Przejdź do głównej zawartości

Surowiec zarabia 17 272 miesięcznie ! Kto zasłużył bardziej: on czy minister Rafalska ? Poseł Sibińska ma swoje zdanie...


Najlepszą ideę mogą zepsuć nieodpowiedni ludzie. Sukces musi mieć autentyczną twarz, a nie pomarszczoną koniunkturalizmem gębę. „Tato, no nie mam pomysłu na siebie, i chyba będę nikim. Co mam zrobić?” – rzekł niegdyś syn do ojca. „Zapisz się do Platformy Obywatelskiej” – usłyszał, ale nie rozumiał. „I wtedy będę wreszcie kimś ?” – indagowało ciekawskie dziecko. „Nie synu, dalej będziesz nikim, ale dostaniesz posadę i dużo pieniędzy” – zachęcał ojciec.


Brak własnego zdania, i brak skrupułów, to bardzo groźne połączenie, a kiedy kontrproduktywna przez lata posłanka Platformy Obywatelskiej Krystyna Sibińska, ogłasza pod biurem zasłużonej posłanki Elżbietry Rafalskiej, że ta powinna oddać pieniądze, to jest to kupa bełkotliwej demagogii. W każdym innym mieście, i może w odniesieniu do każdego innego polityka PiS-u, atak byłby zasadny, ale nie w Gorzowie, i nie z ust poseł Sibińskiej.

Wycie tych wszystkich „Dulskich” z gorzowskiej PO, wściekłych z powodu odcięcia kroplowki rządowej, i perspektywy otrzymania „kopa” z instytucji samorządu wojewódzkiego, zasłania horyzonty i perspektywę. Kiedyś, wszyscy oni byli ładnymi twarzami gorzowskiej polityki, a dzisiaj zostały im tylko znane nazwiska. W niektórych przypadkach – bardzo wysokie pensje z pieniędzy podatników w uratowanym od bankructwa szpitalu.

Zarzucając innym nieproporcjonalne zarobki, poseł Sibińska powinna wpierw zweryfikować, ile zarabia jej najbliższy współpracownik, i czy rzeczywiście na to zasługuje, lub posiada odpowiednie kompetencje. Mowa o Robercie Surowcu, wiceprezesie Wielospecjalistycznego Wojewódzkiego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie.

Mało który z rozmówców Nad Wartą z gorzowskiej Platformy Obywatelskiej wierzył, że ten polityk zarabia miesięcznie 17 272 PLN, ale uchwała zgromadzenia wspólników nie pozostawia złudzeń, a do tej kwoty należy jeszcze doliczyć premie, oraz ponad 50 tysięcy odprawy, którą otrzyma w razie zwolnienia go z pracy. „Nawet palcem nie ruszę w jego kamopanii” – to tylko jeden z komentarzy, bo okazuje się, że Surowiec zarabia więcej niż jego partyjna szefowa K. Sibińska, a nawet marszałek Elżbieta Polak. Według wszystkich obserwatorów, nie należy do tytanów pracy, bo zanim podejmie decyzję, najczęściej trzeba na to czekać wiele dni, gdyż potrzebuje... opinii prawnych.

Surowiec ma więcej powodów do radości: marszałek Polak, posłowie czy senatorowie, muszą od swojej pensji płacić 10 procent na rzecz partii, ale przecież on jest fachowcem, a funkcja wiceprezesa nie jest polityczną. Płaci tylko od diety radnego.

Co innego prezes Jerzy Ostrouch ze swoimi 20 727 złotych pensji: ponosi pełną odpowiedzialność, ma wiele obowiązków i zero czasu na lans. Nie ma łatwo, i też musi zamawiać wiele opinii prawnych.



Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...