Długo trwała kampania wyborcza, z
grubsza było to ponad rok, niech więc nikt nie narzeka, że na nowy rząd też
trzeba będzie poczekać kilka tygodni. W Polsce to nowość, a na świecie rzecz
całkiem normalna. Ale wiadomo, TVN-y i ONET-y uważają, że u nas wszystko jest
nienormalne, nawet to, co jest normalniejsze, niż w Unii Europejskiej.
![]() |
Fot. TVPInfo |
Normą wszędzie, jest prawo do
tego, aby powiedzieć politykom „sprawdzam”. Zwłaszcza, gdy mówili: za tydzień,
w ciągu 24 godzin, od razu po wyborach etc. Ciekawe, jak pójdzie wyborcom Platformy
Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy, rozliczanie polityków z głoszonych
obietnic. Tu i ówdzie słychać już żarciki, że „przecież to była kampania
wyborcza”. Czyli, co? To wszystko przed 15 października nie było na poważnie?
Można zapomnieć o tym 15 listopada?
Problem jest spory. Nauczyciele
mogą się upomnieć o 30 procentowe podwyżki, babcie zawołają o „babciowe”,
przedsiębiorcy będą chcieli wakacji od ZUS-u, pracownicy 4-dniowego tygodnia
pracy, młodzi kredytu 0 procent na mieszkanie, studenci akademików za 1
złotych, a wszyscy inni, łącznie ze mną, 60 tysięcznej kwoty wolnej od
podatków. W trakcie kampanii można było zobaczyć, jak w czasie rzeczywistym
wygląda przeciąganie pały. Te obietnice, będą dla nich skórką od banana na
której się poślizgną. Jeśli o „ślizgach” mowa… „panny” z Lewicy nie będą mogły
się wyskrobać. I dobrze!
Ustaliliśmy więc, że kampanie
cudów, to w wykonaniu dzisiejszej opozycji, jeden wielki szwindel. Lewicy nie
należy wierzyć z definicji, a Trzeciej Drogi jeszcze nie znamy. Faktem jest, że
w tych wyborach, wyborcy byli jak osiołek z wiersza Fredry. Liderzy partii fundowali
im obfitość ponad miarę. Wybór, który akurat w demokracji jest rzeczą naturalną,
osłowi w żłoby dano: w jednym owies, a w drugim siano. Wyborcom opozycji
zostanie tylko siano.
Nie wierzycie? - Prawdy szukajcie w faktach – czytamy w
Księdze Hanów, chińskim dziele historycznym z pierwszego stulecia naszej ery. Na
spotkaniach wyborczych PO, Tusk przedstawiał 100 konkretów na pierwszych 100
dni rządzenia. Tysiącletnia Rzesza przetrwała lat dwanaście, konkrety Platformy
Obywatelskiej, gdyby jakimś cudem przejęła jednak w grudniu lub styczniu władzę,
skończyłyby jak chleb z konwencji w Tarnowie. Na podłodze i pod śmietnikiem.
Tak, jak to było z 3x15 i 4xTAK.
Polakom żyje się dobrze, także bez realizacji trefnych obietnic PO i przystawek. Nawet jak zdobędą władzę, realizacji obietnic nie będzie. Wyborcom tej partii zostanie udawanie, że nic się nie stało. Nawet, jak w ich ogrodzie, swój namiot rozbiją czarnoskórzy bracia z Afganistanu, Etiopii, Kongo oraz Mali. Trzeba wierzyć, że wyborcy PO będą mieli więcej klasy od polityków na których głosowali: przyjmą ich pod swój dach, przecież nie wypada, aby siedzieli w namiotach, gdy za oknem zima.