Przejdź do głównej zawartości

Subiektywnie, lecz zgodnie z prawdą. 55 wpływowych Lubuszan ...

Jest ich zapewne znacznie więcej, a niektórzy są jeszcze bardziej wpływowi, niż ci wymienieni poniżej. Każdy ma inną perspektywę tego widzenia i jeśli kogoś tu nie ma, to nie znaczy, iż jest mniej wpływowy, bo to całkowicie subiektywna ocena przygotowującego ranking. Aby dostać się na tą listę, trzeba było mieć to „coś”, bo narzekać, marudzić, donosić i deprecjonować potrafi każdy. Generalnie kryterium było jedno – realny wpływ i umiejętność wywoływania emocji: dobrych lub złych. Prawdziwie wpływowi ludzie, mają tylko oddanych wyznawców lub zaangażowanych wrogów, mają nie tylko sukcesy, ale zaliczyli również wpadki. Dlatego są wpływowi, bo wiedzą więcej...

FOT.: Wikipedia/PortalSamorzadowy/iSwinoujscie/Radio zachod/Stolik nr 1/ Facebook/

1. RAFALSKA Elzbieta  - minister rodziny, pracy i polityki społecznej

Zrozumiała to, o czym zapominało wielu innych przed nią, gdy wybijając się z nad Warty, otrzymywali ważne polityczne i administracyjne funkcje nad Wisłą: nie zerwała więzów z bazą, a więc miastem skąd pochodzi. Najbardziej błyskotliwa polityczna kariera Lubuszanki w ostatnich latach. Jeszcze przed 2005 roku była zwykłą radną z doświadczeniem administracyjnym w Lubuskim Urzędzie Wojewódzkim. Później: senatorem, wiceministrem i posłanką na Sejm, by w 2015 stać się ikoną programu „500+” i najbardziej znanym politykiem z Lubuskiego. Przez wielu wymieniana nawet jako przyszła premier, a poza dyskusją ceniona przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i w doskonałej, wręcz przyjacielskiej, komitywie z prezydentem Andrzejem Dudą. Próbką jej skuteczności było doprowadzenie do „niemożliwego”, a więc powołania Akademii Gorzowskiej, czym ośmieszyła wszystkich tych, dzisiaj w opozycji, którzy od lat tylko o tym mówili. Twardo gra w Lubuskiem, nie pozwalając by w Gorzowie któraś z frakcji: Sebastiana Pieńkowskiego lub Marka Surmacza, urosła zbyt mocno. Radzi sobie w kontaktach z szefem PiS Markiem Astem, robiąc wszystko, by szala politycznych, gospodarczych i administracyjnych wpływów, nie przechyliła się na stronę Południa. Mimo licznych obowiązków, nie ma tygodnia, by nie było jej na jakimś spotkaniu w Lubuskiem, gdzie licznie spotyka się z samorządowcami, a jak nie może się z nimi spotkać, to telefonuje do nich, nie przez pośredników, ale osobiście. To wszystko powoduje, że jest dzisiaj pierwszym adresem dla wszystkich i w każdej sprawie.

2. POLAK Elżbieta – marszałek województwa

Jedna z najdłużej obecnych w życiu publicznym Lubuskiego. W polityce od zawsze, najpierw tej samorządowej – jako sekretarz gminy, a później przez dwie kadencje burmistrz Małomic. Do „dużej polityki” weszła wraz z wygraną Bożeny Ronowicz, która w 2002 roku została wybrana prezydentem Zielonej Góry i powierzyła Polak stanowisko dyrektora gabinetu. Niby mało znaczące, ale szybko się okazało, że to nie Ronowicz, ale właśniej jej dyrektor gabinetu rządziła miastem. W 2008 roku została wicemarszałkiem, by dwa lata później zająć fotel marszałka po swoim byłym szefie Marcinie Jabłońskim. Regionowi to się opłaciło, a rolę Polak doceniano daleko poza województwem: w 2015 roku otrzymała gospodarczą Nagrodę Prestiżu RENOMA 2015, gdzie w internetowym głosowaniu wyprzedziła takie osobistości jak prof. Grzegorz Kołodko czy prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc. Przez jej ręce przechodzą od lat setki milionów złotych, a za rok będzie drugą osobą, której funkcję marszałka województwa, udało się pełnić dwie kadencje. Opinię skutecznej i kompetentnej wyrobiła sobie w poprzedniej perspektywie finansowej Unii Europejskiej, gdy Lubuskie uznane zostało za lidera w dziedzinie wydatkowania środków europejskich. Gorzowianie mogli się przekonać o jej skuteczności, gdy – wbrew swoim gorzowskim kolegom i koleżankom z PO Krystynie Sibińskiej, Jerzemu Ostrouchowi czy Robertowi Surowcowi – rozpoczęła trudny i niebezpieczny, także dla niej osobiście, proces przekształcania szpitala. Operacja zakończyła się sukcesem, jej oponenci pełnią dzisiaj funkcje prezesów w szpitalu, a ona przeszła do kolejnego etapu – budowy nad Wartą ośrodka radioterapii.

3. KUBICKI Janusz – prezydent Zielonej Góry

Menadżer i animator projektu: „Tylko Zielona Góra”, który potrafi zawierać skuteczne koalicje i forsować śmiałe projekty. Prezydent Zielonej Góry, który skutecznie doprowadził do połączenia miasta z okolicznymi gminami. To między innymi jemu, Winny Gród zawdzięcza fakt, że w ogólnopolskich mediach, mówiąc Lubuskie – myśli się Zielona Góra, a nie Gorzów. Pozostaje niewątpliwie jednym z 10 najbardziej wpływowych ludzi w Lubuskiem, nie tylko dzięki zajmowanemu stanowisku, ale też dlatego, że niekiedy potrafi płynąć pod prąd i nie boi się za to krytyki. Niewykluczone, że w staraniach o reelekcję nie zaszkodzi mu nawet ewentualne wprowadzenie dwukadencyjności z zasadą działania wstecz – w Zielonej Górze w tej formie po połączeniu z gminami, jest prezydentem po raz pierwszy. Dzisiaj rządzi i dzieli, a wśród konkurentów nie ma zbyt dużo osób o wadze i gatunku, który mógłby mu przeszkodzić w reelekcji.

4. LITYŃSKI Tadeusz – biskup diecezjalny

W czasach sojuszu „tronu i ołtarza”, pozycja biskupa diecezjalnego, urasta do trzeciej osoby w regionie – zaraz po marszałku i wojewodzie. Biskup Lityński nie jest typem intelektualisty, można nawet pokusić się o tezę, że jeszcze „nie zbiskupiał”. Kto wie, może w jego motywacjach więcej wiary oraz służby, niż polityki i pragmatyzmu, ale składane mu przez wszystkich polityków „homagia”, w utrzymaniu równowagi pomiędzy byciem biskupem, a jednym z uczestników zycia publicznego, nie pomagają. Obnażył to biskupi biznes na kurzych odchodach, gdzie kosztem mieszkańców Łupowa i wbrew ich woli, kuria przyjęła na swoja nieruchomość sporą część tych zarazków, otrzymując w zamian swoitą zapłatę. „Godzien robotnik zapłaty swojej” – mówił Jezus, a Kościół ów zapłatę otrzymuje w wieloraki sposób.

