Jest ich zapewne znacznie więcej, a niektórzy są jeszcze bardziej
wpływowi, niż ci wymienieni poniżej. Każdy ma inną perspektywę tego widzenia i
jeśli kogoś tu nie ma, to nie znaczy, iż jest mniej wpływowy, bo to całkowicie
subiektywna ocena przygotowującego ranking. Aby dostać się na tą listę, trzeba
było mieć to „coś”, bo narzekać,
marudzić, donosić i deprecjonować potrafi każdy. Generalnie kryterium było
jedno – realny wpływ i umiejętność wywoływania emocji: dobrych lub złych.
Prawdziwie wpływowi ludzie, mają tylko oddanych wyznawców lub zaangażowanych
wrogów, mają nie tylko sukcesy, ale zaliczyli również wpadki. Dlatego są
wpływowi, bo wiedzą więcej...
FOT.: Wikipedia/PortalSamorzadowy/iSwinoujscie/Radio zachod/Stolik
nr 1/ Facebook/
|
1. RAFALSKA Elzbieta - minister rodziny, pracy i polityki
społecznej
Zrozumiała to, o czym zapominało
wielu innych przed nią, gdy wybijając się z nad Warty, otrzymywali ważne polityczne
i administracyjne funkcje nad Wisłą: nie zerwała więzów z bazą, a więc miastem
skąd pochodzi. Najbardziej błyskotliwa polityczna kariera Lubuszanki w
ostatnich latach. Jeszcze przed 2005 roku była zwykłą radną z doświadczeniem
administracyjnym w Lubuskim Urzędzie Wojewódzkim. Później: senatorem,
wiceministrem i posłanką na Sejm, by w 2015 stać się ikoną programu „500+” i najbardziej
znanym politykiem z Lubuskiego. Przez wielu wymieniana nawet jako przyszła
premier, a poza dyskusją ceniona przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i w doskonałej, wręcz przyjacielskiej,
komitywie z prezydentem Andrzejem Dudą.
Próbką jej skuteczności było doprowadzenie do „niemożliwego”, a więc powołania Akademii Gorzowskiej, czym ośmieszyła
wszystkich tych, dzisiaj w opozycji, którzy od lat tylko o tym mówili. Twardo
gra w Lubuskiem, nie pozwalając by w Gorzowie któraś z frakcji: Sebastiana Pieńkowskiego lub Marka Surmacza, urosła zbyt mocno.
Radzi sobie w kontaktach z szefem PiS Markiem
Astem, robiąc wszystko, by szala politycznych, gospodarczych i
administracyjnych wpływów, nie przechyliła się na stronę Południa. Mimo
licznych obowiązków, nie ma tygodnia, by nie było jej na jakimś spotkaniu w
Lubuskiem, gdzie licznie spotyka się z samorządowcami, a jak nie może się z
nimi spotkać, to telefonuje do nich, nie przez pośredników, ale osobiście. To
wszystko powoduje, że jest dzisiaj pierwszym adresem dla wszystkich i w każdej
sprawie.
2. POLAK Elżbieta – marszałek województwa
Jedna z najdłużej obecnych w
życiu publicznym Lubuskiego. W polityce od zawsze, najpierw tej samorządowej –
jako sekretarz gminy, a później przez dwie kadencje burmistrz Małomic. Do „dużej
polityki” weszła wraz z wygraną Bożeny
Ronowicz, która w 2002 roku została wybrana prezydentem Zielonej Góry i
powierzyła Polak stanowisko dyrektora gabinetu. Niby mało znaczące, ale szybko
się okazało, że to nie Ronowicz, ale właśniej jej dyrektor gabinetu rządziła miastem.
W 2008 roku została wicemarszałkiem, by dwa lata później zająć fotel marszałka
po swoim byłym szefie Marcinie
Jabłońskim. Regionowi to się opłaciło, a rolę Polak doceniano daleko poza
województwem: w 2015 roku otrzymała gospodarczą Nagrodę Prestiżu RENOMA 2015,
gdzie w internetowym głosowaniu wyprzedziła takie osobistości jak prof. Grzegorz Kołodko czy prezydent Rzeszowa
Tadeusz Ferenc. Przez jej ręce
przechodzą od lat setki milionów złotych, a za rok będzie drugą osobą, której
funkcję marszałka województwa, udało się pełnić dwie kadencje. Opinię
skutecznej i kompetentnej wyrobiła sobie w poprzedniej perspektywie finansowej
Unii Europejskiej, gdy Lubuskie uznane zostało za lidera w dziedzinie
wydatkowania środków europejskich. Gorzowianie mogli się przekonać o jej
skuteczności, gdy – wbrew swoim gorzowskim kolegom i koleżankom z PO Krystynie Sibińskiej, Jerzemu Ostrouchowi czy Robertowi Surowcowi – rozpoczęła trudny
i niebezpieczny, także dla niej osobiście, proces przekształcania szpitala.
Operacja zakończyła się sukcesem, jej oponenci pełnią dzisiaj funkcje prezesów
w szpitalu, a ona przeszła do kolejnego etapu – budowy nad Wartą ośrodka radioterapii.
3. KUBICKI Janusz – prezydent Zielonej Góry
Menadżer i animator projektu: „Tylko Zielona Góra”, który potrafi
zawierać skuteczne koalicje i forsować śmiałe projekty. Prezydent Zielonej
Góry, który skutecznie doprowadził do połączenia miasta z okolicznymi gminami.
To między innymi jemu, Winny Gród zawdzięcza fakt, że w ogólnopolskich mediach,
mówiąc Lubuskie – myśli się Zielona Góra, a nie Gorzów. Pozostaje niewątpliwie
jednym z 10 najbardziej wpływowych ludzi w Lubuskiem, nie tylko dzięki
zajmowanemu stanowisku, ale też dlatego, że niekiedy potrafi płynąć pod prąd i
nie boi się za to krytyki. Niewykluczone, że w staraniach o reelekcję nie
zaszkodzi mu nawet ewentualne wprowadzenie dwukadencyjności z zasadą działania
wstecz – w Zielonej Górze w tej formie po połączeniu z gminami, jest
prezydentem po raz pierwszy. Dzisiaj rządzi i dzieli, a wśród konkurentów nie
ma zbyt dużo osób o wadze i gatunku, który mógłby mu przeszkodzić w reelekcji.
4. LITYŃSKI Tadeusz – biskup diecezjalny
W czasach sojuszu „tronu i ołtarza”, pozycja biskupa
diecezjalnego, urasta do trzeciej osoby w regionie – zaraz po marszałku i
wojewodzie. Biskup Lityński nie jest typem intelektualisty, można nawet pokusić
się o tezę, że jeszcze „nie zbiskupiał”.
Kto wie, może w jego motywacjach więcej wiary oraz służby, niż polityki i
pragmatyzmu, ale składane mu przez wszystkich polityków „homagia”, w utrzymaniu równowagi pomiędzy byciem biskupem, a jednym
z uczestników zycia publicznego, nie pomagają. Obnażył to biskupi biznes na
kurzych odchodach, gdzie kosztem mieszkańców Łupowa i wbrew ich woli, kuria
przyjęła na swoja nieruchomość sporą część tych zarazków, otrzymując w zamian
swoitą zapłatę. „Godzien robotnik zapłaty
swojej” – mówił Jezus, a Kościół ów zapłatę otrzymuje w wieloraki sposób.
