Przejdź do głównej zawartości

KUKIZ'15 stracił brzydką mordę, a zyskał piękną twarz

Niektórzy politycy opozycji umierają z nudów, ale są też tacy, którzy popełniają polityczne samobójstwa, usiłując nudę zabić. Lubuscy kukizowcy odzyskują twarz, zresztą całkiem piękną, a tracą brzydką mordę, która chluby im nie przynosiła. Rząd stawiał na produkcję silników elektrycznych, będzie miał wsparcie polityka, który jest „napędzany” metanolem.

W tym układzie, poseł Jarosław Porwich, porzucając KUKIZ’15, a przystępując do „Wolnych i Solidarnych” Kornela Morawieckiego, może - co najwyżej - udawać poważnego polityka. Dla obserwatorów, jest – delikatnie rzecz ujmując – kimś w rodzaju cwaniaka od gry na trzy karty: wszyscy wiedzą, że prędzej czy później ich oszuka, ale zaczynają grać, lub przynajmniej się temu przyglądają. Poza dyskusją: „król” jest nagi!

To jego pomysł na ucieczkę do przodu, choć cała sytuacja jest karykaturalna. Chciał wymierzyć poważny cios Pawłowi Kukizowi, fałszywie wchodząc w buty „człowieka Solidarności”, tej walczącej, i oświadczając się ojcu nowego premiera. To polityczny szwindel sezonu. Porwich, który wiedział, że jako „antysystemowiec” z systemowcami na pokładzie, daleko już nie pojedzie, postanowił podpiąć się pod narodowców i antysystemowego Morwieckiego, ale nikt nie ma złudzeń, że to jedynie kostium. Ta gra jest aż nadto czytelna, a karty naznaczone strachem i nadchodzącym końcem.

Ja chcę iść do przodu (...). Zmuszony byłem wybrać inną drogę, by trzymać się swoich zasad, a ponieważ nastapiło apogeum pewnych zdarzeń, postanowiłem odejść do koła wolni i Solidarni” – oświadczył dzisiaj w Radiu Zachód, twierdząc iż miał umowę z Kukizem, który jej nie dotrzymał.

Porwich stawał na głowie, by go uważano za kogoś przeciwnego systemowi, później za narodowca, a od środy za miłośnika porządku i dyscypliny w klubie parlamentarnym. Swój koniec czuł jednak od dawna. Nie jest tajemnicą, że chodzi o jego pijaną decyzję w sprawie wyrzucenia ze Stowarzyszenia KUKIZ’15, charyzmatycznej liderki z Zielonej Góry Olimpii Tomczyk-Iwko. „W środę miała być w gabinecie konfrontacja Porwicha z Olimpią, która była już w gabinecie Pawła Kukiza. Porwich, mimo umówionego spotkania, nie zdecydował się przyjść. Siedział na sali plenarnej i nie odbierał telefonów. W końcu wyszedł i ogłosił decyzję o wyjściu z klubu na konferencji prasowej” – mówi jeden z ważnych działaczy KUKIZ’15. Jego los był i tak przypieczętowany, bo do liderów dochodziły obyczajowe sygnały, a ruch z Tomczyk-Iwko, odczytany został jako nieświadoma konsekwencja ów tajemniczej przypadłości.

Przysięgałem panu Bogu i Polsce” – ogłosił w rozmowie z red. Marcinem Sasinem, nie wspominając jednak o jakiego boga chodzi, i jaką Polskę, a dziennikarz z wrodzonej grzeczności, a może po prostu pobłażliwości lub litości, nie zdecydował się go indagować.

Mało który prawdziwy działacz antykomunistycznej opozycji jest finansowo beneficjentem przełomu z 1989 roku w większym stopniu niż Porwich, który szczególnie zasłużonym opozycjonistą nigdy nie był, ale potrafił zadbać, by tak to wyglądało w publikacjach.

Ten cyniczny pragmatyzm jest zaskoczeniem dla naiwniaków pokroju Tomasza Możejki czy Lubomira Fajfera, niegdysiejszych ważnych urzędników administracji Platformy Obywatelskiej, którzy w poniedziałek podjęli decyzję o opuszczeniu KUKIZ’15 i przejściu z Porwichem do Wolnych i Solidarnych. Z organizacji nie zdecydował się odejść Roman Kuźbiński, który podpisał się pod uchwałą o wyrzuceniu Olimpii Iwko-Tomczyk. „To obślizgły węgorz. Złożył akt posłuszeństwa Olimpii, wygłosił hołd, a nawet zrobił za kuriera i wyniósł dzisiaj z biura Porwicha wszystkie dokumenty. Olimpia chce budować, a nie wycinać, więc szkoda chłopa, zwłaszcza, iż nigdy nie miał kręgosłupa” – mówi działacz KUKIZ’15 z Zielonej Góry. Co ważne, wszyscy oni dołączyli do KUKIZ’15 z nie mniej merkantylnych powodów, niż Porwich, ale najbardziej szkoda kompetentnego i zacnego Krzysztofa Hauby, który miał być kandydatem na prezydenta, a okazał się „zającem”.

