Przejdź do głównej zawartości

PiS robi kampanię w cieniu Katedry. Hojność w zamian za dobre słowo z ambony...

Kampania w cieniu Katedry, czy Katedra w cieniu kampanii. Poza wszystkim, więcej światła trzeba rzucić na przyczyny pożaru i ewentualnych winnych. Milczenie prokuratury i brak informacji o finansach ze strony Kościoła, mocno zaciemnia obraz całości.
  

          Sprzyja temu, dość powszechna narracja: cały Gorzów odbudowuje Katedrę. Pełna zgoda, ale niech tego przedsięwzięcia nie próbuje zawłaszczać tylko jedna partia, i to w dodatku, na użytek kampanii wyborczej człowieka, który formalnie znajduje się na wspak do Magisterium Kościoła.

        „Do Gorzowa dotarła najlepsza z możliwych wiadomości. Decyzją premier Szydło z rezerwy ogólnej budzetu państwa na remont spalonej wieży katedralnej zostało przekazane trzy miliony sześćset tysięcy złotych” – ogłosiła minister Elżbieta Rafalska, a wtórował jej wojewoda Władysław Dajczak: „Bez jej zaangażowania i ciągłego czuwania, tych pieniędzy, by w Gorzowie nie było”. W tyle uśmiechał się oficjalny już kandydat PiS-u na prezydenta Gorzowa Sebastian Pieńkowski.

        Propaganda musi być jednak permanentna, koniec jednego sukcesu „cudotwórczyni” z nad Warty, musi oznaczać początek promocji kolejnych cudów. Medialne załatwienie jednej sprawy, oznacza, że trzeba znaleźć następną, byle media publiczne pokazały, że wszystko co dzieje się w mieście, to nie zasługa prezydenta Wójcickiego, lecz współpracowników Rafalskiej. Kompromitująca jest nonszalancja z jaką informacja została ogłoszona, jakby decyzja premier Beaty Szydło była jakąś łaską, a postawa minister Rafalskiej, szczególną zasługą. Remont Katedry powinien być finansowany z Funduszu Kościelnego, który po to zostal powołany, a trzy miliony z rezerwy budżetowej, to owoc przekonania biskupów, że politycy nie sięgną po te właśnie środki.

     Pomiędzy prawdą o konieczności szybkiego działania, a prawdą o konieczności wsparcia tych działań z pieniędzy publicznych, znajduje się niestety prawda bieżących interesów politycznych. Teza, że wszyscy gorzowianie i każdym kosztem chcą odbudowy „Matki Kościołów”, jest zgodna ze społecznym odczuciem. Przekonanie, że zasługi można przypisać tylko jednej partii i jej kilku wpływowym działaczom, da się wytłumaczyć jedynie polityczną propagandą. To inna strona medalu, a więc poezja ogromnej i bezinteresownej solidarności gorzowian, zderzająca się z brutalną prozą polityki i pragmatyzmem instytucji, która przeżyła nie tylko prezydentów i premierów, ale również licznych królów i cesarzy.

        Konieczność szybkiej odbudowy Katedry, nie budzi żadnych wątpliwości. Otwartym pozostają pytania o przyczyny pożaru, ewentualnych winnych, kwestię ubezpieczenia oraz transparentność finansowania projektu odbudowy. Tymczasem, można odnieść wrażenie, że przejrzystość w ostatniej sprawie, skończyła się, jeszcze zanim do świątyni weszli prokuratorzy, a na konto Kurii Diecezjalnej zaczęły wpływać pierwsze wpłaty: z budżetu województwa i miasta, ze zbiórek i darowizn. 

     Lont ewentualnej bomby, znajduje się w gorzowskiej prokuraturze. Wszelkie niedopatrzenia, zaniedbania, czy naduzycia w zakresie wykorzystywania obiektu do innych niż sakralne cele, to nie tylko materiał dla oskarżycieli, ale również argumenty i wykluczenia wypłaty odszkodowania ze strony ubezpieczyciela. Ot, wystarczyłoby zwykłe minimum minimorum, odrobina przejrzystości i otwartosci na wszystkie środowiska miasta nad Wartą. Katedera nie jest własnością proboszcza, biskupa i Kościoła, lecz dobrem wspólnym dla wszystkich.


      Nikt dzisiaj nie wie, kto i ile przekazał środków na odbudowę spalonej wieży. Odpowiedzialni za światynię duchowni, niczym po zejściu z „Wieży Babel”, mówią językami niezrozumiałymi, choć nie mają problemów z nawiązaniem kontaktu z tymi, którzy w zamian za dobre słowo z ambony, otworzą sakwę z pieniędzmi podatników.  Fraternizacja  gorzowskich elit i zbyt duży na nie wpływ miejscowych duchownych powodują, że o wielu sprawach nie mówi się dostatecznie wyraziście. Wątpliwości i pytania, zamiata się pod dywan. Tymczasem biskup myli odpowiedzialną hojność, ze sklonnością do bycia dojonym.


Popularne posty z tego bloga

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Komarnicki chce być kanonizowany ! Ale najpierw celuje honorowego obywatela ...

Były komunistyczny aparatczyk w drodze po kolejne zaszczyty. Lokalni decydenci zastanawiają się,  czy nie będzie to pierwszy krok do żądania koronacji lub rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Bardziej wtajemniczeni obawiają się nawet, czy rezygnacja z urzędu biskupa diecezjalnego przez Stefana Regmunta, to nie jest pierwszy krok w drodze PZPR-owskiego aktywisty po zaszczyty kościelne...                      ...bo skoro Władysławowi Komarnickiemu nie wystarczają już zaszczyty świeckie, to jest obawa iż sięgnie po te, które dotychczas zagwarantowane były głównie dla duchownych. W tym wieku i tak „ już nie może ”, a żonę bez problemu mógłby umieści ć w klasztorze sióstr klauzurowych w Pniewach. Fakty są takie, że do przewodniczącego Rady Miasta Roberta Surowca wpłynęły cztery wnioski o nadanie W. Komarnickiemu tytułu „ Honorowego Obywatela Gorzowa Wielkpolskiego ” i gdyby nie rozsądek niekt...

Znamy Jerzego i Annę, a teraz jest także Helenka Synowiec

Dzieci z polityką nic wspólnego nie mają, ale gdy w rodzinie wybitnych prawników i znanych polityków pojawia się piękna córka, nie jest to temat obojętny nad Wartą dla nikogo. Mecenas Synowiec ma powody do radości, jego urocza żona i matka Anna jeszcze więcej, a mieszkańcy Gorzowa powinni mieć nadzieję, że za kilkanaście lat, także ich córka mocno dotknie Gorzów swoją obecnością... ...bo choć dzisiaj Helenka Synowiec jest jeszcze osobą nieznaną, to za kilka lat będzie bardzo obserwowaną. Jednych takie podejście irytuje, ale ponad wszelką watpliwość w Gorzowie nikt z nazwiskiem „Synowiec”, nie może być kimś przeciętnym. „ Przedstawiam Wam nowego członka mojej rodziny córeczkę Helenkę – gorzowiankę, która urodziła się 11.10.2016 r, o godz. 8:35 ” – ogłosiła na portalu społecznościowym Anna Synowiec . Ktoś powie, że to nie temat, ale to jest właśnie temat, gdyż nikt z bohaterów nie jest przeciętny: ani ojciec, ani matka, ani nawet córka.          ...