5. SONDEJ Roman – dyrektor generalny Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego
Dobrze zaaklimatyzował się w
Lubuskim Urzędzie Wojewódzkim. Nie sposób zauważyć, że to „pierwszy kadrowy” administracji rządowej w Lubuskiem. Jego wysoka
pozycja, to pokłosie dokonanych już czystek, gdzie w duchu „chrześcijańskiego miłosierdzia” wycinał
nawet kolegów z parafii. Sam wojewoda Dajczak wiele nie może, pozostało mu
występowanie w mediach i przyjmowanie w gabinecie – jak to relacjonował w Radiu
Zachód – „ludzi wprost z ulicy”. O
ile wojewoda jest „bezzębny”, bo nie
ma wpływu na politykę zatrudnienia, to dyrektor Sondej jest już uzbrojony w
instrumentarium kadrowe „po zęby”, i
nie jest przesadą stwierdzenie, że w Gorzowie, to on jest numerem 2 po minister
Rafalskiej.
6. AST Marek – poseł, prezes regionalnych struktur PiS
Jego początki w tej kadencji były
mizerne. Choć w wystąpieniach przed Trybunałem Konstytucyjnym nie są wymagane
języki obce, słabo sobie radził nawet z językiem polskim. Osłabiła go ostatnio
sytuacja z planowanym przeniesieniem Izby Skarbowej z Zielonej Góry do Gorzowa,
bo choć wszystko udało się zablokować, to oczywistym się stało, że mimo
pełnienia formalnej funkcji prezesa struktur regionalnych PiS, jest w
ogólnokrajowych orzgrywkach figurantem. Astowi partia się rozjeżdża, czego
przykładem było też odwołanie z funkcji szefa zielonogórskiego OHP Krzysztofa Galerczyka. Co prawda, cała
sytuacja posłużyła do „utemperowania”
Marka Surmacza, który o mały włos
nie stracił posady, ale wymuszona posada po Galerczyku dla Piotra Barczaka, to już gest niemocy. Podobnie posada szefowej zielonogórskiego
KRUS dla Bożeny Ronowicz, to raczej „ochłap”
dla gorszych „rycerzy dobrej zmiany”,
niż potwierdzenie jego wpływów.
7. ZIELIŃSKA-ADAMCZYK Iwona – redaktor naczelna „Gazety Lubuskiej”
Papierowe wydanie „Gazety
Lubuskiej”, to dla wielu, wciąż pierwsze i podstawowe źródło informacji o
regionie, a dla polityków, samorządowców i ludzi biznesu, jedyny sposób, by
dotrzeć do tych spośród mieszkańców Lubuskiego, którzy nie korzystają z zasobów
interntowych. Zresztą w sieci „GL” też jest silna, bo z 20 tysiącami unikalnych
użytkowników, jest pod tym względem liderem. Sama Iwona Zielińsk-Adamczyk dokonała niemożliwego: z gazety nudnej i
mało interesującej, swego czasu mocno tendencyjnej, uczyniła medium implikujące
w sobie elementy dziennika opinii, tabloidu i pisma regionalnego. Jej wływ na
lubuską rzeczywistość jest więc oczywisty i bezdyskusyjny.
8. SŁUGOCKI Waldemar – senator, komisarz lubuskiej PO
Mimo, że jest liderem Platformy
Obywatelskiej w Lubuskiem, nie należy do najbardziej wpływowych. Jego
polityczna pozycja jest mniejsza, niż powinno to wynikać z faktu stania na
czele regionalnych struktur partii. Dzieje się tak, bo nie jest posłem – co ma
znaczenie, a liderem został nie z wyboru, lecz namaszczenia, jako owoc pewnego
kompromisu. Senator Sługocki to polityk kompletny: erudyta, doświadczenie „od referenta do ministra”, tytuł doktora
i nienaganna prezencja. Brakuje mu jednak tego czegoś, co Anglicy nazywają „leadership”. Mnogość frakcji, które są
obecne w lubuskiej PO na kilka miesięcy przed wewnątrzpartyjnymi wyborami, to
główna przyczyna, że Sługocki nie może zarządzać twardą ręką, a nie wiadomo,
czy prezentowana „miękkość”, nie
zostanie zinterpretowana jako słabość. Na dzisiaj udalo mu się wyciszyć spory
na linii Północ – Południe, co jest dużym sukcesem, ale nie wiadomo, czy „Brutus” nie pojawi się właśnie z nad
Warty.
9. BIEŃKOWSKI Stanisław –
załozyciel i prezes STELMET S.A.
Jeden z najbardziej utytułowanych
biznesmenów w tej części Polski. Działalność biznesową rozpoczął w 1985 roku i
od razu ruszył z rozmachem, orientując kierunki rozwoju w samej nazwie firmy
STELMET, gdzie: „ST” -miało oznaczać stolarkę, „EL” – podzespoły elektryczne do
alarmów, a „MET” – wskazywać na obróbkę metali. Lata pracy uczyniły tą firmę,
wiodącym lubuskim eksporterem, a o genialnych umiejętnościach samego
Bieńkowskiego, siadczy fakt, iż udało mu się uratować firmę nawet pomimo
zawirowań z opcjami walutowymi, których wartość przekraczała 130 milionów. To
guru lubuskich przedsiębiorców, człowiek dla którego wszystkie drzwi w
województwie są otwarte i który daje świadectwo, że Lubuskie jest dobrym
miejscem do inwestowania. Jedyny Lubuszanin w Rankingu 100 najbogatszych
Polaków tygodnika „Wprost”
10. DYCZKOWSKI Adam – biskup ordynariusz senior
To już tylko biskup senior, ale
wciąż szanowany i podziwiany w wielu środowiskach, nie tylko politycznych, ale
również kulturalnych i gospodarczych. Przez niespełna 15 lat był ordynariuszem
i to w okresie, gdzy dzisiejszi regionalni politycy, dopiero raczkowali – zna
ich każdego z osobna i wie czego można się po nich spodziewać. Odegrał znaczącą
rolę w powstaniu województwa lubuskiego, jest Honorowym Obywatelem Gorzowa i
Zielonej Góry.
11. IZDEBSKI Zbigniew – seksuolog, wykładowca Uniwersytetu Zielonogórskiego
Wystarczy słowo „sex” umieścić na okładce lub w tytule
artykułów, a tzw. „klikalność”
zwiększa się kilkakrotnie. I to nie będzie się zmieniało przez lata, a twarzą tej
tematyki w Polsce jest dzisiaj właśnie profesor Izdebski, na co dzień
wykładowca Uniwersytetu Zielonogórskiego. Jego waga promocyjna dla regionu, a
także samego Uniwersytetu Zielonogórskiego, jest bezcenna i dobrze przez
decydentów dyskontowana. Jego coroczne „Raporty
o seksualności” skupiają uwagę mediów z całego kraju, a ich cytowalność
bije rekordy. W tym kontekście, profesor Izdebski ma nie mniejsze wpływy niż
ważni politycy – wynikające z wiedzy o najważniejszym elemencie ludziego życia,
a także kreując postawy w tym obszarze.