5. SONDEJ Roman – dyrektor generalny Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego

Dobrze zaaklimatyzował się w Lubuskim Urzędzie Wojewódzkim. Nie sposób zauważyć, że to „pierwszy kadrowy” administracji rządowej w Lubuskiem. Jego wysoka pozycja, to pokłosie dokonanych już czystek, gdzie w duchu „chrześcijańskiego miłosierdzia” wycinał nawet kolegów z parafii. Sam wojewoda Dajczak wiele nie może, pozostało mu występowanie w mediach i przyjmowanie w gabinecie – jak to relacjonował w Radiu Zachód – „ludzi wprost z ulicy”. O ile wojewoda jest „bezzębny”, bo nie ma wpływu na politykę zatrudnienia, to dyrektor Sondej jest już uzbrojony w instrumentarium kadrowe „po zęby”, i nie jest przesadą stwierdzenie, że w Gorzowie, to on jest numerem 2 po minister Rafalskiej.

6. AST Marek – poseł, prezes regionalnych struktur PiS

Jego początki w tej kadencji były mizerne. Choć w wystąpieniach przed Trybunałem Konstytucyjnym nie są wymagane języki obce, słabo sobie radził nawet z językiem polskim. Osłabiła go ostatnio sytuacja z planowanym przeniesieniem Izby Skarbowej z Zielonej Góry do Gorzowa, bo choć wszystko udało się zablokować, to oczywistym się stało, że mimo pełnienia formalnej funkcji prezesa struktur regionalnych PiS, jest w ogólnokrajowych orzgrywkach figurantem. Astowi partia się rozjeżdża, czego przykładem było też odwołanie z funkcji szefa zielonogórskiego OHP Krzysztofa Galerczyka. Co prawda, cała sytuacja posłużyła do „utemperowaniaMarka Surmacza, który o mały włos nie stracił posady, ale wymuszona posada po Galerczyku dla Piotra Barczaka, to już gest niemocy. Podobnie posada szefowej zielonogórskiego KRUS dla Bożeny Ronowicz, to raczej „ochłap” dla gorszych „rycerzy dobrej zmiany”, niż potwierdzenie jego wpływów.

7. ZIELIŃSKA-ADAMCZYK Iwona – redaktor naczelna „Gazety Lubuskiej”

Papierowe wydanie „Gazety Lubuskiej”, to dla wielu, wciąż pierwsze i podstawowe źródło informacji o regionie, a dla polityków, samorządowców i ludzi biznesu, jedyny sposób, by dotrzeć do tych spośród mieszkańców Lubuskiego, którzy nie korzystają z zasobów interntowych. Zresztą w sieci „GL” też jest silna, bo z 20 tysiącami unikalnych użytkowników, jest pod tym względem liderem. Sama Iwona Zielińsk-Adamczyk dokonała niemożliwego: z gazety nudnej i mało interesującej, swego czasu mocno tendencyjnej, uczyniła medium implikujące w sobie elementy dziennika opinii, tabloidu i pisma regionalnego. Jej wływ na lubuską rzeczywistość jest więc oczywisty i bezdyskusyjny.

8. SŁUGOCKI Waldemar – senator, komisarz lubuskiej PO
Mimo, że jest liderem Platformy Obywatelskiej w Lubuskiem, nie należy do najbardziej wpływowych. Jego polityczna pozycja jest mniejsza, niż powinno to wynikać z faktu stania na czele regionalnych struktur partii. Dzieje się tak, bo nie jest posłem – co ma znaczenie, a liderem został nie z wyboru, lecz namaszczenia, jako owoc pewnego kompromisu. Senator Sługocki to polityk kompletny: erudyta, doświadczenie „od referenta do ministra”, tytuł doktora i nienaganna prezencja. Brakuje mu jednak tego czegoś, co Anglicy nazywają „leadership”. Mnogość frakcji, które są obecne w lubuskiej PO na kilka miesięcy przed wewnątrzpartyjnymi wyborami, to główna przyczyna, że Sługocki nie może zarządzać twardą ręką, a nie wiadomo, czy prezentowana „miękkość”, nie zostanie zinterpretowana jako słabość. Na dzisiaj udalo mu się wyciszyć spory na linii Północ – Południe, co jest dużym sukcesem, ale nie wiadomo, czy „Brutus” nie pojawi się właśnie z nad Warty.

9. BIEŃKOWSKI Stanisław – załozyciel i prezes STELMET S.A.

Jeden z najbardziej utytułowanych biznesmenów w tej części Polski. Działalność biznesową rozpoczął w 1985 roku i od razu ruszył z rozmachem, orientując kierunki rozwoju w samej nazwie firmy STELMET, gdzie: „ST” -miało oznaczać stolarkę, „EL” – podzespoły elektryczne do alarmów, a „MET” – wskazywać na obróbkę metali. Lata pracy uczyniły tą firmę, wiodącym lubuskim eksporterem, a o genialnych umiejętnościach samego Bieńkowskiego, siadczy fakt, iż udało mu się uratować firmę nawet pomimo zawirowań z opcjami walutowymi, których wartość przekraczała 130 milionów. To guru lubuskich przedsiębiorców, człowiek dla którego wszystkie drzwi w województwie są otwarte i który daje świadectwo, że Lubuskie jest dobrym miejscem do inwestowania. Jedyny Lubuszanin w Rankingu 100 najbogatszych Polaków tygodnika „Wprost”

10. DYCZKOWSKI Adam – biskup ordynariusz senior

To już tylko biskup senior, ale wciąż szanowany i podziwiany w wielu środowiskach, nie tylko politycznych, ale również kulturalnych i gospodarczych. Przez niespełna 15 lat był ordynariuszem i to w okresie, gdzy dzisiejszi regionalni politycy, dopiero raczkowali – zna ich każdego z osobna i wie czego można się po nich spodziewać. Odegrał znaczącą rolę w powstaniu województwa lubuskiego, jest Honorowym Obywatelem Gorzowa i Zielonej Góry.

11. IZDEBSKI Zbigniew – seksuolog, wykładowca Uniwersytetu Zielonogórskiego

Wystarczy słowo „sex” umieścić na okładce lub w tytule artykułów, a tzw. „klikalność” zwiększa się kilkakrotnie. I to nie będzie się zmieniało przez lata, a twarzą tej tematyki w Polsce jest dzisiaj właśnie profesor Izdebski, na co dzień wykładowca Uniwersytetu Zielonogórskiego. Jego waga promocyjna dla regionu, a także samego Uniwersytetu Zielonogórskiego, jest bezcenna i dobrze przez decydentów dyskontowana. Jego coroczne „Raporty o seksualności” skupiają uwagę mediów z całego kraju, a ich cytowalność bije rekordy. W tym kontekście, profesor Izdebski ma nie mniejsze wpływy niż ważni politycy – wynikające z wiedzy o najważniejszym elemencie ludziego życia, a także kreując postawy w tym obszarze.

12. PUDŁOWSKI Paweł – poseł i lider lubuskiej Nowoczesnej

Tej klasy parlamentarzysty, z menadżerskim doświadczeniem pracy w międzynarodowych korporacjach i tytułem naukowym doktora ekonomii, województwo lubuskie jeszcze nie miało. Lider lubuskiej Nowoczesnej  to „perła wśród świń”, bo wiedzą, stylem bycia i merytoryką, przewyższa wszystkich lubuskich parlamentarzysztów – no może z wyjątkiem Waldemara Sługockiego – wszystkich razem wziętych. Był menadżerem w Polskich Liniach Lotniczych LOT, a także dyrektorem w amerykańskim koncernie Marathon Oil. Obecnie wymieniany wśród kandydatów Nowoczesnej na Prezydenta Warszawy, choć w rozmowie z Nad Wartą, nie wykluczył, że może się z polityki wycofać całkowicie. „Nie planuję być w polityce długo. Będę tak długo, jak będę mógł dać coś z siebie, ale dożywotnio w polityce się nie widzę” – mówił niedawno. Dzisiaj jest także wpływowym komentatorem portalu NaTemat.pl oraz twarzą nowej jakości w polityce – dzisiaj jeszcze mało widoczną, ale z ogromnymi perspektywami na przyszłość.

