… i odwrotnie, bo politycy za sobą nie przepadają, ale partia to coś
więcej niż Biblia, religie oraz przekonania filozoficzne. Warto więc zacisnąć
zęby, a co za tym dalej idzie - w imię
sukcesów Prawa i Sprawiedliwości, pokazać iż „nadstawianie policzka” wciąż jest w modzie, a jeśli kogoś „kopać w dupę”, to nie w mediach, ale –
jak chciał sam prezes Kaczyński – „o
zmierzchu”…
Bo gdzie indziej, jak nie w
gorzowskim Prawie i Sprawiedliwości, talmudyczne powiedzenie: „Jeśli twój sąsiad chce cię zabić, wstań
wcześnie rano i zabij go pierwszy”, jest aktualne tak samo, jak przed
wiekami. Można też – jak chciał rzymski Wegecjusz:
„Jeśli chcesz pokoju, szykuj wojnę”,
a wszystko sprowadza się do jednego – kandydat Sebastian Pieńkowski nie przepada za kandydatem Markiem Surmaczem. „Jak to jest, że jesteście z Surmaczem w
jednej partii, macie wspólnego prezesa Jarosława, a wiecznie się kłócicie?” –
zagadną przewodniczącego Pieńkowskiego w swojej autorskiej audycji „Fabryczna
19” red. Roman Błaszczak. Ten,
marszcząc swoje krzaczaste brwi wypalił: „Czy
pan widział, żebyśmy się kiedykolwiek kłócili ? To jest narracja mediów. Ja nie
mam żadnego konfliktu z Markiem Surmaczem”, a czytelnicy Nad Wartą
przypomnieli sobie tylko dwa listy: ten do prezesa Marka Asta oraz delegata PiS Anny
Sikory. „Powiedzmy sobie wprost, że w
gorzowskim PiS-ie mogło dochodzić do bardzo poważnych przestępstw(…). To są
wstrząsające informacje na temat działalności i kampanii wyborczej, którą
prowadził w imieniu PiS pan Sebastian Pieńkowski” – pisał ponad dwa lata
temu M. Surmacz. Bohater donosu nie był mu dłużny: „Pan Surmacz szybciej mówi i pisze niż myśli”. W „Fabrycznej 19” był
jednak –jak to z politykami bywa- bardziej „kontent”, oględny, a nawet błyskotliwy.
„Wszyscy w tym mieście wiedzą, że miłości
pomiędzy Wami nie ma” – indagował red. Błaszczak, na co przewodniczący PiS
i kandydat na prezydenta Gorzowa odpowiadał tak, jak to na skrajnej i
nietolerancyjnej prawicy najczęściej bywa: „Ja
nie jestem w Ruchu Palikota, żeby facet z facetem”. Stop. Kropka. Chwila
oddechu. Błaszczak jednak nie ustawał i chociaż ojca trójki dzieci trudno
posądzić o inklinacje homoseksualne, napierał dalej: „Panu to się wszystko z gejostwem kojarzy”. Odpowiedź była z wprost katalogu
„oczywistych oczywistości”, a więc: „To
pan narzuca narrację miłości między facetami. Pan wybaczy” – odrzekł
Pieńkowski. Czy panowie Surmacz i Pieńkowski się miłują ? Raczej nie, a mity o
chrześcijańskich postawach polityków prawicy włożyć należy między bajki.
Biblijne „miłuj bliźniego jak siebie
samego”, a nawet kantowskie: „Postępuj
tak, jak chciałbyś, by postępował ogół społeczeństwa”, zamienione zostały
na rady Niccolo Machiavellego: „Władzy nie zdobywa się z różańcem w ręku”.
Cóż, bycie szefem partii w powiecie, ale nie najważniejszych polityków –byłych posłów,
ministrów, kuratorów i wojewodów - to jednak udawanie tańca na wykwintnym balu.
Starzy bywalcy od razu wiedzą, że choć „adept” rusza się nieźle, to garnitur i
muszka mocno mu uwierają. „Dzisiaj 20 stycznia mamy oficjalnie
zgłoszonego jednego kandydata przez część struktur PiS i kandydata na kandydata”
– konstatuje polityk PiS, a obserwatorzy nie mają wątpliwości, że problemem
Pieńkowskiego jest to, że choć ma formalną władzę i funkcje, to nie ma mocy
sprawczej. Problemem Surmacza jest coś zupełnie innego: nie skorzystał jeszcze
z wpływów, które posiada. I tylko samopoczucie niektórzy mają dobre. „Jeśli ja wystartuję, to będzie druga tura”
– stwierdził radny Pieńkowski …