12. PUDŁOWSKI Paweł – poseł i
lider lubuskiej Nowoczesnej
Tej klasy parlamentarzysty, z menadżerskim doświadczeniem
pracy w międzynarodowych korporacjach i tytułem naukowym doktora ekonomii,
województwo lubuskie jeszcze nie miało. Lider lubuskiej Nowoczesnej to „perła
wśród świń”, bo wiedzą, stylem bycia i merytoryką, przewyższa wszystkich
lubuskich parlamentarzysztów – no może z wyjątkiem Waldemara Sługockiego – wszystkich razem wziętych. Był menadżerem w
Polskich Liniach Lotniczych LOT, a także dyrektorem w amerykańskim koncernie Marathon
Oil. Obecnie wymieniany wśród kandydatów Nowoczesnej na Prezydenta Warszawy,
choć w rozmowie z Nad Wartą, nie wykluczył, że może się z polityki wycofać
całkowicie. „Nie planuję być w polityce
długo. Będę tak długo, jak będę mógł dać coś z siebie, ale dożywotnio w
polityce się nie widzę” – mówił niedawno. Dzisiaj jest także wpływowym
komentatorem portalu NaTemat.pl oraz twarzą nowej jakości w polityce – dzisiaj jeszcze
mało widoczną, ale z ogromnymi perspektywami na przyszłość.
13. MARCINKIEWICZ Kazimierz –
były premier RP
Marcinkiewicz, to jedno z niewielu gorzowskich nazwisk świata
polityki, dla których miejsce w rankingach takich jak ten , przyznawane jest niemal
z urzędu. Nie ma i pewnie długo nie będzie takiej rodziny i kogoś takiego w
Gorzowie, jak Kazimierz Marcinkiewicz. Jeśli dziś niektórzy próbują wskazywać,
że taką osobą jest minister Elżbieta
Rafalska, powinni wiedzieć, że gdyby nie „Premier z Gorzowa”, nie było by nikogo z tych, którzy dziś nie
przyznają się, iż to jemu zawdzięczają dosłownie wszystko: Rafalska, Marek Surmacz czy Władysław Dajczak. Niczym Dżepetto
z „Pinokia”, wystrugał ich z kiepskiego drewna i uchronił przed stołowaniem się
na politycznych śmietnikach. Po jego wizerunkowych problemach, oni i wielu
innych, zaczęli się byłego premiera wypierać – nie chcąc stołować się na
prawdziwych śmietnikach – ale nie przewidywali, że wielkim się jest, a małym
udaje się tylko przez jakiś czas takich udawać, co jest udziałem wymienionych.
Akademia Gorzowska ? Nie byłoby o niej mowy, gdyby nie zaangazowanie
Marcinkiewicza w powołanie PWSZ, gdy pełnił funkcję dyrektora Kolegium
Nauczycielskiego, a dzisiejsza minister i jej przyboczni, nie wiedzieli co on
chce powołać i jak się to robi. Rekomendacja na „polityczne akcje”
Marcinkiewicza ? Skupywać, bo ich wartość będzie tylko rosła.
14. MINGE Ewa – projektantka mody, inicjatorka wielu przedsięwzięć
charytatywnych.
Jest najbardziej rozpoznawalną
polską projektantką, cenioną także poza granicami Polski. Od lat odnosi sukcesy
w biznesie, ale angazuje się także w działalność charytatywną. Znana i ceniona w
regionie, bo nie boi się, i nie wstydzi , mówić o Zielonej Górze wprost: „Kocham to miasto pod każdym względem.
Wybrałam je z serca”. Takie słowa w ustach osoby tak znanej i „podglądanej”
przez media branżowe i plotkarskie, są dla promocji regionu wartością bezcenną.
Niedawno założyła fundację dla osób zmagających się z chorobami nowotworowymi.
15. BRODZIK Joanna – aktorka, działaczka społeczna
To nie tylko aktorka, ale
instytucja sama w sobie. Podziwiana za to co robi na ekranie, znana m.in. z
serialu „Magda M”, ale również osoba zaangazowana w działalność charytatywną w
Lubuskiem. Oficjalnie jest honorowym lubuskim ambasadorem i często uczestniczy
w przedsięwzięciach o charakterze społecznym, samorządowym oraz charytatywnym w
regionie.
16. FEDAK Jolanta – prezes lubuskiego PSL
Była minister, której nikt i
nigdzie jeszcze nie wybrał, choć bardzo się starała. Niby nie ma jej w
polityce, ale jest i tam gdzie może, mocno nią trzęsie. Odkąd na boczny tor
odsunięto Bożennę Bukiewicz, może
sobie pozwolić na więcej i nie musi rozpychać się siłą, waląc tu i ówdzie „z
łokcia”. Bycie ministrem konstytucyjnym
pozostawiło jej sporo kontaktów, które czynią ją jedną z bardziej wpływowych polityków
PSL w kraju.W Lubuskiem pełni funkcję prezesa Wojewódzkiego Funduszu Ochrony
Środowiska i Gospodarki Wodnej, ale już niedługo, bo jak instytucje przejdą pod
jurysdykcję wojewodów, również i J.Fedak będzie musiała sobie znaleźć nie mniej
intratna posadę.
17. MATERNA Jerzy – poseł, wiceminister żeglugi wodnej
Zdecydowanie w cieniu, nie pcha
się do mediów, bo ma własne sposoby. Polityk typu „brat łata”, ale okrzyknięty też mianem „króla internetu”, gdzie na portalach udziela się często, a jego
wpisy budzą sporo emocji. „Niesiołowski
kiedyś się doigra i ktoś mu kiedyś z PiSowskiej Watahy, wieczorem między
blokami, resztę zębów wybije” – pisał na Facebooku w 2010 roku. Cieszy się
mirem w strukturach partii, a gdy pojawia się w VIP-owskiej loży
zielonogórskiego stadionu przy Wrocławskiej, od razu otacza go wianuszek
interesantów. Mimo faktu pełnienia funkcji sekretarza stanu w obszarze żeglugi
śródlądowej, to jego rządowe wpływy sięgają z zera. Rekompensuje sobie w Winnym
Grodzie, gdzie spokojnie może konkurować z Markiem
Astem.
18. ZMARZLIK Bartosz – zawodnik żużlowy
To najlepszy polski zawodnik
żużlowy, który wychował się w „Stali Gorzów”. „Żużel to robota i zabawa” –
mówił niedawno SportowymFaktom.pl, a ilość już posiadanych tytułów lokalizuje
go w gronie najbardziej perspektywicznych sportowców Polski. Dostrzegają to
kibice, którzy w 2016 roku wybrali go najlepszym polskim zawodnikiem i
najlepszym juniorem. A przecież, to dopiero poczatek jego kariery.
19. RYMAR Dariusz – historyk, dyrektor Archiwum Państwowego w Gorzowie
Wielki autorytet lubuskich
historyków. Pisarz, naukowiec i dyrektor Archiwum Państwowego w Gorzowie.
Honorowy Obywatel Gorzowa i autor licznych książek o powojennej historii miasta.
Guru środowisk opozycyjnych z okresu PRL-u, bo temu właśnie okresowi poświęcił
najwięcej publikacji. Dziś nikt nie pozwoli sobie w mieście i regionie na
wyrażenie jakiegoś poglądu w tym obszarze historii, nie konfrontując wpierw
tego z opiniami prof. Rymara. Jest dla wielu punktem odniesienia, nie tylko w
przedmiocie historii, ale również spraw bieżących. „Jestem przede wszystkim historykiem, bo w tym czuję się najlepiej, a gorzowska historia jest
wyjątkowa i wspaniała” – powiedział w rozmowie z red. Janem Delijewskim.
20.DZIEKAŃSKI Bogusław – założyciel i szef Jazz Clubu Pod Filarami
Tak zwany, człowiek orkiestra i o
wielu talentach: organizacyjnym, biznesowym i artystycznym. Ikona lubuskiego
jazzu, a niektórzy twierdzą, że wręcz arcykapłan tego gatunku muzyki w Polsce.