13. MARCINKIEWICZ Kazimierz – były premier RP

Marcinkiewicz, to jedno z niewielu gorzowskich nazwisk świata polityki, dla których miejsce w rankingach takich jak ten , przyznawane jest niemal z urzędu. Nie ma i pewnie długo nie będzie takiej rodziny i kogoś takiego w Gorzowie, jak Kazimierz Marcinkiewicz. Jeśli dziś niektórzy próbują wskazywać, że taką osobą jest minister Elżbieta Rafalska, powinni wiedzieć, że gdyby nie „Premier z Gorzowa”, nie było by nikogo z tych, którzy dziś nie przyznają się, iż to jemu zawdzięczają dosłownie wszystko: Rafalska, Marek Surmacz czy Władysław Dajczak. Niczym Dżepetto z „Pinokia”, wystrugał ich z kiepskiego drewna i uchronił przed stołowaniem się na politycznych śmietnikach. Po jego wizerunkowych problemach, oni i wielu innych, zaczęli się byłego premiera wypierać – nie chcąc stołować się na prawdziwych śmietnikach – ale nie przewidywali, że wielkim się jest, a małym udaje się tylko przez jakiś czas takich udawać, co jest udziałem wymienionych. Akademia Gorzowska ? Nie byłoby o niej mowy, gdyby nie zaangazowanie Marcinkiewicza w powołanie PWSZ, gdy pełnił funkcję dyrektora Kolegium Nauczycielskiego, a dzisiejsza minister i jej przyboczni, nie wiedzieli co on chce powołać i jak się to robi. Rekomendacja na „polityczne akcje” Marcinkiewicza ? Skupywać, bo ich wartość będzie tylko rosła.

14. MINGE Ewa – projektantka mody, inicjatorka wielu przedsięwzięć charytatywnych.

Jest najbardziej rozpoznawalną polską projektantką, cenioną także poza granicami Polski. Od lat odnosi sukcesy w biznesie, ale angazuje się także w działalność charytatywną. Znana i ceniona w regionie, bo nie boi się, i nie wstydzi , mówić o Zielonej Górze wprost: „Kocham to miasto pod każdym względem. Wybrałam je z serca”. Takie słowa w ustach osoby tak znanej i „podglądanej” przez media branżowe i plotkarskie, są dla promocji regionu wartością bezcenną. Niedawno założyła fundację dla osób zmagających się z chorobami nowotworowymi.

15. BRODZIK Joanna – aktorka, działaczka społeczna

To nie tylko aktorka, ale instytucja sama w sobie. Podziwiana za to co robi na ekranie, znana m.in. z serialu „Magda M”, ale również osoba zaangazowana w działalność charytatywną w Lubuskiem. Oficjalnie jest honorowym lubuskim ambasadorem i często uczestniczy w przedsięwzięciach o charakterze społecznym, samorządowym oraz charytatywnym w regionie.

16. FEDAK Jolanta – prezes lubuskiego PSL

Była minister, której nikt i nigdzie jeszcze nie wybrał, choć bardzo się starała. Niby nie ma jej w polityce, ale jest i tam gdzie może, mocno nią trzęsie. Odkąd na boczny tor odsunięto Bożennę Bukiewicz, może sobie pozwolić na więcej i nie musi rozpychać się siłą, waląc tu i ówdzie „z łokcia”.  Bycie ministrem konstytucyjnym pozostawiło jej sporo kontaktów, które czynią ją jedną z bardziej wpływowych polityków PSL w kraju.W Lubuskiem pełni funkcję prezesa Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, ale już niedługo, bo jak instytucje przejdą pod jurysdykcję wojewodów, również i J.Fedak będzie musiała sobie znaleźć nie mniej intratna posadę.

17. MATERNA Jerzy – poseł, wiceminister żeglugi wodnej

Zdecydowanie w cieniu, nie pcha się do mediów, bo ma własne sposoby. Polityk typu „brat łata”, ale okrzyknięty też mianem „króla internetu”, gdzie na portalach udziela się często, a jego wpisy budzą sporo emocji. „Niesiołowski kiedyś się doigra i ktoś mu kiedyś z PiSowskiej Watahy, wieczorem między blokami, resztę zębów wybije” – pisał na Facebooku w 2010 roku. Cieszy się mirem w strukturach partii, a gdy pojawia się w VIP-owskiej loży zielonogórskiego stadionu przy Wrocławskiej, od razu otacza go wianuszek interesantów. Mimo faktu pełnienia funkcji sekretarza stanu w obszarze żeglugi śródlądowej, to jego rządowe wpływy sięgają z zera. Rekompensuje sobie w Winnym Grodzie, gdzie spokojnie może konkurować z Markiem Astem.

18. ZMARZLIK Bartosz – zawodnik żużlowy

To najlepszy polski zawodnik żużlowy, który wychował się w „Stali Gorzów”. „Żużel to robota i zabawa” – mówił niedawno SportowymFaktom.pl, a ilość już posiadanych tytułów lokalizuje go w gronie najbardziej perspektywicznych sportowców Polski. Dostrzegają to kibice, którzy w 2016 roku wybrali go najlepszym polskim zawodnikiem i najlepszym juniorem. A przecież, to dopiero poczatek jego kariery.

19. RYMAR Dariusz – historyk, dyrektor Archiwum Państwowego w Gorzowie

Wielki autorytet lubuskich historyków. Pisarz, naukowiec i dyrektor Archiwum Państwowego w Gorzowie. Honorowy Obywatel Gorzowa i autor licznych książek o powojennej historii miasta. Guru środowisk opozycyjnych z okresu PRL-u, bo temu właśnie okresowi poświęcił najwięcej publikacji. Dziś nikt nie pozwoli sobie w mieście i regionie na wyrażenie jakiegoś poglądu w tym obszarze historii, nie konfrontując wpierw tego z opiniami prof. Rymara. Jest dla wielu punktem odniesienia, nie tylko w przedmiocie historii, ale również spraw bieżących. „Jestem przede wszystkim historykiem, bo w tym czuję się najlepiej, a gorzowska historia jest wyjątkowa i wspaniała” – powiedział w rozmowie z red. Janem Delijewskim.

20.DZIEKAŃSKI Bogusław – założyciel i szef Jazz Clubu Pod Filarami

Tak zwany, człowiek orkiestra i o wielu talentach: organizacyjnym, biznesowym i artystycznym. Ikona lubuskiego jazzu, a niektórzy twierdzą, że wręcz arcykapłan tego gatunku muzyki w Polsce. W Gorzowie jest na pewno „papieżem”, bo nie tylko stworzył miejsce w którym tą muzykę się gra i słucha, ale przede wszystkim, wychował rzeszę melomanów jazzu. Jazz Club Pod Filarami to w Gorzowie instytucja jakich mało, a identyfikują się z nią dosłownie wszyscy i to nie zawsze z powodu muzyki, ale tak po prostu wypada, tak trzeba i jest to elementem tożsamości miasta. Już wkrótce, nakładem jednej z lubelskich uczelni, ukaże się książka na temat Jazz Clubu Pod Filarami pt.: „Jedzie Pan Jazz. Edukacja jazzowa i popkulturowa w perspektywie antropologicznej”. To tylko potwierdzenie, że Dziekański, to postać niezwykła, a co za tym dalej idzie, wpływowa.

