Bez wątpienia jest na lubuskiej scenie
politycznej jedną z najciekawszych osób. Nie mówi tego co inni chcą usłyszeć,
ale co myśli. Przewodniczący Wontor nauczył go tego, czego robić nie powinien,
a Twój Ruch daje szansę na karierę. To jego „pięć minut” i to nie tylko w polityce miejskiej, ale przede
wszystkim regionalnej. Być może nawet krajowej…
Rozmowa z FILIPEM
GRYKO, sekretarzem lubuskich struktur Twojego Ruchu i radnym
zielonogórskiej Rady Miejskiej
Nad Wartą: Syn szefowej nauczycieli
powinien być grzeczny i ułożony, a Pan tu wyskakuje z apelem, ze lepiej dawać
na WOŚP niż CARITAS…
Filip Gryko: Bardzo kocham swoją
matkę, lecz jestem osobą dorosłą i odpowiadam za siebie. Nauczyciel to bardzo
ważny, lecz zaniedbany przez rząd zawód, świecki zawód. Niestety, niektórzy w
tym kraju o tym zapominają, przekładając własne przekonania, zabobony i
przesądy na grunt nauczania dzieci i młodzieży, a to wielki błąd. Od głoszenia
religii są katecheci, a od nauczania nauczyciele.
N.W.: Taki skandalik na miarę regionu, ale
jak będzie Pan ojcem i się dzieci urodzą, to na wszelki wypadek je Pan ochrzci
?
F.G.: Nie zamierzam chrzcić
dzieci jeśli się jeszcze urodzą, nie czuję takiej potrzeby. Zresztą słyszałem,
że to bardzo podrożało i trzeba teraz nawet i 500 zł zapłacić. Inaczej mówiąc,
co łaska za ten sakrament.
N.W.: Takie życie i „nie ma darmowych lunchów”. Jak słyszy
Pan „Kościół”, to myśli, no właśnie, co myśli Filip Gryko o Kościele ?
F.G.:
Myślę, że wszystkie sekty i grupy wyznaniowe na świecie mają prawo się
organizować i uprawiać swoje modły, lecz nie powinny one w świeckim państwie
wpływać na kształt prawa dla wszystkich, co najwyżej dla siebie. Lecz prawo to nie powinno oparte być o
przywileje niedostępne dla pozostałych osób czy grup.
N.W.: Grubo ! Nie boi się Pan, że zza rogu wyskoczy jakiś
ksiądz z kropidłem i skończy ten Pana polityczny lans wodą święconą ? Rusza Pan
świętość, a więc CARITAS, który daje zatrudnienie całkiem sporej grupce
wybrańców…
F.G.:
Po ostatnich badaniach próbek wody święconej na całym świecie wykonanych
przez znany austriacki instytut badawczy jest się czego bać.
N.W.: Jaja Pan sobie
robi…
F.G.: Nie skądże. Wyniki tych badań uświadomiły mi
dlaczego tak naprawdę diabeł boi się wody świeconej. A tak poważnie Caritas na
pewno nie jest świętością. Organizacja, która pobiera opłaty od „kalekich” za sprzęt pochodzący z darów na pewno na takie
miano nie zasługuje, ale zgadzam się że jest to bez wątpienia miejsce dające
zatrudnienie całkiem sporej grupce wyznawców.
N.W.: „To próba prowokacji”
– pisze wierna córa Kościoła z diecezjalnego Caritas, sugerując iż próbuje Pan zbić
kapitał polityczny kosztem tej organizacji i WOŚP ?
F.G.: Ja ją rozumiem, była w
niekomfortowej sytuacji, bo cóż miała napisać jako rzecznik Caritas Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej
w oświadczeniu dotyczącym mojego wpisu na FB? Rzeczowe tłumaczenie się z takiej
formy działania Caritasu jest praktycznie niewykonalne. Przecież podważyć tej
prawdy, którą napisałem nie mogła, bo to miało i ma nadal miejsce. Więc jej odpowiedź poszła w kierunku
pokazania moich rzekomo ukrytych intencji. Na forach internetowych, w
komentarzach pojawiło się sporo wpisów, że chcę „zabłysnąć”, że to wszystko dlatego, iż jestem wyznawcą „ideologii
gender”, Żydem, masonem, lewakiem, komunistą. Jednakże, w polityce trzeba
mieć krokodylą skórę i uważam, że ludzie mają prawo tak pisać i nikt nie
powinien ich w Internecie cenzurować, czy karać za coś takiego. Wolność w
Internecie to świętość .
