Przejdź do głównej zawartości

Jak oni się pięknie bawią !

Polityka w mieście powiatowym wydaje się być prostą czynnością, dopóki się w niej nie jest, bo jak się już w nią „wdepnie”, to same problemy.  Wszystko związane z tym, w jaki sposób przypomnieć o sobie ludziom, którzy wcale się nią nie interesują, bo mają własne – znacznie bardziej istotne – problemy, a samemu jest się kimś skrajnie nudnym. Politycy z krótkim terminem ważności  i wiarygodności, mają od lat sprawdzone „patenty” i uwielbiają angazować się w przedsięwzięcia, które dają tło, treść  oraz przyciągają dziennikarzy...
FOT.: Telewizja TELETOP/Wikipedia

...którzy z braku czasu, bo podobnych przedsięwzięć jest dziennie w Gorzowie wiele, nie odróżniają „Muppet Show” od poważnych briefingów prasowych.

Okazuje się bowiem, że pogromcy „martwych dusz”, potrafią realnie działać na rzecz osób żywych, a że wszystko raczej mało służy probiznesowemu wizerunkowi Platformy Obywatelskiej, wcale ich nie interesuje, skoro w efekcie pokazania swoich buzi w mediach mogą liczyć w małżeńskim łożu na sporo więcej niż na co dzień.

To dziwny stereotyp, że głównym zajęciem lokalnego polityka powinno być występowanie w nielicznych audycjach w telewizji oraz radiu.

Można odnieść wrażenie, że dobry radny to taki, który bardzo często występuje w mediach. To błędne założenie, zwłaszcza wtedy, gdy ów samorządowiec jest wiceprezesem poważnej spółki

Czy człowiek, który wstaje rano by głosić mądrości w Radiu Gorzów lub Radiu Zachód, w międzyczasie knuje z partyjnymi kolegami oraz „sprzedaje” to i owo kilku zaprzyjaźnionym dziennikarzom, pijąc kawę w „Krokodylu” i wykonując wiele innych jeszcze mniej sensownych działań, następnie uczestnicząc w eventach na których dziennikarze są lub ich nie ma, by popołudniem uczestniczyć w spotkaniu Uniwersytetu Trzeciego Wieku lub klubu „Pogodna Jesień”, ma jeszcze czas na robienie czegokolwiek konstruktywnego ?

Nie ma i dlatego idzie na skróty.

Flip” i „Flap” gorzowskiej polityki, a więc Robert Surowiec oraz Jerzy Sobolewski, oprotestowali w mieście już wszystko – łącznie z przebudową kwartału ulic:  Mieszka I – Mickiewicza – Krasińskiego – Dabrowskiego – deklarując w 2014 roku w kontrze do ówczesnego prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka - a nawet zobowiązując się do zagwarantowania tego - że środki na remont tych miejsc znajdą się w budżecie w 2015 roku. Nie znaleźli pieniędzy, ale nowe tematy, owszem.

Postanowili znaleźć kolejnych „jeleni” pod kamerę i mikrofon, stając w obronie zainicjowanej przez siebie pikiety przeciw budowie na Osiedlu Piaski stacji paliw. Kiedy więc na co dzień taplają się w błocie gorzowskiej polityki, kiedyś zeszli z gór cynizmu na podwórko przy Krasińskiego, teraz zapałali chęcią zatankowania populizmu.

Jako radni zwracamy się do pana prezydenta o analizę, o ekspertyzę urbanistyczną tego terenu, ponieważ to jest teren mieszkaniowy i nisko zabudowany , i teren w który można inwestować tylko w takie rzeczy, które polepszają komfort życia mieszkańców, a nie pogarszają. Tutaj stacja paliwowa jest zbędna ! Przyłączamy się do tego peotestu” – piał lepszą niż na co dzień polszczyzną, podczas dzisiejszej konferencji przeciwników stacji paliw na Osiedlu Piaski Jerzy Sobolewski. „Tej stacji tutaj nie będzie, bo nawet jak prezydent bedzie za, to my jako klub radnych złożymy inicjatywę uchwałodawczą” – mówił znów Robert Surowiec, prezentując nowe oblicze Platformy Obywatelskiej.

