Finisz i bilans 2021 roku
jest dobry dla Gorzowa. Nie psują tego inwestycyjne opóźnienia, ani nawet
wpadka z Grand Prix. Nadchodzący rok przyniesie wyzwania nie mniejsze niż mijający.
Zarazem, gdyby szukać wydarzenia lub informacji, które mogłyby aspirować do
roli przełomowych, choć na dzisiaj będących tylko obietnicą przyszłości,
kandydatów jest dwóch: zapowiedź budowy spalarni oraz zainteresowanie potężną
inwestycją w Gorzowie ze strony chińskiego giganta z obszaru produkcji baterii
samochodowych. Dość powiedzieć, że ta ostatnia ma mieć wartość 9 miliardów
złotych, a korzyścią dla miasta i regionu będzie 6 tysięcy miejsc pracy oraz 45
milionów z tytułu ppdatków. Jeśli nie jest to medialny humbug lub PR-owa
zagrywka ratusza, przyszłość – ta bliska i daleka, rysuje się kolorowo.
Póki co, nie był to dobry rok dla już rozpoczętych inwestycji. Między bajki
włóżmy, że w nowym roku młodzież rozpocznie naukę w oddanym do użytku Centrum
Edukcji Zawodowej i Biznesu. Jak kania dżdżu łakniemy spacerów oraz tramwajów
na Chrobrego w kierunku osiedla Piaski. Irytuje rozgrzebany Park Wiosny Ludów.
Pisząc powyższe wiem, że słowa felietonisty kosztują mniej, niż działanie w
określonej rzeczywistości. Ta popandemiczna nie jest łatwa. Nieliczni nad Wartą
opozycjoniści wobec Wójcickiego nie mają innego uzasadnienia swojego istnienia,
jak tylko robienie z igieł wideł. Nawet jeśli krytycy kierunku rozwoju miasta
mają trochę racji, nie znaczy to, że nie ma ich prezydent oraz wszyscy inni.
Zdecydowanie nie był to najlepszy rok dla gorzowskiego speedwaya: nie ma
zgonu jak w Winnym Grodzie, ale apetyty na wieksze sukcesy były ogromne. Nie
zmienia to faktu, że „Stal Gorzów” to dobrze naoliwiona maszyna, która
dostarczy gorzowskim kibicom sporo pozytywnych emocji. Nie wiadomo, czy na
Grand Prix - po bezrefleksyjnych decyzjach Rady Miasta, nie wiadomo, co z tego
wyniknie. Na razie wiadomo, że radni nie poważnie traktowani przez prezydenta,
a prezydent przez władze klubu. Mam takie przewrotne i trochę złośliwe
marzenie, że skoro ten klub jest dla Gorzowa tak ważny i przekazujemy na jego
działalność tyle środków, to może miasto powinno mieć na jego funkcjonowanie
dużo większy wpływ.
Organizatorzy „Dobry Wieczór Gorzów” potwierdzili już drugi rok z rzędu, że
miejskie zjednoczone siły kultury mogą oraz potrafią dużo. Organizacji jednej
dużej imprezy nie traktuje się już nad Wartą jak dogmatu. Modne jest
przekonanie, że poświęcanie energii i środków tylko na jedną imprezę, jest
mniej atrakcyjne od dopieszczania gustów wszelakich. Na imprezie wspólnej dla
wszystkich instytucji oraz rozłożonej w czasie. Podobnej postawy brakuje
działaczom gorzowskich klubów piłkarskich, szczególnie tego z nazwą rzeki w
nazwie. Mimo sygnałów wysyłanych z ratusza, że w jedności siła, tam wciąż
dominuje sportowy egoizm.
Nie zmienia to faktu, że mniej więcej siedmiu na dziesięciu mieszkańców Gorzówa uważa, że sprawy miasta szły w mijającym roku w dobrym kierunku. Trochę inaczej jest z regionem, gdzie dominuje logika partyjna. W lubuskiej polityce rok mija pod znakiem zgrzytów w sejmiku wojewódzkim oraz wiceministerialnego awansu Łukasza Mejzy, który stał się negatywną ikoną regionu.
Z grubsza jest tak, że
istniejące w Lubuskiem konflikty tylko się pogłębiły, a w 2022 może być tylko
gorzej. Polityczna pozycja Gorzowa nie wynika dziś z zaangażowania posłów i
radnych wojewódzkich, ale z mądrości włodarza, który mocno trzyma lejce władzy
w mieście i jeszcze lepiej lawiruje pomiędzy władzą w kraju oraz regionie.
Prawda jest taka, że tu nad Wartą od zawsze mamy kłopot z cieszeniem się z
miejskich sukcesów. Najbardziej omawiane w internecie zmiany w Gorzowie? Te
które się opóźniają lub mają miejsce w innych miastach. Każda dyskusja o tym,
co w 2021 roku w mieście się nie udało, zazwyczaj jest dyskusją o tym, że znów
udało się bardzo dużo. Tymczasem, konsekwentna dbałość o rozwój regionu i
miasta, to nie jest sztuka dążenia do niemożliwego, lecz codzienne mierzenie
się z tym, co w zasięgu oka jest
możliwe. I niech tak pozostanie.