21. WONTOR Bogusław – lider lubuskiego SLD

Można z niego dworować, ale nie zmienia to faktu, iż nie jest na lubuskiej scenie politycznej przedmiotem, ale podmiotem, co mocno wyróżnia go na tle innych baronów SLD w Polsce. Pozostając w samorządowej koalicji z PO i PSL, ma dostęp do „żerowiska”, które dla niego jest skromniejsze niż dla innych, lecz wystarczające, aby wykarmić najwierniejszych. Czy powróci do dawnej formy ? Nie ma wyjścia, bo niczego innego niż uprawianie polityki w życiu nie robił, więc powrót na Wiejską lub wejście do koalicyjnego zarządu województwa, to dla niego konieczność. Wbrew pozorom, sporo jeszcze może, ale musi mu się to opłacać.

22. DAJCZAK Władysław – wojewoda lubuski

Nie jest samodzielnym bytem politycznym, a nawet gdyby dostał taką szansę, nie predestynują go do tego cechy osobowościowe – te zewnętrzne i dla wszystkich widoczne, a także charakterologiczne. Nieskuteczność pokazał w czasie walki z ptasią grypą, a w kontekście przenoszenia kompetencji z samorządów wojewódzkich do urzędów wojewódzkich, jest dla „dobrej zmiany” raczej zagrożeniem, niż kimś, kto będzie w stanie, to wszystko ogarnąć. Gdyby istniała regionalna wersja „Ucha prezesa”, wojewoda Dajczak zajmowałby miejsce prezydenta Andrzeja Dudy, a pani Barbara, mówiłaby do niego: „Wiesław, Waldemar, Włodzimierz”, choć i tak najbardziej celne byłoby: „WiśMac”. Jest połączony „pempowiną” z minister Rafalską, bo gwarantuje, że nie zbuduje własnej pozycji i środowiska. Dość przypomnieć, że po karierze w Senacie, nie wybrano go na burmistrza Strzelec Krajeńskich, a wśród lokalnych działaczy cieszył się taką estymą, że musiał przynależeć do struktur PiS w Gorzowie. Nie jest politykiem skutecznym, ale potrzebnym, bo brat biskup, to również jedna „szabla” w Episkopacie Polski.

23. KUCZYŃSKI Tadeuszrektor Uniwersytetu Zielonogórskiego

Zarządza dziś instytucją zatrudniającą 103 profesorów, 217 doktorów habiliotowanych, 477 doktorów i 145 magistrów, którzy uczą ponad 13 tysięcy studentów, w tym na wydziale prawa i wydziale lekarskim. To liczby, które muszą robić wrażenie, zwłaszcza dlatego, że nie są to pracownicy fabryk, ale ludzie z konkretnymi dokonaniami i licznymi publikacjami. Uniwersytet to in stytucja, która wzajemnie przenika się z Ratuszem oraz innymi instytucjami, a w tym kontekście rektor Kuczyński jest w regionie, a na pewno w mieście, jedną z najbardziej wpływowychy osób. Wpływowych również dlatego, że od jego decyzji zależy przyszłość uczelni, a od przyszłości uczelni zależy przyszłość miasta i subregionu zielonogórskiego.

24. TYSZKIEWICZ Wadim – prezydent Nowej Soli

Prezydent Nowej Soli, a dla wielu samorządowców w regionie i kraju – nadzieja na większy wpływ prezydentów, burmistrzów oraz wójtów, na politykę krajową. Jego pozycję, wielu polityków chciałoby osłabić, ale – choć próby podejmowała Platforma Obywatelska, a ostatnio nawet minister Elżbieta Rafalska – nic z tego nie wyszło. Choć zapewnia, że koncentruje się głównie na pracy samorządowej, większość obserwatorów – zapewne nie bez racji uważa, że jego ambicje sięgają wyżej. Tyszkiewicz jest popularny, ma sukcesy i interesują się nim media, co w dobie cyfryzacji relacji władza-obywatel, jest bezcenne. Jest członkiem zarządu Nowoczesnej, co może być pewnym kłopotem w kontekście spadających tej partii notowań, ale z drugiej strony – gdyby wykorzystać jego potencjał i umiejętności komunikacyjne – mógłby być liderem ruchu samorządowego. Trochę rozminął się z inicjatywą Bezpartyjni.pl, ale biorąc pod uwagę fakt, iż jednym z liderów organizacji jest Łukasz Mejza, nie jest wykluczone, że na pokładzie pojawi się Tyszkiewicz.

25. ŻYCZKOWSKI Janusz – z-ca redaktora naczelnego Radia Zachód

Jest wyrazistym dziennikarzem i zastępcą redaktora naczelnego Radia Zachód, ale – i to czyni go wsród lubuskich dziennikarzy wyjątkowym - dwa lata temu zadebiutował jako pisarz, wydając książkę „Opowieść pierwsza”. Nie jest typem osoby bezmyślnej i dyspozycyjnej, jak to ma miejsce w przypadku jego szefa Piotra Bednarka, ale też nie kryje swoich poglądów, które bliskie są „dobrej zmianie”. Mocno lewarowany przez byłą prezydent Zielonej Góry Bożenę Ronowicz. To on tworzy dziś PiS-owską narrację w publicznych rozgłośniach, będąc dla polityków „bramą” lub „murem” – w zależności od osobistych sympatii lub potrzeb „dobrej zmiany”. Pytanie, kiedy sam stanie sie politykiem, bo choć jest osobą ponadprzeciętnie inteligentną, to zdarza mu się granice bezstronnego dziennikarstwa przekraczać często i lapidarnie.

26. DOWHAN Robert – senator, przedsiębiorca, działacz sportowy

Jeden z niewielu lubuskich parlamentarzystów Platformy Obywatelskiej, który jest jak wino: im więcej lat upływa, tym zyskuje na wartości. Kiedyś postrzegany głównie przez pryzmat speedwaya, dziś ceniony za aktywność w Senacie. „Czego się nie dotknie, zamienia w złoto. Dorobił się majątku, wprowadził falubaz do Ekstraligii, a teraz wiedzie mu się w polityce” –pisała 8 lat tegu „Gazeta Lubuska”, a od tamtego czasu jest tylko lepiej. Dowhan zyskuje wpływy, bo inaczej niż jego odpowiednik z Gorzowa Władysław Komarnicki, nie jest typem bufona i osoby przypisującej sobie nie swoje zasługi. Zawsze na zapleczu, wyciszony i krok w tyle, ale ostatnio dopraszany do pierwszego szeregu, bo nie jest politykiem zużytym. Rauty z liderami polskiego sportu, czy też byłymi prezydentami i premierami, to dla niego codzienność, a ta dyplomacja, jest coraz częściej dostrzegana przez ważniejszych kolegów z partii.

27. PIÓRO Marcin – jeden z załozycieli i prezes Cinkciarz.pl

Prezes Pióro wraz z trzema innymi załozycielami Cinkciarza.pl znalazł się w odpowiednim czasie i w odpowiednim miejscu, a więc w Winnym Grodzie. „Był zwykłym facetem z ulicy, który pomyślał, że w zielonogórskim Auchan, przydałby się kantor wymiany walut. Od tamtego czasu Marcin Pióro jest największym cinkciarzem w Polsce” – pisała o nim w 2015 roku „Gazeta Wyborcza”. W tym samym czasie, dzięki umowie z amerykańskim zespołem koszykarskim  „Chicago Bulls”, dowiedział się o nim świat. W inauguracji tego przedsięwzięcia wzięli udział byli prezydencie Bronisław Komorowski i Lech Wałęsa. Pióro i jego współnicy, nie mają ambicji politycznych, ale politycy mają ambicje, by grzać się w świetle odbitym od nich, ich firmy oraz pieniędzy.

