Prezydencka reakcja na brak Gorzowa na
podręcznikowej mapie była jak najbardziej wskazana i dobrze świadczy o jego „gorzowskim
refleksie”. Megalomania zielonogórskich urzedników powoduje, że w oficjalnym
przekazie na temat Gorzowa prezentowanye są nieprawdy i półprawdy. Trzeba
reagować, bo będą nas marginalizować...
Dobrze, że
nowo wybrany prezydent miasta Jacek Wójcicki zareagował na pominięcie Gorzowa na administracyjnej
mapie Polski, przywołanej w jednym ze szkolnych podręczników.
Z perspektywy naszego miasta, nadal aspirującego
o utrwalenie swojej ponad przeciętnej
roli, rzecz jest niebagatelna. Choćby z tego powodu, że Gorzów ma
stosunkowo krótki status miasta wojewódzkiego. Prezydent Wójcicki wystąpił więc
o stosowne sprostowanie do właściwego ministerstwa.
Mnie jednak zastanawia
geneza tego błędu.
Wiem, że
podmioty piszące na temat naszego województwa czerpią informacje od gospodarza
województwa - Urzędu Marszałkowskiego w
Zielonej Górze.
Pamiętajmy,
że Urząd Wojewódzki w Gorzowie jest tylko przedstawicielem rządu w
terenie. Tymczasem jak wyglądają
informacje o lubuskim przekazywane przez zielonogórskich urzędników pokazał –
przed kilku laty - tematyczny dodatek do „Rzeczpospolitej” z którego wynikało
m.in. iż Zielona Góra jest największym ośrodkiem gospodarczym lubuskiego ,
chociaż w Gorzowie w przemyśle pracuje ok. 5 tys osób więcej.
W ogóle to dodatek ten w większości poświęcony
był Zielonej Górze na tle której Gorzów informacyjnie prezentowano jak
zaścianek.
Przywołam
inny przykład - części opisowej jednej z map turystycznych woj. lubuskiego. Firma,
która ją edytowała, czerpała – sprawdziłem to osobiście -informacje na temat
naszego województwa z Urzędu Marszałkowskiego. W ślad za nimi wydrukowała
informację , że Gorzów jest największym miastem północnej części woj
lubuskiego.
Niby prawda
ale półprawda.
Megalomania
zielonogórskich urzędników , kompleks
Gorzowa i przede wszystkim chęć uczynienia Zielonej Góry ośrodkiem dominującym
w województwie lubuskim powodują, że przekazywane są nieprawdy i półprawdy w
odniesieniu do Gorzowa w relacji do Zielonej Góry.
Dlatego reakcja na wszelkie próby dyskredytowania
Gorzowa w lubuskim i na arenie ogólnopolskiej jest powinnością gorzowian, a w
szczególności naszych polityków. W innym przypadku będziemy nadal
marginalizowani na każdej płaszczyżnie, a priorytety rozwojowe Lubuskiego i
Zielonej Góry będą tożsame.
Dlatego
szacunek dla prezydenta Wójcickiego za już i czekamy na więcej.
ARTUR RADZIŃSKI
Przewodniczący
Stowarzyszenia Forum Gorzowa