Przejdź do głównej zawartości

Gorzów ma kłopoty ? Rzeczniczka Kaufland oficjalnie: nasze hasło jest prawnie chronione w Urzędzie Patentnowym.

Gra z marką Gorzowa ze strony „Eskadry”, aż nadto była czytelna od samego początku, a znaczone karty dostrzegało wielu. Dopiero radny i mecenas Jerzy Synowiec, rzecz wyartykułował głośno i publicznie, a teraz jego obawy oraz zarzuty oficjalnie potwierdziła rzeczniczka Kaufland Polska Markety. To nie wyjdzie Gorzowowi na dobre, bo nawet jeśli hasło „Gorzów w sam raz” miało służyć głównie do komunikacji wewnątrzmiejskiej, a nie na zewnątrz miasta – mieszkańcy dowiedzieli się właśnie, że rządzą nimi „matoły”, które zlecają ważne zadania jeszcze większym „matołom”. To nie jest dobra podstawa, by budować markę miasta, które aspiruje do bycia stolicą województwa.

Potwierdzam, że nasze hasło <dla mnie w sam raz> jest prawnie chronione”- napsiała w oficjalnym stanowisku dla Nad Wartą rzeczniczka Kaufland Polska Markety Małgorzata Wójcik-Koczur, a na potwierdzenie przesłała dane z Urzędu Patentowego (ikonografia powyżej).

Oznacza to, że twórcy marki „Gorzów w sam raz” mogli dopuścić się świadomego plagiatu, licząc iż tępi politycy z prowincji nad Wartą nie zorientują się, lub doszło – jak to określają obrońcy „Eskadry”, choć bardziej pasuje to do diagnoz od psychiatrów – „powtórzenia niezamierzonego”. 

Chodziaż wydaje się to dziwne, mogło mieć jednak miejsce, wszak  Mateusz Zmyślony z „Eskadry” sam opowiedział podczas prezentacji, iż inspiracji do tworzenia strategii marki dla Gorzowa szukał również w lokalach, a zatem „w sam raz”, mogło być konsekwencją ilości trunków oraz innych używek, które nie były dla niego „w sam raz”. 

W ten sposób znalazł klucze do wyobraźni, która pozwoliła mu za 150 tysięcy przygotować „dokument” – cudzysłów jest zamierzony, gdyż strategia marki dla Gorzowa nie ma żadnego statusu administracyjnego – który potem wychwalali w niebogłosy wszyscy pochlebcy i beneficjenci miejskich władz – od Bogusława Dziekańskiego, przez Romana Błaszczaka z „Fabryczna 19”, a na regionaliście Robercie Piotrowskim kończąc. Dzisiaj są apotołami więcej niż prawdopodobnego plagiatu. Pozostaje zagadką, czy wierzyli w to co mówili podczas imprezy promującej nową markę, czy po prostu grali swoje role jako członkowie miejskiej trupy cyrkowej.

Cała sprawa zaczyna być irytująca jak komary na grillu, choć prezydent Jacek Wójcicki czując pismo nosem, zaczął się powoli rakiem wycofywać z promocji loga i hasła, twierdząc, że ważniejsza jest strategia stworzona przez krakowską firmę. Tam zaś postawiono na edukację zawodową, która przecież od zawsze była dla Gorzowa priorytetem, a brak jej realizacji nie wynikał z absencji marki „Gorzów w sam raz”, lecz nieudolności kolejnych polityków.


Podobną przygodę jak w Gorzowie, „Eskadra” miała w Białymstoku, ale tam prezydent Tadeusz Truskolaski wiedział jak należy się zachować i w trybie natychmiastowym, wycofał się z realizacji kampanii promującej markę, którą podejrzewano o plagiat. Podobnie powinno być w Gorzowie...


Popularne posty z tego bloga

Error. Rzecz o polityce

Rozważając temat polskiej polityki i zachodzących w niej procesów, razem z moim rozmówcą, z wykształcenia informatykiem, zwróciłem uwagę na pewne analogie do działania komputera. W obu przypadkach kluczowym zjawiskiem jest proces. Zarówno w funkcjonowaniu polityki, jak i w systemie komputerowym, procesy są niezmiernie liczne. Procesor nie obsługuje ich jednocześnie, ale przełącza się z procesu na proces, co pozwala na skoordynowanie działań i umożliwia użytkownikowi wykonywanie określonych zadań. W polityce, rolę procesora pełnią politycy, a użytkownikami są obywatele. To oni w wyborach przekazują władzę politykom, aby w określonych procesach, wykonywali powierzone im zadania. Mój rozmówca, informatyk, zwrócił uwagę na fakt, że oprócz procesora, kluczowym elementem w komputerze jest system operacyjny. Dzięki niemu możemy realizować bieżącą kontrolę nad procesami. Jest dla komputera tym, czym dyrygent dla orkiestry: ustala tempo i harmonię między różnymi instrumentami. W komputerze, s...

Hardcorowo w Fabryczna 19

To rozmowa dla ludzi o mocnych nerwach: nie ma w niej żadnej struktury i tego wszystkiego, co w normalnych wywiadach być powinno. Poza dyskusją, tu nic nie było udawane, a całość,  to prawdziwa uczta dla ludzi potrafiących zachować dystans. Odczujecie smak ironii, usłyszycie dźwięk śmiechu, zobaczysz błyskotliwe spojrzenia. Ta rozmowa jest symfonią różnorodności, humoru i inteligencji. Ale uwaga! Nie wszyscy powinni to oglądać... Nazwisk nie wymienię...

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...