Przejdź do głównej zawartości

Zobaczcie co zamierza lubuska drużyna Szymona

Kolejne sondaże potwierdzają stare przysłowie, że gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Kto wie, czy trafniejszym nie jest inne – o chłopie, który nic nie musi w polu robić, ponieważ samo mu rośnie. Rosną również struktury Szymona Hołowni w Lubuskiem, ale bez fajerwerków; na tym etapie żadne „ekscesy” nie są do niczego potrzebne.



          Im mniej widoczni są w Lubuskiem ludzie Szymona Hołowni, tym więcej pojawia się pytań o ich istnienie oraz aktywność. Porównania do początków Nowoczesnej czy KUKIZ’15 nie są trafione, ponieważ tutaj nic nie dzieje się przypadkiem, ani „na szybko” przed wyborami. Fakt, polityka bardzo się zmieniła, teraz o wiele bardziej niż kiedyś, liczą się Z drugiej strony, nie mając przed sobą presji zbliżających sie wyborów, można uprawiać politykę mniej spektakularnie i bardziej u podstaw tj. w terenie.

     Tak właśnie działają liderzy lubuskich struktur Stowarzyszenia Polska 2050, którego inicjatorem i prezesem jest były kandydat na Prezydenta RP. Szefową lubuskich struktur jest Maja Nowak, która w szeregi zwolenników Sz. Hołowni przystąpiła jeszcze przed wyborami. To ona budowała drużynę wolontariuszy i nadawała ton kampanii w tej części Polski. Oprócz niej, do zarządu weszli również: Iwona Woźniak z Zielonej Góry, Marcin Jelinek z Kożuchowa, a także Iga Wiśniewska z Gorzowa. Zwolennicy Hołowni budują także struktury powiatowe; w Gorzowie liderami są Karolina Piórkowska, Jarosław Rodziewicz oraz Adam Koper. Liderzy stowarzyszenia działają już we wszystkich powiatach.

       „Obecnie mamy zarejestrowanych ponad 600 wolontariuszy, ale jak to w życiu bywa, część z nich to aktywni działacze, a inni angazują się tylko w niektóre przedsięwzięcia” – tłumaczy Maja Nowak, która dzieli swój czas pomiędzy kolejne zbiórki, akcje sprzątania oraz wspierania. Jak mówi, partia Polska 2050 jeszcze nie powstała. „Teraz skupiamy się na budowie stowarzyszenia. Z pewnością partia nie będzie tak masowym ruchem jak nasze stowarzyszenie, które przyjmowane jest w terenie z entuzjazmem” – wyjaśnia dla Nad Wartą.

          Rozmowa z Nowak nie przypomina nudnych dywagacji do jakich przyzwyczaili naspartyjni politycy. Emanuje od niej pasja oraz zainteresowanie tematyką ekologiczną i edukacyjną. Sondażowe sukcesy Szymona Holowni, to obietnica politycznej kariery, ale wolontariusze stowarzyszenia o tym nie myślą. „Nie wiemy kiedy będą wybory, ani kto z naszych członków będzie chciał wziąć w nich udział. Niektórzy mówią o tym otwarcie, a innym wystarcza aktywność społeczna” – mówi Nowak.

         Nie jest to nic nowego: Hołownia nie jest typowm politykiem i puszcza oko do wszystkich. Zresztą, mimo otwartej aktywności politycznej, społecznie odbierany jest jako osoba spoza polityki. W jego przypadku działa jeszcze efekt świezości. Polityczne transfery – najpierw Hanny Gill-Piątek, ostatnio Joanny Muchy, a za chwilę...może posła Łukasza Mejzy, mogą to zmienić.

       Czy lubuscy zwolennicy Hołowni obawiają się „politycznych wędrowników”, którzy co wybory próbują się gdzieś podpiąć? „Każdy, kto posiada nasze DNA będzie u nas mile widziany. Jesteśmy otwarci na wszystkich, takżena działaczy z przeszłością w innych ugrupowaniach politycznych” – mówi M.Nowak, podkreślając jednak, że muszą to być osoby szczerze zaangażowane, takie z werwą oraz ikrą, a nie tylko politycznymi ambicjami.

       W ostatnich rankingach popularności Szymon Hołownia był liderem wśród polityków, którym ludzie ufają. Jeśli zza jego pleców zaczną wychodzić starzy wyjadacze z Platformy Obywatelskiej, KUKIZ’15 lub SLD, obraz może stracić swoja atrakcyjność. Z drugiej strony, przynależność do partii w przeszłości nikogo nie dyskwalifikuje, ważniejsze jest to, czy dana osoba może coś wnieść i zaoferować. W Lubuskiem Hołownia ma po kogo sięgać: jego doradcą w kampanii prezydenckiej byli m.in. generał Mirosław Różański spod Międzyrzecza oraz senator Wadim Tyszkiewicz z Nowej Soli. To silne osobowości, których z pewnością nie zabraknie w przyszłej partii Polska 2050. Mówi się również o byłym liderze Nowoczesnej Pawle Pudłowskim, który jest już z Holownią po słowie.

      Ten ostatni informacje o politycznych personach znad Warty i Odry zawsze może mieć z pierwszej ręki, ponieważ Hanna Gill-Piątek przez półtora roku była urzedniczką gorzowskiego Ratusza. Jest dobrze zorientowana wśród tutejszych polityków, zdając sobie sprawę z tego, że światłem odbitym od Hołowni będzie się chciało ogrzać wielu politycznych cwaniaków. Pewnie uda się to w innych regionach, ale nie w Lubuskiem.



Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...