W Gorzowie jest na pewno „papieżem”,
bo nie tylko stworzył miejsce w którym tą muzykę się gra i słucha, ale przede
wszystkim, wychował rzeszę melomanów jazzu. Jazz Club Pod Filarami to w
Gorzowie instytucja jakich mało, a identyfikują się z nią dosłownie wszyscy i
to nie zawsze z powodu muzyki, ale tak po prostu wypada, tak trzeba i jest to
elementem tożsamości miasta. Już wkrótce, nakładem jednej z lubelskich uczelni,
ukaże się książka na temat Jazz Clubu Pod Filarami pt.: „Jedzie Pan Jazz. Edukacja jazzowa i popkulturowa w perspektywie
antropologicznej”. To tylko potwierdzenie, że Dziekański, to postać
niezwykła, a co za tym dalej idzie, wpływowa.
21. WONTOR Bogusław – lider lubuskiego SLD
Można z niego dworować, ale nie
zmienia to faktu, iż nie jest na lubuskiej scenie politycznej przedmiotem, ale
podmiotem, co mocno wyróżnia go na tle innych baronów SLD w Polsce. Pozostając
w samorządowej koalicji z PO i PSL, ma dostęp do „żerowiska”, które dla niego jest skromniejsze niż dla innych, lecz
wystarczające, aby wykarmić najwierniejszych. Czy powróci do dawnej formy ? Nie
ma wyjścia, bo niczego innego niż uprawianie polityki w życiu nie robił, więc
powrót na Wiejską lub wejście do koalicyjnego zarządu województwa, to dla niego
konieczność. Wbrew pozorom, sporo jeszcze może, ale musi mu się to opłacać.
22. DAJCZAK Władysław – wojewoda lubuski
Nie jest samodzielnym bytem
politycznym, a nawet gdyby dostał taką szansę, nie predestynują go do tego
cechy osobowościowe – te zewnętrzne i dla wszystkich widoczne, a także
charakterologiczne. Nieskuteczność pokazał w czasie walki z ptasią grypą, a w
kontekście przenoszenia kompetencji z samorządów wojewódzkich do urzędów
wojewódzkich, jest dla „dobrej zmiany”
raczej zagrożeniem, niż kimś, kto będzie w stanie, to wszystko ogarnąć. Gdyby
istniała regionalna wersja „Ucha prezesa”,
wojewoda Dajczak zajmowałby miejsce prezydenta Andrzeja Dudy, a pani Barbara, mówiłaby do niego: „Wiesław,
Waldemar, Włodzimierz”, choć i tak najbardziej celne byłoby: „WiśMac”. Jest połączony „pempowiną” z minister Rafalską, bo
gwarantuje, że nie zbuduje własnej pozycji i środowiska. Dość przypomnieć, że
po karierze w Senacie, nie wybrano go na burmistrza Strzelec Krajeńskich, a wśród
lokalnych działaczy cieszył się taką estymą, że musiał przynależeć do struktur
PiS w Gorzowie. Nie jest politykiem skutecznym, ale potrzebnym, bo brat biskup,
to również jedna „szabla” w
Episkopacie Polski.
23. KUCZYŃSKI Tadeusz – rektor
Uniwersytetu Zielonogórskiego
Zarządza dziś instytucją
zatrudniającą 103 profesorów, 217 doktorów habiliotowanych, 477 doktorów i 145
magistrów, którzy uczą ponad 13 tysięcy studentów, w tym na wydziale prawa i
wydziale lekarskim. To liczby, które muszą robić wrażenie, zwłaszcza dlatego,
że nie są to pracownicy fabryk, ale ludzie z konkretnymi dokonaniami i licznymi
publikacjami. Uniwersytet to in stytucja, która wzajemnie przenika się z
Ratuszem oraz innymi instytucjami, a w tym kontekście rektor Kuczyński jest w
regionie, a na pewno w mieście, jedną z najbardziej wpływowychy osób.
Wpływowych również dlatego, że od jego decyzji zależy przyszłość uczelni, a od
przyszłości uczelni zależy przyszłość miasta i subregionu zielonogórskiego.
24. TYSZKIEWICZ Wadim – prezydent Nowej Soli
Prezydent Nowej Soli, a dla wielu
samorządowców w regionie i kraju – nadzieja na większy wpływ prezydentów,
burmistrzów oraz wójtów, na politykę krajową. Jego pozycję, wielu polityków
chciałoby osłabić, ale – choć próby podejmowała Platforma Obywatelska, a
ostatnio nawet minister Elżbieta
Rafalska – nic z tego nie wyszło. Choć zapewnia, że koncentruje się głównie
na pracy samorządowej, większość obserwatorów – zapewne nie bez racji uważa, że
jego ambicje sięgają wyżej. Tyszkiewicz jest popularny, ma sukcesy i interesują
się nim media, co w dobie cyfryzacji relacji władza-obywatel, jest bezcenne.
Jest członkiem zarządu Nowoczesnej, co może być pewnym kłopotem w kontekście
spadających tej partii notowań, ale z drugiej strony – gdyby wykorzystać jego
potencjał i umiejętności komunikacyjne – mógłby być liderem ruchu
samorządowego. Trochę rozminął się z inicjatywą Bezpartyjni.pl, ale biorąc pod
uwagę fakt, iż jednym z liderów organizacji jest Łukasz Mejza, nie jest wykluczone, że na pokładzie pojawi się
Tyszkiewicz.
25. ŻYCZKOWSKI Janusz – z-ca redaktora naczelnego Radia Zachód
Jest wyrazistym dziennikarzem i
zastępcą redaktora naczelnego Radia Zachód, ale – i to czyni go wsród lubuskich
dziennikarzy wyjątkowym - dwa lata temu zadebiutował jako pisarz, wydając
książkę „Opowieść pierwsza”. Nie jest
typem osoby bezmyślnej i dyspozycyjnej, jak to ma miejsce w przypadku jego
szefa Piotra Bednarka, ale też nie kryje
swoich poglądów, które bliskie są „dobrej
zmianie”. Mocno lewarowany przez byłą prezydent Zielonej Góry Bożenę Ronowicz. To on tworzy dziś
PiS-owską narrację w publicznych rozgłośniach, będąc dla polityków „bramą” lub „murem” – w zależności od osobistych sympatii lub potrzeb „dobrej zmiany”. Pytanie, kiedy sam
stanie sie politykiem, bo choć jest osobą ponadprzeciętnie inteligentną, to
zdarza mu się granice bezstronnego dziennikarstwa przekraczać często i
lapidarnie.
26. DOWHAN Robert – senator, przedsiębiorca, działacz sportowy
Jeden z niewielu lubuskich
parlamentarzystów Platformy Obywatelskiej, który jest jak wino: im więcej lat
upływa, tym zyskuje na wartości. Kiedyś postrzegany głównie przez pryzmat
speedwaya, dziś ceniony za aktywność w Senacie. „Czego się nie dotknie,
zamienia w złoto. Dorobił się majątku, wprowadził falubaz do Ekstraligii, a teraz
wiedzie mu się w polityce” –pisała 8 lat tegu „Gazeta Lubuska”, a od tamtego
czasu jest tylko lepiej. Dowhan zyskuje wpływy, bo inaczej niż jego odpowiednik
z Gorzowa Władysław Komarnicki, nie
jest typem bufona i osoby przypisującej sobie nie swoje zasługi. Zawsze na
zapleczu, wyciszony i krok w tyle, ale ostatnio dopraszany do pierwszego
szeregu, bo nie jest politykiem zużytym. Rauty z liderami polskiego sportu, czy
też byłymi prezydentami i premierami, to dla niego codzienność, a ta
dyplomacja, jest coraz częściej dostrzegana przez ważniejszych kolegów z
partii.
