Przejdź do głównej zawartości

Europejska "lewizna" w majestacie prawa. Drodzy asystenci europosłów wbrew unijnemu prawu...

Unijne pieniądze nie śmierdzą, ale sprawa wypłacania ich lewym asystentom, może zacząć śmierdzieć. Afera z fikcyjnym zatrudnianiem asystentów przez polskich europarlamentarzystów, będzie miała także mocne akcenty lubuskie. Chodzi o trzech „asystentów”, którzy swoją aktywność niemal pozorowali, bo w rzeczywistości działali na rzecz krajowych partii lub będąc „asystentami”, wykonywali jednocześnie inne płatne obowiązki zawodowe lub prowadzili w tym czasie działalność gospodarczą. Mowa o synie konstytucyjnej minister, szefie gorzowskiego PiS-u oraz liderze lubuskiej lewicy, który do dzisiaj jest także doradcą marszałek województwa.


Instytucje kontrolne Parlamentu Europejskiego rozpoczęły audyt względem obecnych i byłych europarlamentarzystów. Chodzi o to, że politycy mogli zatrudniać na stanowiskach asystentów - wbrew unijnym przepisom - ludzi wykonujących pracę w rzeczywistości na rzecz krajowych partii, a nie dla Parlamentu Europejskiego. Więcej, także takich, którzy prowadzą w tym samym czasie inną działalność, w tym gospodarczą.

Pikanterii dodaje fakt, że chodzi o byłego europosła, a dzisiaj ministra Marka Gróbarczyka, który od 2010 roku tylko dwóm gorzowskim radnym: Tomaszowi Rafalskiemu oraz Sebastianowi Pieńkowskiemu z Prawa i Sprawiedliwości - absolutnie „pozorującym” swoją aktywność na rzecz europosła - wypłacił w sumie ponad 100 tysięcy złotych. Kolejnym „asem”, także wbrew unijnym przepisom, jest Bogusław Wontor, obecnie „asystujący” zasłużonemu dla Lubuskiego profesorowi Bogusławowi Liberadzkiemu, i pełniącemu odpłatną funkcję doradcy marszałek Elżbiety Polak.

Sprawdzamy wszystkie informacje i czekamy na stosowne wyjaśnienia. Pisma zostały wysłane” – to krótka odpowiedź na obszerne zapytanie Nad Wartą do jednej z rzeczniczek PE Majory van den Broeke.

Ocenę procederu należy rozpocząć od kilku pewników. Po pierwsze – cała trójka „asystentów” swoją pracę na rzecz Parlamentu Europejskiego raczej pozorowała, a przekazywane im pieniądze to rodzaj wsparcia, zapomogi, dotacji dla partii lub konkretnego działacza, by nie musiał pracować. Po drugie – w przypadku Pieńkowskiego i Wontora, finansowanie szefów partii z budżetu europejskiego, podczas gdy jednocześnie wykonywali inne prace zawodowe, było niezgodne z unijnym prawem i najpewniej skończy się tym, że oni sami zostaną zawieszeni, a były i aktualny europoseł będą musieli pieniądze zwrócić.

Oficjalnie asystentów europosłów zatrudnia bezpośrednio Parlament Europejski. Zgodnie z zasadami tej instytucji, europosłom Liberadzkiemu i Gróbarczykowi, nie można było zatrudnić osób, które prowadzą działalność gospodarczą, działalność na rzecz krajowej partii politycznej lub wykonują inną aktywność zawodową. Wszystkie te trzy przypadki, zostały złamane w odniesieniu do Wontora, Rafalskiego i Pieńkowskiego.

The case is controlled” – krótko stwierdziła rzeczniczka PE, a więc: temat jest sprawdzany i na dzisiaj, nie można nikomu nic zarzucić, trzeba czekać na wyjaśnienia europosłów. Sprawa jest ważna, bo dotyczy waznych osób: lidera lubuskiej lewicy, syna minister Elżbiety Rafalskiej z okresu zanim został radnym, a także ewentualnego kandydata PiS na prezydenta Gorzowa.



