Przejdź do głównej zawartości

Lemański: Trzeba się zacząć bać !

Ogromna jest przepaść pomiędzy tym, jak na co dzień zachowują się katoliccy hierarchowie, a jakie świadectwo daje prosty ksiądz, którego suspendowali. W czasie, i w kraju, gdzie Kościołowi bliżej do „dobrej zmiany”, niż Jezusowej „Dobrej Nowiny”, wszelkie wątpliwości i dylematy życiowe, bywają programowo spychane na margines oraz obrzeża życia społecznego. Zarówno dlatego, że niektóre pytania mogłyby być oznaką słabości, ale też dlatego, że inne odebrane by zostały, jako atak lub prowokacja.

Słuchając księdza Wojciecha Lemańskiego, który był dzisiejszym gościem Klubu Obywatelskiego, nie trudno o konstatację, że w polskim Kościele, zabrania się publicznych wypowiedzi tylko tym duchownym, którzy mają coś do powiedzenia, i których inni chcą słuchać. Tego pierwszego, słuchały dzisiaj w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece, blisko dwie setki gorzowian.

Rozmawiajmy, jak równy z równym, bo mamy taką samą wartość” – rozpoczął spotkanie Lemański, potwierdzając racje ks. prof. Józefa Tischnera, że łatwiej stracić wiarę po spotkaniu ze złym księdzem, niż po przeczytaniu „Kapitału” Karola Marksa. Gorzowianie mieli szczęśćie, bo mówił do nich ksiądz mądry, ale pokazali też, że mają już po dziurki w nosie dogmatów, zakłamania i polityki podczas nabożeństw. „Przyjdzie taki czas, że wszyscy popierający dzisiaj ojca Rydzyka, będą się chować ze wstydu po kątach, i oby was wśród nich nie było(...). Pamiętajcie jednak, że to są nasze babcie, matki, rodzeństwo i znajomi. Warto zacisnąć zęby, a nie pięści. Zło ma to do siebie, że jest zauważalne i boleśnie przez nas odbierane. Przez to uważamy, ze jest skuteczniejsze, ale to nieprawda” – mówił ksiądz, którego wydalono ze stanu kapłańskiego, bo odważył się mówić prawdę.

Na tle wypowiedzi księdza Lemańskiego, rzekomo głębokie przemyślenia płytkich biskupów i ich guru Tadeusza Rydzyka, to niskie loty, ludzi uważających się za wyższą kastę. Na szczęście, moralności, ocen etycznych i wiary w Boga, nie da się zniewolić poprzez sojusz z partią rządzącą, w zamian za doraźne interesy. Nie da się ich zamknąć w ciasnych pojęciach katolickiej doktryny, która dziwnie zaczęła się mieszać z doktryną polityczną.

Podczas spotkania, nie zabrakło gorzkiej oceny Kościoła. Ksiądz Lemański podkreślił, że dwa miliony Polaków, którzy wyjechali za chlebem w świat, zna inny i lepszy Kościół, a po powrocie, już sobie nie pozwolą na traktowanie przez biskupów w kategoriach: my ważna i wpływowa kasta, a także wy mali, którzy powinniście siedzieć cicho.

Nie często się zdarza, by kapłan mówił o tym, że duchowni celebrują sami siebie, przy wydatnym udziale nabożnych świeckich, niziutko w pas z czapką w ręku pokłonionych, co jest obce atmosferze i stylowi bycia Jezusa z uczniami. „Nie możemy dać się traktować z góry, bo to my  nauczyliśmy biskupów, że to oni decydują o nas(...). Był kiedyś taki rzecznik rządu, który twierdził, że rząd się sam wyżywi. Podobne myślenie jest wśród duchownych, którzy pytają: ile chodzi do Kościoła ? Trzydzieści procent, to dobrze, wystarczy. Nie pytają, gdzie jest te pozostałe siedzemdziesiąt” –skonstatował.

O biskupach: „To przykre, że milczą, gdy w Polsce dzieją się rzeczy złe”. Na temat narodowca eksksiędza Mędlara: „Jak się ktoś patriotyzmu nie nauczy w rodzinie, to później, może podelgać tylko indoktrynacji. Najwidoczniej, on nauczył się patriotyzmu poza domem”.

Nie zabrakło rad, a właściwie wezwania do aktywności, wobec często wyrażanych podczas spotkania oczekiwań, że ktoś lub coś zrobi, za uczestników spotkania. „Oczekiwać mogą ludzie, którzy z racji swoich predyzpozycji, na przykłąd choroby, nic nie mogą robić. Oni mogą czekać. Wy musicie działać !” – mówił ksiądz, co to się biskupom nie kłania, choć o swoim Nauczycielu mówi wprost: „Ja zaufałem Jezusowi, i wiem, ze się nie zawiodę”. Nawiązując do działań „dobrej zmiany”, a przede wszystkim agresji służb policyjnych podczas manifestacji, nie pozostawił watpliwości: „Czas się zacząć bać!

Wątpliwości, że spotkanie było jednym z najlepszych w ramach Klubu Obywatelskiego, nie ma żadnych. Wyraził to jeden z uczestników: „Miałem iść do kościoła parafialnego na rekolekcje mężczyzn, ale nie żałuję, ze wybrałem to spotkanie”. Nie inaczej podsumował je moderator Radosław Wróblewski. „Kościół to ludzie, dziękuję, że tak bardzo przybliżył ksiądz Kościół do ludzi, a ludzi do Kościoła” – stwierdził.


Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...