Miała być gwiazdą i nią
została, ale coś zaczęło kopcić. Wizja pięknej, mądrej oraz aktywnej starosty
była urocza, ale coś nie zadziałało. Takie dochodzą głosy z obozu „dobrej zmiany”, gdzie czuć już przyszły swąd
politycznego trupa. Amunicji dostarczyła podobno sama, polityczni koledzy
wykonają tylko wyrok.
![]() |
Fot.: Facebook/Magdalena Pedziwiatr |
Nieoficjalnie wiadomo, że europoseł Elżbieta Rafalska dała już zielone światło, zagadką pozostaje jedynie czas, kiedy wymiana starosty Magdaleny Pędziwiatr stanie się faktem. Prawo i Sprawiedliwość chce utrzymać władzę w Powiecie Gorzowskim i dlatego przesunie na to pole swoje „cudowne dziecko” – Karola Zieleńskiego, który obecnie pełni funkcję dyrektora gabinetu Wojewody Lubuskiego.
Dlaczego właśnie Zieleński? Jest radnym powiatu, a
także szefem powiatowych struktur PiS. Poza dyskusją, ma również kompetencje, odpowiednią
wiedzę oraz doświadczenie. Czyli wszystko to, co ma obecna starosta, której
zabrakło jedynie umiaru.
Nie ma żadnych dowodów, że poza „obyczajówką” – która jest prywatną
sprawą każdego z osobna - jest coś jeszcze na starostę Magdalenę Pędziwiatr. Na
powiatowym horyzoncie majaczą sprawy nagród oraz nadużywania stanowiska i związanych
z nim atrybutów, ale póki co – oficjalnie nikt tego potwierdzić nie chce. Równie
dobrze mogą to być insynuacje oraz przysłowiowe „szycie butów” komuś, kto jest lepszy i osiąga sukcesy. Takim zawsze rzuca się kłody pod nogi.
Pewne jest, że ponadprzeciętnie aktywna starosta
rozczarowała wielu działaczy PiS nadmierną autopromocją oraz rozbieżnością
pomiędzy tym, co mówi i głosi, a jak postępuje na co dzień. W rozmowach z NW
kilka razy padło nazwisko żony PiS-owskiego ministra Marianny Schraiber, która postanowiła wystąpić w „Top Model”. Nie
ma w tym nic złego i zdrożnego, ponieważ obie panie są bardzo inteligentne, ale
jak na standardy partii o charakterze konserwatywnym, to znacznie za dużo.
Gołym okiem widać, że stosunek działaczy PiS do starosty Pędziwiatr dotyczy
tego, czy wszystko co jest dobre dla niej, jest również dobre dla partii.
Nie ma przypadków, są tylko znaki - a głosy o pozbawieniu Pędziwiatr posady świadczą o tym, że w szeregach PiS rozpoczęło się wzajemne podgryzanie. Wbrew pozorom, partia wzbogaciła się przez ostatnie kilka lat o nowych działaczy, a zatem robi się coraz gęściej. Starzy wyjadacze szukają sobie odpowiednich bloków startowych. Ceną będzie Powiat Gorzowski, którego niestety partie nie traktowały nigdy poważnie - może poza Polskim Stronnictwem Ludowym.
Cała sytuacja, to kolejna lekcja dla powiatowych
samorządowców, aby wybierając swoje władze byli głusi na podszepty partii i
politruków, a bardziej otwarci na głosy burmistrzów, wójtów, radnych,
społeczników i sołtysów. Wszystkich tych, którzy znają Powiat Gorzowski - jego gminy i sołectwa, a także problemy ludzi,
dla których medialne oraz internetowe w dyskusje są czymś obcym.
Niestety, miejsca takie jak Starostwo Powiatu
Gorzowskiego, to dla partii jedynie kolejny łup do podziału pomiędzy ambitnych
działaczy.
Grzechem pierworodnym było dopuszczenie do spraw
powiatu ekskomunisty Władysława
Komarnickiego, który dogadał się z PiS-em i powołał koalicję. Efektem tego
zgniłego porozumienia był fotel starosty dla Michała Wasilewskiego. Eksperyment się nie udał – nie tylko ze
względu na wątpliwe kwalifikacje protektora, ale jeszcze mniejsze
protegowanego. Bardzo chciał dobrze i nawet się starał, ale to była jedyna
kwalifikacja. Po roku zastąpiła go wicestarosta Magdalena Pędziwiatr z PiS,
która teraz zostanie przesunieta szereg w tył.
Jest oczywiście szansa, że niniejszy felieton ją
uratuje, co nie będzie złe ani dla niej, ani dla Powiatu Gorzowskiego.