruje służby mundurowe, ale one traktują ją jak
służbę donoszącą zastawę z kawą. Koordynuje administrację zespoloną, ale nie
jest zespolona ze środowiskami północnej części województwa.
12. ELŻBIETA RAFALSKA – Wiceprzewodnicząca PiS w województwie
lubuskim
Rekomendacja na akcje E. Rafalskiej bez zmian i
dla kogoś tak perfekcyjnego – od strony politycznej i merytorycznej - może być
jedna: warto trzymać i nie ma ryzyka „wtopy”. Trochę przeholowała w
przeszłości ze smoleńską brzozą, ale i tak pozostaje najbardziej kompetentną i
wpływową osobą w kwestiach społecznych. Dziś nikt się nie zastanawia nad tym, „czy” E. Rafalska będzie w nowym rozdaniu
z udziałem PiS ministrem, ale „kiedy”
to nastąpi – co nie jest zależne tylko od niej. Ma spore wpływy w mieście,
regionie i w instytucjach społecznych, ale nie większe niż Marek
Surmacz na nią samą. Jeśli nie pozabijają się o miejsca na listach, to
oboje mogą tylko zyskać.
12. MICHAŁ WASILEWSKI – Doradca Wojewody, po. Kierownika Biura
Prasowego
Przed nim doradcą o
porównywalnym wpływie na wojewodę był tylko Jerzy Ostrouch w okresie urzędowania Marcina Jabłońskiego. Wiedza, doświadczenie oraz intelekt
diametralnie różne, by nie skonstatować, że dużo mniejsze, ale ze wzgledu na słabość
samej Katarzyny Osos mocno aktualne
jest przysłowie: „Wśród ślepców, nawet
jednooki jest któlem” czy też „Na
bezrybiu, rak jest rybą”. Sam o sobie mówi w nieformalnych rozmowach: „Jestem oczami i uszami wojewody, bo inaczej
pobładziłaby w tej części województwa”. Trzeba mu oddać, że daną mu szansę
wykorzystał, odpowiednio zdefinował obszar i target: Tomasza Mozejkę oraz Władysława
Komarnickiego, a to zagwarantowało mu awans do politycznej ligii. Oczywiście wojewoda Osos ma za przewodnika T.
Możejkę, ale rola M. Wasilewskiego nie jest bez znaczenia i jest w LUW figurą
ważniejszą niż ktokolwiek inny – na dzisiaj głównie jako „profilera do odstrzałów” i człowieka od „mokrej roboty”, ale to już całkiem sporo, by LUW stał się
delegaturą Delegatury LUW w Zielonej Górze...
13. ROMUALD LISZKA – Właściciel Telewizji TELETOP
14. DARIUSZ RYMAR – Naukowiec, dyrektor
Archiwum Państwowego
Jego wpływy mogą być dzisiaj niedoceniane, ale na tym właśnie
polega siła rażenia wpływowości dr Dariusza Rymara. Polityczne wpływy
ustają najczęściej wraz z zaprzestaniem pełnienia publicznej funkcji, ale wpływ
na ocenę polityki i polityków mieć będzie to, co zostało i zostanie na ten
temat popełnione błyskotliwym piórem. Wielu dookoła książki pisze – nie wyłączając
z tego autora Nad Wartą – ale wydaje je w Gorzowie głównie dr Rymar i nie są to
bezwartościowe „knoty”, ale wnikliwe
analizy na których przyszłe pokolenia będą budować swoje oceny. Za kilka,
kilkanaście i kilkadziesiąt lat tylko niewielu gorzowskich polityków, ziennikarzy,
aktorów oraz przedsiębiorców, znajdzie swoje miejsce w społecznej pamięci, ale
wpływ na to będą na pewno miały publikacje dr Rymara.