28. KUCHARSKA – DZIEDZIC Anita – założycielka i szefowa Stwoarzyszenia BABA

To jej głos w sprawie praw kobiet słyszalny jest najbardziej i nie bała się go zabrać również na tegorocznej Konferencji Kobiet w Gorzowie, gdy słuchała jej minister Elżbieta Rafalska. Nawiązując do słów Zofii Posmysz, stwierdziła: „Wszyscy czujemy, że obecny czas przypomina lata 30 XX wieku, gdy rodził się nacjonalizm. Też dzielono wówczas ludzi na komunistów i patriotów, swoich i zdrajców”. Minister Rafalska zapewne zapomina ją na długo, bo riposta była mocna: „Takie wygłaszanie oświadczeń nie jest poważne, bo nie uważam, aby demokracja i swobody, były zagrożone., a tym bardziej, by obecny czas przypominał przedwojenne Niemcy”. Jest założycielką i szefową Stowarzyszenia na Rzecz Kobiet „Baba”, a także inicjatorką wielu przedsięwzięć na rzecz bezpieczeństwa i równouprawnienia kobiet, wykładowcą akademickim na Uniwersytecie Zielonogórskim. Niespełna rok temu, została laureatką nagrody Polskiej Rady Biznesu im. Jana Wejcherta za działalność społeczną, która określana jest polskim biznesowym „Oskarem”.

29. TOMASZEWICZ Jan – dyrektor Teatru im. Juliusza Osterwy w Gorzowie

Pewnie mało kto wie, że dyrektor Teatru im. Juliusza Osterwy w Gorzowie, jest z wykształcenia m.in. politologiem. „Na temat polityki rozmawiać nie będę” – to odpowiedż na pytanie dziennikarza o politykę kulturalną miasta. Gorzowską sceną zarządza od 2002 roku i jest to okres dla gorzowskiej kultury bardzo dobry: tak w sensie merytorycznym – artytycznych dokonań, społecznym – teatr jest prawdziwym magnesem i przyciąga, szczególnie na „Scenę Letnią”, a także organizacyjnym – dzięki dobrej współpracy z Urzędem Marszałkowskim, udało się go kompleksowo wyremontować. Sam Tomaszewicz, to już instytucja i ikona kultury nad Wartą, choć za mało słuchana przez tych, którzy mogliby się od niego wiele nauczyć. Teatralne premiery, to w Gorzowie wydarzenia, a wszystko mimo absencji tych, którzy uważają się za elitę tego miasta: przedstawicieli władz, ludzi gospodarki oraz reprezentantów uczelni wyższych.

30. KOZŁOWSKI Wojciech – dyrektor BWA w Zielonej Górze

Dyrektor Biura Wystaw Artystycznych w Zielonej Górze. Postać mniej znana publicznie, ale stworzył jedno z najlepszych biur wystaw w Polsce. To on w jakimś stopniu kreuje w mieście i subregionie sztukę przez duże „S”. „Staram się pokazywać po prostu to, co jest najistotniejsze w skali Polski – o czym się pisze, o czym się dyskutuje, co dotyka jakichś waznych problemów społecznych czy artystycznych” – mówił w Dwutygodniku.pl

31. BARTCZAK Bartłomiej – burmistrz Gubina

Znakomity administrator, skuteczny menadżer i promotor Gubina. To ważny gracz wśród lubuskich samorządowców, a poparcie partii politycznych nie jest mu do niczego potrzebne, bo w zarządzaniu  Gubinem udowodnił, iż jest tak samo skuteczny z poparciem Platformy Obywatelskiej, jak też w sytuacji, gdy został z niej wyrzucony, bo stanął po stronie interesów mieszkańców miasta. Obecny rok jest kolejnym już dobrym okresem dla Gubina, co nie jest neutralne dla osobistej kariery burmistrza Bartczaka. Nowe inwestycje, a także spore sumy na rozwój miasta z Europejskiej Współpracy Transgranicznej, nie wykluczając z tego zaufania jakim się cieszy u lidera swojej partii Jarosława Gowina, to dobry prognostyk na przyszłość.

32. WOJCIECHOWSKA Grazyna – radna, działaczka na rzecz kobiet

Niezwyciężona i w samym Gorzowie wpływowa bardziej, niż stronnictwa polityczne. Wciąż budzi emocje, ale głównie dlatego, iż jest przykładem działaczki skutecznej w działaniu, a nie gadaniu, choć w tym ostatnim też potrafi być zwinna i dosadna. Wzorem średniowiecznych tradycjonalistów, wielu już dawno utopiłoby ją w Warcie, ale bardziej z zazdrości, bo innych powodów jest mniej. W 2016 roku uhonorowana odznaką „Zasłuzony dla Województwa Lubuskiego”. Można się spierać o jej zasługi, ale więcej jest tych wdzięcznych, niż wkurzonych, a ona sama w tak dostojnym wieku dodaje wszystkim kobietom odwagi, że skutecznym można być w każdym wieku.

33. SKORUPSKA-RACZYŃSKA Elżbieta – rektor Akademii im. Jakuba z Paradyża

Dopięła swego i Akademia Gorzowska powstała. Na tą chwilę „na próbę” i „na kredyt”, ale jeśli projekt zostanie doprowadzony do końca, rektor Skorupska-Raczyńska przejdzie do historii jako ta, której się udało nadać miastu nad Wartą status akademickiego. Wszystko trochę na wyrost, ale taka instytucja, to poważny pracodawca i – gdyby tylko komuś oprócz prof. Pawła Leszczyńskiego się chciało – ośrodek mogący pełnić rolę opiniotwórczego. Prowadzi audycje radiowe, wypowiada się publicznie, zawiera polityczne sojusze i koalicje. Szkoda, że nie chce zawrzeć tego najważniejszego – z Wydziałem Zamiejscowym AWF, który cieszy się prestiżem i potrafi wyczuć wiatr przyszłości, czego potwierdzeniem są nowe oraz perspektywiczne kierunki.

34. WÓJCICKI Jacek – prezydent Gorzowa

Po raz pierwszy w rankingu. Na tronie pojawił się w sposób mocno niespodziewany i chociaż wielu czuje się zawiedzionych powolnością zmian, a nawet brakiem wizji miasta, poza wszelką dyskusją jest nad Wartą postacią najbardziej wpływową: ze względu na pełnioną funkcję oraz realne wpływy. Posiada władzę – z której korzysta i to bez oglądania się na opinię otoczenia. Opinia publiczna wciąż liczy się z jego słowami – bo w gruncie rzeczy nie powiedział do dzisiaj niczego konkretnego. Kreauje rzeczywistość – a grono lizusów przynajmniej przez najbliższe trzy lata, będzie tylko rosnąć. Dotychczasowa bezkompromisowość Jacka Wójcickiego w polityce kadrowej, to dopiero początek „wyrąbywania” sobie pozycji w miejskiej gospodarce, wśród polityków oraz wobec środowisk zewnętrznych: Urzędu Marszałkowskiego, ministerstw oraz w srodowiskach tzw. „partyzantki miejskiej”. Na dzisiaj, nie widać, by bycie prezydentem sprawiało mu przyjemność – myślał raczej o karierze parlamentarzysty – ale słowa Karola Marksa, ze „byt tworzy swiadomość” są w jego przypadku jak najbardziej aktualne: funkcja może go ukształtować, a on sam - z drobnego samorządowego „kombinatora” –może się stać władcą bezwzględnym i okrutnym, a co za tym dalej idzie: bardzo skutecznym. Na razie wszyscy wokół niego tańczą: dziennikarze, ludzie kultury, posłowie, ważni przedsiębiorcy i tak zwani „pieczeniarze”. To czyni go bardzo wpływowym, a jeśli znajdzie w sobie na tyle odwagi, by – wzorem poprzednika – odmówić inwestorom „Galerii Manhatan” finansowania dojazdu od strony ulic Kombatantów i Okulickiego, to wybije się na prawdziwą niepodległość.

