Przejdź do głównej zawartości

Działacze KUKIZ'15: Jarek, nie oszukuj naszych wyborców !

Lubuscy wyborcy Kukiza rozglądają się, i nie wierzą własnym oczom. Rozziew między hasłami głoszonymi przez popularnego antysystemowca, a tym co w Lubuskiem wyprawia jego parlamentarny przedstawiciel - z kolegami wyrzuconymi z Platformy Obywatelskiej - jest ogromny. Poseł Porwich potrafi z układami i systemem, nie tylko walczyć, ale przede wszystkim, skutecznie je wzmacniać.

To dlatego, za niższe notowania KUKIZ’15 odpowiedzialność ponoszą nie tylko ci, którzy to ugrupowanie deprecjonują, chcąc je wrzucić w ramiona Prawa i Sprawiedliwości. Także ci, którzy antysystemowe hasła ośmieszają swoją aktywnością, a także podjęli otwartą wojnę, ze szczerymi zwolennikami Pawła Kukiza.

W środowisku, które nie zgadza się ze sposobem prowadzenia polityki w Polsce, osoby formatu Olimpii Tomczyk-Iwko, Sławomira Kowalskiego, Krystiana Kamińskiego, Marcina Sygutowskiego czy Macieja Bułaja, powinny być wartością dodaną, ale odkąd KUKIZ’15 stał się w regionie przechowalnią dla byłych dygnitarzy Platformy Obywatelskiej, nie mają oni łatwo. Pojęcia i hasła głoszone przez Pawła Kukiza w kraju, tracą znaczenie w Lubuskiem. Budowa struktur, z Tomaszem Możejko, byłym dygnitarzem Platformy Obywatelskiej w roli głównej, musi prowadzić do ośmieszenia KUKIZ’15 pod pozorem jego rozwoju.

Na kapitańskim mostku „łajby” Kukiza w Lubuskiem, stoi człowiek, który działa wbrew interesom oraz intencjom swojego szefa. Dostrzegli to ostatnio działacze KUKIZ’15 z Zielonej Góry. Chcieliby krzyknąć do posła Jarosława Porwicha: „Wypier...j i nie oszukuj naszych wyborców”, lecz zbytkiem naiwności byłaby wiara, że on to usłyszy i się przejmie, gdy nic innego niż trwać w różnych układach do emerytury, nie potrafi.

Stanowczo odcinamy się od działań i polityki prowadzonej przez posła Porwicha w naszym regionie. Ruch Kukiza w województwie, został przekształcony w Ruch Porwicha z kolesiostwem i układami”- napisali w swoim oświadczeniu, które opublikowali we wtorek na portalu społecznościowym, działacze KUKIZ’15 z Zielonej Góry.

 Inaczej mówiąc, napisali to, o czym wiedzą wszyscy: nie ma antysystemowca Porwicha, jest wyłącznie kostium, zresztą kolejny w ostatnich latach. Konia z rzędem temu, kto potrafiłby wskazać, z którego systemu i od którego układu rządzącego w regionie, ten poseł, a wcześnie związkowy działacz, nie czerpał korzyści.

     Właśnie teraz toczy się w Lubuskiem kluczowa rozgrywka. Chęć dokonania politycznego „anszlusu” ugrupowania Kukiza w Lubuskiem, była i jest, w wielu środowiskach politycznych, ogromna. Oświadczenie zielonogórskich działaczy KUKIZ’15, konsultowane z liderami w Warszawie, ma głęboki sens. Pierwszy zjazd KUKIZ’15 Porwich zorganizował przy użyciu „karków” ze gorzowskiego „Stilonu”, teraz posłużył się „spadami” zwerbowanymi z PO, SLD i PSL przez Mozejkę. „To wszystko były słupy” – mówi NW jeden z ideowych działaczy KUKIZ’15, podkreślając, ze najbardziej bulwersowali go, obecni na sali, byli działacze Platformy Obywatelskiej.

Do rozpuku śmieszy więc sytuacja, gdy za budowę struktur antysystemowego ugrupowania, odpowiada osoba, która przez ponad 7 lat, system „partiokracji” w Lubuskiem utrwalała, przedsięwzięcie finansuje były sponsor Platformy Obywatelskiej ze Słubic, a we władzach jest eksdyrektor platformerskiego gabinetu wojewody. Trudno oprzeć się wrażeniu, że w istocie chodzi o załapanie się na listy wyborcze do Sejmiku Wojewódzkiego, a w przypadku Porwicha, zdobycie wpływu na cokolwiek, co pozwoli przeżyć, po utracie mandatu poselskiego. Renta „solidarnościowego kombatanta”, obrzydliwe, to zaledwie kilkaset złotych, a to nie wystarczy nawet na kilka buteleczek.

Większość zwolenników Pawła Kukiza chce korekty kierunku w którym idzie dzialalność Porwicha, albo pozbycia się ludzi, których dobrał do pomocy. Dla wielu Lubuszan KUKIZ’15 wciąż reprezentuje wkurzonych na beznadziejność polityki i polityków, ale zaangażowanie do budowy struktur byłych działaczy PO, a takze interesy posła Porwicha z b. wojewodą z Platformy Obywatelskiej, ekssekretarzem tej partii, byłym szefem biura wojewody oraz sponsorem z nad garnicy, to granda widoczna jak na dłoni. To policzek wymierzony ludziom, którzy dwa lata temu oddali głos na Pawła Kukiza.

Oświadczenie zielonogórskich działaczy, którzy odcinają się od Porwicha, potępiają eksplatformersa Mozejkę, to potwierdzenie, że w tym środowisku nic nie jest jeszcze stracone.

 Jeśli w najbliższym czasie, a to jest już pewne, powstaną odrębne od gorzowskich struktury KUKIZ’15, będzie to dla Lubuszan sygnał, że nie jest to środowisko głuche na głosy z zewnątrz – jak ma to miejsce w partiach politycznych – ale potrafiące się samooczyszczać. Prawdziwy talent Porwicha polega na dbaniu o własny tyłek, do tego potrafi zaprzegnąć wszystkich – nawet teoretycznych przeciwników – ale tym razem, jest wart tyle, ile miesięcy zostało do końca kadencji.

Polityczny cwaniak, zaczyna przegrywać z prawdziwymi antysystemowcami. To chyba dobrze, bo taka jest idea KUKIZ’15


Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...