15. TADEUSZ JĘDRZEJCZAK – Prezydent
Gorzowa
Mocny spadek w
rankingu dzisiaj, a może nawet za rok i pięć lat, ale poza dyskusją prezydent Tadeusz Jędrzejczak ma swoje
miejsce w rankingu ostatniego ćwierćwiecza gorzowskiej polityki i tego nie
odbierze mu nikt. Przegrał wybory, bo to się w końcu musiało kiedyś wydarzyć,
ale z każdym rokiem i dekadą jego pozycja w oficjalnej historii miasta będzie
rosła. Obecnie
w mieście nie ma polityka, który po tak długim czasie spadł z tak wysokiego
konia – a to musi boleć – i dlatego wciąż ogniskuje na sobie najwięcej
oddania i miłości oraz zwykłej nienawiści i niechęci. „Na pochyłe drzewo wszystkie kozy skaczą” – głosi stare przysłowie.
Sporo w tym racji, ale Jędrzejczak już nic nie musi, musi tylko wytrzymać, by
nie dać się sprowokować. Dzisiaj prezydentura definowana jest w odniesieniu do
niego i choć zapewne nie wszystkie decyzje były słuszne, historia będzie go
oceniała za te słuszne.
16. BOGDAN SADOWSKI i DANIEL
RUTKOWSKI – dziennikarze Radia Gorzów
Pracują w miejscu w
którym wielu polityków najlepiej by zamieszkało. Dla jednych są poważnymi
dziennikarzami, a dla drugich po prostu moderatorami ich monologów. Nie ma w
Gorzowie polityka, samorządowca lub urzędnika, który nie chciałby być przez
nich zaproszony do porannej rozmowy. Ich audycja – słuchana na żywo lub
odtwarzana w Internecie, to regularny przedmiot politycznych dyskusji i debat.
Powiedzieć coś u Rutkowskiego i Sadowskiego, to znacznie więcej niż na sesyjnej
mównicy. Moze dlatego z sesji radni uciekają, a do radia pchają się drzwiami i
oknami.
17. HANNA KAUP – Redaktor i wydawca egorzowska.pl
18. GRAŻYNA WOJCIECHOWSKA – Radna, prezes fundacji „Czysta woda”.
Niezwyciężona i
bardziej wpływowa w mieście niż współrządzące krajem Polskie Stronnictwo
Ludowe. Miała być dla tej partii w
Gorzowie lokomotywą, ale z docelowym miejscem w „politycznej zajezdni”. Okazało się, że pociągnęła cały skład, który
jednak okazał się zbyt słaby, aby dojechać na stację z napisem: Rada Miasta.
Wciąż budzi emocje, ale głównie dlatego iż jest przykłądem działaczki
skutecznej w praktyce, choć nie brakuje jej zwinnego języka również w mowie. Wzorem
średniowiecznych tradycjonalistów już dawno wielu utopiłoby ją najchętniej w Warcie.
Jest wszędzie i z upływem lat nie ma miejsca, gdzie jej nie ma.
19. WITOLD PAHL – Poseł na Sejm RP
Mało kto
pamieta, że ten niezwykle pracowity i doceniany w Warszawie parlamentarzysta
wszedł do Sejmu z 17 pozycji. Dzisiaj należy do elitarnego grona polityków i
prawników z którymi w kwestiach legislacyjnych konsultują się najważniejsze
osoby w państwie. Inaczej mówiąc - nie jest ministrem, ale gremia w których
zasiada czynią go jednym z najbardziej wpływowych w instytucjach wymiaru
sprawiedliwości. Niestety wszystko nie idze w parze z wpływami w regionie,
gdzie jest skutecznie rugowany przez przewodniczącą PO Bożennę Bukiewicz. Był moment, że umocnił swoją pozycję w regionie,
gdy wojewodą był Jerzy Ostrouch, ale okazało się to równie słabe,
jak słabym był ten wojewoda.
20. DAWID KWIATKOWSKI – Muzyk,
gwiazda Internetu.
