Przejdź do głównej zawartości

Mają sukcesy, kasę i wpływy - czy sięgną po więcej ?


W  swoim zawodzie są najlepsi, ale wpływy i autorytet zawdzięczają nie tylko prawniczym sukcesom. Wyróżnia ich to, że angażują się wszędzie tam, gdzie widzą w tym - tak po prostu - interes miasta i jego mieszkańców. To wszystko powoduje, że posiadają również ogromne wpływy polityczne...
Mowa o renomowanej kancelarii prawnej, którą współprowadzą m.in. Jerzy Wierchowicz, Krzysztof Łopatowski oraz Jerzy Synowiec. Fakt iż w swoim zawodzie są najlepsi, jest poza wszelką dyskusją, a potwierdzeniem tego jest chociażby uzyskany kilka lat temu tytuł "Najlepszej małej kancelarii prawnej w Polsce", który został jej przyznany przez "Dziennik Gazetę Prawną". Ciekawostką są jednak pozazawodowe wpływy trójki adwokatów. Mecenas Wierchowicz, to wytrawny polityk i mało kto chyba wierzy, że nawet dobre zarobki mogłyby pozbawić go chęci powrotu do wielkiej polityki. Dzisiaj jest tylko radnym, który mandat uzyskał z listy lewicowego prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka, ale w przeszłości był posłem i szefem frakcji parlamentarnej współrządzącej Polską Unii Wolności. Jego wpływy polityczne - tak w mieście, jak też w Pałacu Prezydenckim - są bardzo duże. Trudno sobie wyobrazić, aby adwokat i jeden z najbardziej prominentnych polityków w latach 1997-2000 nie miał posłuchu u prezydenta z problemami prawnymi oraz bez większych sukcesów politycznych. Jesli dodać do tego drobny fakt, że inny radny i społecznik Jerzy Synowiec uzyskał mandat radnego z listy Platformy Obywatelskiej, swego czasu proponowano mu nawet funkcję wojewody lubuskiego, a dziś współpracuje z J.Wierchowiczem nie tylko w jednej kancelarii, ale również Radzie Miasta, to łatwo sobie wyobrazić ich wpływy. Przecież to ich kancelariia reprezentowała w tzw. "aferze budowlanej" niemal wszystkich oskarżonych, choć nie zawsze interesy podsądnych były tożsame. Niejako "wisienką" na tym "wykwintnym torcie" jest mec. Krzysztof Łopatowski. Doświadczony, niezwykle obyty w świecie Palestry, ale również polityki, bo swego czasu - jeszcze gdy struktura prokuratur była diametralnie różna od dzisiejszej - pełnił funkcję Prokuratu Rejonowego. Już jako adwokat reprezentował w różnych sprawach b. premiera Kazimierza Marcinkiewicza czy radnego Arkadiusza Marcinkiewicza. Inaczej mówiąc - tych trzech wykwintnych prawników, oprócz osiągnięć zawodowych, posiada także przeogromne wpływy polityczne. Wiedza jaką posiadają, kontakty i możliwości, to potencjał, który - jeśli tylko zechcą - mógłby być poważną bronią polityczną. Na to wszystko składa się stara i dobra znajomość J. Wierchowicza z prezydentem Bronisławem Komorowskim oraz premierem Donaldem Tuskiem, ogromne wpływy J. Synowca w świecie gorzowskiego sportu, wśród przedsiębiorców oraz ludzi kultury, a także niebagatelne wpływy K. Łopatowskiego z środowiskach gorzowskiej prawicy. Taka niewielka kancelaria, a takie ogromne możliwości pozazawodowe. Jeden obrazek: w listopadzie 2011 roku radni Wierchowicz i Synowiec zgłaszają postulat, by miasto finansowało mieszkańcom zabiegi in vitro. Pomysł absurdalny i populuistyczny - dotychczas bez sukcesów wdrażany w Częstochowie - ale niemal od razu odpowiedział na niego prezydent Gorzowa. -Nie mówię nie - powiedział T. Jędrzejczak. Jest też druga strona medalu. Polak potrafi, a najlepiej mu idzie w odniesieniu do tych, którym się w życiu udaje. Może więc być tak, że nawet jeśli panowie mają aspiracje rządzenia w przyszłości miastem, to padną ofiarą zazdrości, zawiści i zwykłego: "Dlaczego im się udaje, a mi nie". Mec. Synowiec kandydował do Rady Miejskiej kilkakrotnie, ale ilość zbieranych głosów nie była oszałamiająca, a wszystko dlatego, że w mieście panuje opinia - cytując za klasykiem - "jest w czepku urodzony". A przecież w przeciwieństwie do klasyka, wiele dla miasta zrobił...

Popularne posty z tego bloga

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...

Komarnicki chce być kanonizowany ! Ale najpierw celuje honorowego obywatela ...

Były komunistyczny aparatczyk w drodze po kolejne zaszczyty. Lokalni decydenci zastanawiają się,  czy nie będzie to pierwszy krok do żądania koronacji lub rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Bardziej wtajemniczeni obawiają się nawet, czy rezygnacja z urzędu biskupa diecezjalnego przez Stefana Regmunta, to nie jest pierwszy krok w drodze PZPR-owskiego aktywisty po zaszczyty kościelne...                      ...bo skoro Władysławowi Komarnickiemu nie wystarczają już zaszczyty świeckie, to jest obawa iż sięgnie po te, które dotychczas zagwarantowane były głównie dla duchownych. W tym wieku i tak „ już nie może ”, a żonę bez problemu mógłby umieści ć w klasztorze sióstr klauzurowych w Pniewach. Fakty są takie, że do przewodniczącego Rady Miasta Roberta Surowca wpłynęły cztery wnioski o nadanie W. Komarnickiemu tytułu „ Honorowego Obywatela Gorzowa Wielkpolskiego ” i gdyby nie rozsądek niekt...