Gdyby Sobolewski i Surowiec żyli w innych czasach, zapewne koszulki z wizerunkiem tego pierwszego byłyby bardziej popularne niż te z Che Gueverą, a wizerunek poważnego wiceprezesa gorzowskiego szpitala, widniałby na szyldach większości zakładów pogrzebowych. W tej sytuacji wystarczy powiedzieć, że już od dawna są przedmiotem wielu anegdot, a ich kwintesencją jest przyrównanie ich do ekranowego Flipa i Flapa.

Konsultacje, słuchanie mieszkańców oraz rozmowy z nimi, są bardzo istotne, ale jakże różni się to co wyprawia Sobolewski z Surowcem od  „Latających dyżurów” radnej Marty Bejnar-Bejnarowicz. Ona znalazła klucz oraz przestrzeń do szczerych rozmów o poważnych sprawach, a oni traktują wyborców i ich problemy jako „wehikuł”, służący do reelekcji. Strach mysleć, co by się stało, gdyby ludzie im wierzyli, a Bejnar-Bejnarowicz nie. Na szczęście jest odwrotnie...

Popularne posty z tego bloga

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Komarnicki chce być kanonizowany ! Ale najpierw celuje honorowego obywatela ...

Były komunistyczny aparatczyk w drodze po kolejne zaszczyty. Lokalni decydenci zastanawiają się,  czy nie będzie to pierwszy krok do żądania koronacji lub rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Bardziej wtajemniczeni obawiają się nawet, czy rezygnacja z urzędu biskupa diecezjalnego przez Stefana Regmunta, to nie jest pierwszy krok w drodze PZPR-owskiego aktywisty po zaszczyty kościelne...                      ...bo skoro Władysławowi Komarnickiemu nie wystarczają już zaszczyty świeckie, to jest obawa iż sięgnie po te, które dotychczas zagwarantowane były głównie dla duchownych. W tym wieku i tak „ już nie może ”, a żonę bez problemu mógłby umieści ć w klasztorze sióstr klauzurowych w Pniewach. Fakty są takie, że do przewodniczącego Rady Miasta Roberta Surowca wpłynęły cztery wnioski o nadanie W. Komarnickiemu tytułu „ Honorowego Obywatela Gorzowa Wielkpolskiego ” i gdyby nie rozsądek niekt...

Znamy Jerzego i Annę, a teraz jest także Helenka Synowiec

Dzieci z polityką nic wspólnego nie mają, ale gdy w rodzinie wybitnych prawników i znanych polityków pojawia się piękna córka, nie jest to temat obojętny nad Wartą dla nikogo. Mecenas Synowiec ma powody do radości, jego urocza żona i matka Anna jeszcze więcej, a mieszkańcy Gorzowa powinni mieć nadzieję, że za kilkanaście lat, także ich córka mocno dotknie Gorzów swoją obecnością... ...bo choć dzisiaj Helenka Synowiec jest jeszcze osobą nieznaną, to za kilka lat będzie bardzo obserwowaną. Jednych takie podejście irytuje, ale ponad wszelką watpliwość w Gorzowie nikt z nazwiskiem „Synowiec”, nie może być kimś przeciętnym. „ Przedstawiam Wam nowego członka mojej rodziny córeczkę Helenkę – gorzowiankę, która urodziła się 11.10.2016 r, o godz. 8:35 ” – ogłosiła na portalu społecznościowym Anna Synowiec . Ktoś powie, że to nie temat, ale to jest właśnie temat, gdyż nikt z bohaterów nie jest przeciętny: ani ojciec, ani matka, ani nawet córka.          ...