27. PIÓRO Marcin – jeden z
załozycieli i prezes Cinkciarz.pl
Prezes Pióro wraz z trzema innymi
załozycielami Cinkciarza.pl znalazł się w odpowiednim czasie i w odpowiednim miejscu,
a więc w Winnym Grodzie. „Był zwykłym
facetem z ulicy, który pomyślał, że w zielonogórskim Auchan, przydałby się
kantor wymiany walut. Od tamtego czasu Marcin Pióro jest największym
cinkciarzem w Polsce” – pisała o nim w 2015 roku „Gazeta Wyborcza”. W tym
samym czasie, dzięki umowie z amerykańskim zespołem koszykarskim „Chicago Bulls”, dowiedział się o nim świat.
W inauguracji tego przedsięwzięcia wzięli udział byli prezydencie Bronisław
Komorowski i Lech Wałęsa. Pióro i jego współnicy, nie mają ambicji
politycznych, ale politycy mają ambicje, by grzać się w świetle odbitym od
nich, ich firmy oraz pieniędzy.
28. KUCHARSKA – DZIEDZIC Anita – założycielka i szefowa Stwoarzyszenia BABA
To jej głos w sprawie praw kobiet
słyszalny jest najbardziej i nie bała się go zabrać również na tegorocznej Konferencji
Kobiet w Gorzowie, gdy słuchała jej minister Elżbieta Rafalska. Nawiązując do słów Zofii Posmysz, stwierdziła: „Wszyscy
czujemy, że obecny czas przypomina lata 30 XX wieku, gdy rodził się
nacjonalizm. Też dzielono wówczas ludzi na komunistów i patriotów, swoich i
zdrajców”. Minister Rafalska zapewne zapomina ją na długo, bo riposta była
mocna: „Takie wygłaszanie oświadczeń nie
jest poważne, bo nie uważam, aby demokracja i swobody, były zagrożone., a tym
bardziej, by obecny czas przypominał przedwojenne Niemcy”. Jest
założycielką i szefową Stowarzyszenia na Rzecz Kobiet „Baba”, a także inicjatorką wielu przedsięwzięć na rzecz
bezpieczeństwa i równouprawnienia kobiet, wykładowcą akademickim na
Uniwersytecie Zielonogórskim. Niespełna rok temu, została laureatką nagrody
Polskiej Rady Biznesu im. Jana Wejcherta za działalność społeczną, która
określana jest polskim biznesowym „Oskarem”.
29. TOMASZEWICZ Jan – dyrektor Teatru im. Juliusza Osterwy w Gorzowie
Pewnie mało kto wie, że dyrektor
Teatru im. Juliusza Osterwy w Gorzowie, jest z wykształcenia m.in.
politologiem. „Na temat polityki
rozmawiać nie będę” – to odpowiedż na pytanie dziennikarza o politykę
kulturalną miasta. Gorzowską sceną zarządza od 2002 roku i jest to okres dla
gorzowskiej kultury bardzo dobry: tak w sensie merytorycznym – artytycznych
dokonań, społecznym – teatr jest prawdziwym magnesem i przyciąga, szczególnie
na „Scenę Letnią”, a także organizacyjnym – dzięki dobrej współpracy z Urzędem
Marszałkowskim, udało się go kompleksowo wyremontować. Sam Tomaszewicz, to już
instytucja i ikona kultury nad Wartą, choć za mało słuchana przez tych, którzy
mogliby się od niego wiele nauczyć. Teatralne premiery, to w Gorzowie
wydarzenia, a wszystko mimo absencji tych, którzy uważają się za elitę tego
miasta: przedstawicieli władz, ludzi gospodarki oraz reprezentantów uczelni
wyższych.
30. KOZŁOWSKI Wojciech – dyrektor BWA w Zielonej Górze
Dyrektor Biura Wystaw Artystycznych w Zielonej
Górze. Postać mniej znana publicznie, ale stworzył jedno z najlepszych biur
wystaw w Polsce. To on w jakimś stopniu kreuje w mieście i subregionie sztukę
przez duże „S”. „Staram się pokazywać po
prostu to, co jest najistotniejsze w skali Polski – o czym się pisze, o czym
się dyskutuje, co dotyka jakichś waznych problemów społecznych czy
artystycznych” – mówił w Dwutygodniku.pl
31. BARTCZAK Bartłomiej –
burmistrz Gubina
Znakomity administrator, skuteczny menadżer i promotor
Gubina. To ważny gracz wśród lubuskich samorządowców, a poparcie partii
politycznych nie jest mu do niczego potrzebne, bo w zarządzaniu Gubinem udowodnił, iż jest tak samo skuteczny
z poparciem Platformy Obywatelskiej, jak też w sytuacji, gdy został z niej
wyrzucony, bo stanął po stronie interesów mieszkańców miasta. Obecny rok jest
kolejnym już dobrym okresem dla Gubina, co nie jest neutralne dla osobistej
kariery burmistrza Bartczaka. Nowe inwestycje, a także spore sumy na rozwój
miasta z Europejskiej Współpracy Transgranicznej, nie wykluczając z tego
zaufania jakim się cieszy u lidera swojej partii Jarosława Gowina, to dobry
prognostyk na przyszłość.
32. WOJCIECHOWSKA Grazyna – radna, działaczka na rzecz kobiet
Niezwyciężona i w samym Gorzowie
wpływowa bardziej, niż stronnictwa polityczne. Wciąż budzi emocje, ale głównie
dlatego, iż jest przykładem działaczki skutecznej w działaniu, a nie gadaniu,
choć w tym ostatnim też potrafi być zwinna i dosadna. Wzorem średniowiecznych
tradycjonalistów, wielu już dawno utopiłoby ją w Warcie, ale bardziej z zazdrości,
bo innych powodów jest mniej. W 2016 roku uhonorowana odznaką „Zasłuzony dla Województwa Lubuskiego”.
Można się spierać o jej zasługi, ale więcej jest tych wdzięcznych, niż
wkurzonych, a ona sama w tak dostojnym wieku dodaje wszystkim kobietom odwagi,
że skutecznym można być w każdym wieku.
33. SKORUPSKA-RACZYŃSKA Elżbieta – rektor Akademii im. Jakuba z Paradyża
Dopięła swego i Akademia
Gorzowska powstała. Na tą chwilę „na
próbę” i „na kredyt”, ale jeśli
projekt zostanie doprowadzony do końca, rektor Skorupska-Raczyńska przejdzie do
historii jako ta, której się udało nadać miastu nad Wartą status akademickiego.
Wszystko trochę na wyrost, ale taka instytucja, to poważny pracodawca i – gdyby
tylko komuś oprócz prof. Pawła
Leszczyńskiego się chciało – ośrodek mogący pełnić rolę opiniotwórczego.
Prowadzi audycje radiowe, wypowiada się publicznie, zawiera polityczne sojusze
i koalicje. Szkoda, że nie chce zawrzeć tego najważniejszego – z Wydziałem
Zamiejscowym AWF, który cieszy się prestiżem i potrafi wyczuć wiatr
przyszłości, czego potwierdzeniem są nowe oraz perspektywiczne kierunki.