N.W.: Widzę, że
niezbędnych jest kilka pytań kontrolnych, żeby wiedzieć czy potrzebny
spowiednik czy specjalista od PR-u. Nie lubi Pan Kościoła, bo nie wierzy w
Boga, czy raczej denerwuje Pana klerykalizm ?
F.G.: Proszę mi nie sugerować,
że nie lubię kościoła tylko dlatego, że moim zdaniem próba tłumaczenia, skąd
wzięło się życie i miliardy lat wszechświata , za pomocą przypowieści zawartych
w książkach z religii jest niewiarygodna. Jeśli zapytać człowieka wierzącego
skąd wziął się człowiek i wszechświat on bez wahania odpowie, że Bóg go
stworzył w 7 dni. Mało tego, człowiek ten powie nawet, że wie co ten Bóg chce
od niego i jak ma według niego żyć. Ja natomiast zapytany o to samo odpowiem,
że nie wiem, bo skąd niby miałbym wiedzieć: skąd wziął się człowiek i
wszechświat?
N.W.: No od księdza ! Na religię Pan nie
chodził ?
F.G.: Wolne żarty. Nie jest to dla mnie wiarygodne źródło
informacji. A co do klerykalizmu to i owszem denerwuje mnie, bo w tym kraju
przyjmuje horrendalne rozmiary. Lecz proszę mi uwierzyć, że do kościoła chodzi także
bardzo wielu porządnych ludzi, choć z każdym rokiem jest ich coraz mniej, ale
kościół sam sobie jest winien.
N.W.: Lewicy też niczego nie brakuje. Nie jest dość lewicowa, tak
jak Kościół nie jest święty. Pan przedsiębiorca, Bachalski to samo, a już
Wontor z tymi ZSMP-owskimi latyfundiami i uwłaszczeniem to całkiem, nie warto
wspominać. Gdzie Wam do ludzi biednych i potrzebujących ? Taka kawiorowa
lewica…
F.G.: Ma Pan rację SLD Millera nie ma dzisiaj nic wspólnego z
lewicą, gdyby PiS-owi zabrać wątek smoleński i genderowski otrzymalibyśmy
program SLD. Millerowi w kwestiach światopoglądowych bardzo blisko jest do
Kaczyńskiego. Proszę zwrócić uwagę na jego stosunek do roli kościoła w państwie
czy legalizację trawki - to są te same poglądy, które ma Jarosław Kaczyński. A powinno być tak, że dzisiejsza nowoczesna
lewica to nie konserwatyzm światopoglądowy, robotnicy, socjalizm i PRL jak
sugeruje Miller. Dzisiejsza nowoczesna, europejska lewica powinna umiejętnie
łączyć liberalny, postępowy światopogląd
z pragmatyzmem gospodarczym nastawionym na poprawę życia każdego człowieka. I nie
ważne czy jest on robotnikiem, księgowym, sprzedawcą, biznesmenem czy
nauczycielem. Dzisiejsza lewica to sustainable
development i wypływający z niej antropocentryzm. Nie ideologia typu „gospodarka głupcze” czy „socjalizm głupcze”, jak już to to przede
wszystkim: „człowiek głupcze”.
N.W.: Nie sądzi Pan, że
słowa polityków nie idą w parze z czynami, a te maski: „lewica”, „prawica”, „liberał” czy „konserwatysta”, to takie marketingowe brandy ?
F.G.: Takie czasami odnoszę wrażenie. Gdy patrzę np. na Leszka
Millera to mam wrażenie, że dla niego słowo „lewica” znaczy tyle ile w rzeczywistości znaczyła Matka Boska w
klapie dla Lecha Wałęsy. Ktoś powie, że to była tylko fasada, szyld i ja się z
takim zdaniem oczywiście zgodzę.
N.W.: Co Filip Gryko będzie robił w polityce na koniec 2014
roku ? Niektórzy mówią, że będzie wiceprezydentem u Janusza Kubickiego. Prawda
czy fałsz ?
F.G.: Na chwilę obecną jestem
radnym i sekretarzem Twojego Ruchu w Regionie. Przewidywanie przyszłości proszę
zostawić wróżką. Nie chciałbym zajmować się spekulacjami na temat samego
siebie.
N.W.: Prezydent Janusz Kubicki to dobry
włodarz miasta, czy może lepszym byłby senator Robert Dowhan ?
F.G.: Myślę, że obydwaj są
bardzo dobrzy w tym co robią. Robert Dowhan jest wspaniałym szefem
zielonogórskiego żużla, a Janusz Kubicki najlepszym prezydentem jakiego miała
dotychczas Zielona Góra. I wierzę, że nadal będą robili dobrze to, co
dotychczas świetnie im wychodziło.
