Przejdź do głównej zawartości

Średniowieczny szef Nowoczesnej w Lubuskiem

Obyty w korporacyjnych meandrach, lider lubuskiej Nowoczesnej, doskonale wie, że chwalić trzeba głośno i na forum, ale sprzeciwiać się lub krytykować, tylko po cichu. Chwalił więc głośno kobiety z „Czarnego Protesu” - za odwagę i śmiałe postulaty, ale swój negatywny stosunek do ich aspiracji, cichaczem wyraził w głosowaniu dotyczącym możliwości dyskusji o prawie do aborcji.

Tylko ubrać Pawła Pudłowskiego w rycerską zbroję i pelerynę z czarnym krzyżem, a byłby doskonałym przykładem metamorfozy Nowoczesnej w Średniowieczną. Wstrzymując się od głosu, w trakcie głosowania nad przesłaniem ustawy „Ratujmy Kobiety” do komisji, postąpił mniej cynicznie, niż reszta jego kolegów i koleżanek, ale nie bez mniejszej hipokryzji. Okazał się, jak żywo wyjęty z podręcznika dla młodych polityków: co innego mów głośno i publicznie, a co innego rób.

Będzie się tłumaczył, że miał moralne dylematy, a opcja „wstrzymuję się od głosu”, jest optymalna, bo ani „za” ani „przeciw”. Problem w tym, że jeśli poseł Pudłowski, nie jest tylko cynikiem i koniunkturalistą, to powinien wiedzieć, do jakiej partii się zapisywał, i jaki elektorat głosował na listy wyborcze, z których został wybrany parlamentarzystą. Kto wie, może może uznał, że skoro PiS-owska fala nie ustępuje, ale nawet przeistacza się w tsunami, a wtedy wszystkie łódki i tak zostaną wywrócone, lepiej wysłać sygnał świetlny, że jest gotów, ale potrzebuje pomocy.

Wysyłał je wcześniej, ale wówczas można to było zrzucić na karb jego niewielkiego doświadczenia politycznego: w tajemnicy przed kierownictwem Nowoczesnej, ubiegał się o rządową posadę prezesa Polskiej Agencji Kosmicznej. Wycofał się, dopiero po tym, gdy sprawą zainteresowali się dziennikarze „Rzeczpospolitej”.

Przepraszam za Nowoczesną” – komentował sprawę głosowań, na portalu społecznosciowym, wiceprzewodniczący tej partii w regionie Jerzy Wierchowicz. „Żle się stało. Moi koledzy popełnili gigantyczny błąd, bo trzeba bylo zagłosować za tą ustawą i przesłać ją dalej do komisji, nawet jeśli ktoś się z nią nie zgadzał światopoglądowo” – to już opinia innego ważnego działacza Nowoczesnej i popularnego prezydenta Nowej soli Wadima Tyszkiewicza.

                Jest więc problemem wiarygodności Nowoczesnej, której lubuski lider i wielu jego klubowych kolegów w Sejmie, są w stanie obiecać dosłownie wszystko, a na sali sejmowej, mając w ręku kartę do głosowania, zachowują się wbrew temu, jak to deklarują na manifestacjach z udziałem kobiet. Lubuszanie mają prawo zastanawiać się, czy taka Nowoczesna i z takim liderem jak Pudłowski, jest im w regionie potrzebna. Dlaczego ? Bo postawy przewodniczącego Pudłowskiego, nie tłumaczy nawet partyjna strategia public-relations. Nowoczesna nigdy prawicowego elektoratu nie przyciagnie, a lewicowy – z powodu gospodarczego liberalizmu, nigdy do niej nie przyjdzie.

Postawę szefa Nowoczesnej, tłumaczyć można tylko jednym: to odpowiedź na przesuwanie się „dobrej zmiany”  do centrum, a on  – znudzony parlamentarną pracą w opozycyjnym klubie – szuka dla siebie miejsca tam, gdzie od jakiegoś czasu jest już Helena Hatka, Stanisław Iwan czy Artur Zasada.

Szkoda, bo Pudłowski jest politykiem kompetentnym i absolutnie NOWOCZESNYM, choć wahając się w sprawie ustawy „Ratujmy Kobiety”, na chwilę pokazał, że i ŚREDNIOWIECZE jest mu bliskie. Na dzisiaj się waha...


Popularne posty z tego bloga

Error. Rzecz o polityce

Rozważając temat polskiej polityki i zachodzących w niej procesów, razem z moim rozmówcą, z wykształcenia informatykiem, zwróciłem uwagę na pewne analogie do działania komputera. W obu przypadkach kluczowym zjawiskiem jest proces. Zarówno w funkcjonowaniu polityki, jak i w systemie komputerowym, procesy są niezmiernie liczne. Procesor nie obsługuje ich jednocześnie, ale przełącza się z procesu na proces, co pozwala na skoordynowanie działań i umożliwia użytkownikowi wykonywanie określonych zadań. W polityce, rolę procesora pełnią politycy, a użytkownikami są obywatele. To oni w wyborach przekazują władzę politykom, aby w określonych procesach, wykonywali powierzone im zadania. Mój rozmówca, informatyk, zwrócił uwagę na fakt, że oprócz procesora, kluczowym elementem w komputerze jest system operacyjny. Dzięki niemu możemy realizować bieżącą kontrolę nad procesami. Jest dla komputera tym, czym dyrygent dla orkiestry: ustala tempo i harmonię między różnymi instrumentami. W komputerze, s...

Hardcorowo w Fabryczna 19

To rozmowa dla ludzi o mocnych nerwach: nie ma w niej żadnej struktury i tego wszystkiego, co w normalnych wywiadach być powinno. Poza dyskusją, tu nic nie było udawane, a całość,  to prawdziwa uczta dla ludzi potrafiących zachować dystans. Odczujecie smak ironii, usłyszycie dźwięk śmiechu, zobaczysz błyskotliwe spojrzenia. Ta rozmowa jest symfonią różnorodności, humoru i inteligencji. Ale uwaga! Nie wszyscy powinni to oglądać... Nazwisk nie wymienię...

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...