34. WÓJCICKI Jacek – prezydent Gorzowa
Po raz pierwszy w rankingu. Na tronie pojawił się w sposób
mocno niespodziewany i chociaż wielu czuje się zawiedzionych powolnością zmian,
a nawet brakiem wizji miasta, poza wszelką dyskusją jest nad Wartą postacią
najbardziej wpływową: ze względu na pełnioną funkcję oraz realne wpływy.
Posiada władzę – z której korzysta i to bez oglądania się na opinię otoczenia.
Opinia publiczna wciąż liczy się z jego słowami – bo w gruncie rzeczy nie
powiedział do dzisiaj niczego konkretnego. Kreauje rzeczywistość – a grono
lizusów przynajmniej przez najbliższe trzy lata, będzie tylko rosnąć.
Dotychczasowa bezkompromisowość Jacka
Wójcickiego w polityce
kadrowej, to dopiero początek „wyrąbywania” sobie pozycji w miejskiej gospodarce,
wśród polityków oraz wobec środowisk zewnętrznych: Urzędu Marszałkowskiego,
ministerstw oraz w srodowiskach tzw. „partyzantki miejskiej”. Na
dzisiaj, nie widać, by bycie prezydentem sprawiało mu przyjemność – myślał
raczej o karierze parlamentarzysty – ale słowa Karola Marksa, ze „byt
tworzy swiadomość” są w jego przypadku jak najbardziej aktualne: funkcja
może go ukształtować, a on sam - z drobnego samorządowego „kombinatora” –może
się stać władcą bezwzględnym i okrutnym, a co za tym dalej idzie: bardzo
skutecznym. Na razie wszyscy wokół niego tańczą: dziennikarze, ludzie kultury,
posłowie, ważni przedsiębiorcy i tak zwani „pieczeniarze”. To czyni go
bardzo wpływowym, a jeśli znajdzie w sobie na tyle odwagi, by – wzorem
poprzednika – odmówić inwestorom „Galerii Manhatan” finansowania dojazdu
od strony ulic Kombatantów i Okulickiego, to wybije się na prawdziwą
niepodległość.
35. MEJZA Łukasz – radny wojewódzki, jeden z ogólnopolskich liderów
Bezpartyjni.pl
„Ja nic nie muszę szybko, bo mam czas” – powiedział w wywiadzie dla
Radia INDEX i trudno nie wierzyć, że tak właśnie myśli jeden z liderów
Bezpartyjnych.pl, a w lubuskim Sejmiku Województwa, szef klubu radnych o podobnej nazwie. Miał
być posłem od Pawła Kukiza, ale ten
dokonał niezrozumiałego kursu na nieudaczników. Dzisiaj przed Mejzą szansa na
nowe otwarcie, tym razem z bezpartyjnymi samorządowcami w całej Polsce, a potem
– kto wie – pewnie w roli kandydata na posła.
36. KOROLEWICZ Jerzy – prezes Zachodniej Izby Przemysłowo-Gospodarczej
To chyba jeden z niewielu ludzi
lubuskiej gospodarki, który potrafi rozmawiać ze wszystkimi. To, że prezes
Zachodniej Izby Przemysłowo Gospodarczej jest jedną z najbardziej wpływowych
osób w lubuskiej gospodarce, jest rzeczą oczywistą. Kostrzyńsko-Słubicką
Specjalną Strefą Ekonomiczną chwalą się wszyscy, ale mało kto pamięta, że to
Jerzy Korolewicz – jako pełnomocnik wojewody Zbigniewa Pusza – był jednym z jej twórców. Pełnienie przez niego
funkcji wicewojewody gorzowskiego, później praca w Sejmiku Wojewódzkim i
wreszcie prezesura ZIPG, to wystarczające powody do konstatacji, że w
dziedzinie gospodarki jest w Lubuskiem osobą o największej wiedzy i potencjale
do jej diagnozowania.
37. KARNICKI Maciej - dyrektor generalny Swiss Krono i Kronopol
Sp. Z o.o.
Kieruje jedną z największych firm
w regionie, a takze pełni funkcję Rady Dyrektorów Szwajcarskiej Grupy KRONO. Ten
absolwent Uniwersytetu Technicznego w Dreźnie, to jeden z najbardziej
wpływowych menadżerów w Lubuskiem.
38. ŁUKASIEWICZ Artur – redaktor naczelny lubuskiej „Gazety Wyborczej”
Naczelny regionalnego wydania
„Gazety Wyborczej” i komentator, który nie tylko opisuje rzeczywistość, ale
swoimi ocenami, potrafi ją skutecznie kreować. Zaangażowany w Klub Obywatelski,
organizujący w Gorzowie i Zielonej Górze wizyty znanych i cenionych
autorytetów: Lecha Wałęsy, Jerzego Stępnia czy Adama Michnika. Papierowe wydanie
gazety, nie bez „pomocy” rządzących,
przeżywa kryzys, ale dzięki temu uwaga naczelnego i jego współpracowników, jest
bardziej skoncentrowana na targecie internetowym. Gazeta, to wciąż ważne i
wpływowe medium w Lubuskiem.
39. JABŁOŃSKI Marcin – były wojewoda i marszałek,
obecnie Starosta Słubicki
Kilkanaście lat odejść i powrotów,
tego najbardziej utalentowanego lubuskiego polityka, powinno wszystkich
nauczyć, że jeszcze nie powiedział ostatniego słowa. Potrafi zaskakiwać, ale
również stawiać na swoim i wygrywać, choć z wyborami powszechnymi jest gorzej.
„Zesłanie” do Powiatu Słubickiego, to
nic złego – ma czas i możliwości, by przygotować się do walkimo miejsce w
regionalnych władzach Platformy Obywatelskiej, a później w wyborach
samorządowych, po których – licząc na wsparcie druha z KLD Grzegorza Schetyny – mógłby wrócić do budynku przy Podgórnej w
Zielonej Górze. Milczenie dzisiaj - to cena, współpraca z marszałek Polak – to
środek realizacji celu, fotel marszałka - to nagroda. Niemożliwe ? W 2010 roku
klepano go i publicznie zapewniano, że będzie marszałkiem, a po wyborach stało
się inaczej. Czas na „słodką zemstę”.
40. KLUWAK Marcin – twórca portalu gorzowianin.com, współpracownik TVN24
Prowadzi portal gorzowianin.com i
przygotowuje materiały dla stacji TVN24. To dziennikarz, który stawiając na
informacje sportowe, policyjne i nie unikając na portalu tematów
kontrowersyjnych, takich interesujących zwykłych ludzie – a nie tylko tych
zaangażowanych w życie społeczne –stworzył najbardziej poczytne medium w
Gorzowie. Posiada największą po „GL” i portalu gazeta.pl liczbę unikalnych
użytkowników, co czyni go najskuteczniejszym medium w mieście. Nie bez znaczenia
jest jego współpraca z TVN24, bo to często od niego zależy, czy dana sprawa
nabierze rozgłosu ogólnopolskiego, czy pozostanie w przedmiocie zainteresowanie
jedynie mediów regionalnych.
41. MISIAK Tomasz – dziennikarz Radia INDEX i TvZg
Przez jego studio w Radiu INDEX i
TvZG przewijają się wszyscy, którzy mają coś w mieście i regionie do
powiedzenia. Kiedyś związany był z prezydentem Januszem Kubickim, a dzisiaj jest jednym z najbardziej wpływowych
dziennikarzy w Zielonej Górze. Z nim nie da się ustalić przed audycją pytań, a
nawet tematów, trzeba być przygotowanym na wszystko i dlatego właśnie, dla
niektórych audycja z Misiakiem jest „przepsutką”
do większej popularności, a dla innych – tych mniej błyskotliwych – chwilą w
której „szydło wychodzi z worka”. To
dziennikarz, który pyta zdecydowanie i zdecydowanych odpowiedzi oczekuje.