W miarę
dorastania – jeśli nie wymyśli siebie od nowa – jego pozycja w rankingu będzie
coraz niższa, a na rynku muzycznym będzie tylko gorzej. Muzyczna gwiazda
Internetu, która rozpala jeszcze wyobraźnię nastolatek, ale w tym segmencie nieśmiertelny
nie był nawet Justin Bieber. Bez
pomocy mediów stał się mega gwiazdą na którego koncerty przychodzą setki osób w
całej Polsce, ale to nie jest wieczne. Póki co wciąż posiada w wpływy większe
niż ktokolwiek inny w mieście.
21. JERZY OSTROUCH – Wojewoda
Lubuski
Mocny
spadek i to nie tylko ze względu na utratę stanowiska. Jego wpływy bedą
aktualne tak długo, jak prowadzone będą dyskusje na temat wykorzystywania
środków europejskich w północnej i południowej części województwa. Przygotowany
przez niego raport, to „nokaut” dla
marszałek Elżbiety Polak i
deklaracji o zrównoważonym rozwoju regionu, ale wydaje się iż sam Jerzy Ostrouch nie wie czy blizej mu do
Platformy Obywatelskiej, PiS-u czy może „Solidarności”.
22. PIOTR DĘBICKI – Były prezes
Wielospecjalistycznego Wojewódzkiego Szpitala w Gorzowie
Sztuką jest wiedzieć, kiedy odejść, a Piotr Dębicki odchodzi w momencie, gdzy
gorzowski szpital jest w najlepszej kondycji od 15 lat. Jeszcze dwa lata temu narzekał
na całą gorzowską klasę polityczną, nie wyłączając swoich kolegów z
Platformy Obywatelskiej. Dzisiaj może sobie pozwolić na miłosierdzie i o
wszystkich mówi tylko dobrze. Marka „Dębicki”,
jest dzisiaj w cenie. On sam ma dużek aspiracje polityczne i na pewno je
zrealizuje. Zmiana miejsca w rankingu, to tylko skutek rezygnacji z prezesury,
ale nie ma mowy o zmniejszeniu wpływów...
23. DARIUSZ DOMARECKI – Rzecznik
Prokuratury Okręgowej w Gorzowie
W roku wyborczym
pozycja i wpływy tego człowieka idą w górę. To oficjalna twarz instytucji,
która nie znosi krytyki, choć jest w czołówce najbardziej zepsutych i
wymagających reformy oraz naprawy. System, zapewniający Domareckiemu poważne
wpływy na otaczającą rzeczywistość i opinię publiczną, działa prosto:
informacja to władza i można nią „zabić”
lub „ułaskawić”. Umiejętne sterowanie przeciekami o bezwartościowych
donosach, wszczęciach i umorzeniach postępowań, a także ich przygotowywaniu –
nawet jeśli są lub będą to „knoty”, zapewniają każdemu rzecznikowi
prokuratury poważne wpływy. Tu często nie chodzi o zawartość merytoryczną
sprawy, ale sam termin jej ujawnienia, by jedno niewinne zdanie rzecznika
znaczyło więcej, niż sądowy wyrok bez udziału mediów. Można powiedzieć, że w przypadku
osób publicznych „wyrok ogłasza” rzecznik przy udziale rąk i umysłów
dziennikarzy, a nie sędziowie, którym się coś wydaje.
24.ARTUR GUREC – Dyrektor TVP
Gorzów
Mimo świetnej kadry
dziennikarskiej, Telewizja Gorzów pod kierownictwem Artura Gurca ledwo zipie, a dziennikarze w prywatnych rozmowach
często podnoszą zarzut, że chcieliby więcej i lepiej – choć już dzisiaj zdobywają wiele prestiżowych nagród – ale nie przy
takim stylku zarządzania. Utrata wpływów TVP Gorzów jest wprost proporcjonalna
do obniżania się statusu stacji, która za sprawą jej dyrektora chętnie słucha
polityków, a rzadziej dziennikarzy. Ilustracją powyższego są badania
oglądalności, które plasują stację na ostatnim miejscu spośród wszystkich
regionalnych ośrodków. Wynik 0,7 procent oglądalności, to ok. 6 tysięcy widzów
dziennie, a to oznacza, że wpływ tej stacji jest mniejszy niż przeciętnego
portalu internetowego. Idą wybory parlamentarne – lepiej nie będzie.
