Przejdź do głównej zawartości

"Ciszej nad ta trumną", czyli wszystkiemu winni dziennikarze...

Poniższy tekst został opublikowany na portalu egorzowska.pl i publikowany jest
za zgodą wydawcy i redaktora naczelnego.
Ostatnio namnożyło się nam komentatorów najróżniejszej maści, blogerów opisujących sprawy miasta, biorących w obronę to tego, to owego, któremu po latach absolutnego panowania jakoś dziwnie niesprawiedliwie dostało się od losu.
Miało być o sąsiadach, ale właśnie przeczytałam w „66-400” tekst Roberta Bagińskiego „Ciszej nad tą trumną”. To - jak pisze autor - jego „strzał w kolano” albo „samobój”, o… hmm, jakby obronie Tadeusza Jędrzejczaka, bo autor jednak staje po stronie prezydenta, a przeciwko komentatorom - potem nazywa ich politykami - dziennikarzom i zwykłym mieszkańcom, którzy to zapędzili się w ocenie – według autora tekstu niesłusznej – dokonań miłościwie nam panującego. Poczułam się wywołana do tablicy. Powiem krótko. Po lekturze tekstu, często niepoprawnego z językowego punktu widzenia, nie bardzo rozumiem, o co Robertowi Bagińskiemu chodziło i co go tak poruszyło? Bo słowa: „Próbuje się wmówić mieszkańcom Gorzowa, że Jędrzejczak to uzurpator, co władzę przejął siłą…” to jakieś bredzenie po pijaku chyba.
Czyżbyśmy żyli w dwóch różnych miastach i czytali nie tych samych dziennikarzy? (Bo to, że politycy mówią, co im jest na rękę, to oczywista oczywistość. Takim samym i tak samo mówiącym w zależności od sytuacji jest Tadeusz Jędrzejczak, więc skąd wziął się ten nagły żal? Skąd współczucie wobec doskonale znającego i stosującego zasady polityki polityka?). Kto, komu i co próbuje wmówić – Panie Bagiński? Skąd Pan swoje wnioski wywodzi? Być może z jakiegoś internetowego forum, ale kto by internetowe forum traktował poważnie?
No więc Robert Bagiński pisze o niesamowitym rozwoju Gorzowa za czasów Jędrzejczaka. I to ma być - wg niego - powód do podania samotnemu prezydentowi pomocnej czy przyjacielskiej dłoni w czasach dla niego trudnych. I jeszcze Robert Bagiński uważa, że wyrok w sprawie jest spektakularny i światowy nie z winy oskarżonego, ale dlatego, że: „tak duży był nacisk ogólnopolskich mediów – „podkręcany” zresztą przez gorzowskich polityków…”, natomiast Jędrzejczakowi zawdzięczamy Słowiankę, nową bibliotekę, filharmonię, amfiteatr, budowę TPV.
Na koniec jest jeszcze o zaściankowym zakompleksieniu dziennikarzy, którzy z Jędrzejczaka robią „złego Luda” i podważają niemal 15-letni dorobek, oraz konstatacja: „Po prostu ciszej nad tą trumną”.
Hmm… Panie Bagiński, prezydent Jędrzejczak trafił na czas doskonałej koniunktury (u Pana raz jest to 12 lat pracy, a raz - prawie 15 (sic!). Ten czas wykorzystał po swojemu. Jak każdy rządzący, miał zwolenników i przeciwników. Wprowadził styl pracy, o którym krążą legendy, więc sam sobie zafundował "przyjaciół" od Krasickiego. Pytanie tylko, kto jest temu winien? A że jako odpowiedzialny za kwestie najważniejsze w mieście, nie umiał ich właściwie kontrolować, dał się wmanewrować w sprawy niejasne, za wysoką cenę zdecydował się zapłacić za niektóre inwestycje, puszczał z wodą lub dymem niemałe pieniądze – bo kocha fontanny, palmy i fajerwerki – zamiast zabrać się za remont dróg, to przecież jego, nie moja ani Pana decyzja. I o tym pisali dziennikarze wielokrotnie. Bo od tego dziennikarze są. Nie zaprzeczy Pan, że podawali także prawdziwe wyniki wyborcze o wygranych Tadeusza Jędrzejczaka. Więc nie rozumiem idei tekstu „Ciszej nad tą trumną”.
Ale może w tym mieście ma być tak, że jak ktoś coś mówi, to lepiej, żeby nie było wiadomo, o co chodzi. I tak wszystkiemu winni są dziennikarze.

Hanna Kaup
redaktor naczelny/wydawca

Popularne posty z tego bloga

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...

Komarnicki chce być kanonizowany ! Ale najpierw celuje honorowego obywatela ...

Były komunistyczny aparatczyk w drodze po kolejne zaszczyty. Lokalni decydenci zastanawiają się,  czy nie będzie to pierwszy krok do żądania koronacji lub rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Bardziej wtajemniczeni obawiają się nawet, czy rezygnacja z urzędu biskupa diecezjalnego przez Stefana Regmunta, to nie jest pierwszy krok w drodze PZPR-owskiego aktywisty po zaszczyty kościelne...                      ...bo skoro Władysławowi Komarnickiemu nie wystarczają już zaszczyty świeckie, to jest obawa iż sięgnie po te, które dotychczas zagwarantowane były głównie dla duchownych. W tym wieku i tak „ już nie może ”, a żonę bez problemu mógłby umieści ć w klasztorze sióstr klauzurowych w Pniewach. Fakty są takie, że do przewodniczącego Rady Miasta Roberta Surowca wpłynęły cztery wnioski o nadanie W. Komarnickiemu tytułu „ Honorowego Obywatela Gorzowa Wielkpolskiego ” i gdyby nie rozsądek niekt...