Przejdź do głównej zawartości

Platformers z "pipidówki" dobija kolegów z Gorzowa ...

Władze Gorzowa mówią „nie” projektowi Nowoczesnej, by z pieniędzy miasta dofinansować mieszkańcom zabiegi in vitro. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że decyzja jest efektem romansu Platformy Obywatelskiej z Prawem i Sprawiedliwością, a dziwną decyzję publicznie zaprezentował wiceprezydent z Krosna Odrzańskiego, którego rekomendowała partia, jeszcze niedawno o prawo do takich zabiegów mocno zabiegająca. To był moment, by flirtujący z PiS-em platformersi pokazali, że mają własne zdanie, nie chodzi im tylko o stanowiska, ale stać ich jeszcze na wierność głoszonym poglądom...

...ale ogłaszający decyzję o zablokowaniu finansowania in vitro przez władze Gorzowa wiceprezydent Radosław Sujak z Platformy Obywatelskiej, to dla tej partii szalenie niebezpieczny sygnał dla elektoratu. Zdaje się tu dominować przekonanie, że nie liczą się poglądy elektoratu, bo najważniejsze jest trwanie przy miejskim „korycie”.

Albo gorzowska Platforma Obywatelska zwinie się całkowicie – to pół biedy, albo utwierdzi wszystkich w przekonaniu, że od lat nie chodziło jej o nic sensownego, a marginalizowanie lepszych od siebie – dziś już w Nowoczesnej: Jerzego Synowca czy Jerzego Wierchowicza, było od zawsze sposobem na bycie kimś wśród głupców.

O wsparciu programu in vitro mówiliśmy z Jurkiem Wierchowiczem już od dwóch lat. Teraz wniosek ponowiliśmy, bo to roczny wydatek rzędu co najwyżej kilkuset tysięcy złotych. Pomoc taka jest warunkiem czasem sine qua non dla małżeństw bezdzietnych, których nie stać na program komercyjny” – komentuje wniosek Nowoczesnej uznany mecenas i radny Nowoczesnej J. Synowiec.

Tego typu argumenty są jednak dla obecnego układu politycznego w mieście bez znaczenia.

Mam takie wrażenie, że to wniosek, który tak odgórnie został przez Nowoczesną złożony we wszystkich miastach. Jest bardzo wiele programów leczniczych i programów zdrowotnych z których można skorzystać. Miasto nie może pomóc każdemu i nie jest to zadanie obligatoryjne gminy, aby wchodzić w ten projekt. On jest bardzo drogi i środków na to nie ma w budżecie przeznaczonych” – mówił dzisiaj platformerski wiceprezydent Sujak, ujawniając w ten sposób arsenał cynizmu, potwierdzający tezę, że dla wpływów w mieście partia Krystyny Sibińskiej i Roberta Surowca, gotowa jest – posługując się retoryką eksministra Radosława Sikorskiego – „zrobić laskę” dosłownie każdemu i za paczkę dropsów.

Problem w tym, że programy o których mówił Sujak nie istnieją, a on sam stał się w mieście nad Wartą platformerskim „psujakiem” - kolejnym już po zielonogórskim komisarzu Leszku Turczyniaku oraz „kacie partiiTomaszu Możejce.

Mówiąc wprost, Platforma Obywatelska firmując blokowanie in vitro oryginalną twarzą wiceprezydenta Sujaka, zakiwała się na śmierć i nawet jeśli odniesie zwycięstwo dalszego gnicia w koalicji prezydenta Jacka Wójcickiego, to będzie zwycięzcą kaleką. Politycy tej partii zdradzili własny elektorat „robiąc laskęSebastianowi Pieńkowskiemu i wystawiając tyłek swoim wyborcom.

Jeśli wiceprezydent z PO torpeduje projekt, to znaczy, że nie nadaje się nie tylko na kierownika spraw społecznych, ale nie nadaje się do noszenia czapki, bo nie ma co chronić i jest zwykłym tchórzem. Jeśli zaś stoi za tym Platforma Obywatelska, to już dzisiaj jest trupem, a ja chętnie pomogę w jej pogrzebie” – mocno konstatuje mecenas Synowiec.

Nastał czas dziwny, a prezydent Wójcicki jest jak drzewo na bolemińskich łąkach, przechyla się, bo rośnie na podmokłym i słabym - by nie powiedzieć zgniłym – podłożu, a wiatr wieje obecnie z Hawelańskiej i będzie jeszcze silniejszy. Był po wyborach w środku kadru, ale z każdym miesiącem staje się tłem dla partii oraz ich interesów...


Popularne posty z tego bloga

Error. Rzecz o polityce

Rozważając temat polskiej polityki i zachodzących w niej procesów, razem z moim rozmówcą, z wykształcenia informatykiem, zwróciłem uwagę na pewne analogie do działania komputera. W obu przypadkach kluczowym zjawiskiem jest proces. Zarówno w funkcjonowaniu polityki, jak i w systemie komputerowym, procesy są niezmiernie liczne. Procesor nie obsługuje ich jednocześnie, ale przełącza się z procesu na proces, co pozwala na skoordynowanie działań i umożliwia użytkownikowi wykonywanie określonych zadań. W polityce, rolę procesora pełnią politycy, a użytkownikami są obywatele. To oni w wyborach przekazują władzę politykom, aby w określonych procesach, wykonywali powierzone im zadania. Mój rozmówca, informatyk, zwrócił uwagę na fakt, że oprócz procesora, kluczowym elementem w komputerze jest system operacyjny. Dzięki niemu możemy realizować bieżącą kontrolę nad procesami. Jest dla komputera tym, czym dyrygent dla orkiestry: ustala tempo i harmonię między różnymi instrumentami. W komputerze, s...

Hardcorowo w Fabryczna 19

To rozmowa dla ludzi o mocnych nerwach: nie ma w niej żadnej struktury i tego wszystkiego, co w normalnych wywiadach być powinno. Poza dyskusją, tu nic nie było udawane, a całość,  to prawdziwa uczta dla ludzi potrafiących zachować dystans. Odczujecie smak ironii, usłyszycie dźwięk śmiechu, zobaczysz błyskotliwe spojrzenia. Ta rozmowa jest symfonią różnorodności, humoru i inteligencji. Ale uwaga! Nie wszyscy powinni to oglądać... Nazwisk nie wymienię...

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...