35. MEJZA Łukasz – radny wojewódzki, jeden z ogólnopolskich liderów Bezpartyjni.pl

Ja nic nie muszę szybko, bo mam czas” – powiedział w wywiadzie dla Radia INDEX i trudno nie wierzyć, że tak właśnie myśli jeden z liderów Bezpartyjnych.pl, a w lubuskim Sejmiku Województwa,  szef klubu radnych o podobnej nazwie. Miał być posłem od Pawła Kukiza, ale ten dokonał niezrozumiałego kursu na nieudaczników. Dzisiaj przed Mejzą szansa na nowe otwarcie, tym razem z bezpartyjnymi samorządowcami w całej Polsce, a potem – kto wie – pewnie w roli kandydata na posła.

36. KOROLEWICZ Jerzy – prezes Zachodniej Izby Przemysłowo-Gospodarczej

To chyba jeden z niewielu ludzi lubuskiej gospodarki, który potrafi rozmawiać ze wszystkimi. To, że prezes Zachodniej Izby Przemysłowo Gospodarczej jest jedną z najbardziej wpływowych osób w lubuskiej gospodarce, jest rzeczą oczywistą. Kostrzyńsko-Słubicką Specjalną Strefą Ekonomiczną chwalą się wszyscy, ale mało kto pamięta, że to Jerzy Korolewicz – jako pełnomocnik wojewody Zbigniewa Pusza – był jednym z jej twórców. Pełnienie przez niego funkcji wicewojewody gorzowskiego, później praca w Sejmiku Wojewódzkim i wreszcie prezesura ZIPG, to wystarczające powody do konstatacji, że w dziedzinie gospodarki jest w Lubuskiem osobą o największej wiedzy i potencjale do jej diagnozowania.

37. KARNICKI Maciej  - dyrektor generalny Swiss Krono i Kronopol Sp. Z o.o.

Kieruje jedną z największych firm w regionie, a takze pełni funkcję Rady Dyrektorów Szwajcarskiej Grupy KRONO. Ten absolwent Uniwersytetu Technicznego w Dreźnie, to jeden z najbardziej wpływowych menadżerów w Lubuskiem.

38. ŁUKASIEWICZ Artur – redaktor naczelny lubuskiej „Gazety Wyborczej”

Naczelny regionalnego wydania „Gazety Wyborczej” i komentator, który nie tylko opisuje rzeczywistość, ale swoimi ocenami, potrafi ją skutecznie kreować. Zaangażowany w Klub Obywatelski, organizujący w Gorzowie i Zielonej Górze wizyty znanych i cenionych autorytetów: Lecha Wałęsy, Jerzego Stępnia czy Adama Michnika. Papierowe wydanie gazety, nie bez „pomocy” rządzących, przeżywa kryzys, ale dzięki temu uwaga naczelnego i jego współpracowników, jest bardziej skoncentrowana na targecie internetowym. Gazeta, to wciąż ważne i wpływowe medium w Lubuskiem.

39. JABŁOŃSKI Marcin –  były wojewoda i marszałek, obecnie Starosta Słubicki

Kilkanaście lat odejść i powrotów, tego najbardziej utalentowanego lubuskiego polityka, powinno wszystkich nauczyć, że jeszcze nie powiedział ostatniego słowa. Potrafi zaskakiwać, ale również stawiać na swoim i wygrywać, choć z wyborami powszechnymi jest gorzej. „Zesłanie” do Powiatu Słubickiego, to nic złego – ma czas i możliwości, by przygotować się do walkimo miejsce w regionalnych władzach Platformy Obywatelskiej, a później w wyborach samorządowych, po których – licząc na wsparcie druha z KLD Grzegorza Schetyny – mógłby wrócić do budynku przy Podgórnej w Zielonej Górze. Milczenie dzisiaj - to cena, współpraca z marszałek Polak – to środek realizacji celu, fotel marszałka - to nagroda. Niemożliwe ? W 2010 roku klepano go i publicznie zapewniano, że będzie marszałkiem, a po wyborach stało się inaczej. Czas na „słodką zemstę”.

40. KLUWAK Marcin – twórca portalu gorzowianin.com, współpracownik TVN24

Prowadzi portal gorzowianin.com i przygotowuje materiały dla stacji TVN24. To dziennikarz, który stawiając na informacje sportowe, policyjne i nie unikając na portalu tematów kontrowersyjnych, takich interesujących zwykłych ludzie – a nie tylko tych zaangażowanych w życie społeczne –stworzył najbardziej poczytne medium w Gorzowie. Posiada największą po „GL” i portalu gazeta.pl liczbę unikalnych użytkowników, co czyni go najskuteczniejszym medium w mieście. Nie bez znaczenia jest jego współpraca z TVN24, bo to często od niego zależy, czy dana sprawa nabierze rozgłosu ogólnopolskiego, czy pozostanie w przedmiocie zainteresowanie jedynie mediów regionalnych.

41. MISIAK Tomasz – dziennikarz Radia INDEX i TvZg

Przez jego studio w Radiu INDEX i TvZG przewijają się wszyscy, którzy mają coś w mieście i regionie do powiedzenia. Kiedyś związany był z prezydentem Januszem Kubickim, a dzisiaj jest jednym z najbardziej wpływowych dziennikarzy w Zielonej Górze. Z nim nie da się ustalić przed audycją pytań, a nawet tematów, trzeba być przygotowanym na wszystko i dlatego właśnie, dla niektórych audycja z Misiakiem jest „przepsutką” do większej popularności, a dla innych – tych mniej błyskotliwych – chwilą w której „szydło wychodzi z worka”. To dziennikarz, który pyta zdecydowanie i zdecydowanych odpowiedzi oczekuje.

42. JĘDRZEJCZAK Tadeusz – były prezydent Gorzowa, członek zarządu województwa

To prezydent Wójcicki stworzył okoliczności, które powodują, że większość mieszkańców zaczyna żałować wyboru z 2014 roku. Śpiewane przez niektórych dla Jędrzejczaka „Requiem”, szbko może się zamienić w „Hosanna”. Były prezydent szybciej, niż ktokolwiek mógł to sobie wyobrazić, „powstał z piekieł” i po przegranej, umocnił nie tylko swoją pozycję zawodową, ale również polityczną. Kiedy Bogusław Wontor próbował klecić sejmikową koalicję po swojemu, a więc rodzinnie, Jędrzejczak dał mu do zrozumienia, że nie ma na to zgody i w konsekwencji, otrzymał funkcję członka zarządu. Teoretycznie okrojoną z wpływów, ale to błąd w interpretacji, szczególnie dlatego, że ceni go marszałek Elżbieta Polak, a on – znając ja samą i jej percepcję innych – nie wychyla sie poza to, na co pozwala mu „łańcuch” przy „politycznej budzie”. Jest bardzo ważnym elementem w politycznej układance, bo bez jego głosu, nie ma koalicji, a bez koalicji, nie ma kilkudziesięciu posad dla wiernych Wontora. Jest szanowany przez samorządowców

43. HACZEK Zdzisław – dziennikarz „Gazety Lubuskiej”

Pisząc, wyznacza trendy. Powiedzieć, że on cokolwiek kreuje, to nic nie powiedzieć. Kultura, to najważniejsza część jego dziennikarskiej pracy, a rozpoznawalność, którą ta praca dała mu wśród ludzi na kulturze się znających, powoduje, iż każde napisane przez niego słowo urasta w tym obszarze do rangi wyroczni. Aktywny w mediach społecznościowych, gdzie błyszczy dowcipem i promocją waznych wydarzeń kulturalnych, właśnie.

