Gra się tak, jak inni pozwalają i ma to swój punkt odniesienia nie
tylko w grach zespołowych, ale również w polityce, gdzie słowo ma wartość
jedynie medialną, bo w warstwę merytoryczną nikt się już nie zagłębia. Idiotów
z ludzi robią politycy niszowi i przeciętni – a więc rozgarnięci średnio – ale również
ci szanowani i najwyższych lotów oraz o ponadprzeciętnej inteligencji. Tak
bardzo apoteozowana przez gorzowską Nowoczesną transparentność, okazuje się być
hipokryzją lub polityczną schizofrenią...
...bo trudno
inaczej zinterpretować fakt, że lider tej partii w mieście krytykuje
proprezydenckich radnych z „Gorzów Plus” za serwilizm i koniunkturalizm, a
nawet zdradę przedwyborczych ideałów, ale przemilcza fakt, że jego bardzo bliski
współpracownik w takim układzie właśnie tkwi.
„Grupa
zgromadzona w klubie <Gorzów Plus>, jest klubem proprezydenckim i taką zbieraniną
od sasa do lasa, których łączy tylko to, że liczą na jakieś frukty od pana
prezydenta”– to opinia uznanego eksposła, cenionego adwokata i
przewodniczącego gorzowskich struktur Nowoczesnej Jerzego Wierchowicza.
Nieuzasadnionym
uproszczeniem byłaby konstatacja, że radny i sędzia Trybunału Stanu J. Wierchowicz
skłamał świadomie, ale przemilczenie faktu iż radny klubu „Gorzów Plus” Przemysław Granat jest członkiem
zarządu gorzowskich struktur Nowoczesnej, to już duży nietakt, bo sam Wierchowicz
określił byłych dezerterów z Ludzi dla Miasta wprost: „To grupa idąca do wyborów jako <Ludzie dla Miasta>, która okazała
się bezideowa. Niewiele wniosła do Rady Miasta, a dzisiaj zgrupowała się wokół
pana prezydenta, licząc iż ogrzeje się przy blasku władzy”.
Co robi
bezideowiec we władzach Nowoczesnej, której szefuje jak najbardziej ideowy
eksposeł ? Grzeje się i liczy na więcej do czasu, gdy Nowoczesna będzie na
topie.
Owszem, zero
zdziwień – to miasto tak ma: każdy z każdym i wszędzie, bo liczy się główny
nurt. Partia musi posiadać w strukturach kilku radnych, nawet jeśli to –
posługując się semantyką przewodniczącego Wierchowicza –koniunkturaliści i
bezideowcy, a bezideowy radny Granat musi płynąć tak jak przystało na śmieci i
zdechłe ryby, a więc po środku i z prądem.
Szpagat w
polityce jest niebezpieczny, ale nie od dziś wiadomo, że ludzie pokroju radnego Granata "nie mają jaj”, więc zapewne nic mu sie nie stanie...