Nagrody i wyróżnienia nie rozpalają
wyobraźni autora bloga Nad Wartą, bo rzut oka na teksty tylko z jednego roku,
jest potwierdzeniem, że robi wiele, by nie dało się go lubić. Inaczej mówiąc
żadnej władzy się nie kłania. Bo nie musi i nie potrzebuje. Tym bardziej jest
coś interesującego w fakcie, że wyróżnienie jest za „bezkompromisowe punktowanie mankamentów lokalnej polityki”.
Łatwo przewidzieć, że nie wszystkim wyróżnienie bloga się spodoba, a
marszałek Elżbieta Polak swoje
będzie musiała od niektórych wysłuchać. Tym wyróżnieniem wymierzyła poważny
cios wszystkim tym, którzy nie potrafią oddzielać emocji od faktów. Nie jest
ono potwierdzeniem, że wszystkie treści w blogu Nad Wartą są słuszne, ale
świadczy o tym, że marszałek dostrzega opinie także tych, którzy nie zawsze się
z nią zgadzają. To w lubuskiej polityce wartość unikalna.
Stąd właśnie ten narcystyczny tekst – by pokazać, ze tak można i trzeba, bo
i w Nad Wartą chwaleni są niekiedy ci, którzy wcześniej byli tylko krytykowani –
i odwrotnie.
Wiadomo tyle, że nikt nie jest tak dobry, jak o sobie myśli. I nikt nie
jest tak zły, jak twierdzą jego najzacieklejsi krytycy. Warto o tym pamiętać –
myśląc o uczestnikach życia publicznego, ale także o sobie, gdy się ich ocenia.
Cieszył tytuł Blogera Roku przyznany przez dziennikarzy, ale cieszy również
to, że w krytyce polityki i polityków, nie wszyscy dostrzegają tylko krytykę,
ale intencje dla jakich została sformułowana. Tu również bywało, że popełniane były błędy, ale kto ich nie popełnia...