42. JĘDRZEJCZAK Tadeusz – były prezydent Gorzowa, członek zarządu
województwa
To prezydent Wójcicki stworzył
okoliczności, które powodują, że większość mieszkańców zaczyna żałować wyboru z
2014 roku. Śpiewane przez niektórych dla Jędrzejczaka „Requiem”, szbko może się zamienić w „Hosanna”. Były prezydent szybciej, niż ktokolwiek mógł to sobie
wyobrazić, „powstał z piekieł” i po
przegranej, umocnił nie tylko swoją pozycję zawodową, ale również polityczną.
Kiedy Bogusław Wontor próbował
klecić sejmikową koalicję po swojemu, a więc rodzinnie, Jędrzejczak dał mu do
zrozumienia, że nie ma na to zgody i w konsekwencji, otrzymał funkcję członka
zarządu. Teoretycznie okrojoną z wpływów, ale to błąd w interpretacji,
szczególnie dlatego, że ceni go marszałek Elżbieta
Polak, a on – znając ja samą i jej percepcję innych – nie wychyla sie poza
to, na co pozwala mu „łańcuch” przy „politycznej budzie”. Jest bardzo ważnym
elementem w politycznej układance, bo bez jego głosu, nie ma koalicji, a bez
koalicji, nie ma kilkudziesięciu posad dla wiernych Wontora. Jest szanowany
przez samorządowców
43. HACZEK Zdzisław – dziennikarz „Gazety Lubuskiej”
Pisząc, wyznacza trendy. Powiedzieć, że on
cokolwiek kreuje, to nic nie powiedzieć. Kultura, to najważniejsza część jego
dziennikarskiej pracy, a rozpoznawalność, którą ta praca dała mu wśród ludzi na
kulturze się znających, powoduje, iż każde napisane przez niego słowo urasta w
tym obszarze do rangi wyroczni. Aktywny w mediach społecznościowych, gdzie
błyszczy dowcipem i promocją waznych wydarzeń kulturalnych, właśnie.
44. Zasada Artur – poseł Polski
RAZEM
Może słychać o nim mniej, ale nie znaczy to, że ma
mniejsze ambicje lub się zużył. Od początku aktywności politycznej był inny, to
znaczy dużo lepszy i zawsze o krok wyprzedzał resztę. Były europoseł, a obecnie
poseł Polski RAZEM, nie powiedział jeszcze „dość”
i możliwe są w jego życiu różne scenariusze – od ministerialnych, po
prezydenckie w Zielonej Górze. W Lubuskiem może liczyć na wsparcie różnych
środowisk – do platformerskich, po konserwatywne, a na samorządowcach kończąc.
45. CZYŻEWSKA Alina – liderka Ruchów Miejskich
Aktorka, ale nie to powoduje, iż
jest rozpoznawalna i bardzo wpływowa, choć nie są to wpływy o charakterze gospodarczym,
politycznym czy administracyjnym. Pierwsza taka celebrytka w regionie, która
nie pełniąc żadnej funkcji, znana jest z tego, że potrafi „zaryczeć”. Jedna z wielu w Polsce liderek ruchów miejskich, ale
chyba najgłośniejsza w tym obszarze społecznej aktywności. Działając w sieci ”Watchdog Polska” budzi postrach, już nie
tylko w Gorzowie, ale w wielu innych miastach w Polsce, gdzie samorządowcy
reglamentują dostęp do informacji publicznej. Zrobiła to, co nie udało się
innym – korzystając z obowiązującego prawa, zmusiła Urząd Miasta w Gorzowie do
udostepnienia umów i faktur „Stali Gorzów”, w 2016 roku wygrała w sądzie z
marszałkiem kujawsko-pomorskim w sprawie konkursu na dyrektora teatru, a
straszą nią także w innych częściach Polski. „Do Rybnika przyjedzie Alina Czyżewska” – ogłosił dwa miesiące temu
śląski portal Nowiny.pl, opisując to wydarzenie tak, jakby przyjeżdżał lider
ważnego ugrupowania politycznego. Jest przykładem tego, co może zrobić jedna
osoba, choć nie zawsze i wszędzie, ma to charakter konstruktywny.
46. KIELEC Krzysztof – prezes K-SSSE
Przykład jednej z tych nominacji
„dobrej zmiany”, która nie budzi
negatywnych emocji, a nawet została przyjęta z nadzieją. Najzdolniejszy z nowej
generacji lubuskich polityków Prawa i Sprawiedliwości, a w dodatku skromny i
rzeczowy w publicznym dyskursie. Przez niektórych promowany jako kandydat PiS
na prezydenta Gorzowa, w kontrze do będącego jego przeciwieństwem Sebastiana Pieńkowskiego. Szef
Kostrzyńsko-Słubickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej należy w Lubuskiem do
wąskiego grona osób, które swoimi decyzjami są w stanie spowodować w
niewielkiej gminie szybki rozwój, albo mocno go utrudnić, jeśli zadecyduje o innym
kierunku rozwoju K-SSSE.
47. TOMCZYSZYN Stanisław – wicemarszałek województwa
PSL-owski wicemarszałek, to
najbardziej niezależny od E. Polak członek zarządu województwa. Ma pełną
swobodę w realizacji polityki podległych mu departamentów, a także wsparcie
szefowej ludowców Jolanty Fedak.
Obszar jego zainteresowania jest ważny z punktu widzenia elektoratu PSL, a do
realizacji celów – również tych politycznych – ma nie tylko mocną pozycję w
zarządzie, ale ogromne środki z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Jego siła
wynika także z poparcia, jakim cieszy się u eksmarszałka Sejmu Józefa Zycha.
48. FIEDOROWICZ Czesław – przewodniczący Sejmiku Województwa Lubuskiego
Ten z pozoru skromny i nieśmiały
samorządowiec, jest bardzo wpływową osobą w regionie, niewątpliwie najbardziej
wpływową w obszarze kontaktów polsko-niemieckich, co ułatwia mu prezesura
Konwentu Euroregionu „Sprewa-Nysa-Bóbr”. Ponadto, okazał się cennym politykiem
PSL-u, na tyle, że po odwołaniu go z funkcji przewodniczącego Sejmiku
Wojewódzkiego, blisko było do opuszczenia przez PSL sejmikowej koalicji. Były
poseł i burmistrz Gubina, to legenda lubuskiej polityki, ale też jej przyszłość
– gdy wartość zacznie mieć znów treść, a nie tylko forma.
49. WIERNICKI Augustyn – przedsiębiorca, prezes Stowarzyszenia Pomocy
Bliźniemu
Jego pozycji nie osłabi nic i
nikt, bo jest zbudowana na trwałych fundamentach. Przez całe życie oddany
biznesowi, ludziom potrzebującym pomocy, ale również polityce. Tego człowieka
się nie ocenia i pisanie o nim w kategoriach „rankingu”, byłoby niegrzeczne, bo o jego pozycji i wpływach –
politycznych, gospodarczych oraz społecznych, świadczą przede wszystkim czyny.