Jak kurczak pieje, to nie jest jeszcze kogutem, i choć Porwich spogląda na swój nowy klub – w kontekście jego współpracy z Prawem i Sprawiedliwością – jak kura na robaka, licząc iż będzie to jego „wunderwaffe” w walce o pozycję polityczną w regionie, to może się mocno przeliczyć. Trzecie prawo Newtona stanowi, że gdzie jest akcja, tam jest i proporcjonalna reakcja, a jaskółki ćwierkają, że już wkrótce o nagości ów „króla” dowiedzą się wszycy w Polsce, i będzie to historia mocno zakrapiana.

Władzę w lubuskich strukturach KUKIZ’15 , najpewniej obejmie w ciągu kilku najbliższych dni O. Tomczyk-Iwko, a to oznacza – paradoksalnie – koniec  podziałów na Północ i Południe, bo wszyscy mają być jedną pięścią. W sferze jakościowej, będzie to spora zmiana, ale także w obszarze formy, bo w przeciwieństwie do posła Porwicha, ona raczej napewno nie zatańczy na bankiecie „Stali”, gdzie ten pierwszy był w tej roli jedynym, co niektórzy ochrzcili mianem: „Tańczącego wśród talerzy”.

Na szczęście Paweł Kukiz może już spać spokojnie, ten poseł, już nigdy i nigdzie go w Lubuskiem nie ośmieszy...


Popularne posty z tego bloga

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Komarnicki chce być kanonizowany ! Ale najpierw celuje honorowego obywatela ...

Były komunistyczny aparatczyk w drodze po kolejne zaszczyty. Lokalni decydenci zastanawiają się,  czy nie będzie to pierwszy krok do żądania koronacji lub rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Bardziej wtajemniczeni obawiają się nawet, czy rezygnacja z urzędu biskupa diecezjalnego przez Stefana Regmunta, to nie jest pierwszy krok w drodze PZPR-owskiego aktywisty po zaszczyty kościelne...                      ...bo skoro Władysławowi Komarnickiemu nie wystarczają już zaszczyty świeckie, to jest obawa iż sięgnie po te, które dotychczas zagwarantowane były głównie dla duchownych. W tym wieku i tak „ już nie może ”, a żonę bez problemu mógłby umieści ć w klasztorze sióstr klauzurowych w Pniewach. Fakty są takie, że do przewodniczącego Rady Miasta Roberta Surowca wpłynęły cztery wnioski o nadanie W. Komarnickiemu tytułu „ Honorowego Obywatela Gorzowa Wielkpolskiego ” i gdyby nie rozsądek niekt...

Znamy Jerzego i Annę, a teraz jest także Helenka Synowiec

Dzieci z polityką nic wspólnego nie mają, ale gdy w rodzinie wybitnych prawników i znanych polityków pojawia się piękna córka, nie jest to temat obojętny nad Wartą dla nikogo. Mecenas Synowiec ma powody do radości, jego urocza żona i matka Anna jeszcze więcej, a mieszkańcy Gorzowa powinni mieć nadzieję, że za kilkanaście lat, także ich córka mocno dotknie Gorzów swoją obecnością... ...bo choć dzisiaj Helenka Synowiec jest jeszcze osobą nieznaną, to za kilka lat będzie bardzo obserwowaną. Jednych takie podejście irytuje, ale ponad wszelką watpliwość w Gorzowie nikt z nazwiskiem „Synowiec”, nie może być kimś przeciętnym. „ Przedstawiam Wam nowego członka mojej rodziny córeczkę Helenkę – gorzowiankę, która urodziła się 11.10.2016 r, o godz. 8:35 ” – ogłosiła na portalu społecznościowym Anna Synowiec . Ktoś powie, że to nie temat, ale to jest właśnie temat, gdyż nikt z bohaterów nie jest przeciętny: ani ojciec, ani matka, ani nawet córka.          ...