Przejdź do głównej zawartości

Gdzie jest "Auchan" Panie Wójcicki ?

„Ściema” to specyficzne zjawisko, choć w środowisku politycznym naturalne. Problem w tym, że wójt gminy, to nie polityk, ale samorządowiec – oni zaś lubią konkrety. Kiedy więc wójt chce zostać szybko politykiem, od razu wiadomo iż coś mu nie idzie. Efekt śmieszności bywa natychmiastowy i bywa wprost proporcjonalny do wagi oraz masy ciała. Czas jest sprzymierzeńcem rozsądku – im więcej czasu upływa od głupawych wypowiedzi, tym bardziej widać, że na „bajki” bohatera dają się nabrać tylko „podkarmiani” kurczakiem dziennikarze …

Gmina Santok - wszystko bez zarzutu, a wójt Stanisław Chudzik na medal. Gmi-
na Bogdaniec z wójt Krystyną Płąwską, to wzór wzorów dla innych. Kłodawa
z Anną Mołodciak na czele, to konkret i działanie. Zostaje Deszczno z gościem,
który "ego" rozbudował do wielkości przekraczającej jego możliwości ...
Chłopcy z podwórka chcą być jak Justin Bieber, a dziewczyny podglądają Miley Cyrus. Wójt Deszczna Jacek Wójcicki chce być skrzyżowaniem Roberta Surowca i Wiesławy Sibińskiej, ale siedząc w piaskownicy, może zbudować – co najwyżej – kilkudziesięciocentymetrowy pałac z gliny w Dzierżowie. „Robimy swoje, a Jacek jak to Jacek, wciąż coś kombinuje żeby go poznawali na ulicy” – żartuje w rozmowie z NW jeden/a z podgorzowskich wójtów. Tak to przynajmniej wygląda na pierwszym lepszym przykładzie: budowy marketów w Deszcznie. Obiecał Auchan, Leroy Merlin i Decathlon, a wszystko niemal w trybie natychmiastowym. „Będzie to przede wszystkim centrum dla regionu gorzowskiego i to konkurencyjne dla tych, które są już w Gorzowie obecne(…). Ludzie będą przyjeżdżać do rolników także po ogórki i pomidory” – mówił 18 stycznia 2012 roku, ogłaszając to jako największy sukces swojej kadencji. Wtajemniczeni wiedzieli, że chodziło o przykrycie największej porażki: braku zjazdu z drogi ekspresowej S3, co dwa lata później uczyniło gminę Deszczno tym, czym była przed Wójcickim – „lokalną Azją”, na miarę gminy Lubiszyn. Taki sukces wywołał spore reperkusje polityczne także w Gorzowie, choć od początku było wiadomo, że wszystko odbywa się w rytm procesu uniewinnionego w ostatnim czasie prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka. „Jacek liczył, że poprze go Platforma Obywatelska i zabiegał o poparcie ważnych osób: Bachalskiego, Komarnickiego i Rafalskiej” – mówi były współpracownik wójta Deszczna, nie ukrywając przy tym, że wszystko od początku do końca było czystym public-relations.  Niektórzy dali się ponieść emocjom. „To kolejny raz świadczy o tym, że urzędnicy w Deszcznie potrafią, a urzędnicy w Gorzowie nie potrafią. Jest mi przykro, że mając większy potencjał nie jesteśmy w stanie go wykorzystać” – grzmiał 21 stycznia 2012 roku w Radiu Gorzów Sebastian Pieńkowski z Prawa i Sprawiedliwości. Wszystko miało być „już” i „zaraz”, ale w wyniku prezydenckiej apelacji wszystko przesuwało się dziwnie w czasie, a wójt Deszczna kreował wyimaginowaną rzeczywistość dalej. „Po informacjach w mediach pojawiło się kilku inwestorów, którzy chcieliby w gminie Deszczno umieścić swoje zakłady (…). Istotne jest to, ze przy takich obiektach jak Auchan powstaje cała infrastruktura: będą drogi, wodociągi i kanalizacja” – to już wypowiedź z 13 lutego 2012 r. Dziennikarze bywają jednak skrupulatni i pamiętliwi, a niektórzy zorientowali się, że coś w tym wszystkim nie gra. Padły więc trudne pytania, a włodarz podgorzowskiej gminy „czarował” dalej, znajdując nawet winnego. Wypowiedź z 18 kwietnia 2012 r.: „To jest duży koncern światowy i oni kierują się poważnymi współczynnikami ekonomicznymi, a ich decyzja musi być przemyślana. Sytuacja gospodarcza w Europie jest niestabilna i jeszcze inwestor nie podjął decyzji”. Czas jednak mijał, podejrzenia o „ściemę” i „wiejską lipę” stawały się coraz bardziej prawdopodobne, ale ambitny samorządowiec nie tracił rezonu. 5 czerwca 2012 roku ogłosił: „Jeśli ktoś kupuje grunty za parę milionów złotych to nie po to, by sadzić tam przysłowiową marchewkę. Mamy rozmowy i do połowy czerwca będziemy już wiedzieć” . Media okazały się jednak łaskawe i zapytały o sprawę dopiero rok później. „Co z inwestycją ?” – indagował w Radiu Gorzów red. Daniel Rutkowski. „Dosłownie dwa tygodnie temu wysyłaliśmy do Francji korespondencję potwierdzającą z naszej strony wolę preferencji podatkowych. Pewne plany się spowolniły, ale to jest aktualne, a inwestor nie mówi nie, ale wszystko jest rozłożone w czasie” – odpowiedział 22 listopada 2013 roku Wójcicki. Prawda czy fałsz ? Oczywista nieprawda, bo władze Auchan inwestycji w Deszcznie nie potwierdziły nigdy, nikt z koncernu z gminą nie rozmawiał – choć jest prawdą iż zostały wysłane jednostronne pisma bez odpowiedzi – a wszystko dlatego, że Auchan nie inwestuje bezpośrednio. Kiedy developer dowiedział się iż gmina Deszczno zostanie „odcięta od świata” po prostu inwestycja stała się nieaktualna. Teraz łatwiej zrozumieć „woltę” z komunikacją miejską, kłamstwa w sprawie przejazdu przez Gorzów TIR-ów, a także przekazanie policki narkotestów. To ostatnie okazuje się dla Wójcickiego zabójcze: nikt bez „działki” na niego nie zagłosuje, a jak wyłapią „biorących”, to będzie bez elekcji. Szansa w tym, że narkotesty działają tak, jak jego głośny w mediach informatyczny system komunikacji z mieszkańcami: można brać i tak nie działa...