Sam Pieńkowski kreuje się na sprawiedliwego, w co wątpią działacze Prawa i Sprawiedliwości wiedzący o jego fałszerstwach list wyborczych podczas jednych z wyborów. „Powiedzmy wprost, że w gorzowskim  PiS mogło dochodzić do bardzo poważnych przestępstw” – pisał czas jakiś temu w liście do władz centralnych partii Marek Surmacz, wskazując osobę obecnego przewodniczącego Rady Miasta, który w opisywanym przez szefa OHP czasie, miał być rzekomo „asystentem europosła”.

Czy to wszyscy asystenci europosłów ?

Nie, ale reszcie trudno cokolwiek zarzucić, oprócz bardzo wysokich kompetencji i aktywności: Aleksandra Jędrzejczak jest absolwentką renomowanych uczelni i pracuje dla Liberadzkiego w Brukseli, a były dziennikarz PAP Dariusz Wieczorek działa na rzecz Dariusza Rosatiego i trudno odmówić mu ogromnej aktywności, pomysłowości oraz zaangażowania, którego efekty widać chociażby w postaci licznych wizyt Rosatiego w Lubuskiem.

W przypadku Wontora jest odwrotnie – to europoseł Liberadzki wymusza aktywność. Domniemany „asystent” Pieńkowski z traktowaniem swojej funkcji jako „lewizny”, nawet się nie krył, co widać w treści oświadczeń majątkowych - w ogóle nie wykazywał aktywności i pewnie dlatego nikt nie wiedział, że Gróbarczyk w Parlamencie Europejskim, reprezentuje także Lubuskie.
        
      Oto „kiełbasa” polityki, oto jak się politykę robi i trzeba to pokazywać, by demokracja była czymś świadomym, a nie maskaradą. Panowie asystenci nieczego nie ukradli i nie wyłudzili, oni skorzystali z mozliwości, jakie daje przynależność do partii politycznej, która posiada europosłów. Ale czy tak to wszystko powinno działać ? Raczej nie...


Popularne posty z tego bloga

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Komarnicki chce być kanonizowany ! Ale najpierw celuje honorowego obywatela ...

Były komunistyczny aparatczyk w drodze po kolejne zaszczyty. Lokalni decydenci zastanawiają się,  czy nie będzie to pierwszy krok do żądania koronacji lub rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Bardziej wtajemniczeni obawiają się nawet, czy rezygnacja z urzędu biskupa diecezjalnego przez Stefana Regmunta, to nie jest pierwszy krok w drodze PZPR-owskiego aktywisty po zaszczyty kościelne...                      ...bo skoro Władysławowi Komarnickiemu nie wystarczają już zaszczyty świeckie, to jest obawa iż sięgnie po te, które dotychczas zagwarantowane były głównie dla duchownych. W tym wieku i tak „ już nie może ”, a żonę bez problemu mógłby umieści ć w klasztorze sióstr klauzurowych w Pniewach. Fakty są takie, że do przewodniczącego Rady Miasta Roberta Surowca wpłynęły cztery wnioski o nadanie W. Komarnickiemu tytułu „ Honorowego Obywatela Gorzowa Wielkpolskiego ” i gdyby nie rozsądek niekt...

Znamy Jerzego i Annę, a teraz jest także Helenka Synowiec

Dzieci z polityką nic wspólnego nie mają, ale gdy w rodzinie wybitnych prawników i znanych polityków pojawia się piękna córka, nie jest to temat obojętny nad Wartą dla nikogo. Mecenas Synowiec ma powody do radości, jego urocza żona i matka Anna jeszcze więcej, a mieszkańcy Gorzowa powinni mieć nadzieję, że za kilkanaście lat, także ich córka mocno dotknie Gorzów swoją obecnością... ...bo choć dzisiaj Helenka Synowiec jest jeszcze osobą nieznaną, to za kilka lat będzie bardzo obserwowaną. Jednych takie podejście irytuje, ale ponad wszelką watpliwość w Gorzowie nikt z nazwiskiem „Synowiec”, nie może być kimś przeciętnym. „ Przedstawiam Wam nowego członka mojej rodziny córeczkę Helenkę – gorzowiankę, która urodziła się 11.10.2016 r, o godz. 8:35 ” – ogłosiła na portalu społecznościowym Anna Synowiec . Ktoś powie, że to nie temat, ale to jest właśnie temat, gdyż nikt z bohaterów nie jest przeciętny: ani ojciec, ani matka, ani nawet córka.          ...