Przejdź do głównej zawartości

To jest przestępstwo!

 - To jest w przestępstwo – tak o czwartkowych wydarzeniach w Radiu Zachód, powiedziała Bożena Ronowicz, radna i przewodnicząca rady programowej tej rozgłośni. Rozmawiał z nią red. Łukasz Brodzik.

Radio Zielona Góra

W ten właśnie sposób odniosła się do bezprawnego przerwania audycji oraz sygnału radiowego na antenach Radia Zachód i Radia Zielona Góra przez prorządowych związkowców. Przypomnijmy, tuż przed czwartkowym wydaniem programu „Poranny gość Radia Zachód”, jeden z nich przerwał audycję, uniemożliwiając jej dalsze rozpoczęcie, a następnie wyemitował oświadczenie swojej organizacji. Wszystko to wyglądało tak, jakby na fali wydarzeń w Warszawie, radiowi związkowcy chcieli w ten sposób przypodobać się przyszłym władzom spółki. Podobnego aktu sabotażu dokonali na antenie Radia Zielona Góra.

- To jest w zasadzie przestępstwo, ponieważ nie tylko przerwana została audycja, ale naruszona  została też ramówka programowa – powiedziała Bożena Ronowicz. Zwróciła uwagę na aspekt bezpieczeństwa, w którym media odgrywają kluczową rolę. - Przypomnę, że do radia nie każdy ma wstęp. Goście są wprowadzani przez dziennikarzy. Szczególność radia wynika z tego, że może być też przedmiotem różnych ataków terrorystycznych. Taki zanik sygnału może również wskazywać na niebezpieczeństwo, które zagraża dziennikarzom wewnątrz – stwierdziła.


Jej zdaniem, radiowy związek zawodowy bezprawnie wykorzystał antenę radiową do swoich prywatnych celów. Związkowcy stwierdzili, że przez lata pracy byli „pod presją cenzury i represji minionej władzy”. Rzecz w tym, że w tym okresie wielu z nich nawet awansowało. Przewodnicząca podkreśliła, że dwa lub trzy razy zgłaszane jej były jakieś wewnętrzne problemy, ale nigdy o takim charakterze, jak wyartykułowali to w swoim oświadczeniu.


- Owszem, zgłaszali się do mnie dziennikarze z różnymi problemami, dwie, może trzy dziennikarki, nie wszystkie problemy były rozwiązane, ale nie było nigdy nie było mowy o cenzurze, czy o jakimś nadawaniu propagandy – stwierdziła Ronowicz. 


Odwołała się do własnych doświadczeń z okresu, gdy pełniła funkcję prezydenta Zielonej Góry w latach 2002-2006.


- Mocno odczułam jak ówczesne Radio Zachód i Radio Zielona Góra było wtedy propagandowe. Jak negatywną narrację stosowano wobec mnie. W innych mediach publicznych, takich jak telewizja, bo one były obsadzone przez postPRL-owskich szefów, także w ówczesnej „Gazecie Lubuskiej” – powiedziała. 


B. Ronowicz nie ma wątpliwości, że związkowcy przesadzili. - Takie oświadczenia o cenzurze i propagandzie, trzeba było składać kilkanaście lat temu. Zagalopowali się niektórzy państwo i tworzycie nieprawdę na antenie publicznego i dobrze funkcjonującego radia – skonstatowała.


Zwróciła też uwagę na kwestie organizacyjno-techniczne, a także warunki pracy, jakie posiadają wszyscy pracownicy stacji. - Te wszystkie zmiany, które nastąpiły w ostatnim czasie pod względem infrastruktury, jakości nadawania, a także warunków pracy jakie macie zapewnione, to takich warunków nie mieliście dawno. Te oceny są niesprawiedliwe i robienie z siebie ofiary reżimów, to nie jest ten czas - dodała.


Związkowcy nie tracą jednak rezonu. Tuż po rozmowie red. Brodzika z radną Bożeną Ronowicz, również na antenie, pozwolili sobie na mało poważne, niewybredne, ale przede wszystkim rasistowskie żarty. Świadomość swojej sytuacji, że zrobili kilka kroków za daleko, raczej już posiadają, choć odpowiedzialność za słowa o bezpieczeństwie była w tym przypadku bezobjawowa. - Naruszenie emisji radiowej jest zapewne przestępstwem, ale wiem, że mamy podniesiony poziom alertu RCB – powiedział na antenie jeden z nich.


Do redakcji GL wpłynął mejl czytelnika. Poinformował nas o tym, że zawiadomił zielonogórską prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa, tak przez radiowych związkowców, jak też przez radnych Sebastiana Ciemnoczołowskiego i Janusza Rewersa, którzy również w czwartek, bezprawnie wkroczyli do redakcji, próbując sprowokować bójkę i awanturę. – Niech dokonują zmian, ale zgodnie z prawem – napisał.



Tekst opublikowany na łamach "Gazety Lubuskiej" dn. 23.12.23

Popularne posty z tego bloga

Komarnicki chce być kanonizowany ! Ale najpierw celuje honorowego obywatela ...

Były komunistyczny aparatczyk w drodze po kolejne zaszczyty. Lokalni decydenci zastanawiają się,  czy nie będzie to pierwszy krok do żądania koronacji lub rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego. Bardziej wtajemniczeni obawiają się nawet, czy rezygnacja z urzędu biskupa diecezjalnego przez Stefana Regmunta, to nie jest pierwszy krok w drodze PZPR-owskiego aktywisty po zaszczyty kościelne...                      ...bo skoro Władysławowi Komarnickiemu nie wystarczają już zaszczyty świeckie, to jest obawa iż sięgnie po te, które dotychczas zagwarantowane były głównie dla duchownych. W tym wieku i tak „ już nie może ”, a żonę bez problemu mógłby umieści ć w klasztorze sióstr klauzurowych w Pniewach. Fakty są takie, że do przewodniczącego Rady Miasta Roberta Surowca wpłynęły cztery wnioski o nadanie W. Komarnickiemu tytułu „ Honorowego Obywatela Gorzowa Wielkpolskiego ” i gdyby nie rozsądek niekt...

Znamy Jerzego i Annę, a teraz jest także Helenka Synowiec

Dzieci z polityką nic wspólnego nie mają, ale gdy w rodzinie wybitnych prawników i znanych polityków pojawia się piękna córka, nie jest to temat obojętny nad Wartą dla nikogo. Mecenas Synowiec ma powody do radości, jego urocza żona i matka Anna jeszcze więcej, a mieszkańcy Gorzowa powinni mieć nadzieję, że za kilkanaście lat, także ich córka mocno dotknie Gorzów swoją obecnością... ...bo choć dzisiaj Helenka Synowiec jest jeszcze osobą nieznaną, to za kilka lat będzie bardzo obserwowaną. Jednych takie podejście irytuje, ale ponad wszelką watpliwość w Gorzowie nikt z nazwiskiem „Synowiec”, nie może być kimś przeciętnym. „ Przedstawiam Wam nowego członka mojej rodziny córeczkę Helenkę – gorzowiankę, która urodziła się 11.10.2016 r, o godz. 8:35 ” – ogłosiła na portalu społecznościowym Anna Synowiec . Ktoś powie, że to nie temat, ale to jest właśnie temat, gdyż nikt z bohaterów nie jest przeciętny: ani ojciec, ani matka, ani nawet córka.          ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...