N.W.: A może wszystko ukierunkowane jest na to, by być posłem,
w 2015 roku ?
F.G.: Bardzo pochlebia mi, że
nominuje mnie Pan do kolejnej jak zaszczytnej funkcji …
N.W.: …podobno jestem największym lizusem !
F.G.: Tego nie wiem, ale
odpowiadając na to pytanie, powiem tylko tyle, że na tą chwilę nie mam takich
zamiarów. Jestem radnym i na tym głównie się koncentruję. W Zielonej Górze jest
jeszcze wiele dobrego do zrobienia. A co będzie czas pokaże.
N.W.: Maciej Mroczek to
dobry poseł ? Ostatnio podobno podał jedną koleżankę do Sądu Partyjnego, bo nie
potrafi znieść przegranej ?
F.G.: Taka informacja oficjalnie
do mnie nie dotarła więc trudno mi jest ją komentować. Niewątpliwie Maciek
godnie reprezentuje Twój Ruch na arenie parlamentarnej, proszę pamiętać, że
miał on utrudnione zadanie, dużo
obowiązków i nerwów, gdyż przecierał dla lubuskiego TR szlaki wielkiej
polityki. Dzięki jego ogromnej pracy dla kolejnych osób w przyszłości zadanie
będzie na pewno ułatwione. Jest to młody człowiek, inteligentny, nienagannie
wykształcony i cenne nazwisko dla TR w regionie.
N.W.: A Pan zniesie przegraną, bo przecież to jak w biznesie,
wszystko może się zdarzyć – interes może nie pójść jak trzeba ?
F.G.: Ma Pan rację nie znane są
wyroki mądrego wyborcy, ludzie doskonale widzą co robią politycy, choć
niektórzy politycy myślą, że tak nie jest. Ja osobiście nie czuję się
przyspawany do stołka. Strachu nie czuję bo polityka nie jest moim źródłem
utrzymania i każdego dnia staram się z siebie wykrztusić maksimum pracy. Myślę,
że obawiać się mogą zawodowi politycy, tacy jak np. poseł Wontor czy Materna bo
oni żyją z polityki. Utrata „politycznego stołka” w ich przypadku wiąże się dla
nich z wizytą w pośredniaku, no ale wtedy ktoś tam ich zapyta: „a co Pan
potrafi oprócz gadania na okrągło”? I co wtedy?
N.W.: Niech mi Pan powie, czego nauczył się Pan w SLD od
przewodniczącego Wontora ? To lider, który może inspirować i od którego można
się czegoś dobrego nauczyć ?
F.G.:
Nauczył mnie, że nie należy postępować tak jak on. Jak to mawiają był
dla mnie dobrym przykładem jak nie należy postępować w polityce. Choć proszę
pamiętać, że dla niego polityka wydaje się być „wszystkim” więc nie chciałbym
go jednoznacznie oceniać. Bo nie jestem na jego miejscu i łatwo mi mówić.
N.W.: A których cech przewodniczącego Wontora by Pan chciał za
wszelką cenę uniknąć ?
F.G.: Żartobliwie powiem, że
mówienia podniesionym głosem dziennikarzom „o czym nie będziemy dzisiaj
rozmawiać” i przekrzykiwania innych gości w studio…
N.W.: Znów grubo…
F.G.: Szczerze !
N.W.: To na koniec. Filip Gryko to taki
fajny i miły produkt marketingowy – samoistny i przez siebie wypromowany, czy
raczej młody działacz, który do wszystkiego doszedł sam ? Niektórzy mówią „cudowne dziecko lewicy”…
F.G.: Nie czuję się „cudowny”
wręcz przeciwnie mam wiele wad.
N.W.: Niemożliwe, cudy Pan wyklucza, ale te
wady, to nie w Pana stylu…
F.G.: Może moim szczęściem,
które pomogło mi się znaleźć tu gdzie jestem -choć nie przesadzajmy, że jest to
coś wielkiego - było to, że na swej drodze spotkałem wielu wspaniałych ludzi.
Na pewno pomogło mi na starcie to, że nazwisko Gryko było już wcześniej
rozpoznawalne w regionie. Proszę pamiętać, że w woj. lubuskim żyje bardzo wielu młodych ludzi ze świetnym
wykształceniem, którzy chcieliby zaistnieć w polityce lecz nie mieli tyle
szczęścia co ja. Dlatego właśnie jako sekretarz TR w regionie czuję się
zobowiązany pomóc takim osobą zaistnieć w polityce. W Twoim Ruchu jest jeszcze
bardzo wiele miejsca i właśnie takie osoby szczególnie zapraszamy.