Przejdź do głównej zawartości

Święto Konstytucji przywrócone zwykłym mieszkańcom

To fakt, że bez Jędrzejczaka, bez jego ludzi i całego blichtru władzy Gorzów zaczyna być inny, ale to nie znaczy iż gorszy - tylko dlatego, że zmienił się prezydent. Owszem, dawna SLD-owska nomenklatura straciła na znaczeniu i jest cieniem samej siebie, ale warto dać szansę tej nowej: trudno ocenić czy lepszej – popełnia i zapewne będzie popełniać błędy - ale całkiem innej. Może mniej „wielkomiejskiej”, ale też Gorzów nie jest już stolicą województwa. Może za to być miastem bardziej miłym, skromnym i przyjaznym dla zwykłych ludzi...

Fot. Radio Gorzów 95,6 FM 
...a nie tylko dla tych z żużlowymi karnetami do galerii honorowej, darmowymi wejściówkami do Filharmonii Gorzowskiej, zaproszeniami na bal - po którym nie trzeba wpłacać zadeklarowanych w licytacji pieniędzy, bo wystarczy lans w mediach - oraz poklepującymi się po plecach z byłym prezydentem, posłami i stąpającym 3 centymetry nad ziemią prezesem honorowym.

Cokolwiek by nie powiedzieć, wraz z pękami kwiatów oraz zieleniącymi się trawnikami, kolorytu nabrała też nowa władza, która po raz pierwszy w powojennej historii miasta – wyłączając oczywiście apoteozowane i miłe dla PZPR-owskich funkcjonariuszy Jana Kaczanowskiego i Władysława Komarnickiego pochody pierwszomajowe – zorganizowała wielkie święto dla zwykłych ludzi i w zwykłym miejscu.

Bez specjalnych namiotów dla VIP-ów, szczególnych poczęstunków dla zaproszonych gości oraz całego instrumentarium próżności, która od lat była w mieście wyznacznikiem tego, kto jest „nasz”, a kto jest „ich”, kto „godzien”, a kto „wykluczony

„To jest nasze wspaniałe święto, zdejmijmy krawaty i po prostu świętujmy” – zagrzewał w „Parku Róż” do korzystania z faktu iż po raz pierwszy Święto Konstytucji 3 Maja nie było uroczystością dla wybranych prezydent Gorzowa Jacek Wójcicki. „Jest świątecznie, ale tak miło i radośnie, że muszę się zaraz przebrać” – wtórowała mu wojewoda Katarzyna Osos.

Niby nic nadzwyczajnego, ale jednak cieszy – bo prezydent nie chodził „z obstawą” urzędowych klakierów, a mieszkańcy jakby nie wiedzieli iż władza w ogóle istnieje.

A istniała: prezydent Wójcicki leżał w białej koszuli na trwaniku jak każdy inny, a licznie zgromadzeni w parku mieszkańcy nawet nie wiedzieli, że tam jest.

Trochę inaczej, niż miało to miejsce 15 sierpnia 2013 roku. „Ludzie mieli hamulec, zeby wejść na trawnik, a przecież nasze parki mają służyć mieszkańcom, a z każdym rokiem będziemy się zgadzali na kolejne inicjatywy. Grilla rozpalić nie można, ale myślimy o tym” – mówił wówczas na specjalnie zorganizowanej konferencji prasowej prezydent Jędrzejczak. „Niech mieszkańcy korzystają, grillują i odpoczywają w naszych parkach” – dodała wtedy wiceprezydent Alina Nowak.

Na słowach się skończyło.

Dzisiaj wiadomo, że im więcej ludzi będzie miało okazję poczuć atmosferę miasta – zamiast balkonowego grilla zasmradzajacego wyprane w sobotę majtki – tym dla tego miasta lepiej.

Niestety podział na „my” i „oni” jest w Gorzowie wciąż aktualny co najmniej od czasów prezydentury Henryka Macieja Woźniaka, a w sposób przejaskrawiony został utrwalony w drugiej połowie rządów prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka.

Wiocha”, „obciach”, „wstyd”, „bez polotu” – i wiele innych. To najczęściej komunikowane przez zwolenników byłego prezydenta Gorzowa, nie wykluczając z tego piszącego te słowa, konstatacje na temat inicjatyw prezydenta Wójcickiego.