Popularne posty z tego bloga

Wójcicki czy Wilczewski?

Pozornie, gorzowianie mają ciężki orzech do zgryzienia: Wójcicki czy Wilczewski? Pierwszy ma zasługi i dokonania, za drugim stoi potężny aparat partyjny Platformy Obywatelskiej. Ci ostatni są wyjątkowo silni, bo umocnieni dobrym wynikiem do Rady Miasta. Tak zdecydowali wyborcy. Co jednak, gdyby zdecydowali również o tym, aby Platforma Obywatelska miała nie tylko większość rajcowskich głosów, ale także własnego prezydenta? Nie chcę straszyć, ale wyobraźmy sobie, jaki skok jakościowy musielibyśmy przeżyć. Dziesiątki partyjnych działaczy i jeszcze większa liczba interesariuszy, czają się już za rogiem. Jak ktoś nie wie, co partie polityczne robią z dobrem publicznym, niech przeanalizuje wykony PiS-u w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, a także „dokonania” PO w Lubuskim Urzędzie Marszałkowskim i podległych mu spółkach.  Pod pretekstem wnoszenia nowych standardów, obserwowalibyśmy implementację starych patologii.  Nie piszę tego, aby stawać po stronie jednej partii i być przeciw ...

Sukces Rafalskiej i początek końca Polak

Z trudem szukać w regionalnych mediach informacji o tym, że największą porażkę w wyborach do Parlamentu Europejskiego poniosła była marszałek województwa, a obecnie posłanka KO, Elżbieta Polak. Jej gwiazda już zgasła, to oczywiste. Elżbieta Polak miała być lokomotywą, okazała się odważnikiem, który – szczególnie w północnej części województwa lubuskiego, mocno Koalicji Europejskiej zaszkodził. Jej wynik w wyborach do Sejmu w 2023 roku -   78 475 głosów, mocno rozochocił liderów partii, którzy uznali, że da radę i zdobędzie dla niej mandat w wyborach europejskich. Miała być nawozem pod polityczną uprawę, lecz nic dobrego z tego nie wyrosło. Marne 42 931 głosów to i tak dużo, ale zbyt mało, aby marzyć o przeżyciu w środowisku, gdzie każdy pragnie jej marginalizacji. W sensie politycznym w województwie lubuskim, była marszałek przedstawia już tylko „wartość śmieciową”: nie pełni żadnych funkcji, nie jest traktowana poważnie, jest gumkowana z partii oraz działalności wład...

Śnięte ryby i śpiący politycy. O co chodzi z tą Odrą?

  Dzisiaj nie ma już politycznego zapotrzebowania na zajmowanie się Odrą. Śnięte ryby płyną po niemieckiej stronie w najlepsze, ale w Polsce mało kogo to interesuje. Już w czasie katastrofy ekologicznej na rzece w 2022 roku, interes Niemiec i głos tamtejszego rządu, były dla polityków Koalicji Obywatelskiej ważniejsze, niż interesy Polski Niemal dwa lata temu setki ton martwych ryb pojawiły się w Odrze. Zachowanie ówczesnej opozycji przypominało zabawę w rzecznym mule. Obrzucali nim rządzących i służby środowiskowe. E fektowna walka polityczna w sprawie Odry, stała się dla polityków ważniejsza, niż realna współpraca w tym obszarze. - To jednak prawda. Axel Vogel, minister rolnictwa i środowiska landu Brandenburgia w bezpośredniej rozmowie ze mną potwierdził, że stężenie rtęci w Odrze było tak wysokie, że nie można było określić skali ogłosiła wtedy Elżbieta Polak , ówczesna marszałek województwa lubuskiego, a dzisiaj posłanka KO. Akcja była skoordynowana, a politycy tej partii jesz...