Przejdź do głównej zawartości

Sędziowie mają się czego bać, a im dalej od Warszawy, tym dla nich gorzej

Łatwiej protestować w dużych miastach, gdzie w wielotysięcznym tłumie, jest się anonimowym. Większą odwagą, są protesty w miejscowościach, gdzie udział bierze znacznie mniejsza liczba osób. Słubice rozpolitykowane były od zawsze, bo nie brakowało tam ludzi aktywnych i zaangażowanych. Nie dziwi więc, że działacze i mieszkańcy nie zawiedli także wtedy, gdy władza chciała „podpalić Polskę” i podporządkować sobie wymiar sprawiedliwości.

FOT.: Na podstawie - www.slubice24.pl

Polska i Lubuskie, to nie tylko duże miasta, a także te mniejsze – jak Gorzów i Zielona Góra – ale może w większym stopniu, właśnie miasta o charakterze powiatowym. Szczególnie tak wyjątkowe, jak Słubice, będące nie tylko pierwszą wizytówką kraju po przekroczeniu granicy z Niemcami, ale również centrum gospodarczym, z ważnym ośrodkiem akademickim.

Nigdy nie mieliśmy wątpliwości, że powinniśmy tutaj być, nawet pomimo tego, że prezydent zawetował dwie z trzech ustaw. Nie mamy zaufania do prezydenta Dudy, a więc człowieka, który godził się na łamanie Konstytucji” – rozpoczął słubicką manifestację jeden z organizatorów, a zarazem szef lokalnych struktur SLD Robert Włodek.

Podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawa o ustroju sądów powszechnych, w minimalnym stopniu dotyczyć będzie znanych prawniczych person, ale w znacznym – szefów i sędziów w sądach na prowincji. Ale mylą się ci, którzy sądzą, że słubicka manifestacja, odbywała się w obronie sądów i sędziów. Ona odbywała się w obronie tych, którzy w tamtejszym Sądzie Rejonowym, będą dochodzić swoich praw i racji.

Świętujemy małe zwycięstwo, które Polska zawdzięcza nam obywatelom. Gdybyśmy nie wyszli na ulicę, to nic by się z tego nie wydarzyło. W historii będą się o nas uczyli, że w tych dniach, Polacy wyszli na ulicę, bo walczyli o swoje prawa. To jednak dopiero początek naszej drogi do odzyskania państwa” – mówił Bernard Łysiak z Partii Razem.

Czy efektem takiej jedności słubickich partii opozycyjnych, będzie nowa jakość w tamtejszej polityce ? Jest na to szansa, bo po raz pierwszy od dłuższego czasu, działacze nie koncentrują się na emocjach i różnicach, lecz na wspólnej obronie fundamentów wymiaru sprawiedliwości. Działacze poczuli wiatr w politycznych żaglach, a mieszkańcy – biorąc udział w organizowanych przez nich spotkaniach – dali im wotum zaufania.

Sędziowie mają się czego bać, a im dalej od Warszawy, tym dla nich gorzej i obawy bardziej uzasadnione.
      
       O tym, jakie mogą być konsekwencje podporządkowania sądownictwa politykom, mówił były wiceminister, marszałek i wojewoda, a dzisiaj starosta słubicki Marcin Jabłoński. Nawiązał do aktu oskarżenia, jaki wpłynął przeciw niemu, po nieudolnej i bezprawnej próbie pozbawienia go stanowiska przez wojewodę Władysława Dajczaka.

Po tych zdarzeniach, relacje mediom przedstawiał rzecznik lubuskiej policji. Pewnie całkiem przypadkiem był zięciem wojewody lubuskiego, a jego ojciec, też przypadkiem - szefem Prokuratury Regionalnej w Szczecinie. Ta prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie caracali. To ten sam prezes prokuratury, który prokuratorowi, umarzającemu postępowanie w sprawie zajść w Słubicach, wydał pisemne polecenie wniesienia aktu oskarżenia w stosunku do mojej osoby. I tak się właśnie stało” – mówił M. Jabłoński, po czym dodał: „Te złe rzeczy już się dzieją w rzeczywistości i niektórzy tego doświadczają, dlatego musimy być czujni”.


    To ważne słowa, bo za niszczenie demokracji, a także jej fundamentów, odpowiedzialność ponoszą nie tylko ci, którzy w chamski sposób ją niszczą. Także ci, którzy jej nie bronią, gdy ona tego wymaga. Na szczęście, mieszkańcy Słubic egzamin z obywatelskiej dojrzałości, podobnie jak społeczności innych miast, zdali na piatkę.


Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...