25.KAMIL SIAŁKOWSKI – Dziennikarz „Gazety Wyborczej”
ożna się w
wielu sprawach z red. Siałkowskim się nie zgadzać, ale trudno zakwestionować
fakt, że stał się jednym z głównych dziennikarzy prasowych w mieście. Nie
zawsze udaje mu się ukryć własne sympatie, ale w Gorzowie i tak nie ma sobie
równych.
26.ELŻBIETA KOBELAK – reporterka Radia Gorzów
Niżej w
rankingu, bo okazuje się iż jej alarmistyczne reportaże były głośniejsze na
wiosnę 2014 niż 2015, chociaż brud jest ten sam lub jeszcze większy. Nie
zmienia to faktu, że urokliwa red. Kobelak nie jest zwykłą reporterką od
nagrywania. Jej rozmowy i poruszane tematy to w wielu przypadkach „być”
albo „nie być” dla danej sprawy. Wydarzeniem miesiąca potrafi uczynić mało
istotny temat. Spory talent, jeszcze większe wpływy i duża spora niezależność.
Politycy się jej boją.
27.BOGUSŁAW DZIEKAŃSKI – Dyrektor Jazz Clubu Pod Filarami
Kandydat do „muzycznej kanonizacji”
i człowiek, który już dzisiaj może wybierać ulicę która w przyszłości zostanie
nazwana jego imieniem. Promotor znanych w całym świecie talentów jazzu: Adama
Bałdycha czy Przemysława Raminiaka. Twórca najbardziej
wpływowego ośrodka muzyki jazzowej w Europie. Z Bugusławem Dziekańskim się
nie dyskutuje i wiedzą o tym wszyscy. Jego akcje dostępne tylko dla wybranych,
ale zostały ostatnio docenione przez marszałek województwa Elżbietę Polak.
27.AUGUSTYN WIERNICKI – Prezes
Stowarzyszenia Pomocy Bliźniemu im. Brata Krystyna
Tego człowieka się nie ocenia
i pisanie o nim w kategoriach „rankingu” byłoby niegrzeczne, bo o nim świadczą
czyny. Nie budzi emocji, bo każdy wie czym się zajmuje i jak bardzo pozytywną
działalność prowadzi. Swoje wpływy buduje nie tylko aktywnością społeczną,
ale również umiejętnościami biznesowymi. Liczą się z nim nie tylko politycy,
ale także hierarchia kościelna. Odmówić prezesowi Wiernickiemu, to jakby
odmówić mieszkańcom Gorzowa.
29. SŁAWOMIR KONIECZNY – Rzecznik
prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji
30. KRYSTYNA SIBIŃSKA – Poseł, przewodnicząca gorzowskiej PO
Największa przegrana ostatnich
wyborów i gorzowskiej polityki w ogóle. „Pozostaje ważną postacią gorzowskiej
polityki” – to opis z rankingu 2013, a także życzeniowe stwierdzenie: „Jeśli
przestanie udawać alternatywę dla Gorzowa, stanie się politykiem wpływowym z
którego zdaniem liczyć się będą wszyscy(...). Ostatnio odgrywa rolę dyżurnego
kandydata”. Jej przegrana w wyborach prezydenckich, gdzie uzyskała gorszy
wynik nie tylko od Jacka Wójcickiego i Tadeusza Jędrzejczaka, ale takze
Ireneusza Madeja oraz Marka Surmacza, to przysłowiowy gwóźdź do trumny. Jest „Zosią
bez pola” - sam mandat poselski daje jej pewne wpływy, ale też nikt nie ma
złudzeń, że ta posłanka cokolwiek może – zaszkodzić lub pomóc. Po prostu musi
zakończyć kadencję.