Mamy nowego wojewodę. Został nim Marek Cebula z Krosna Odrzańskiego. Miejmy nadzieję, że tym razem, to miasto nie zapisze się nad Wartą obciachem, jak to było za sprawą wiceprezydenta Radosława Sujaka.
Sam wojewoda Marek Cebula, to człowiek zacny i
uczciwy. Gdyby nie należał do Platformy Obywatelskiej, bez problemu odnalazłby
się nawet w środowisku prawicy. Samorządowiec z krwi i kości. Fajny gość. Konserwatysta,
katolik i dobry człowiek. Rzecz w tym, że możliwości zmieniają ludzi, a gdy
włącza się chęć utrzymania na stanowisku, to niektórzy gotowi są na zwrot o 180
stopni. Oby nie on.
Teraz o genezie. Powiedzmy wprost – nie było łatwo.
Przez cały czas na tą posadę liczyła „ciotka”, czyli poseł Krystyna Sibińska. Jak się okazało, że nie było na to zgody,
zaczęła szukać w Gorzowie kogoś mniej zdolnego od samej siebie. To też nie było
łatwe. Doszło do dzikich awantur, bo skoro takich osób nie było, to poseł
Sibińska zaczęła wymyślać kandydatów łatwych do sterowania.
Ona wie, że „trzeba ciąć kłosy, które rosną wysoko”, a więc nie dopuszczać do ważnych posad tych, którzy mogliby pokazać nową jakość. Dla polityków z Południa była to idealna sytuacja do tego, aby postawić na swojego. Sibińska wykręciła wszystkich i to jest policzek dla gorzowskich działaczy PO. Ona nie przeżywa gorszego okresu, ona jest najgorszą parlamentarzystką w historii miasta.
Nowemu wojewodzie trzeba życzyć wszystkiego najlepszego!