44. Zasada Artur – poseł Polski RAZEM

Może słychać o nim mniej, ale nie znaczy to, że ma mniejsze ambicje lub się zużył. Od początku aktywności politycznej był inny, to znaczy dużo lepszy i zawsze o krok wyprzedzał resztę. Były europoseł, a obecnie poseł Polski RAZEM, nie powiedział jeszcze „dość” i możliwe są w jego życiu różne scenariusze – od ministerialnych, po prezydenckie w Zielonej Górze. W Lubuskiem może liczyć na wsparcie różnych środowisk – do platformerskich, po konserwatywne, a na samorządowcach kończąc.

45. CZYŻEWSKA Alina – liderka Ruchów Miejskich

Aktorka, ale nie to powoduje, iż jest rozpoznawalna i bardzo wpływowa, choć nie są to wpływy o charakterze gospodarczym, politycznym czy administracyjnym. Pierwsza taka celebrytka w regionie, która nie pełniąc żadnej funkcji, znana jest z tego, że potrafi „zaryczeć”. Jedna z wielu w Polsce liderek ruchów miejskich, ale chyba najgłośniejsza w tym obszarze społecznej aktywności. Działając w sieci ”Watchdog Polska” budzi postrach, już nie tylko w Gorzowie, ale w wielu innych miastach w Polsce, gdzie samorządowcy reglamentują dostęp do informacji publicznej. Zrobiła to, co nie udało się innym – korzystając z obowiązującego prawa, zmusiła Urząd Miasta w Gorzowie do udostepnienia umów i faktur „Stali Gorzów”, w 2016 roku wygrała w sądzie z marszałkiem kujawsko-pomorskim w sprawie konkursu na dyrektora teatru, a straszą nią także w innych częściach Polski. „Do Rybnika przyjedzie Alina Czyżewska” – ogłosił dwa miesiące temu śląski portal Nowiny.pl, opisując to wydarzenie tak, jakby przyjeżdżał lider ważnego ugrupowania politycznego. Jest przykładem tego, co może zrobić jedna osoba, choć nie zawsze i wszędzie, ma to charakter konstruktywny.

46. KIELEC Krzysztof – prezes K-SSSE

Przykład jednej z tych nominacji „dobrej zmiany”, która nie budzi negatywnych emocji, a nawet została przyjęta z nadzieją. Najzdolniejszy z nowej generacji lubuskich polityków Prawa i Sprawiedliwości, a w dodatku skromny i rzeczowy w publicznym dyskursie. Przez niektórych promowany jako kandydat PiS na prezydenta Gorzowa, w kontrze do będącego jego przeciwieństwem Sebastiana Pieńkowskiego. Szef Kostrzyńsko-Słubickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej należy w Lubuskiem do wąskiego grona osób, które swoimi decyzjami są w stanie spowodować w niewielkiej gminie szybki rozwój, albo mocno go utrudnić, jeśli zadecyduje o innym kierunku rozwoju K-SSSE.

47. TOMCZYSZYN Stanisław – wicemarszałek województwa

PSL-owski wicemarszałek, to najbardziej niezależny od E. Polak członek zarządu województwa. Ma pełną swobodę w realizacji polityki podległych mu departamentów, a także wsparcie szefowej ludowców Jolanty Fedak. Obszar jego zainteresowania jest ważny z punktu widzenia elektoratu PSL, a do realizacji celów – również tych politycznych – ma nie tylko mocną pozycję w zarządzie, ale ogromne środki z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Jego siła wynika także z poparcia, jakim cieszy się u eksmarszałka Sejmu Józefa Zycha.

48. FIEDOROWICZ Czesław – przewodniczący Sejmiku Województwa Lubuskiego

Ten z pozoru skromny i nieśmiały samorządowiec, jest bardzo wpływową osobą w regionie, niewątpliwie najbardziej wpływową w obszarze kontaktów polsko-niemieckich, co ułatwia mu prezesura Konwentu Euroregionu „Sprewa-Nysa-Bóbr”. Ponadto, okazał się cennym politykiem PSL-u, na tyle, że po odwołaniu go z funkcji przewodniczącego Sejmiku Wojewódzkiego, blisko było do opuszczenia przez PSL sejmikowej koalicji. Były poseł i burmistrz Gubina, to legenda lubuskiej polityki, ale też jej przyszłość – gdy wartość zacznie mieć znów treść, a nie tylko forma.

49. WIERNICKI Augustyn – przedsiębiorca, prezes Stowarzyszenia Pomocy Bliźniemu

Jego pozycji nie osłabi nic i nikt, bo jest zbudowana na trwałych fundamentach. Przez całe życie oddany biznesowi, ludziom potrzebującym pomocy, ale również polityce. Tego człowieka się nie ocenia i pisanie o nim w kategoriach „rankingu”, byłoby niegrzeczne, bo o jego pozycji i wpływach – politycznych, gospodarczych oraz społecznych, świadczą przede wszystkim czyny. Nie budzi emocji, bo każdy wie, czym się zajmuje i jak bardzo pozytywną działalność prowadzi. Mało kto wie, że należał do tzw. „zakonu”, a więc polityków i działaczy Porozumienia Centrum, którzy z Jarosławem Kaczyńskim byli od zawsze, a szczególnie w okresie, gdy było to ugrupowanie pozaparlamentarne. To ważne i wie o tym nie tylko minister Elżbieta Rafalska, ale również inni politycy PiS-u. Dość powiedzieć, że brak wojewodowskiej nominacji dla Sebastiana Pieńkowskiego, to również duża jego rola, bo o złym charakterze gorzowskiego aktywisty, przekonał się już dawno. Dzisiaj, spotkań nie odmawiają mu wojewoda, marszałek prezydenci miast, posłowie czy biskupi, bo stworzony przez Wiernickiego konglomerat wielu instytucji pomocowych, to również skuteczna „machina”, która ewentualne niezadowolenie może „eksportować” na zewnątrz.

50. DOMAGAŁA Małgorzata – starosta Powiatu Gorzowskiego

Jedyna kobieta w Lubuskiem na stanowisku starosty, która okazała się lekarstwem dla Powiatu Gorzowskiego. Przez lata związana z administracją samorządową oraz firmami z obszaru pozyskiwania funduszy europejskich, była wielką niespodzianką dla radnych powiatu, ale szybko okazała się skutecznym lekarstwem dla jego problemów – szczególnie długów szpitalnych z Kostrzyna. Odkąd jest starostą, Powiat Gorzowski jest ważnym punktem na samorządowej mapie Lubuskiego, a nie jedynie plamką, która sygnalizuje problemy.

51. PAHL Witold – b. Poseł, wiceprezydent Warszawy

Spokojnie mógłby być twarą legislacyjnych projektów Platformy Obywatelskiej dla przyszłego rządu, ale będzie twarzą największej afery reprywatyzacyjnej w historii. Ogromny awans eksposła Pahla na wiceprezydenta Warszawy, to spore ryzyko, bo „łódż” na której się znalazł, wpłynęła pomiędzy Scyllę a Charybdę. Dwa potwory: społeczeństwo żądne zemsty i ukamienowania „pazernych polityków” oraz rozgrywający społeczne emocje politycy PiS-u, mogą go dosięgnąć go z dwóch stron, a przynajmniej poszarpać mu ubranie, co uniemozliwi karierę na przyszłość. Pewne jest to, że na dziś jest najbardziej wpływowym lubuskim politykiem Platformy Obywatelskiej z nieograniczonym dostępem do liderów tej partii. Będzie miał wpływ na kształt list samorządowych w Lubuskiem, ale nie wiadomo, jak ukształtuje się jego polityczna przyszłość, gdy Hanna Gronkiewicz-Waltz „wjedzie” na ruszt do „politycznego grillowania”.