Sądy częstokroć niesprawiedliwe, bo niezrozumiałe dla ludzi dostrzegających świat –także przez autora bloga Nad Wartą – tylko przez przymat „kto i kogo” i „kto z kim”.

Trudno bowiem zrozumieć, że czasy się zmieniły, a model lidera „wszystko wiedzącego” – do jakich należeli: H.M. Woźniak i T. Jędrzejczak, odszedł do historii. Sprawdza się w dużych miastach i stolicach regionów – jak Zielona Góra, ale nie w społecznościach aspirujących do budowy wspólnoty: robotniczych oraz przemysłowych.

Tu sukces odnoszą nie ci, którzy chcą rządzić, lecz ci, którzy czują ludzi.

Blogerzy, dziennikarze, publicyści, a szczególnie politycy – mają całkiem inne zdanie, bo wszyscy razem czytają codziennie te same teksty, słuchają tych samych audycji, uczestniczą lub oglądają te same programy w TELETOP-ie, podniecają się tymi samymi wpisami, denerwują się na tych samych oszczerców, a potem wydaje im się, że to jest właśnie Gorzów, a oni są elitą.

Nic bardziej błędnego. To nie jest prawda.

Gorzów był dzisiaj w „Parku Róż” i spora w tym zasługa prezydenta Wójcickiego. Koniec. Kropka. Warto poczekać na więcej.

Co ważne – radna Halina Kunicka została wycofana. Nie było jej nawet w drugim rzędzie. Są zmiany ? Pewnie, a było je widać już podczas 25 lecia samorządu w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej, gdy od miejskiej urzędniczki usłyszała: „Siadamy od czwartego rzędu w górę”.

 To się nazywa skuteczność. Warto o podobną w odniesieniu do miejskich spółek...

Popularne posty z tego bloga

Komarnicki chce być kanonizowany ! Ale najpierw celuje honorowego obywatela ...

Były komunistyczny aparatczyk w drodze po kolejne zaszczyty. Lokalni decydenci zastanawiają się,  czy nie będzie to pierwszy krok do żądania koronacji lub rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Bardziej wtajemniczeni obawiają się nawet, czy rezygnacja z urzędu biskupa diecezjalnego przez Stefana Regmunta, to nie jest pierwszy krok w drodze PZPR-owskiego aktywisty po zaszczyty kościelne...                      ...bo skoro Władysławowi Komarnickiemu nie wystarczają już zaszczyty świeckie, to jest obawa iż sięgnie po te, które dotychczas zagwarantowane były głównie dla duchownych. W tym wieku i tak „ już nie może ”, a żonę bez problemu mógłby umieści ć w klasztorze sióstr klauzurowych w Pniewach. Fakty są takie, że do przewodniczącego Rady Miasta Roberta Surowca wpłynęły cztery wnioski o nadanie W. Komarnickiemu tytułu „ Honorowego Obywatela Gorzowa Wielkpolskiego ” i gdyby nie rozsądek niekt...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Znamy Jerzego i Annę, a teraz jest także Helenka Synowiec

Dzieci z polityką nic wspólnego nie mają, ale gdy w rodzinie wybitnych prawników i znanych polityków pojawia się piękna córka, nie jest to temat obojętny nad Wartą dla nikogo. Mecenas Synowiec ma powody do radości, jego urocza żona i matka Anna jeszcze więcej, a mieszkańcy Gorzowa powinni mieć nadzieję, że za kilkanaście lat, także ich córka mocno dotknie Gorzów swoją obecnością... ...bo choć dzisiaj Helenka Synowiec jest jeszcze osobą nieznaną, to za kilka lat będzie bardzo obserwowaną. Jednych takie podejście irytuje, ale ponad wszelką watpliwość w Gorzowie nikt z nazwiskiem „Synowiec”, nie może być kimś przeciętnym. „ Przedstawiam Wam nowego członka mojej rodziny córeczkę Helenkę – gorzowiankę, która urodziła się 11.10.2016 r, o godz. 8:35 ” – ogłosiła na portalu społecznościowym Anna Synowiec . Ktoś powie, że to nie temat, ale to jest właśnie temat, gdyż nikt z bohaterów nie jest przeciętny: ani ojciec, ani matka, ani nawet córka.          ...