Przejdź do głównej zawartości

Wojewoda Cebula na pohybel Sibińskiej

Mamy nowego wojewodę. Został nim Marek Cebula z Krosna Odrzańskiego. Miejmy nadzieję, że tym razem, to miasto nie zapisze się nad Wartą obciachem, jak to było za sprawą wiceprezydenta Radosława Sujaka.

Sam wojewoda Marek Cebula, to człowiek zacny i uczciwy. Gdyby nie należał do Platformy Obywatelskiej, bez problemu odnalazłby się nawet w środowisku prawicy. Samorządowiec z krwi i kości. Fajny gość. Konserwatysta, katolik i dobry człowiek. Rzecz w tym, że możliwości zmieniają ludzi, a gdy włącza się chęć utrzymania na stanowisku, to niektórzy gotowi są na zwrot o 180 stopni. Oby nie on.

Teraz o genezie. Powiedzmy wprost – nie było łatwo. Przez cały czas na tą posadę liczyła „ciotka”, czyli poseł Krystyna Sibińska. Jak się okazało, że nie było na to zgody, zaczęła szukać w Gorzowie kogoś mniej zdolnego od samej siebie. To też nie było łatwe. Doszło do dzikich awantur, bo skoro takich osób nie było, to poseł Sibińska zaczęła wymyślać kandydatów łatwych do sterowania.

Ona wie, że „trzeba ciąć kłosy, które rosną wysoko”, a więc nie dopuszczać do ważnych posad tych, którzy mogliby pokazać nową jakość. Dla polityków z Południa była to idealna sytuacja do tego, aby postawić na swojego. Sibińska wykręciła wszystkich i to jest policzek dla gorzowskich działaczy PO. Ona nie przeżywa gorszego okresu, ona jest najgorszą parlamentarzystką w historii miasta.

Nowemu wojewodzie trzeba życzyć wszystkiego najlepszego! 


Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...