Nie budzi emocji, bo każdy wie, czym się zajmuje i jak bardzo pozytywną
działalność prowadzi. Mało kto wie, że należał do tzw. „zakonu”, a więc polityków i działaczy Porozumienia Centrum, którzy
z Jarosławem Kaczyńskim byli od
zawsze, a szczególnie w okresie, gdy było to ugrupowanie pozaparlamentarne. To
ważne i wie o tym nie tylko minister Elżbieta
Rafalska, ale również inni politycy PiS-u. Dość powiedzieć, że brak
wojewodowskiej nominacji dla Sebastiana
Pieńkowskiego, to również duża jego rola, bo o złym charakterze
gorzowskiego aktywisty, przekonał się już dawno. Dzisiaj, spotkań nie odmawiają
mu wojewoda, marszałek prezydenci miast, posłowie czy biskupi, bo stworzony
przez Wiernickiego konglomerat wielu instytucji pomocowych, to również
skuteczna „machina”, która ewentualne niezadowolenie może „eksportować” na zewnątrz.
50. DOMAGAŁA Małgorzata – starosta Powiatu Gorzowskiego
Jedyna kobieta w Lubuskiem na
stanowisku starosty, która okazała się lekarstwem dla Powiatu Gorzowskiego.
Przez lata związana z administracją samorządową oraz firmami z obszaru
pozyskiwania funduszy europejskich, była wielką niespodzianką dla radnych
powiatu, ale szybko okazała się skutecznym lekarstwem dla jego problemów –
szczególnie długów szpitalnych z Kostrzyna. Odkąd jest starostą, Powiat
Gorzowski jest ważnym punktem na samorządowej mapie Lubuskiego, a nie jedynie
plamką, która sygnalizuje problemy.
51. PAHL Witold – b. Poseł, wiceprezydent Warszawy
Spokojnie mógłby być twarą legislacyjnych
projektów Platformy Obywatelskiej dla przyszłego rządu, ale będzie twarzą
największej afery reprywatyzacyjnej w historii. Ogromny awans eksposła Pahla na
wiceprezydenta Warszawy, to spore ryzyko, bo „łódż” na której się znalazł, wpłynęła pomiędzy Scyllę a Charybdę.
Dwa potwory: społeczeństwo żądne zemsty i ukamienowania „pazernych polityków” oraz rozgrywający społeczne emocje politycy
PiS-u, mogą go dosięgnąć go z dwóch stron, a przynajmniej poszarpać mu ubranie,
co uniemozliwi karierę na przyszłość. Pewne jest to, że na dziś jest
najbardziej wpływowym lubuskim politykiem Platformy Obywatelskiej z
nieograniczonym dostępem do liderów tej partii. Będzie miał wpływ na kształt
list samorządowych w Lubuskiem, ale nie wiadomo, jak ukształtuje się jego
polityczna przyszłość, gdy Hanna Gronkiewicz-Waltz „wjedzie” na ruszt do „politycznego
grillowania”.
52. STEBLIN-KAMIŃSKI Piotr – gorzowski bloger, komentator.
Jeden z ostatnich takich w
mieście nad Wartą. Tego niemłodego już blogera, wielu polityków i urzędników,
najchętniej wysłałoby na długie lata do sanatorium, odbierając mu przy tym
komputer. „Każdy ma potrzebę przekazania
swoich myśli i doznań, a jeśli mówi, że nie, to udaje” – mówił w wywiadzie
dla TELETOP. I realizuje tą potrzebę niezwykle skutecznie: ostro, stanowczo i
bezkompromisowo, ale właśnie dlatego nad Wartą czytany jest przez wielu.
Niegdyś związany z legendarnym „Stolikiem
numer 1”, a dziś kontynyuujący głośne rozmowy o wszystkim, ale już w
internecie. „Znam swoją wartość. Komentuję wydarzenia, bo mam coś do
powiedzenia, mam wiedzę i doświadczenie” – konstatował. W słowach, nie wali
siekierą, ale rzeźbi dłutem i dlatego czyta się go ze swadą, a reakcje na jego
słowa, nie są obojętne.
53. JAŁOWY Robert – dyrektor TVP Gorzów
Jak jest – pytają dziennikarzy
TVP Gorzów. Jałowo – odpowiadają indagowani. Przez dziennikarzy szanowany, bo
mógłby prowadzić propagandę na wzór tej z mediów kierowanych przez Piotra Bednarka, ale rewalcji nie ma.
Wpływy posiada, bo taką właśnie polityką nie zraża do siebie opozycji, a nawet
uzyskuje tam pozytywne opinie, ale nie zmienia to faktu, że TVP Gorzów nie jest
już medium kreującym cokolwiek, a przechył na stronę katolicko-narodową, jest
widoczny aż nadto. Rola tego medium wzrośnie już wkrótce, bo wraz z Radiem
Zachód, będą to główne narzędzia promocji swoich kandydatów na burmistrzów,
wójtów i radnych wojewódzkich. Wzrośnie też pozycja Jałowego, jesli uda mu się
na tym stanowisku przetrwać. Może się udać, bo na wszelki wypadek zachował
sobie mandat radnego, co powoduje, że do zwolnienia będzie potrzebna zgoda Rady
Miejskiej, a tej w Gorzowie nie będzie, bo tu „ręka rękę myje”.
54. KOMARNICKI Władysław – senator RP, prezes honorowy Stali Gorzów
Kariera zdychająca, ale wciąż
trwająca, pokazuje z zapierającą dech dosadnością, dlaczego w polskiej polityce
jest wiecej lansu, niż treści. Z grubsza dlatego, że wyborcy bywają idiotami. Epoka
niektórych polityków kończy się, zanim zdążyli jeszcze zasmakować prawdziwej
władzy. Rekomendacja na polityczne „akcje”
Komarnickiego jest jedna: sprzedawać natychmiast. Nie jest na drodze do
politycznej śmierci, ale na politycznym podtrzymaniu, bo niesie go już tylko
legenda, gdyż sukcesów - najpierw w roli wiceszefa Sejmiku wojewódzkiego, a
teraz senatora –trzeba szukać ze świeczką. Jeśli notowania Platformy
Obywatelskiej będą przed wyborami w 2019 roku wysokie, zapewne zostanie
odłączony od „urządzeń partyjnych” i
przejdzie z fazy podtrzymywania przy życiu do fazy politycznej agonii. Jego
pozycja wynika z miru skuteczności, co powoduje, iż jest miłym gościem w
powiatach i gminach, choć nieskutecznie przeprowadzona wolta, jakiej chciał
dokonać w Powiecie Gorzowskim - działając zresztą wbrew poseł Krystynie Sibińskiej – mocno ten
wizerunek nadszarpnęła. Poza dyskusją, wciąż uznawany za twórcę sukcesu „Stali
Gorzów”, ale tylko przez tych, którzy nie wiedzą lub nie pamiętają, że jak był
szefem klubu, to przetarg na rozbudowę stadionu wygrała firma, gdzie Komarnicki
był w radzie nadzorczej.
55. OCHWAT Renata – Renata Ochwat
Obdarzona ciętym językiem dziennikarka
i pisarka, blogerka oraz autorka wielu publikacji o tematyce regionalnej. Kiedy
wiele lat temu odchodziła z „Gazety Lubuskiej” i „Gazety Wyborczej”, myślano,
iż słuch o niej zaginie. Byli w błędzie, jest jej wszędzie jeszcze więcej, i
dobrze, bo nad Wartą nie ma inflacji ludzi mądrych i wnikliwych w ocenach, a do
takich należy Renata Ochwat, sporo zaś takich, którzy deficyty zakrywają
parawanem pewności siebie. Jest komentatorką