52. STEBLIN-KAMIŃSKI Piotr – gorzowski bloger, komentator.

Jeden z ostatnich takich w mieście nad Wartą. Tego niemłodego już blogera, wielu polityków i urzędników, najchętniej wysłałoby na długie lata do sanatorium, odbierając mu przy tym komputer. „Każdy ma potrzebę przekazania swoich myśli i doznań, a jeśli mówi, że nie, to udaje” – mówił w wywiadzie dla TELETOP. I realizuje tą potrzebę niezwykle skutecznie: ostro, stanowczo i bezkompromisowo, ale właśnie dlatego nad Wartą czytany jest przez wielu. Niegdyś związany z legendarnym „Stolikiem numer 1”, a dziś kontynyuujący głośne rozmowy o wszystkim, ale już w internecie. „Znam swoją wartość. Komentuję wydarzenia, bo mam coś do powiedzenia, mam wiedzę i doświadczenie” – konstatował. W słowach, nie wali siekierą, ale rzeźbi dłutem i dlatego czyta się go ze swadą, a reakcje na jego słowa, nie są obojętne.

53. JAŁOWY Robert – dyrektor TVP Gorzów

Jak jest – pytają dziennikarzy TVP Gorzów. Jałowo – odpowiadają indagowani. Przez dziennikarzy szanowany, bo mógłby prowadzić propagandę na wzór tej z mediów kierowanych przez Piotra Bednarka, ale rewalcji nie ma. Wpływy posiada, bo taką właśnie polityką nie zraża do siebie opozycji, a nawet uzyskuje tam pozytywne opinie, ale nie zmienia to faktu, że TVP Gorzów nie jest już medium kreującym cokolwiek, a przechył na stronę katolicko-narodową, jest widoczny aż nadto. Rola tego medium wzrośnie już wkrótce, bo wraz z Radiem Zachód, będą to główne narzędzia promocji swoich kandydatów na burmistrzów, wójtów i radnych wojewódzkich. Wzrośnie też pozycja Jałowego, jesli uda mu się na tym stanowisku przetrwać. Może się udać, bo na wszelki wypadek zachował sobie mandat radnego, co powoduje, że do zwolnienia będzie potrzebna zgoda Rady Miejskiej, a tej w Gorzowie nie będzie, bo tu „ręka rękę myje”.

54. KOMARNICKI Władysław – senator RP, prezes honorowy Stali Gorzów

Kariera zdychająca, ale wciąż trwająca, pokazuje z zapierającą dech dosadnością, dlaczego w polskiej polityce jest wiecej lansu, niż treści. Z grubsza dlatego, że wyborcy bywają idiotami. Epoka niektórych polityków kończy się, zanim zdążyli jeszcze zasmakować prawdziwej władzy. Rekomendacja na polityczne „akcje” Komarnickiego jest jedna: sprzedawać natychmiast. Nie jest na drodze do politycznej śmierci, ale na politycznym podtrzymaniu, bo niesie go już tylko legenda, gdyż sukcesów - najpierw w roli wiceszefa Sejmiku wojewódzkiego, a teraz senatora –trzeba szukać ze świeczką. Jeśli notowania Platformy Obywatelskiej będą przed wyborami w 2019 roku wysokie, zapewne zostanie odłączony od „urządzeń partyjnych” i przejdzie z fazy podtrzymywania przy życiu do fazy politycznej agonii. Jego pozycja wynika z miru skuteczności, co powoduje, iż jest miłym gościem w powiatach i gminach, choć nieskutecznie przeprowadzona wolta, jakiej chciał dokonać w Powiecie Gorzowskim - działając zresztą wbrew poseł Krystynie Sibińskiej – mocno ten wizerunek nadszarpnęła. Poza dyskusją, wciąż uznawany za twórcę sukcesu „Stali Gorzów”, ale tylko przez tych, którzy nie wiedzą lub nie pamiętają, że jak był szefem klubu, to przetarg na rozbudowę stadionu wygrała firma, gdzie Komarnicki był w radzie nadzorczej.

55. OCHWAT Renata – Renata Ochwat

Obdarzona ciętym językiem dziennikarka i pisarka, blogerka oraz autorka wielu publikacji o tematyce regionalnej. Kiedy wiele lat temu odchodziła z „Gazety Lubuskiej” i „Gazety Wyborczej”, myślano, iż słuch o niej zaginie. Byli w błędzie, jest jej wszędzie jeszcze więcej, i dobrze, bo nad Wartą nie ma inflacji ludzi mądrych i wnikliwych w ocenach, a do takich należy Renata Ochwat, sporo zaś takich, którzy deficyty zakrywają parawanem pewności siebie. Jest komentatorką


Popularne posty z tego bloga

Error. Rzecz o polityce

Rozważając temat polskiej polityki i zachodzących w niej procesów, razem z moim rozmówcą, z wykształcenia informatykiem, zwróciłem uwagę na pewne analogie do działania komputera. W obu przypadkach kluczowym zjawiskiem jest proces. Zarówno w funkcjonowaniu polityki, jak i w systemie komputerowym, procesy są niezmiernie liczne. Procesor nie obsługuje ich jednocześnie, ale przełącza się z procesu na proces, co pozwala na skoordynowanie działań i umożliwia użytkownikowi wykonywanie określonych zadań. W polityce, rolę procesora pełnią politycy, a użytkownikami są obywatele. To oni w wyborach przekazują władzę politykom, aby w określonych procesach, wykonywali powierzone im zadania. Mój rozmówca, informatyk, zwrócił uwagę na fakt, że oprócz procesora, kluczowym elementem w komputerze jest system operacyjny. Dzięki niemu możemy realizować bieżącą kontrolę nad procesami. Jest dla komputera tym, czym dyrygent dla orkiestry: ustala tempo i harmonię między różnymi instrumentami. W komputerze, s...

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Aborcja. Biznes, który nie lubi życia!

Chciałoby się wykrzyczeć: wreszcie! Wreszcie ktoś z samego serca lobby aborcyjnego, opisał prawdziwe intencje organizacji proaborcyjnych oraz ich sponsorów. Jeszcze nikt tak dosadnie i konkretnie nie powiedział, że w całej propagandzie aborcyjnej, chodzi przede wszystkim o duże pieniądze. - Aborcja, jak wszystko w kapitalizmie, jest biznesem – powiedziała w przypływie szczerości, Natalia Broniarczyk z Aborcyjnego Dream Teamu. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że uczyniła to na antenie TV Republika i w programie na żywo. Chwilę wcześniej, wyciągnęła opakowanie tabletek aborcyjnych i jedną z nich publicznie zjadła, najpierw bezprawnie dokonując jej promocji. Sytuacja miała miejsce w telewizyjnej debacie tuż po emisji filmu pt. „Wyrok na niewinnych”, który opisywał historię głośnego procesu sądowego w USA. Efektem rozprawy przed Sądem Najwyższym było zalegalizowanie aborcji. Główną postacią filmu jest dr Bernard Nathanson, w przeszłości zagorzały zwolennik legalizacji aborc...